Hm,muszę napisać,bo czuję się bardzo urażona(i nie tylko ja). Kasiu,dlaczego piszesz,że terminacja ciąży to aborcja?Czy wiesz,jaka jest między nimi prawna i medyczna różnica?Czy wiesz co,w terminologii medycznej oznacza termin "aborcja" a co "terminacja?' Ja wiem,jako położna i jako matka,której Bóg odebrał to,o co najbardziej się modliła-zdrowe,donoszone długo oczekiwane dziecko. Mój Syn miał wady,które nie pozwalały Mu żyć,nie mógłby nawet sam oddychac,bo bez mózgu nie można oddychac,po porodzie zmarłby z uduszenia,albo śmiercią głodową,albo w wyniku wylania się zawartości pękniętego worka przepuklinowego rdzeniowego-w zależności co nastąpiłoby szybciej.To bardzo bolesna śmierć.Zaden lek nie uśmierzy takiego bólu.
Dziecko pewnej pani,nie miało głowy-w ogóle-jak Twoim zdaniem,miałby wyglądać poród?A jego śmierć po porodzie?Co?W jaki sposób zatrzymałoby się bijące serce?Ile godzin,dni,zyłoby bez główki? A poród i śmierć dziecka bez klatki piersiowej i brzucha,z narządami pływającymi w worku owodniowym?Hmm?
Nie mów,że zbrukane,zdeptane przez los matki i ojcowie po terminacji dokonali aborcji.Nie każ nam oglądać filmu,nagranego 30 lat temu,emitowanego na lekcji religi w liceum,na tzw.naukach przedmałżeńskich,bo tam pokazują aborcję niechcianego,nieplanowanego dziecka,który nie jest owocem miłości,a brakiem rozumu danej pary.
Nasze dzieci,rodziców po terminacji,to dzieci wymodlone,długo oczekiwane,po latach walki z niepłodnością czy niemożnością donoszenia ciąży,to dzieci,na które czekaliśmy z ogromnym utęsknieniem,dla których przewartościowaliśmy swoje życie,dla których gotowi byliśmy oddać swoje życie,aby mogły żyć!!!!!!!!!!!
Pozwólcie,że nasze decyzje pozostaną sprawą naszego sumienia.NIE RZUCAJCIE W NAS KAMIENIAMI,BO SAMI NIE JESTEŚCIE BEZ GRZECHU!!!
Nauczmy się szanować decyzje bliżnich,bo każdy żyje swoim życiem i nigdy nie wiadomo,co nas spotka na drodze,bo może to być droga kręta,wyboista i z zawalonymi mostami.Możemy również nie dotrzeć do celu tej drogi.
|