Witaj. Czytając Twoją historię czułam się trochę tak jakbym czytała własną. Ja w 12 tygodniu dowiedziałam się, że moje dziecko urodzi się z wadą genetyczną. Lekarze nie dawali wielkich szans na donoszenie ciąży ale próbowałam i jakoś się udawało prawie do 7 miesiąca. Okres ten obfitował w upadki i wzloty, ciągłe dalekie podróże do warszawskiej kliniki na badania (mieszkam na Mazurach)- wieści niestety nie chciały być lepsze, moja córka czuła się coraz gorzej i w końcu sytuacja stała się krytyczna dla nas obu i musieliśmy z mężem podjąć tą najtrudniejszą dla rodziców decyzję. Tuż potem ciąża samoczynnie obumarła. Wywołano u mnie poród- trwał 12 godzin. To było 2 tygodnie temu. Doskonale Cię rozumiem i mocno ściskam.