My niestety nie uciekniemy od tego co nas spotkało. To już mam wrażenie takie piętno, które będzie nam towarzyszyć do końca życia...każde święta, rocznice, urodziny i inne ważne daty szczególnie związane z naszym anielskim dzieckiem będą okropne...powinno być zupełnie inaczej. I chyba musimy pogodzić się z tym, że nawet najbliżsi będą mieli problem ze zzrozumieniem nas. Nikt kto nie przeżył nic podobnego nie zdaje sobie sprawy jaka to jest codzienna walka i ból, bo przecież musimy jakos żyć w społeczeństwie. Rozmawiac, uśmiechać się itp. A w sercu...każda z nas wie jak to jest...:( Ściskam Dominiko. Antosiu (*) Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc Kacperka *22.04.2016
|