Ja też zanoszę zabawki, kasztany, maskotki. Ktoś je kradnie...............zanoszę nową, zniszczą się na deszczu i mrozie........zabieram i kupuję świeżą. To nasze dizeci, nie można dawać im tylko zniczy i kwiatów, nasze aniołki potrzebują naszej pamięci o nich, tej która jest w naszych sercach i tej która objawia się maskotkami dla nich. Gdyby były z nami bawiłyby się zabawkami a nie zniczami....tak trudno to zrozumieć innym szczęśliwym ludziom. Ja na szczęście widzę na innych grobkach, sąsiadujących z pomniczkiem naszego synka, dużo maskotek, a moi rodzice też zanoszą Nikosiowi zabawki. Tak niewiele, a dla nas tak dużo to znaczy. Trzymajcie się dziewczyny, to jest normalne co robimy, a inni.............niech popatrzą na siebie albo........zamilkną.
|