Przykro mi, to co piszesz to są niestety półprawdy. Mają się one tak do pełnej prawdy jak prawdy zapomnianego już przez wielu Radia Erewań. Przejrzałem Twoje - Wasze posty na temat sepsy noworodków i z przerażeniem stwierdziłem, że nie ma praktycznie szansy, by cała dostępna obecnie prawda na ten temat do Was dotarła. Można by długo rozprawiać na ten temat. Napisać wiele prac naukowych, książek, zorganizować wiele konferencji. I nie wytłumaczy się problemu sepsy. Wy chcecie zrozumieć ten problem na podstawie kilku informacji, do których przyjęcia nie jesteście przygotowane zarówno fachowo jak i emocjonalnie. Chcecie rozwiązania problemu, którego rozwiąznie byłoby równoznaczne niemal z wyjaśnieniem zagadki śmierci...Próbujcie. Tylko na Boga, nie wygłaszajcie opinii jednoznacznie oceniających kogokolwiek. Od wielu lat przeglądam prace naukowe, robione w dobrej wierze w celu wyjasnienia problem, a nie tuszowania ewidentnych błędów. Jak do tej pory nikt nie wyjaśnił z całą pewnością, w sposób umożliwiający przewidywnia zachowania się organizmu, dlaczego dwa w pełni zdrowe ustroje całkiem odmiennie reagują na infekcje bakteryjne, wirusowe, grzybicze. To co wiemy na ten temat to tylko grube domysły sprawdzające się być może na dużych populacjach. Jednostak może znaleźć się w np. 99% zdrowej populacji, lub w 1% chorej. I nie ma żadnej metody, która pozwoli nam przewidzieć, w której grupie się znajdzie. W całej dyskusji na temat sepsy noworodków, tak jak i osób dorosłych, jedna rzecz wymaga pilnego wyjaśnienia: Sekcja zwłok nie wyjaśnia przyczyny sepsy, a na pewno nie określa czynnika patogennego, a jeżeli to robi, to tylko na podstawie przypuszczenia (z definicji jest to wspomniana wcześniej półprawda). Sekcja zwłok, przynajmniej wykonywana w IV RP, co najwyżej dostarczy informacji o zmianach morfologicznych w narządach, o ile choroba takie zmiany spowodowała. Są to ewentualne zmiany w wyglądzie narządów lub tkanek, oceniane okiem nieuzbrojonym (czyli po prostu "gołym"), lub pod mikroskopem. Nigdy więc, ze względu na ograniczenia metody, nie stanie się narządziem wyjasniającym wszystkie trapiące Was wątpliwości. Te zmiany morfologiczne są przy tym najczęściej niecharakterystyczne. Sekcje wykonywane w innych krajach dostarczają czasem innych informacji- wykonuje się w ogranicznonym zresztą stopniu część badań np. mikrobiologicznych lub biochemicznych. Ale na koniec zawsze powstaje problem ich interpretacji. Chciałbym zwrócic Waszą uwagę na fakt, że nawet najmądrzejszy człowiek ma ograniczoną zdolnośc prawidłowej interpretacji dostępnych informacji. W tym świetle pojawiające się cześto, wprost lub w domyśle, twierdzenie, że ktoś nie chce powiedzieć prawdy, jest dalece nieuprawnione i najczęściej krzywdzące. Nieuprawnionym jest bowiem twierdzenie i oczekiwanie, że człowiek posiadający prawo wykonywania zawodu lekarza powinien wiedzieć wszystko i wszystko zrobić, tym bardziej, że jest lekarzem XXI wieku. Odpowiadam za siebie- w swojej dziedzinie posiadam wiedzę, którą ma w tym kraju nie więcej niż 100 osób, a raczej zdecydowanie mniej. Cały czas próbuje ją pogłębić, I cały czas widzę, jak bardzo mało wiem na pewno. To, co robię na co dzień, problemy zdrowia, które rozwiązuję, są mniej skomplikowane niż sepsa. Ale z racji innych moich obowiązków tym tematem zajmuję się od wielu lat. Chcecie, to wierzcie. Nie chcecie- nie zmusze przecież do przyjęcia mojego punktu widzenia. A jest on taki: Nie ma prostej i zrozumiałej dla przeciętnego człowieka odpowiedzi na pytanie, czym jest sepsa w całym swoim całokształcie. Tłumczenie jej na podstawiem wyrywkowej, fragmentarycznej wiedzy, jest daleko idącym nadużyciem. Zwłaszcza jeżeli wiedza, którą się posługujemy, pochodzi raczej z pism kolorowych, a nie rzetelnie sprawdzonych, przy pomocy najlepszych dostępnych metod, prac naukowych. izajasz
|