dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Mój Filipek:*
feniks84  
23-04-2015 16:45
[     ]
     
Nie bardzo wiem jak zacząć, więc po prostu podzielę się bólem który rozrywa serce i nie pozwala zaczerpnąć tchu..byłam w 34 tc i w nocy naglę mój Skarbek przestał się ruszać, kiedy przewracałam się na bok nie czułam aby się "odbijał" nóżkami jak to miał w zwyczaju, bardzo szybko pojechaliśmy do szpitala było to 1,04,2015r i kiedy na KTG usłyszałam tylko swoje serduszko wiedziałam że nie jest dobrze ..łudziłam sie ze być może jest słaby pulsik..przeszliśmy na USG i usłyszałam te słowa..te których nigdy nikt nie powinien usłyszeć " mam dla Pani bardzo złą wiadomość...serduszko dzidziusia nie bije" prosiłam " niech Pan tego nie mówi, proszę niech Pan tego do mnie nie mówi"..Moje dzidziontko nie chciało opuszczać brzuszka..chociaż serduszko nie biło..trzy dni nosiłam je pod swoim serduszkiem... dopiero po trzech dobach urodziłam siłami natury najśliczniejszego chłopczyka jakiego można sobie wymarzyć..niestety nie płakał..pozwolono nam się z Nim pożegnać..mogłam przytulać moje małe szczęście..przecież miał być z nami..wszyscy czekaliśmy na Niego..nadal czekam..chociaż teraz mogę już spotkać go tylko w swoich snach..tak bardzo go kocham..dzisiaj śniło mi się ze Go przewijam..mój mały promyczek..te ustka tak kształtne..małe rzęski..paluszki i śliczny maleńki noseczek..włoski długie po mamuni. Teraz życie to wegetacja.. każdego ranka wstaję tylko by wyprowadzić psa i go przytulić bo przecież potrzebuje mojej miłości..ale moje życie ..nie mam dla kogo o siebie dbać, mam kochającego narzeczonego, który jest dla mnie ogromnym wsparciem ale nikt nie może zrozumieć bólu matki która musiała pochować swoje dzieciątko. Przepraszam jeśli napisałam zbyt wiele lub zbyt emocjonalnie..ale czasami myślę..przecież nie jestem złym człowiekiem dlaczego moje dzieciątko nie chciało abym była jego mamusią..Bardzo Cię kocham Filipek:* 


Re: Mój Filipek:*
Sylwia24  
23-04-2015 17:19
[     ]
     
Współczuję. Przeżyłam to samo tylko że w 41 tc, ponad 4,5 roku temu :( 
------------------------------
Olek (11.04.09 42 tc) Szymonek (+20.09.2010 *21.09.10 41 tc) Wiktorek (20.01.2012 37 tc) i Maja (24.03.14 38 tc)

Tak trudno jest żyć gdy serce dziecka przestało bić...

www.soulowy.blogspot.com

Re: Mój Filipek:*
Marta2222  
23-04-2015 17:20
[     ]
     
Bardzo Ci współczuję Twojej straty
dla Filipka (*) 


Re: Mój Filipek:*
mama cudownego Jasia  
23-04-2015 19:08
[     ]
     
Tak bardzo mi przykro... Bardzo współczuje
Filipku [*] 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Mój Filipek:*
monisiaB  
24-04-2015 09:21
[     ]
     
Filipku (*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Mój Filipek:*
atusia13  
24-04-2015 09:37
[     ]
     
Witam Cię, napisałaś: "...dlaczego moje dzieciątko nie chciało abym była jego mamusią..." - Ty jesteś Mamusią Filipka, On to wie. Gdy był pod serduszkiem walczyłaś o Niego , teraz On powalczy o Ciebie, pomoże przetrwać Tobie ten trudny, ziemski czas. Ból po stracie jest nie do opisania, strata zawsze zaskakuje. Każdy ten okres przechodzi zupełnie inaczej. Nie mamy sposobów by ból minął , ale bądź z nami, staraj się nie być sama, choć wiem , że w takich sytuacjach bardzo poszukuje się samotności. Zapalam światełko Filipkowi (*) 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
24-04-2015 09:58
[     ]
     
Bardzo dziękuję..codziennie rano czytam " list od Aniołka" i mam nadzieję ( choć nie jestem mocno wierząca), że właśnie bawi się w berka z Aniołkami. Najtrudniej jest żyć dalej, bo przecież świat się nie zatrzymał - mój świat się zatrzymał- ale cała reszta trawa nadal..bardzo dziękuję raz jeszcze za każde światełko dla mojego syneczka i za wsparcie..będę tutaj wpadała od czasu do czasu.. i mam nadzieję ze kiedyś podzielę się z Wami uśmiechem nie tylko łzami.. 


Re: Mój Filipek:* do feniks
atusia13  
24-04-2015 16:28
[     ]
     
....Masz rację najtrudniejsze jest to, że świat się nie zatrzymał, że nie czeka aż my "się pozbieramy", że słońce nadal wschodzi i choć piękne nie zachwyca jak dawniej. To co było ważne kiedyś, teraz jest drugoplanowe lub przestało być w ogóle istotne. Jak w tym nowym, obcym świecie znaleźć miejsce dla siebie...Dużo siły Ci życzę 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Mój Filipek:*
MamaLili  
24-04-2015 11:27
[     ]
     
tak bardzo Cię rozumiem, sama przeszłam dokładnie to co Ty, tylko że w grudniu. Niedawno minęły 4 miesiące, a ja ciągle tęsknie...
[*] 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
24-04-2015 13:07
[     ]
     
dla mnie każdy dzień to walka..przychodzą rodzice i muszę być ( ubrana, uczesana i..).. a to chyba jest najgorsze BYĆ..przecież nie mogę całymi dniami siedzieć w łóżku czy snuć się po domu i zajmować się czymkolwiek aby tylko minął czas i żeby była już noc, można było się położyć, zasnąć i śnić o NIM..Najgorsze jest to że byłam już taka "pewna" że skoro minął ten najniebezpieczniejszy czas poronienia to jest już bezpieczny w moim brzuszku..nic mu nie grozi..nie spodziewałam się że to spotka właśnie nas. Nie, nie życzę tego nikomu nigdy ale człowiek nie myśli że takie rzeczy przytrafią się jemu..przecież to dotyka innych nie mnie..jedyne w życiu czego możemy być pewni to chyba tylko tego że nic nie jest pewne.. Kocham Cię Filipuś :* 


