Tych "co by byłó gdyby...", "jeżeli coś tam, to..." itp było wiele, bardzo wiele. Snułam scenariusze, rozpatrywałam wariany i... przestałam. Pewne pytania zostały ale juz nie szukam na nie odpowiedzi. Pewnie dlatego, że chyba sobie wybaczyłam. A nawet jeżeli nie wszystko, to poukładałm to jakoś i tylko czasami chciałabym spotkać księdza (bo to tej natury wątpliwości), który porozmawiałby ze mna o tym.
|