dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Nie wszystko jest czarno białe
Kaja*  
11-10-2018 22:03
[     ]
     
Dziewczyny, od jakiegoś czasu przeglądam to forum. Miałam różne myśli - opisać swoją historię i mojej małej Kaji, czy nie opisywać. Ale ostatnio jest mi co raz smutniej, więc szukam tutaj także... wsparcia.
Już w 10 tygodniu ciąży okazało się, że maleństwo miało nierozwinięte sploty naczyniówkowe, w związku z tym od razu zrobiono badania prenatalne. Lekarze jeszcze wtedy mówili, że mózg może się rozwinąć. Z badań wyszło podwyższone ryzyko zespołu Dwona, zrobiliśmy amniopunkcje, jeszcze przed wynikami wiedzieliśmy, że ciąży nie przerwiemy. Mamy przypadek ZD w rodzinie i wiemy, że takie dzieci czerpią na swój sposób radość z życia. Przyszły wyniki z amniopunkcji ZD nie wykryto. Ale na kolejnych b. prenatalnych okazało się, że nasza córeczka ma zaawansowane woodogłowie, że musiałby być cud żeby była zupełnie pełnosprawna. Lekarz powiedział, że być może będzie można operować, wiedzieliśmy więc, że nasze dziecko będzie mniej rozwinięte od rówieśników, ale przecież można zrobić operacje, a potem można rehabilitować. Na drugi dzień pojawiliśmy się na prywatnej wizycie u profesora, chcieliśmy jak najszybciej wiedzieć kiedy operacja. A on...? "Zwalił nas z nóg" informacją: Nasza córeczka miała holopresencefalię, ten najłagodniejszy typ, ale do tego są inne ubytki w mózgu, tak, że choroby nie da się zakwalifikować. Powiedział, że Kaja będzie roślinką i wypisał skierowanie. Nie dowierzaliśmy, mieliśmy ogromną nadzieję, że to jakaś tragiczna pomyłka. Kolejnego dnia wybraliśmy się do Warszawy na spotkanie z krajowymi sławy neurologiem i ginekologiem. Żaden z nich nie dał na ŻADNEJ nadziei. Mówili nam, że Mała będzie cierpiała, będzie dostawała ataków padaczki, będzie ją bolała głową, nigdy nie nauczy się mówić, chodzić, nawet siadać. I pytam jak, JAK MATKA ma zdecydować pomiędzy skrajną niepełnosprawnością swojego dziecka, a jego śmiercią. Jestem wierząca, byłam u Księdza, który poradził - jesteście młodzi (mam 26 lat, narzeczony 27), możecie zostawić dziecko w hospicjum i je odwiedzać. Jak mogłabym zostawić swoje cierpiące z dala ode mnie? Chciałam zatrzymać ciążę, narzeczony nie chciał dla dziecka i dla nas takiego losu... W końcu strach mnie pokonał. Po półtorej tygodnia rozmyślenia, myślałam, że zwariuję. Poddałam się... pojechaliśmy do szpitala.
Minął ponad miesiąc, a ból w najmniejszym stopniu nie minął. Ciągle są jego nowe fazy... Ale głęboko wierzę, że nasza Córeczka nam przebaczyła. Ludzie nie powinni nigdy stawać przed takimi wyborami. Wolałabym nie wiedzieć... i po prostu na nią czekać niezależnie od tego jaka miałaby być. 


Re: Nie wszystko jest czarno białe
Ania2310  
12-10-2018 21:19
[     ]
     
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... nie powiem, że będzie łatwo, bo to nieprawda, ale nasze Aniołki sa i będą z Nami, w Naszych sercach, na zawsze, chociaż to boli, że tylko w sercach... zycze Ci dużo siły.. jeśli będziesz czuła potrzebę porozmawiac to na forum pisz, tu każda Ciebie zrozumie... swiatelka dla Naszych Aniołkow (*)(*) 


Re: Nie wszystko jest czarno białe
Kaja*  
14-10-2018 14:39
[     ]
     
Dziękuję za słowa wsparcia Aniu. Tobie też życzę dużo siły. Wierzę w to, że jeszcze kiedyś będziemy w pełni szczęśliwe, a nasze Aniołki będą na zawsze w naszych sercach <3 


Re: Nie wszystko jest czarno białe
Mama.Jasia  
14-10-2018 08:58
[     ]
     
Nie ma słów, które mogłyby ukoić Twój ból. I to przed jakimi wyboram stajemy i jednocześnie utrata dziecka dla rodziców - głównie dla matek nie powinna mieć w ogóle miejsca. Jednak takie sytuacje się zdarzają. Co najgorsze słyszy się o nich coraz częściej. Nie możesz się obwiniać. Jestem pedagogiem specjalnym i pracowałam w ośrodku dla dzieci głęboko niepełnosprawnych. Te dzieciaki - często sztucznie podtrzymywane przy życiu - miały łzy w oczach z cierpienia. Skoro podjeliscie taką decyzję to znaczy,że była ona najlepsza z najlepszych dla Was. Nikt nie powinien Was osądzać. Zobaczysz, że na pewno zostaniesz jeszcze mamą dla ziemskich, pięknych dzieci :) Musicie podjąć walkę o każdy dzień dla Was samych, po to by odkryć, że trzeba iść dalej przez życie trzymając się za ręce i walcząc mimo wszystko. Niedługo minie rok od śmierci mojego Synka. Straciłam go w 30 tygodniu ciąży z powodu niewydolności łożyska - bynajmniej tak stwierdzili lekarze. Tęsknię za nim każdego dnia i będę tęsknić do końca swoich dni. Już zawsze będę się zastanawiać jakby rósł, jakby wyglądał, jak potoczyloby się jego życie. Ale podjęliśmy z mężem walkę i od 5 miesięcy noszę pod sercem drugie maleństwo. Jedni się cieszą razem z nami, drudzy stwierdzili,że to za wcześnie. A co to kogo obchodzi? Nikt nie wie co czuje matka po śmierci dziecka i nikt nie ma prawa za nią decydować i krytykować jej decyzji.
Dużo zdrówka Ci życzę, wiary i nadziei. Zobaczysz, że przyjdzie jeszcze czas radości,chociaż teraz ciężko w to uwierzyć. Jestem z Tobą całym sercem. A Twój Aniołek nad wszystkim czuwa :) 


