:)) Padam. Mój mąż stracił pracę i znalazł ją w innym mieście, mieszkamy z konieczności oddzielnie. Wszystko na mojej głowie, ale jak jest słońce nastrajam się optymistycznie. Choć fizycznie jestem "łatka". Niestety Marcelek zrobił się bardzo zależny od pogody i już lekkie wahnięcia temperatury, ciśnienia wywołują u niego ataki lub całodniowe prawie drżenia. DO wczoraj walczyłam ze strasznym zaśluzowanie, nie nadążał połykać wydzielinki, a dziś w nocy wpadłam na odpowiednią pozycję ułożenia i jakoś się trzyma. Trzymamy się. A ponieważ na innych zakładkach tyle osób potrzebuje pomocy to staraliśmy się nie absorbować swoją sytuacją, no bo przecież nie tylko marcelkowe problemy istnieją. Jejku czasami tylko wchodzę i czytam. Gorąco całuję i dziękuję za sygnał Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html