Re: Mój Filipek:*
MamaLili  
24-04-2015 15:06
[     ]
     
każda z nas była pewna szczęśliwego zakończenia. Ja dla córeczki miałam wszystko, od wacika, ciuszków, wózka, pokoju. Pozostała wielka pustka i rysa na sercu, na psychice. Najgorsze jest to, że nigdy nie dowiemy się dlaczego tak nagle serduszko przestało bić...
Wiem, że to brutalne, ale czas jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Ja po 4 miesiącach inaczej na to patrze, straciłam swoją pierwszą, wymarzoną, wyczekiwaną córkę... Teraz mam już zielone światło od lekarzy, mogę zacząć starać się o kolejne dziecko. Tylko to trzyma mnie na powierzchni. Dziecko to marzenie to którego dążę. Nie poddawaj się i pisz o wszystkm co Cię boli. Polecam forum http://f.kafeteria.pl/temat/f10/porod-martwego-dziecka-p_6080606/43 napisz tam, tam są cudowne dziewczyny, które przeszły to samo... ściskam 


Re: Mój Filipek:*
mama Mikusia  
24-04-2015 15:50
[     ]
     
Mamo Filipka bardzo mi przykro...
(*) (*) dla Twojego aniołka.
Ola mama Mikołajka 06.08.2014-09.08.2014 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
29-04-2015 15:03
[     ]
     
kocham Cie mój Synusiu:* mam nadzieje że jesteś blisko, że czujesz jak mamusia bardzo za Tobą tęskni..wczoraj powisieliśmy w rameczce odbicie Twoich maleńkich stopek, tam stało łóżeczko w którym miałeś śnić o świecie.. liczyć baranki..a rano uśmiechać się na widok mamusi i tatusia....Nie wiem czy nie za szybko schowaliśmy wszystkie rzeczy, teraz tak bardzo mi tego brakuje. po powrocie ze szpitala w ciągu 2 dni pochowałam wszystkie rzeczy.. pokoik był już przygotowany wiec sporo tego było. A teraz za każdym razem jak sięgam do garderoby widzę pudełeczka z rzeczami Dzidzi.. wyjeżdżając motocyklem z garażu widzę opakowane w czarną folię łóżeczko i wózek..boję się ze ta pustka w sercu nigdy się nie zapełni.. ze moje oczy już zawsze będą zapłakane. Czuję się bezwartościowa i nieatrakcyjna. Jedyne czego chcę to jechać na cmentarz i siedzieć tam godzinami lub oglądać zdjęcia Syneczka.. To dopiero 26 dni a mi się wydaję że tylko ja cierpię.. i nie nie oczekuję ze wszyscy będą rozpaczać, ale rodzice, bracia wrócili do swoich rodzin do swojego życia ( planują remonty, nowe przedsięwzięcia itp) a ja siedzę i chyba tylko moje ciało jest przy tych wszystkich rozmowach bo mnie już nie ma....Wszyscy powtarzają, ze przecież będziecie jeszcze szczęśliwi, będziecie rodzicami to nic nigdy nie zmieni tego ze moje dzieciątko jest wśród Aniołków - tego nic nie zmieni.. i mam nadziej, ze kiedyś usłyszę słowo MAMUŚ to niestety nigdy od mojego FILIPENKA..dzisiaj jest naprawdę zły dzień wiec przepraszam za nie ład jak panuję w tym "liście" ale tylko tutaj mogę się wyrzucić z siebie to wszystko.. rozmawiamy z narzeczonym, ale ja czuję że nikt tylko matka która straciła dziecko potrafi zrozumieć moje cierpienie.. dziękuję że jest takie miejsce 


Re: Mój Filipek:*
Marta2222  
29-04-2015 18:38
[     ]
     
dla Filipka (*)
mój Synus Aniołek to też Filipek... Trzymaj się kochana i pozwól sobie na żal, płacz bo to pomaga 


Re: Mój Filipek:*
mama Mikusia  
29-04-2015 18:45
[     ]
     
mamo Filipka, wydaje mi się, że Twoi najbliżsi też bardzo to przeżywają, ale nie wiedzą jak o tym z Tobą rozmawiać. Czasem ludziom wydaję się, że lepiej nie poruszać tego tematu, bo wywołuje wspomnienia, płacz i ból. Dla nas nasze dzieci były wszystkim, nie musiałyśmy ich "znać" by poczuć z nimi więź. Ciągła potrzeba przebywania na cmentarzu jest naturalna. Tam jest pochowane Twoje dziecko, i jedyne co możesz dla niego zrobić tak namacalnie to "pobyć tam z nim", zapalić znicz, zostawić stroiczek, kwiatki. To sprawia, że mamy poczucie zrobienia czegoś dla naszych dzieci.
Mi tez było ciężko z tym, że wszyscy wrócili do normalności tak jakby to się nie wydarzyło. Masz prawo do gorszych dni to dopiero 26 dni...
dla Twojego słoneczka (*)
Ola mama Mikołajka 06.08.2014-09.08.2014 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
01-05-2015 11:03
[     ]
     
Dzisiaj mój Kochany powinieneś przyjść na świat..zgodnie z terminem..kocham Cie mój mały Kokosanku - pamiętasz jak do Ciebie tak mówiłam gdy byłeś w brzuszku???Kocham Cię:* 


Mój Filipek:*
feniks84  
08-05-2015 12:47
[     ]
     
dzisiaj jest wyjątkowo piękny wiosenny dzień..świeci słoneczko, śpiewają ptaszki i chociaż mieszkam w centrum miasta to jest pięknie. Piesek wyprowadzony smacznie śpi..a ja..a ja siedzę i płaczę.. muszę się wypłakać bo po 18 wróci narzeczony i jak każdego dnia muszę nałożyć maskę " spokojnej" nawet "uśmiechniętej" kobiety. Nie nie dlatego, że tego wymaga - jest najcudowniejszym mężczyznom jakiego mogłam spotkać - powtarza że najważniejsze jest abyśmy byli razem, abyśmy przeszli przez to razem i ja to wiem. Tylko on ma w swoim życiu cel a ja już go straciłam. Wczoraj zaproponował wizytę u psychologa tylko po co ja mam tam iść skoro nikt mnie nie zrozumie - wygadać się, zapłacić za to 200pln i minąć się w drzwiach z kimś kto też przyjdzie z problemami - to nie dla mnie, nie teraz. Tutaj jestem choć odrobinę anonimowa - nie muszę patrzeć w czyjeś oczy i mówić jak ciężko jest żyć bez Filipka.
Czuję się jak robot - sprzątam aby mieć zajęcie,a gdy tylko mam chwilę wolną zaczynam rozpaczać ale tylko w domu. Kiedy jestem z rodziną wszystko jest we mnie w środku..rozdzierający ból ale na zewnątrz zupełnie bez emocji.. przytakuję nie słuchając dokładnie wypowiedzi..okropne. Ostatnio przyjechała mama ( mama narzeczonego) przekazała mnóstwo informacji - bardzo nam we wszystkim pomaga, ale ja nie zapamiętałam ani jednego słowa nie potrafiłam powtórzyć nic kiedy wrócił mój "A" ( narzeczony).
Filipuś kocham Cię słoneczko moje i jak każdego wieczoru modlę się ( choć moja wiara jest już maleńka)Aniele Boży stróżu mój, a Ty zawsze przy Filipku stój rano, wieczór w dzień i w nocy bądź Mu zawsze do pomocy - oświetlaj Mu dróżkę:* 


Re: Mój Filipek:*
Angelina3  
09-05-2015 18:58
[     ]
     
Witaj , ja miałam termin na 30. 04. 2015r.
Światełka dla Filipka....
Mama Frania *+09-02-2015 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Mój Filipek:*
mama Puchatka  
12-05-2015 16:52
[     ]
     
Przechodzę przez to bardzo podobnie. Na początku myślałam, że nigdy się nie pozbieram bo przecież nie da się podnieść po czymś takim. Poszłam do psychiatry bo nie byłam w stanie po "macierzyńskim" wrócić do pracy. Przez jakiś czas miałam jeszcze poczucie, że to coś daje. Teraz mam wrażenie, że chodzę tam tylko po receptę. Lekarze potrafią pomóc w tym najgorszym momencie ale mimo wszystko, przykro mi to mówić: swoje musimy wycierpieć i wypłakać. Ja też nie okazywałam swoich emocji bliskim, starałamm się być twarda dla nich. Ale musisz wiedzieć, że oni to widzą, tego nie ukryjesz. Płacz w samotności nie oczyszcza i nic nie przynosi. Łatwo się mówi... ale bądź silna.
Zapalam światełko dla Filipka (*) 
Aniołek Kubuś *23.01.2015

Re: Mój Filipek:*
neibos  
21-05-2015 00:26
[     ]
     
Niech kochany Filipek odnajdzie radość i przyjaciół wśród starszych anielskich dzieci.

Kochana rozumiem twój ból w 100 % a razem z toba boli tez i moje serce.

Mam nadzieje ze spotkamy nasze dzieci gdzieś po drugiej stronie .

Filipkowi największe caluski do nieba ******** 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
02-06-2015 17:55
[     ]
     
dziękuję:* za każde małe światełko dla mojego syneczka.I żyję nadzieją, że spotkam Go gdzieś tam.... a On mi opowie jak ślicznie bawił się z innymi Aniołkami
Kocham Cię mój synusiu:***** 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
02-06-2015 18:14
[     ]
     
Juto mój maleńki Kokosanek będzie miał 2 miesiące, niestety jedyne co mogę zrobić to pojechać na grobki i tam spędzić z nim czas...tak trudny był ten pierwszy w życiu dzień mamy bez dzidziusia ale jestem mamusią Jego mamusią, na dzień mamy otrzymałam w "prezencie" wyniki sekcji ciałka - to nie tak miało być!!!. jest mi bardzo trudno żyć i pod tą skorupką, która wytworzyłam na potrzeby życia codziennego..rodziców, rodziny, bliskich to ból jaki jest we mnie jest niewyobrażalny!! Kilka dni temu poszłam do lekarza ponieważ nie jestem w stanie wrócić do pracy a on skwitował " jest jeszcze Pani młoda nie będzie problemów" - rozpłakałam się w domu. Ja nie oczekuję współczucia i pocieszenia bo nie ma słów które mogłyby mnie pocieszyć.. gdyby miłość miałaby moc przywracania życia lub cofania czasu...Miałam Cię w ramionach tylko kilka godzin ale pomimo, iż Twoje serduszko nie biło to była, jest i będzie najważniejsza chwila w moim życiu:* Mój Filpku bardzo Cię kochamy z tatusiem:** 


Re: Mój Filipek:*
MamaMikołaja  
18-06-2015 14:18
[     ]
     
Witaj Feniks.
Jak się czujesz?
Chciałam Ci powiedzieć, że jestem z Tobą myślami. Mój Mikołajek zmarł w 37 tc. Również przestałam czuć jego ruchy. Było to 25 lutego... Co dzień tęsknie za Nim jeszcze bardziej...
Światełko dla Filipka (*) 
Mikołajek +25.02.2015 (37 tc)
Jesteś naszą Cząstką w Niebie

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
18-06-2015 16:16
[     ]
     