Re: Nie wszystko jest czarno białe
Kaja*  
14-10-2018 14:48
[     ]
     
Mamo Jasia, ściskam Cię mocno. Jesteś niesamowicie dzielna. W 30. tygodniu ciąży rodzice tylko myślą o maleństwie, które za chwile pojawi się na świecie i wypełni sobą całe ich życie. To bardzo, bardzo przykre. Ja się pocieszam tym, że choć naszych Aniołków nie ma z nami, to tam na górze też są szczęśliwe, a w przypadku mojej chorej Kaji, może i bardziej szczęśliwa. Jasio też na Was patrzy z miłością i czuwa zwłaszcza teraz, jak się spodziewacie drugiego maleństwa <3 to ogromna radość, z całego serca życzę całej Waszej trójce zdrowia i ogromu miłości.
Dziękuję Ci za te słowa, napawają mnie nadzieją, że moja córeczka nie będzie mnie nienawidzić, a kochać tak jak ja ją kocham. Jeśli miałaby się pojawić na świecie i miałaby cierpieć to jak mogłabym sobie nie zarzucać, że mogłam tego uniknąć? Tak jak piszesz... nikt nie może zrozumieć tego co czujemy i nikt w tych sytuacjach nie ma prawa głosu.
Trzymajcie się ciepło i niech myśl o naszych uśmiechniętych, zdrowych Aniołkach nas pokrzepia <3 


Re: Nie wszystko jest czarno białe
anna333  
26-10-2020 14:29
[     ]
     
Nie było mnie na tym forum już 10 lat... Teraz zrobiło się bardzo głośno na temat badań prenatalnych i terminacji ciąży... Kaju - ja przeżyłam to w 2010 roku. Powiem Ci, że ból nie mija. Może spokojniej dziś o tym myślę, może już uwierzyłam, że moja córeczka mi wybaczyła. Ale, gdy wracam do tamtych chwil wciąż płaczę. Z drugiej strony nie chce nawet mysleć o bólu dzieci i ich rodziców, gdy nie będą mogli juz sami podjąć decyzji... Patrzenie na cierpienie własnego dziecka, bez mozliwości pomocy, to tortura nie do opisania. Mamo Jasia - mam nadzieję, że jesteś juz najszczęśliwszą mamą na świecie! Tego życzę Wam wszystkim. 
mach333

Re: Nie wszystko jest czarno białe
Green Tea  
28-10-2020 12:26
[     ]
     
Kaju, zapraszam Cię na nasze zamknięte podforum Terminacja ciąży. Jest ono przeznaczone tylko dla rodziców, którzy usłyszeli diagnozę o śmiertelnych wadach swojego dziecka i w większości podjęli decyzję o zakończeniu ciąży. Są tam ludzie wierzący i niewierzący, młodsi, starsi, różni. Jest też kilkoro, którzy ciążę kontynuowali do końca. Jest to miejsce naprawdę szczególne - nie wolno na nim nikomu oceniać, doradzać, odradzać terminacji ani krytykować. Jest to miejsce naprawdę szczególne - można się tam "wykrzyczeć", wypłakać, wyżalić i mieć pewność, że absolutnie nikt Cię tam nie zaatakuje.
Żeby dostać się na to podforum, wejdź w podforum Terminacja ciąży. Tam jest adres, na który wystarczy napisać prośbę i podać swój nick. Dam Ci wtedy możliwość wejścia tam i korzystania.

Beata - mama dziewczynki bez główki .... 
Beata - mama Sary (20.12.2001),Tamary (+20tc -12.03.2006) i Grety (04.06.08)

Re: Nie wszystko jest czarno białe
PM  
31-10-2020 20:45
[     ]
     
Bardzo mi przykro, że spotkała Cie taka tragedia... Mam nadzieję, że to forum przyniesie Ci choć trochę ukojenia, jak i mi przyniosło. Każda z nas jest Mama po stracie i doskonale rozumiemy Twoje uczucia i te 'fazy', o których wspomniałas, są czymś naturalnym. Piszesz, że masz nadzieję, że Córeczka Ci wybaczyła. Zaskoczyło mnie to. Moim zdaniem Córka nie ma Ci czego przebaczać. Zrobiłaś absolutnie wszystko, żeby upewnić się czy diagnoza jest słuszna - badania, wizyta u kilka specjalistów. Podejmując decyzję uratowałaś swoją Córkę od cierpienia, jakie było nieuniknione. Zdaje sobie sprawe, że żyjesz teraz w ogromnym bólu, ale Twoja Coreczka jest spokojna i jest przy Tobie. Zrobiłaś to co robi każda kochająca Mama - troszczy się o własne dziecko i kieruje jego dobrem. Jakbym mogła te bym Cie teraz uściskała. Pozdrawiam 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora