Kochana Aniu, po stracie naszej Córeczki przechodziliśmy z mężem badania genetyczne i ja dodatkowo badania krwi i wymazy z narządów rodnych. Po zmianie lekarza prowadzącego jeszcze raz badania krwi i USG. Dostarczyłam nowej Pani doktor wszystkie wyniki badań i dokumentacje z poprzedniej ciąży, razem z kartą ze szpitala. Nic wiecej. Zaszlam w drugą ciążę 3 miesiące po stracie Córeczki - lekarz mówił, żebym jeszcze czekała i odpoczęła, ale ja nie mogłam. Dla mnie, mimo bardzo dużej aktywności zawodowej, częstych wyjazdów, nic innego się nie liczyło. Myślałam tylko o dziecku i nie mogłam, nawet nie chciałam czekać. Udało się za pierwsza próbą. Od razu zrezygnowałam z jakiejkolwiek aktywności, zamknęlam się totalnie na wszystko naokoło i skupiłam tylko na sobie. Odrzuciłam ludzi i pewnie niektórzy mają mi to za złe, ale ja musiałam. Prawdziwi przyjaciele zostali, zrozumieli... Musiałam leżeć od 4 tyg., bo wykryto u mnie dyżego krwiaka, który przez pierwsze 3 miesiące ciąży się ewakuował - czyli plamiłam cały czas. Ale udało się. Synek urodził się trochę przed czasem, w 35 tyg ciąży. Zdrowy, silny, duży chlopak. Aniu, wiem, że nigdy nie zapomnisz swoich Dzieci. Ja też zawsze myśle o mojej Córeczce. Co wieczór modle się do Niej, mówie, że Ją Kocham. Zimą przechodziłam małą depresje i wszystko do mnie wróciło. Ciężko było, ale z pomocą Męża, Synka i Mamy, dałam rade. Mogę CI powiedzieć z własnego doświadczenia, że nie bedzie łatwo. Ty już to wiesz. Ale trzeba walczyć. Nie poddawajcie się. Ty się nie poddawaj. Dasz radę i bedziesz miała swoje Maleństwo. Wierzę w to z całęgo serca.
Kochane Maluszki pomagajcie Mamusi {*}{*}{*}
Mama Córeczki (ur/zm 12.10.2012) i Synka
|