Witam, Jestem w 31tc. U Synka stwierdzono wielotorbielowatość nerek typu recesywnego. Dowiedziałam się o tym w 21-22tc. Niestety na tym usg był z nami nasz starszy 5,5letni Synek, bo chcieliśmy mu pokazać kolejny raz (w 17tc też z nami był na usg, ale wtedy lekarz jeszcze nic nie mówił o tych nerkach, powiedział tylko że będzie chłopczyk) dzidziusia...Zresztą od początku, tak jak wszyscy mówiliśmy mu że będzie miał siostrzyczkę/braciszka, cieszyliśmy się, oglądał ''Było sobie życie'' i wie skąd się bieże dzidziuś, zresztą ma 5,5 lat i rozumie że jak mama ma duży brzuch to jest tam dzidziuś. Bo chodzi o to, że od tej pory jak dowiedziliśmy się o Malutkim staramy się przy nim nie mówić o dzidziusiu... Ale on się co jakiś czas pyta, a mi wtedy serce pęka i mówię mu że: - czasami się tak zdarza że dzidziusie zamieniają sie w Aniołki i idą do nieba - że mu obiecuję że będziemy mieć dzidziusia tylko trzeba będzie dłużej poczekać Nie wiem co mam robić, mówić, Malutki prawdopodobnie odejdzie po porodzie, a jeżeli nie to będzie bardzo chory i też niewiadomo jak to wszystko się skończy, zresztą niewiadomo... Jedyne co wiadomo, to to że dobrze nie będzie... Serce mi pęka jak np idę z moim starszym Alusiem do sklepu a on bieże jakieś zabawki, albo małe ciuszki i mówi mi żebym to kupiła dla jego braciszka, a ja kupuję zabawki, małe ciuszki, butki bo on tak bardzo nalega... Już nie mogę wchodzić do sklepu z nim gdzie są małe ubranka, a przeważnie takie są (5-10-15, Tesco), od zabawek też trzymam się z daleka. Zresztą najgorsze jest to że on głównie bieże coś dla braciszka, nie dla siebie, a mnie rozdziera w środku, gryzę wargi żeby przy nim nie wyć... Dziewczyny, jak Wy radziłyście sobie w podobnej sytuacji (chodzi mi także jak już Wasze dziciątko odeszło)? Co mówiłyście starszakom? Dzięki
|