chyba ciężko jest radzić w takiej sytuacji...wiem jak było i jest u mnie...tak bardzo chcemy mieć dzieci, że bardzo szybko zdecydowaliśmy się na kolejną próbę, kolejną ciążę nasz synek umarł w brzuchu, miał wadę wrodzoną, rozszczep kręgosłupa, miał żyć, ale nie dożył dnia narodzin...bardzo mocno wierzyliśmy, że kolejne dziecko nie będzie już chore i że tym razem usłyszymy jego płacz po porodzie...dalej wierzymy, że będzie dobrze i czekamy...mamy jeszcze przed sobą 4 m-ce......
życzę Ci odwagi, siły i dużo dużo wiary w to, że będzie dobrze! najważniejsze to chyba wierzyć, że będzie dobrze! Ewa, Mama Hyzia ur.zm.(+30.09.13), Julii, Bartusia ur. 09.09.2014 i małego Człowieczka pod sercem
|