Witaj MamoMikołaja, dziękuję że pytasz..jesteś jedna z niewielu osób które mnie o to pytają. czasami myślę że wszyscy oprócz mnie zapomnieli już o Filipku - chociaż minęło tak niewiele czasu. Gdybym umarła nie miałby kto zapalić świeczuszki mojemu synkowi - jesteśmy tylko ja i mój narzeczony - bardzo mi pomaga, ale tak naprawdę nie wie jak bardzo cierpię. dzisiaj mam jeden z gorszych dni - siedzę już kilka godzin i płacze. Byłam wczoraj na cmentarzyku i wybrałam pomniczek dla synka - jakie to wszystko absurdalne- nie sadzisz?? Powinnyśmy się dzisiaj umawiać na spacery z naszymi dziećmi, a nie zastanawiać się jak przetrwać kolejny dzień. byłam kilka dni temu w firmie muszę wrócić do pracy - pewnie zrobię to dopiero pod koniec sierpnia. Czy Ty pracujesz ( jeśli nie chcesz nie odpowiadaj) Dajesz sobie radę ze wszystkim? Ja jak już wcześniej mówiłam do 18-tej rozpaczam a później..gram silniejszą niż w rzeczywistości jestem. A jak Ty się czujesz? Ściskam Cię bardzo mocno w sercu..może nasze aniołki bawią się teraz razem.
Tęsknie przeogromnie ..i wiem że niestety też znasz ten ból w sercu niepodobny do innego bólu
Światełko dla Mikołajka(*)

Kocham Cię Filipus:*** 


Re: Mój Filipek:*
Marta2222  
18-06-2015 18:34
[     ]
     
Kochana Twój narzeczony wie jak cierpisz...przecież on też stracił Syna, faceci inaczej przeżywają ,po swojemu ale co nie znaczy że mniej..najważniejsza jest rozmowa, my z mężem praktycznie codziennie wspominamy naszego Filipka, mówimy jakby to było, płaczemy razem..nie mam przyjaciół po stracie Syna, mam tylko męża 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
19-06-2015 11:25
[     ]
     
tak Wiem Martuś ( jeśli mogę tak napisać), że on bardzo to przeżywa i mam w nim ogromne wsparcie- tylko ja wiem jak on cierpi widząc moje cierpienie. Staram sie juz nie rozpaczać przy nim- chociaż nie zawsze mi się to udaje. Był ze mną od momentu gdy usłyszeliśmy ze serduszko nie bije - 3 dni spał w szpitalu na podłodze, krzesłach później panie się zlitowały i przyniosły mu worek do spania. ja wiem że to jest wspaniały człowiek- najwspanialszy jakiego mogłam sobie wymarzyć. Ale czuję ze się troszkę zamknęłam na rozmowy o tym co czuje po stracie Filipka, ale kocham A nad życie - gdyby nie On i pewnie moje tchórzostwo byłabym już z Filipkiem.
Kocham Cie Kokosanku mój maleńki:*
Światełko dla Naszych Niuniasków[*] 


Re: Mój Filipek:*
Marta2222  
19-06-2015 12:52
[     ]
     
śmiało;) mój mąż też spał ze mną w sali po śmierci Filipa dopóki nas nie wypisali. Wiesz jak tylko mój mąż widzi że zaczynam płakać od razu przychodzi, przytula mnie i nic nie mówi, dlatego ja wiem że zawsze mogę przy nim płakać, krzyczeć on nigdy nic nie powie bo ma tak samo- to nasze dziecko i jak my mamy nie płakać, nie rozpaczać? Przecież nie zdechł nam kot (sorry głupie porównanie) ale umarła najbliższa nam osoba! Kochana płacz ile tylko chcesz, to jest najlepsze lekarstwo... Bardzo mocno Cię tule dla Lolusia (ja tak mówię na Filipki- Lolusie;) kolorowe światełka 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
06-07-2015 16:38
[     ]
     
Cześć Martuś:) dzisiaj kolejny cięzki dzień..LOLUŚ hahah bardzo ładnie też mi sie podoba - A bardzo mnie wspiera to chyba we mnie jest coś co każe mi przy innych być "silną" a tak naprawdę jestem w milionie kawałeczków..Filipka nie ma dokładnie 3 miesiące i trzy dni. Wiesz wczoraj byliśmy w sklepie i zamiast wybierac śpioszki staliśmy przy półeczce z rzeźbami i wybieraliśmy gołąbka z kamienia na cmentarzyk... nie obyło się bez łez...
A jak sie czujesz? Mam nadzije ze wszystko dobrze ..Wiesz jeśli będzie Ci wygodniej możesz napisac do mnie na maila kinga.wisniewska84@o2.pl
Sciaskam w serduszku
Kocham Cię Filipciu Myszko Mała MA:* (*) 


Re: Mój Filipek:*
MamaMikołaja  
19-06-2015 09:40
[     ]
     
Mikołajek i Filipek na pewno bawią się razem. I patrzą z góry na nas takie płaczki i grożą nam małymi paluszkami...
Tak, ja wróciłam do pracy. Po 8 tygodniach czyli jak tylko mi się skończył macierzyński. Właśnie mi mijają 2 miesiące w pracy. Jest różnie. Powrót był ciężki ale bałam się, że jak nie wrócę to zwariuję w domu bo praktycznie płakałam od rana dopóki mąż nie wróci z pracy. Powiem Ci, że nawet się nie bałam wrócić do pracy, bo przez te dwa miesiące po śmierci Mikołajka tak się uodporniłam na ludzką bezduszność, że czułam się na siłach stawić im czoła. Ludzie zachowywali się różnie, jedni pytali co u mnie, inni udawali, że mnie nie znają, jeszcze inni uciekali albo mieli akurat pilną rozmowę przez telefon, jakbym była trędowata, a niektórzy przytulali bez słów. Moja firma nie jest jakaś ogromna pracuje w niej 120 osób. Ale jeszcze wczoraj miałam przypadek, że kolega z innego działu, który codziennie rano od dwóch miesięcy pije ze mną kawę przed pracą zapytał - Ewela ale ze mnie głupek, ja nawet nie zapytałem jeszcze co Ci się urodziło i jak tam się chowa maluch. Jak ja się rozpłakałam. Nie musiałam nic mówić - on mnie przytulił i powiedział, że stracił pierwsze dziecko w 4 miesiącu ciąży żony.
Jak mogę Ci coś doradzać to mimo, że powrót do pracy jest ciężki to jednak mi chyba dobrze zrobił. I tak ciągle myślę o Mikołaju ale jestem między ludźmi i czas szybciej płynie. Każdego dnia skreślam w kalendarzu kolejny dzień, a każdy taki skreślony dzień przybliża mnie do starań się o rodzeństwo dla Mikołajka, a przede wszystkim przybliża mnie do Synka...
Ja czuję, że tamtej dziewczyny już nie ma. Z Mikołajem odeszła cała radość życia. Umarła duża część mnie. Niedługo miną 4 miesiące ale jeszcze nie było dnia żebym nie płakała. Staram się być dzielna przy ludziach ale jak jestem sama to moja siła się kończy.
Chciałabym Ci powiedzieć, ze za miesiąc, dwa będzie lepiej, minie ten ból który rozrywa Ci serce ale u mnie nie mija...
Trzymaj się dzielnie. Jak będziesz chciała porozmawiać to jestem...
Ściskam Cię mocno. 
Mikołajek +25.02.2015 (37 tc)
Jesteś naszą Cząstką w Niebie

