Witam!Opowiem Ci moja historie.Moj Syn urodzil sie14.02.1993r z winy lekarza,ciezka postacia porazenia mozgowego,padaczka z 1 punktem w skali A Przez 54 dni lezal pod respiratorem,2.5 miesiaca w inkubatorze. Nikt nie dawal mu szansy na zycie.Od reanimacji mial wklesniete lewe zebro,serduszko przemieszczalo sie w prawo,mial arytmie.Przez 10 lat walczylam z bezdechami,walczylam setki razy aby wrocil oddech.Odchodzil i wracal.Po 10latach doszly inne formy padaczki lekoopornej.Bylam bezsilna,leki nie pomagaly,a Jarek cierpial okrutnie.Byly dni spokojne ,wracala radosc zycia.Jarek byl <dzieckiem roslinka> ale to mi nie przeszkadzalo.Wazne,ze BYL,doszly inne dolegliwosci i znowu ta bezsilnosc.Tak bardzo Go kochalam i kocham.Bog zabral jego cierpienia iJEGO 30.11.2009r.
|