Mam 32 lata, od ponad 5 lat staramy się z meżem o dziecko. Przeszłam 5 inseminacji, byłam 2 razy w ciąży które zakończyły się wczesnymi poronieniami. Obecnie jestem po pierwszym in vitro i w 20tc. Od początku tej ciąży zmagam się z problemami, na początku krwiak i 2 pobyty w szpitalu,w 14 tc na USG genetycznym lekarz zauważył wadę serca, małą ilośc wód płodowych, jedną żyłę pępowinową i podejrzewał zespół Edwordsa więc skierował na amniopunkcję po której zostałam 3 tyg. w szpitalu bo okazało się że nie ma wód płodowych, chciano zakończyć ciążę na którą się nie zgodziłam, więc czekano na wynik kariotypu który okazał się prawidłowy więc dolano mi wód płodowych. Następnie diagnozowałam dziecko już poza szpitalem. okazało się że wada serca jest ale nie jest zbyt poważna natomiast lekarze nie mogą znależć nerek ani pęcherza dziecka. jeden lekarz wydał decyzję na terminacje ciąży gdyż twierdzi że dziecko umrze z zakażenia, żeby wziąć pod uwagę jak dziecko będzie się męczyło podczas dializ i brak nerek jest wadą letalną, dodatkowo ma nóżkę szprotawo - końską. Natomiast lekarz prowadzący od badań genetycznych pomimo że nie widać nerek twierdzi że juz nie raz okazywało się po sekcji ze nerki były. Wody które dolano mo 2tyg. temu jeszcze są. Poza tym mam łozysko centralnie przodujace i przerwanie ciąży i jej kontynuowanie niesie ryzyko zdrowia i życia dla mnie. Poszukuje rodziców którym urodziło sie dziecko bez nerek, czy ma szanse na życie i jak wygląda to życie
|