miał tylko 15 lat, tak jak niektórzy z Was tutaj nie moge sobie darować że pozwoliłam mu wyjść z domu i pojechac z kolegą. Mogłam mu zabronić, przestrzec. To po prostu jest nie do zniesienia. 18 maja zginął potrącony przez samochód. Wiele osób podobno widziało ten wypadek. Zawsze byłam przy Pawełku. Całe moje życie to było życie dla Niego i dla mojego starszego synka. Teraz części tego zycia nie ma. Nie moge sobie darować że wtedy kiedy mnie najbardziej potrzebował nie było mnie przy nim. Nie wiem nawet czy mnie wołał. Obudziłam go rano normalnie do szkoły ... Nie wiem ile jeszcze wytrzymam każdy dzień jest gorszy. Wszyscy mi mówią że mam się trzymać dla starszego synka. Ale jak to zrobić? Przecież on miał tylko 15 lat i tyle planów, był dla mnie wszystkim, on i Maciuś to cały mój świat. Są najlepszymi synami na świecie
Ostatnio zmieniony 19-06-2006 09:02 przez poprostumama