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
19-06-2015 11:12
[     ]
     
Witaj Mamo Mikołajka, mi tez skończył się macierzyński, ale jeszcze nie potrafiłam stawić czoła pracy. tak naprawdę to tylko jeden kolega z biura dzwoni i pyta jak się czuję, reszta udaje że mnie nie zna;/ i w sumie to jest mi na rękę bo czasami nawet - to głupie co napisze - ale idąc ulica spostrzegam kogoś znajomego i szybko wracam do domu albo usiłuję ukryć sie za krzakami - jak to czytam to sama się uśmiecham pod nosem. to musi dziwnie wyglądać. baba z ogromnym psem za krzakami:)) ale tak poważnie to ryczę każdego dnia i z jednej strony nie chce być sama w domu a z drugiej paraliżuje mnie powrót do pracy. Myślę ze nasz ból nigdy nie minie. My z A ( tak będę pisała o moim narzeczonym):) moze dużo powiedziane że zaczęliśmy się starać o rodzeństwo dla Filipusia - ale nie uważamy zupełnie- z jednej strony marzę o dzidziusiu a z drugiej jestem przerażona - strasznie się boję. Ściskam Cie mocno o życzę spokojnego dnia. I chociaż żadnej z nas nie powinno tutaj być - nie powinno się to wydarzyć to mam wsparcie w Tobie i innych kobietach - bardzo dziękuję. Przepraszam za ten chaos który panuje w moim liściku ale łzy zalewają mi oczy - a jeśli tego nie wyślę to kolejny raz skasuję całość i pewnie już jej nie wyśle.
Kocham Cię Filipuś:*
Światełko dla Was Chłopcy F i M [*} 


Re: Mój Filipek:*
MamaMikołaja  
02-07-2015 15:20
[     ]
     
Witaj Mamo Filipka...
Jak się czujesz? 
Mikołajek +25.02.2015 (37 tc)
Jesteś naszą Cząstką w Niebie

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
06-07-2015 16:22
[     ]
     
Witaj Mamo Mikołaja, jest bardzo ciężko, płacze każdego dnia ale tak już zostanie..Wczoraj narzeczony zapytał co robię a ja ja modliłam się za mojego Filipcia i zawszę mówię przed snem " Dobranoc Myszko mała MA" - mam nadzieję ze kiedyś jak już będę tam gdzie teraz jest mój syneczek będę mogła całować jego śliczna buźkę i kołysać go do snu- teraz nie było mi to dane. Zajęliśmy się remontem więc czas mija troszeczkę szybciej ale to niestety nie zmienia bólu w sercu. Okazuje się ze wracam do pracy 31 sierpnia - nie wiem jak sobie poradzę. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, jak tylko pytają o Dzidzię o rozklejam sie i nie potrafię się uspokoić..a z drugiej strony wszyscy postrzegają mnie jako twardą kobietę która tak dzielnie radzi sobie po stracie dziecka mówią " podziwiam Cię ja nie dałabym rady żyć" tylko ze ja też nie daję rady żyć a jestem zbyt tchórzliwa aby skończyć ten żywot..wiec tkwię tu. Po za tym muszę przygotować nagobeczek synkowi - najgorsze jest to że ja już w nic nie wierzę. kocham bardzo mojego A i tylko to pozwala mi obudzić sie rano..hmmm pewnie nawet nie ma pojęcia jak wiele dla mnie znaczy - bo przecież czasami drę sie bez powodu...
A jak Ty sobie radzisz? Wiesz jeśli chcesz możesz zawsze napisać do mnie maila i obiecuję ze postaram sie już nie smęcić..chcę sie pozbierać ale jakoś nie potrafię...
kinga.wisniewska84@o2.pl

Kocham Cię mój Syneczku:* Kocham :*** Myszko mała MA:* 


Re: Mój Filipek:*
neibos  
05-07-2015 00:08
[     ]
     
I moim zdaniem powrót do pracy to dobry krok . Trzeba stawić czoło ludziom którzy nie chcą źle oni poprosru się ciebie boją. Praca zajmuje głowę. Na nowo trzeba się uczyć wychodzić do ludzi ale oni naprawdę nie są inni dziwni im jest przykro i strach się odezwać do xiebie bo co tu powiedzieć.

U mnie wielu nic nie mówiło tylko mnie przytulalo wiele osób nie pytał o nic ....ale ogólnie dali mi wielkie wsparcie .

Widzisz na świecie jest ogrom tragedii i cierpienia chorób i złych rzeczy. Nigdy nie wiadomo na kogo trafi . Dziś przeszlysmy najgorsze jeśli to przetrwałas to już nic cię nie złamie .

To jest świat /życie które jest nieprzewidywalne nie sprawiedliwe ale jest nas takich ludzi na tym globie wielu i żyjemy z ranami . Ale można jeszcze próbować odnaleźć sens życia aby resztę dni które mamy tutaj na tej ziemi moc spędzić w miłości. Poniżej przyjdzie czas na nas i juz nie będziesz się bać odchodzić stąd bo wiemy ze ktoś tam na nas czeka. 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Mój Filipek:*
hanna38  
07-07-2015 22:16
[     ]
     
Cześć! Dopiero teraz zalogowałam się na forum. 5 lipca mój synek Antek umarł w 35 tygodniu ciąży. Mam już trzy córki. Sekcja zwłok podobnie jak u Ciebie, wykazała,że był zdrowy. Przestał się ruszać... Urodziłam go następnego dnia- wczoraj była rocznica tego porodu. Ale mam Ci coś do powiedzenia- 8 kwietnia tego roku doczekałam się synka Michałka.
To doświadczenie zawsze we mnie będzie. Teraz modlę się do mojego Antka i on mi pomaga:) Przeczytałam kiedyś świadectwo osoby, której synek umarł w 2 miesiącu życia. Ona usłyszała w swym sercu, jak Bóg do niej mówił- Pomocnika Ci dałem. Pisałam też dziennik przez dwa lata. Mogę Ci go wysłać na maila, jeśli go podasz.Pa 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
09-07-2015 17:48
[     ]
     
Witaj jeśli możesz to bardzo proszę. ja nie potrafię poradzić sobie bez mojego Skarbka, nie potrafię na razie myśleć że w domku może jeszcze śmiać się dzidziuś chociaż z jednej strony marzę o tym to z drugiej czuję ogromny lęk... jeśli możesz to proszę o przesłanie na adres kinga.wisniewska84@o2.pl
Ściskam Cię mocno 


Re: Mój Filipek:* Mama Aniołka
Aga mama Aniołka  
03-07-2015 11:28
[     ]
     
Witam wszystkie mamy Aniołków jestem z Wami pogrążona smutkiem , cierpieniem i pustką .
Moja historia : Ten dzień był koszmarem . Mam już 3 dzieci lecz chciałam mieć jeszcze dziecko no i udało się byłam mega szczęśliwa gdy ujrzałam 2 kreski więc wizyta u lekarza ciążą rozwija się prawidłowo no i zmieniłam lekarza i to był mój błąd , wszystkie badania książkowe ciąża książkowa chociaż nie czułam się najlepiej. Badania prenatalne dziecko zdrowe , całe . Kolejna wizyta u pani doktor " musisz leżeć robi ci się lejek " oki więc leżę 2 tygodnie biorąc luteinę dopochwowo witaminy kwas foliowy żelazo . Jadę na badania kontrolne 22 tydzień genetyczne wszystko w porządku , wracam do domu czuje się co raz gorzej patrze na bieliznę plamka krwi więc pędze do szpitala jeden zamknięty bo mają na oddziale bakterię jadę 40 klm do kolejnego , przyjęcie na patologie no i przychodzi "znachor "i mnie bada teksty pana doktora " po co pani ta 4 ciąża , przecież tu są blizny i zrosty na macicy , nic z tego już nie będzie przygotować się że będzie wcześniak nie do uratowania " ide zapłakana na sale , rano wizyta i badanie szyjka 2cm nie jest źle , niech pani leży dali mi tylko magnez na podtrzymanie , po badaniu zaczełam tak strasznie krwawić że zrobiło się 5 cm rozwarcie no i panika , sres , szok , koszmar . Urodził się żyjący waga 500g , 4 punkty w skali Agb , walczył 4 godziny moje serduszko ukochane, a ja krzyczę w niebo głosy ból porodu to pikuś w porównaniu z bólem serca jak by mnie ktoś zabił to było coś okropnego Nie chciałam oglądać malutkiego teraz tego żałuję bałam się traumy to wszystko tak szybko się stało. Musiałam się jakoś z nim pożegnać z moim małym Leosiem . Dlaczego popełniła taki błąd i nie założyła szwu lub passera , wtedy skończyło by się inaczej w końcu raz już to miałam i urodziłam syna . Teraz już cząstka mnie jest na cmentarzu w tym malutkim grobie , pogrzeb ........wszystko załatwiał partner mi zabrakło na co kolwiek sił , na mocnych antydepresantach musiałam jakoś sie podnieść , pożegnałam misia na cmentarzu z ogromnym krzykiem ktoś wyrywał mi serce . Mineło już 7 tygodni jak go nie ma jak już nie kopie jak nie mogę pogłaskać brzuszka . Radzę sobie bo jest jeszcze 3 dzieci muszę chociaż jest ciężko , myślę o tym by odejść do niego bym mogła obdarzyć go swoją miłością , myślę by odejść od partnera by ułożył sobie życie z kimś innym , myślę by spróbować raz jeszcze bo tęsknota i chęć jest ogromna , nie wiem jak sobie poradzić , chociaż czasami myślę " tak miało być nie musisz sie borykać z tym życiem , nie musisz już cierpieć " w głowie kłębią się różne myśli nawet spisałam już testament , nie umię się odnaleźć , nie mam z kim pogadać , nie wiem ale facet chyba przeżywa to inaczej on ma prace ja siedze w domu dzieci w szkole , do okoła same kobiety w ciąży i mnóstwo małych dzieci ...... a to tak boli że ciebie nie przytulę że nie powiesz MAMO . Kocham Cię ogromnie na cmentarzu jestem prawie co dziennie siedze tam godzinami i rozmawiam z Tobą mój malutki ..........jak tu się teraz cieszyć jak żyć z tym cierpieniem i bólem , nigdy nie zapomnę . Odczekam pozałatwiam wszystkie sprawy i przyjdę do Ciebie Ty czekaj
LEOŚ urodzony 06.05.2015 {*} łącze się z wami w bólu i modlitwie niech nasze Aniołki czuwają
Wielki mały człowiek który zmienił mój świat (*) Leoś. Ból ogromny w sercu jak krater płacze tylko na cmentarzu nie wyobrażam sobie świąt nic już nie jest ani nie będzie jak dawniej . Światełko dla Naszych Aniołków (*) 
Wielki mały człowiek który zmienił mój świat (*) Leoś

Re: Mój Filipek:* Mama Aniołka
feniks84  
06-07-2015 16:32
[     ]
     
Sciskam Cię w serduszku i ślę światełko Naszym Aniołeczkom (*)

Kocham Cię Filipciu mój mały Kokosanku:******* 


Re: Mój Filipek:*
neibos  
04-07-2015 23:59
[     ]
     
Witaj. Podobnie jak ty i w podobnym czasie straciłam córkę również przestała się ruszać i 3 dni czekałam aż się urodziła. To było takie strasznie. Szarpalam ten brzuch e szpitalu i prosiłam obudź się może oni się mylą, ludzilam się ze ona nadal żyje . Te dni w szpitalu i kilka miesięcy po to była jakaś straszna historia. Znajomi zaczęli się o mnie bać gdyż żyję w uk a rodzinę mam daleko w Pl . Wiec byłam tutaj sama z tym bólem .
Wiem co przechodzisz wiem co jak to boli . Niestety aby z tego wogole odrobinę wyjść potrzeba czasu . Czas uczy żyć z ranami z tą świadomością ze odeszli z tym ze juz nic nie da się zrobić . Noi rozmowy psychologia książki jak żyć po stracie ......ja odnowa potrafię żyć dziś bo urodziłam niedawno syna . Druga ciąża to była masakra jakaś ale było warto .

I mam TERAZ tylko jedno motto : walczyć do końca , nie poddawać się nigdy dla kolejnych dzieci . A żyć z nadzieją ze niebo istnieje i spotkamy się tam jeszcze wszyscy . 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
06-07-2015 16:31
[     ]
     
Witaj Neibos, gratuluję drugiego dzieciątka:) mojego Filipusia nie ma ze mną dopiero 3 miesiące i 3 dni - bardzo ciężko jest się odnaleźć w pustym domu..nie ma też nikogo w moim brzuszku.. to straszne .. najgorsze ze myślałam ze jest bezpieczny że nic mu nie grozi..Wracam do pracy po wakacjach wiec musze stawić czoło ludziom - nie bedzie to łatwe wiec pewnie nie będę wdawać sie w szczegóły.. Powiem że nie chcę o tym rozmawiać - tak mam zamiar. dziś dowiedziałam sie ze sąsiadka jest w ciąży z taką niepewnością o tym mówiła a później pytała o Filipcia i oczywiści płakałam a ona razem ze mną..
Wszyscy mówią że będziemy jeszcze rodzicami - ale to nie o to chodzi.. to nie jest pocieszenie bo to już nie będzie mój Filipek..nic ani nikt go nie zastąpi to zawsze będzie mój pierwszy Synusio..Zresztą ten strach który jest we mnie.. tak chciałabym dziecka a z drugiej strony strasznie sie boję.
Sciskam Cię mocno i ciesze sie że jesteś szczęśliwą mamusią już teraz dwójki dzieci 


Re: Mój Filipek:*
neibos  
07-07-2015 00:14
[     ]
     
Rozumiem twój ból. Wiem ze kolejne dziecko twoje nie zastąpi Filipa nigdy. On zawsze będzie wyjątkowy bo pierwszy wyczekany i utracony . Ale jeśli uda ci się jeszcze raz być w ciąży na nowo zaczniesz myśleć o czymś innym.... to jest lekarstwo lub jego forma .


Nigdy nie zastąpi żadne dziecko tamtego . Jednak na nowo życie nabiera sensu . Dziś musisz przejść te etapy żałoby by dojrzeć do decyzji. Będzie bardzo ciężko iść na nowo droga ciąży....musisz być na to gotowa .

Filipek jest wśród anielskich dzieci . Jest tam pięknie i kolorowo. Mnóstwo dobrych ludzi którzy odeszli od nas. On napewno nie chciałby abyś ciągle plakala . Uwierz ze da ci siłę na nowe życie .

Jest mi ogromnie przykro ze musisz tytaj z nami być . Pamiętam ten czas jak byłam tutaj pierwsze miesiące . Tylko płakałam całkowita depresja i żal.
Córka była dla nas wszystkim i zawsze pozostanie w naszej rodzinie tylko juz jako anioł.
Nie ma większego bólu. Musisz nauczyć się z nim żyć . Przytyłam cie do serca . Filipek bawi się już z pewnie z innymi aniołkami. Musisz go puścić wolno .....niech będzie spokojny ze mama musi jeszcze trochę tutaj zostać ale dołączy do niego wkrótce 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Mój Filipek:*
neibos  
12-07-2015 23:42
[     ]
     
Nie myśl że on nie chciał Cię za mamę .
Widzisz....ja rozumeim te wszystkie żale nasze obwinianie siebie ... to co się stało należy to rzeczy nie pojętych nie wytłumaczylnych Dlaczego ? .
Chciałabym ci wiele napisać słów które pomogły mi przeżyć . Które usłyszałam na terapi jednak niektóre mamy nie chcą ich słyszeć, nie rozumieją bo jest za wcześnie dla nich .
Żałoba ma swoje etapy i zauważysz jak one mija.
Jedyne co mogę poradzić co mi pomogła to starania o kolejne dziecko .
Ono nie zastąpi tamtego nigdy ale da odrobinę nadziei i zajmie czas.
Nie powinnaś tutaj być . Żadna z nas a jesteśmy jedne juz leoiej się trzymają inne są na początku .

Mam takie motto od tamtego czasu : pamiętaj czas nie stoi w miejscu on ciągle upływa z każdą minuta godziną. A z czasem będzie lżej . A kiedyś jeszcze się uśmiechniesz tylko nigdy się nie poddawaj .... 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Mój Filipek:*
feniks84  
14-07-2015 15:41
[     ]
     
