Nie potrafię myśleć już pozytywnie - za co się nie zabiorę to wszystko się wali. Jedyne co
mi się udało to wychodować jednego marnego kwiatka, który i tak chyba przeżył nie dzięki
mnie, tylko przez to, że był silny. Ale ten kwiatek daje mi chociaż odrobinę nadzieji... W
każdym razie... Kurde... Mogę sobie pomarzyć o dzieciątku w przyszłym roku... Czas ucieka, a
ja nie chcę rodzić dziecka latem, za wszystko podobne do poprzedniej ciąży by to było. Boże,
siedzę i rycze cały dzień dzisiaj! Ola mama Zuzi Aniołka
|