dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Moj Mati
BasiaS183  
12-08-2018 20:32
[     ]
     
Jest mi bardzo ciężko😭18.08 mina dwa miesiące jak zmarl moj synek Mateusz.pojechalismy do szpitala z goraczka i tego samego dnia w nocy zmarl. 25 lipca mial skonczyc trzy latka. Byl pogodny, rozesmiany i byl moim ,,synusiem'' a ja jego mamusia. Tak zawsze mowilismy
A teraz go nie ma i nie wiem jak mam sobie z tym poradzic. Teraz jest jeszcze siostra to jakos staram sie nie rozklejac. Ale w domu jest juz ciezko wszystko mi go przypomina. 


Re: Moj Mati
taktórapamięta  
12-08-2018 21:16
[     ]
     
Witaj. Bardzo, bardzo Ci współczuję.Stracić dziecko to najgorsze, co może nas spotkać. Każda z nas tu obecnych przeszła to samo , dlatego tylko my jesteśmy w stanie Cię zrozumiec i napisac coś sensownego. Dobrze znamy ten ból, ten horror, tę rozpacz... Od odejścia Twojego synka minęło dopiero 2 miesiące, to bardzo krótki czas, jesteś na początku okresu żałoby, więc masz prawo do różnych uczuc, zachowań, płaczu krzyku, rozpaczania, złości, nerwów. Nie walcz z tymi uczuciami, im intensywniej je przeżyjesz, tym szybciej miną. Najpierw minie uczucie totalnej rozpaczy, potem okaże się, że powoli zanika ból duszy, pozostaje jednak uczucie ogromnego smutku. Często szwankuje zdrowie, psychika, ale to wszystko jest w żałobie normalne. Na pewno nie pocieszyłam Cię tymi słowami,ale chcę dać Ci nadzieje, że ten straszliwy stan z czasem minie, złagodnieje. Będziemy żyć wbrew wszystkiemu, najlepsza metoda to metoda drobnych kroczków, nic na siłę. Dobrze, jesli masz wokół siebie kochające i zyczliwe osoby, pozwól im się sobą opiekować.
Na tym forum jest ogromna ilość różnego rodzaju nieszczęść, ale czytając historie rodziców po stracie dzieci, zwłaszcza matek i ich uczuć poznajemy wroga - i widzimy, jak sobie inni z tym wrogiem radzą. Ja radzę sobie już 38 lat - tak, mój synek zmarł w 1980 roku i nadal pamiętam, odczuwam, przezywam. Ale już od wielu, wielu lat bez tego koszmarnego bólu.W moim przypadku czas uleczył rany. 


Re: Moj Mati
basieneczka13  
13-08-2018 00:01
[     ]
     
Bardzo współczuję straty.. u mnie tez minęło 2miesiące,mój synek żył 10dni.byl zdrowym chlopcem,mial 2kg,nie wiele mam z nim wspomnien bo leżał w inkubatorze,wiec jeszcze bardziej Ci współczuję bo tyle wspolnych chwil razem,tyle wspomnien...ech
To wszystko mnie już przeraża :(
Światełko dla Naszych Aniołków [*] 


Re: Moj Mati
Ania2310  
13-08-2018 07:28
[     ]
     
Bardźo współczuję i życzę dużo siły na ten trudny czas... (*) 

Ostatnio zmieniony 13-08-2018 07:29 przez Ania2301

Re: Moj Mati
PM  
13-08-2018 09:53
[     ]
     
Basiu,
Bardzo Ci współczuję... życzę dużo dużo sił w codziennej walce. Pamiętaj, że Twoj Synek jest cały czas przy Tobie, nie ma Go tylko fizycznie. Ciesze się, że masz tak cudowna siostrę. Ludzie, którzy wspierają w trudnych momentach to prawdziwy skarb. Mam nadzieję, że odnajdziesz na tym forum wsparcie i zrozumienie. Ja odnalazłam. Jest tu naprawdę wiele wspaniałych i mądrych kobiet.

Pozdrawiam Cię ciepło,
PM 


Re: Moj Mati
BasiaS183  
25-08-2018 17:57
[     ]
     
Dziękuję wam bardzo😘 teraz musze aobue sama dac jakos rade. Siostra juz wrocila do siebie. Ja wrocilam do domu ale jest strasznie ciezko. Maz w pracy,a starszy syn ma swoje zajecia. A ja siedze i caly czas mysle o nim. Dlaczego to akurat nas spotkalo?Za jaka kare? 


Re: Moj Mati
basieneczka13  
26-08-2018 00:28
[     ]
     
Nie tylko ty zadajesz sobie to samo pytanie... dlaczego?za jaka karę? Jeśli Bóg tak nas każe za nasze winę to w niego nie wierzę,nie w taki sposob,nie za smierc naszych dzieci... niech nas skaze za nasze winy!!nie wiem jak mamy to sobie tłumaczyć... moze akurat potrzebował Pani córkę do jakiejś misji Ją potrzebował,tak samo jak mojego synka... czasami tracę wiarę,ale wierzę w Boga,wierzę ze naaze dzieci są w dobrych rękach.. Światełko dla nich [*] 


Re: Moj Mati
Ania2310  
26-08-2018 10:21
[     ]
     
Basiu mam nadzieję i myślę, że kiedyś ktoś Nam odpowie na pytanie "dlaczego". A my musimy być silne, nie dostałysmy innego wyboru... :( i czekać na spotkanie z Naszymi Aniołkami... (*)(*) będziemy tęsknić i kochać do ostatnich chwil Naszego życia... 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora