Kochane czekałam na ten dzien dlugo,wiele
mysli czy bedzie dobrze itp. w piatek 31 lipca byłam na drugim usg i zobaczyłam
upragnione,wspaniałe dzieciatko choc jeszcze bardzo male to juz kochane.a jak uslyszalam
bijace serduszko to prawie plakalam ze szczescia:) Choc nadal sie bardzo boje,czy wszystko
bedzie dobrze czy sie uda.Moja ciaza od poczatku jest zagrozona,musze brac leki,robic wiele
badan.Nadal sie bardzo boje ale dzieki wam wiem ze ten strach bedzie cały czas,musze nauczyc
sie z nim zyc....choc to trudne? jak sobie kochane z nim radzicie? Mam kolejne zmartwienie
bo starszy synek bardzo choruje i okazalo sie ze musimy jechac do szpitala oddalonego od
naszego domku prawie 600 kilometrow... nie wiem jak dam sobie rade...Moje szczescie ciagle
przeplata sie zmartwieniami i tym strachem. anna
|