Cześć Neibos, jak mija dzień? Pewnie w tym co mówisz jest sporo racji..starania o kolejnego dzidzia - hmmm powiem Ci ze chyba te starania bardzo źle przezywam ..bo każda kolejna miesiączka wpędza mnie jeszcze większa depresję i boję się że już nigdy nie będzie śmiechu w naszym domu:( Jesteśmy na etapie remontu i ostatnio bliski znajomy powiedział " wiesz tak sobie rozmawiamy o remoncie o duperelach po tobie nie widac że cierpisz" przeprosił że tak sadzi ale niestety każdy tak myśli ze skoro zajęłam sie jakimiś bzdetami to jest już dobrze...że jesli przy kimś nie rozpaczam nie jestem napuchnięta jak chomik to jest dobrze - otóż nie jest dobrze i nigdy nie bedzie.. będzie lepiej ale już nigdy dobrze...
Byłam kilka dni temu na cmentarzyku i czytałam Niuniowy wierszyk..zresztą jak był w brzuszku to często czytaliśmy wiesze.. nagle wpadł prosto na mnie ogromny bączek..odbił sie i usiadł obok grobku.. czasami myslę sobie że to takie malutkie znaki o Ciebie Syneczku:*
Nosze twe serce z sobą- nosze je w moim sercu
Nigdy sie z Nim nie rozstaję.. cokolwiek robię samotnie jest Twoim dziełem Kochanie
Nie znam piękniejszych światów TY jesteś mój Swiat prawdzwy..
Noszę Twe serce z sobą - Noszę Je w moim sercu
Kocham Cię Syneczku:****** 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
03-08-2015 09:02
[     ]
     
Mój Kochany Skarbie:* dzisiaj masz dokładnie 4 miesiące.. to czas w którym bez przerwy o Tobie myślę jesteś w moim serduszku Kokosanku:* codziennie jesteś z nami..i choć miałam Cię w ramionach tylko chwileczkę to moje serduszko jest przepełnione niespełnioną miłością do Ciebie.
Boże jak ja tęsknie za moim maleństwem.. to niewyobrażalne ile taka maleńka istotka potrafi wskrzesić uczuć..
Wczoraj dowiedziałam się że sąsiadka będzie miała syneczka .. i choć wiem że powinnam jej pogratulować i choć odrobinę cieszyć sie jej szczęściem to jest mi okrutnie smutno.. nie bardzo potrafię sobie z tym poradzić..nie nie życze jej niczego złego wręcz przeciwnie ale jest we mnie okropny żal..i co najgorsze...czasami mysle ze oni zabrali mi moje dziecko.. zaszła w ciąże po śmierci mojego Filipusia a teraz jeszcze będzie miała syneczka- nie wiem jak z tym życ.. Z drugiej strony nie mogę unikać i obwiniać ludzi to nie ich strata nie ich wina ..a jednak jest we mnie taki smutek..co za ironia nikt oprócz Mojego przyszłego męża o tym nie wiedział teraz wiecie WY..
nie wiem jak długo jeszcze będę w stanie stawiać czoło codzienności..coraz mniej we mnie blasku życia..
Kocham Cię mój Maleńki SYNECZKU:*

NAJWIĘKSZY SMUTEK, BÓL I TĘSKNOTA SĄ UKRYTE POD PŁASZCZYKIEM CODZIENNOŚCI 


Re: Mój Filipek:*
Gosia&Lili  
05-08-2015 13:12
[     ]
     
Tak bardzo, bardzo mi przykro.. Zaraz po śmierci mojej Lili myślałam, że to spotkało tylko mnie... Serce mi pęka, że jest nas aż tyle... Światełko dla Filipka [*], a dla Ciebie dużo siły na każdy nowy dzień. Nasze dzieci są z nami i zawsze będą. 
Mama Lilianki 37 tc (*)(+) 21.06.2015r.
Sary ur. 04.05.2016 (37 tc)
Anielki ur. 14.11.2018 (37 tc)

Re: Mój Filipek:*
hanna38  
06-08-2015 04:36
[     ]
     
Też tak miałam, nie mogłam patrzeć na kobiety w ciąży, jak bratowa spodziewała się synka, to jej zazdrościłam. Dopiero wtedy mi to przeszło, jak urodziłam synka. To się drugi raz nie wydarzy, nie bój się. Codziennie płakałam, jak byłam sama, ale inni też mówili,że po mnie tego nie widać,że cierpię.nie potrafiłam płakać przy innych. Choć teraz mi się to zdarza, bo to było takie straszne. Przeczytałam w jakiejś książce- Bóg zranił, Bóg uleczy. I tak się dzieje. Jest dobra książka o stracie, chyba nosi tytuł Pod sercem mamy. Powala z nóg.Pa 


Re: Mój Filipek:*
feniks84  
07-08-2015 23:50
[     ]
     
Haniu, jak dobrze pamiętam mówiłaś że pisałaś pamiętnik i że jesli mi pomoże to...czy jest mozliwość kontaktu z Tobą, np. mail?? Wiesz ja nie wiem czy to zazdrości czy.. hmm poczucie niesprawiedliwości tego co się stało..boję się kazdego dnia i kazdej nocy, gdy choć na chwile zostaję sama rozpamietuje chwilę gdy usłyszałam że ...serduszko........ marzę aby mi się przyśnił mój maluszek...dobranoc mój Kokosanku:* 


Re: Mój Filipek:*
hanna38  
08-08-2015 03:33
[     ]
     
Wysłałam Ci na maila mój dziennik, ale jak nie doszło, to spróbujemy jeszcze raz. To Ty pierwsza napisz, a ja wtedy wyślę-hania34@interia.pl Myślałam,że mnie "olałaś"...:)Chyba nie ma innego sposobu na poradzenie sobie z tą sytuacją, jak dziecko, chociaż taka ciąża jest inna niż wszystkie, pełna strachu. No i...ja starałam się wybaczyć wszystkim, którzy "niedpopatrzyli". A było to mniej więcej tak- przestałam czuć ruchy synka w 35 tyg. ciąży. Zgłosiłam się na oddział ginekologiczny- serce dziecka Antosia biło, ale ktg było nieprawidłowe. Lekarz wypisał skierowanie do wojewódzkiego szpitala i napisał- niedotlenienie. W wojewódzkim szpitalu- serce dziecka biło 280 (powinno być 160), narządy były obrzęknięte. Zawołali neonantologa i pytali go, czy robić cesarkę. Ale on powiedział,że tak szybko bijącego serca nie wyhamuje. zaczęły mi się skurcze i z tego powodu zaniechali transportu do Gdańska. Po dwóch godzinach od chwili, gdy się tam zgłosiłam, Antek umarł. A urodziłam go następnego dnia. Sekcja zwłok wykazała,że był zdrowy. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora