dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
09-02-2015 12:53
[     ]
     
Witam serdecznie wszystkie mamusie i tatusiów małych Aniołków. Chciałabym Wam opowiedzieć o moim cudownym synku Jasiu.
Na początku marca 2014 stwierdziliśmy z mężem, że czas aby zacząć się starać o dziecko. Pierwsza próba i pokazały się dwie kreski na teście ciążowym. Byłam przeszczęśliwa a z drugiej strony trochę przerażona czy sobie poradzę. Moja ciąża przebiegała książkowo. Wszystkie wyniki zawsze bardzo dobre. Oprócz rwy kulszowej, która pojawiła się w drugim miesiącu ciąży i trzymała mnie ok miesiąca żadnych dolegliwości nie miałam. Całą ciążę byłam bardzo aktywna fizycznie. Nasz synek rósł i pięknie się rozwijał w moim brzuszku. Był małym Łobuzem:)- prawie wcale nie spał i cały czas mnie kopał, był bardzo energiczny i silny. Nie mogliśmy z mężem się doczekać kiedy będzie z nami, kiedy będziemy mogli go przytulić, pocałować i powiedzieć jak bardzo go kochamy. Ta bajka trwała do 38 tygodnia ciąży... Obudziłam się przed godz 5, poszłam do toalety. I kiedy podciągałam piżamę krew zaczęła ze mnie lecieć jak z wiadra. Krzyknęłam do męża, że musimy jechać do szpitala, on się przebudził i mówi, że to już, że super że się zaczęło....do momentu kiedy zobaczył całe mieszkanie we krwi. Po 10 minutach byliśmy w szpitalu, zrobiono usg, później mnie podłączono pod ktg. Jaś już miał tachykardię, 180-190 uderzeń serducha na minutę. Jaś się dusił. Doszło do oddzielenia łożyska. Jaś nie miał tlenu, wykrwawiał się a ja razem z nim z czego nie zdawałam sobie sprawy. Przewieziono mnie na salę operacyjną i kazano mi się pożegnać z mężem. Cesarskie cięcie wykonano o 5:50. Jasinek przyszedł na świat o 5:57. Ja się obudziłam o 7:30. Nie wiedziałam co się stało. Przewieziono mnie do pokoju. Przyszedł mąż i zapytałam go kiedy nam przyniosą Małego a on zaczął płakać. Nie wiedziałam co się dzieje. Po dwóch godzinach przyszła neonatolog i zaczęła mówić: że stan naszego synka jest krytyczny,że był dwa razy reanimowany, że ma przetaczaną krew,że zostanie przewieziony do szpitala na Polną...Kiedy to wszystko mówiła, ja miałam wrażenie, że jestem w jakimś koszmarze, że jak to przecież cała ciąża była wzorowa, nie miałam nadciśnienia, cukrzycy czy innych dolegliwości ciążowych. Płacz i krzyk dlaczego! Po 4 godzinach przyjechała po Jasia karetka z Polnej i wtedy mąż mnie zawiózł na wózku do Jasia. Zobaczyłam go po raz pierwszy. Jaś był taki piękny i duży, ważył 3300 i mierzył 58cm. I wyglądał jak mała kopia mojego męża. Mój kochany synuś. Główkę miał owiniętą folią żeby można było schładzać mózg. Cały czas tylko płakaliśmy i nadal nie byliśmy świadomi tego co się stało. Podszedł do nas lekarz z Polnej i powiedział żebym się pożegnała z synkiem bo jego stan jest krytyczny i nie wiadomo czy zanim wyjdę ze szpitala po cc Jaś będzie jeszcze żył. Poczułam się jakby świat się zawalił. Jak to, przecież wszystko było dobrze, dlaczego łożysko się oderwało? Usłyszałam od lekarzy tylko tyle, że takie przypadki zdarzają się raz na 1000 donoszonych ciąż i w większości przypadków nie można znaleźć przyczyny. Że Jaś musiał być bardzo silny bo w takich sytuacjach 99% noworodków od razu umiera. Ja cały czas wierzyłam,że wszystko będzie dobrze...Mój mąż pojechał za karetką do szpitala aby być z naszym synkiem. Ja po dwóch dniach wyszłam ze szpitala, w którym byłam i pojechałam na Polną, do naszego cudownego synka Jasia. Jaś leżał na oddziale intensywnej terapii. Gdy się wchodziło na oddział leżało kilkanaście dzieci. Wszystkie takie małe i niewykształcone i na końcu sali Jasiu- taki duży, że ledwo mieścił się w inkubatorze. Tak się cieszyłam, że mogę go dotknąć, że mogę do pocałować. Cały czas siedzieliśmy przy Nim. Opowiadałam Jasiowi ile rzeczy zobaczył ze mną przez te 9 wspólnych, wspaniałych miesięcy.
Jasiu przez niedotlenienie miał uszkodzone wszystkie narządy. Nerki nie chciały pracować, serduszko przeszło dwa rozległe zawały. Był podłączony pod respirator.Jaś nie reagował na leki. Nie ruszał się. Mimo, iż otrzymywał bardzo duże dawki morfiny bardzo cierpiał. Cały czas siedzieliśmy w mężem przy nim i płakaliśmy. Mogliśmy z nim być tyle czasu ile chcieliśmy, nasi rodzice mogli też wejść do niego. Teraz wiem dlaczego lekarze nam pozwalali tyle czasu być u Jasia-wiedzieli, że niedługo odejdzie. W środę wieczorem przyszła do nas pani ordynator i dała nam pismo czy zgadzamy się żeby nie reanimować Jasia kiedy zatrzyma się serduszko. Spojrzałam na męża, rozpłakałam się i powiedziałam,że jak mam pozwolić umrzeć mojemu dziecku, przecież daliśmy mu życie, że jest naszym odbiciem, jest częścią każdego z nas i co mam teraz zrobić, pozwolić mu umrzeć? Przecież rodzice nie mogą pozwolić umrzeć swojemu dziecku...Całą noc rozmawialiśmy o tym. Wiedziałam,że Jasiu bardzo cierpi ale z drugiej strony chciałam żeby był jeszcze z nami, żebym mogła patrzeć na Niego, mówić jak bardzo go kochamy, jaki jest śliczny i jak taki duży zmieścił się w tym moim małym brzuszku. W czwartek wyraziliśmy zgodę, że jeśli Jasiowi zatrzyma się serduszko, żeby już go nie męczyć i dać mu odejść w spokoju. Cały czas myślałam, że Jaś odejdzie ale nie pomyślałam, że stanie się to kolejnego dnia. W czwartek wieczorem dostaliśmy Jasia na ręce, nie mogłam uwierzyć, że Jaś tak cierpi, wyglądał jak zdrowe dziecko, które śpi. W piątek rano pojechaliśmy do Jasia. Pani pielęgniarka dała mi Jasia na ręce. We wszystkich maszynach cały czas się włączały alarmy. Pani pielęgniarka powiedziała,że musi zawołać lekarkę. Przyszła pani neonatolog, osłuchała Jasia i powiedziała, że Jasia serduszko nie bije... Kiedy to powiedziała świat się zatrzymał... wybuchłam z mężem takim płaczem, myślałam,że serce mi pęknie, że zaraz świat się zawali, że to niemożliwe, że umrę razem z moim syneczkiem a niestety nic takiego się nie stało. Trzymałam moje dziecko na rękach a jemu serduszko nie było. Jaś odszedł w piątek w południe. Pani pielęgniarka zaprowadziła nas do takiego specjalnego pokoju. Po paru minutach przyniosła nam naszego Jasieńka. Był już bez tych wszystkich rurek. Pomogła nam odbić Jasia rączkę i stópkę, którą teraz mamy w ramce przy łóżku. Teraz mogłam sobie Jasia całego wygłaskać i wycałować. Cały czas mówiliśmy do niego. Spędziliśmy z nim dwie godziny a miałam wrażenie,że to były tylko krótkie minuty. Tak bardzo chciałam go zabrać do domu, że już chciałam z nim uciec...Całą ciążę myślałam, że Jaś będzie bez włosków a on się urodził z taką bujną czuprynką.
Jestem z mojego synka bardzo dumna. Był z nami tylko chwilę a dał nam miłość na całe życie. Był taki dzielny i silny i czekał na mnie żebym mogła się z nim pożegnać. Ból jest nie do zniesienia. Minęły ponad dwa miesiące. Mam lepsze i gorsze dni z przewagą tych gorszych. Jestem zła na Boga, że Jaś tak cierpiał. Takie małe dzieciątko nic złego w swoim życiu nie zrobiło a tyle cierpienia doznało.
Tak bardzo za Nim tęsknię. Tak na niego czekałam. Codziennie mu czytałam bajki kiedy był w brzuszku, a mąż wieczorem śpiewał kołysanki. Tak bardzo mi go brakuje. Cokolwiek robię myślę o Jasiu. Kiedy pierwszy raz w tym roku spadł śnieg to sobie pomyślałam, że Jaś pewnie by robił wielkie oczy ze zdziwienia co to jest. Kiedy idziemy na cmentarz mówimy, że mieliśmy chodzić z Jasiem na spacery a nie na cmentarz.
Mam w sobie tyle miłości a nie mam jej teraz komu dać...
Tak bardzo mi brakuje mojego ślicznego synka...
Kocham Cię Jasieńku :* 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015
Ostatnio zmieniony 05-03-2015 20:15 przez ewamm

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama Janka  
09-02-2015 13:38
[     ]
     
płaczę ... mój synek też Jasiu 
mama Janka

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Marta2222  
09-02-2015 19:37
[     ]
     
wyrazy współczucia... Nie wiem co napisać , boję się wchodzić na to forum... 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Ania E.  
09-02-2015 20:50
[     ]
     
To takie straszne tak mi przykro! Dlaczego na świecie jest tyle cierpienia dlaczego dotyczy to naszych dzieci?! Czym zawinilysmy, tym ze pragnelismy cudu, dziecka? Nie rozumiem, naprawdę...:( tule mocno, a dla Jasieńka mnóstwo swiatelek (*)(*)(*)
P.S. Ja rodziłam na Polnej 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016
Ostatnio zmieniony 22-02-2015 12:51 przez anka_hey

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
iwona123  
09-02-2015 23:46
[     ]
     
Tak mi przykro....;(
Nic więcej nie mogę napisać, bo mam ryk na końcu nosa....;(
Przytulam z całych sił a dla dzielnego Jasieńka miliony kolorowych światełek(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama Mikusia  
10-02-2015 09:13
[     ]
     
Mamo cudownego, dzielnego Jasia Wasz synek doświadczył od Was ogromnej miłości, i na pewno czuł że przy nim jesteście. Nie ma słów, którymi można by było dodać sił, jedyne w co wierze to w to, że miłość do naszych dzieci będzie do nas wracała już zawsze ...
Bądźcie dzielni i silni dla siebie...
Mama Mikołaja 06.08-09.08.2014 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
10-02-2015 12:15
[     ]
     
Mój kochany syneczek... Jasieniu pamiętaj,że oboje z tatą bardzo Cię kochamy. Tak bardzo czekaliśmy za Tobą a teraz pozostała nam tylko pustka w sercu i wielki smutek,że nie dane nam było pokazać Tobie,że świat jest piękny. W każdej chwili myślimy o Tobie. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
19-02-2015 21:46
[     ]
     
Mój kochany syneczku... Tak bardzo Cię kocham:* Byłeś i jesteś najpiękniejszym marzeniem mojego życia, które się spełniło. Tęsknię za Tobą mój najcudowniejszy Bąbelku. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
deli  
19-02-2015 22:19
[     ]
     
Dużo sił mamo Jasia.
Z czasem będzie trochę lżej, choć tęsknota pozostanie już na zawsze.

U mnie za chwilę pięć lat... a są momenty, że czuję jakby to było wczoraj, zwłaszcza teraz gdy zbliżają się urodziny Frania. Ale stopniowo przyzwyczajasz się do tego, oswajasz tęsknotę, zaczynasz akceptować taką wersję Twojego życia, przestajesz też walczyć z rzeczami których po prostu nie jesteś w stanie zmienić jak np. myślenie niektórych bliskich...



Mocno Cę przytulam w tym ciężkim okresie żałoby a Twojemu dzielnemu Jasiulkowi posyłam ciepłe myśli...((*))....


Kasia 
mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia
Moje Skarby!
http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
24-02-2015 10:38
[     ]
     
Trzy miesiące temu o 5:57 pojawiłeś się na świecie mój cudowny synku. To był najpiękniejszy moment mojego życia. Gdy pierwszy raz Cię zobaczyłam nie mogłam uwierzyć,że taki piękny cud znajdował się przez 9 miesięcy pod moim sercem. Zostaliśmy rozdzieleni ale Ty walczyłeś, byłeś taki dzielny żebyśmy mogli się jeszcze zobaczyć, żebym mogła Cię wziąć na ręce, pocałować, pogłaskać Twoja bujna czuprynkę...
Bardzo za Tobą syneczku tęsknie, cały czas myśle o Tobie ale mam nadzieję,że tam gdzie teraz jesteś nie zaznasz bólu ani cierpienia,które doznałeś tutaj na ziemi, że jesteś szczęśliwy,że jesteś przy mnie... Żyję nadzieją,że niedługo sie spotkamy i znów będę mogła Cię przytulić do swojego serca.
Kocham Cię najmocniej ma świecie.[*] [*]


Noszę Twe serce z sobą – noszę je w sercu moim
Nigdy się z nim nie rozstaję – gdzie idę Ty idziesz ze mną;
Cokolwiek robię samotnie
Jest to twoim dziełem, Kochanie

I nie znam lęku przed losem bo Ty jesteś moim losem
Nie pragnę piękniejszych światów -
Ty jesteś mój świat prawdziwy
Ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
Tobą jest to co słońce kiedykolwiek zaśpiewa

Oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
Korzeń korzenia
Zalążek pierwszy zalążka
Niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem;
I rośnie wyżej niż dusza zapragnie
I umysł zdoła zataić
Cud co gwiazdy prowadzi po oddzielnych orbitach

Noszę Twe serce z sobą – noszę je w sercu moim. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Nadia7  
24-02-2015 11:59
[     ]
     
Jasieńku (***) 
------------------------
Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia
http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Mama Huga  
24-02-2015 13:04
[     ]
     
Jasieńku (*)

https://www.youtube.com/watch?v=ZUeUtbFecX0 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Alicja74  
24-02-2015 22:13
[     ]
     
Jasieńku , dla Ciebie (*)(*)(*)...

Ala,mama anielskiej Amelki 23tc(*+08.02.2010)
i ziemskich dzieci - Roksanki i Maciusia
Tak bardzo kocham i tęsknię , i nigdy nie przestanę 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
iwona123  
24-02-2015 23:42
[     ]
     
Jasiu(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) 3 miesiące bez Ciebie synku
mama cudownego Jasia  
28-02-2015 15:04
[     ]
     
Trzy miesiące temu, w samo południe odszedłeś od nas nasz najukochańszy syneczku...zostawiłeś nas samych,z bólem, tęsknotą i ogromnym cierpieniem. Tak wiele nam dałeś przez te kilka dni. Bardzo mocno Cię kochamy Jasieńku.
Mamusia i tatuś. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) 3 miesiące bez Ciebie synku
Mama Huga  
28-02-2015 17:26
[     ]
     
Jasieńku(*) 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
JolaP  
28-02-2015 20:21
[     ]
     
[*][*][*] kolorowe światełka dla Ciebie Jasiu 
Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc)
i Martynki w brzuszku

"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Ania E.  
01-03-2015 16:20
[     ]
     
Jasiu (*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Nika07  
02-03-2015 13:00
[     ]
     
Mamo Jasia, bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że tak jak większość mam tutaj nauczysz się żyć z tym bólem. I że jeszcze kiedyś przytulisz swoje dzieciątko. Twoja historia jest mi bardzo bliska. Mój Antoś urodził się na Polnej, umierał na tym samym oddziale intensywnej opieki, na naszych oczach. Ta sama scena stwierdzenia braku pracy serduszka przez lekarza, ta sama scena pożegnania w pokoiku... Jest nas tak wiele...
Trzymaj się ciepło. Dla Jasia światełka [*] 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
02-03-2015 15:07
[     ]
     
Mamo Antosia jest nas tutaj za wiele, zbyt dużo Aniołkowych Mam. Takie rzeczy nie powinny dziać się na świecie. Z takim utęsknieniem i radością wszystkie tutaj czekałyśmy na nasze Małe Skarby.
Codziennie się zastanawiam co takiego złego w swoim życiu zrobiłam, że teraz tak muszę cierpieć, że mój synek umierał w takim bólu. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
oliwia  
02-03-2015 17:00
[     ]
     
Dla mnie niesprawiedliwe jest to, że My Mamy, które tak czekamy, kochamy, dbamy o nasze Maluszki tracimy swoje Małe Szczęścia, a gdzieś inne pseudo matki biją, zabijają, wyrzucają własne dzieci. Trafia mnie szlak jak słyszę o kolejnym pobitym dziecku, o kolejnym niewinnym skrzywdzonym maluszku. Dla nas los zabiera to co najcenniejsze, Nasze Dzieci a one same się ich pozbywają.... Nie mogę zrozumieć takich kobiet.
Dałabym wszystko, żeby cofnąć czas, żeby mój Bartuś żył. 
Nie pytam Boga dlaczego mi Cie zabrał, lecz dziękuje, że mi Cie dał...
Bartuś [* + 15.01.2015 ]

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
24-03-2015 14:02
[     ]
     
Syneczku kochany... Cztery miesiące temu o 5:57 przyszedłeś na świat aby po niecałych pięciu dniach stać się najpiękniejszym Aniołkiem. Bardzo mocno tęsknie za Tobą, cokolwiek robię to myślę o Tobie. Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego strasznego może się Tobie stać w moim brzuszku:( Jasieniu, mój Skarbie Ty wiesz, że jestem z Ciebie taka dumna, że poczekałeś za mną.
Kocham Cię najmocniej na świecie.
Wierzę, że cały czas jesteś przy mnie i że jesteś szczęśliwy. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) 4 miesiące
mama cudownego Jasia  
28-03-2015 09:21
[     ]
     
Syneczku mój cudowny. Tak bardzo Cię kocham i tęsknię... 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
MamaMikołaja  
15-04-2015 14:08
[     ]
     
Jasieńku [*][*][*] 
Mikołajek +25.02.2015 (37 tc)
Jesteś naszą Cząstką w Niebie

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Ontario  
19-04-2015 16:50
[     ]
     
Tak pięknie piszesz o Synku...aż smutek ogarnia i wspomnienia wracają...Jednak dobrze,że są,bo dzięki temu mamy nadal swoje Dzieci przy sobie.
Przytulam Cię mocno i ślę ciepłe myśli. Życzę spokoju i wytchnienia w cierpieniu. Ból kiedyś przeminie,tęsknota pozostanie. 
Ola /Trzy Okruszki *2009,*2013,*2016, Michaś ur.16.01.2014 zm.16.01.2014 (27t.c.) kocham Cię Synku,na zawsze...

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
24-04-2015 11:43
[     ]
     
Syneczku mój kochany... Dziś kończysz 5 anielskich miesięcy,już pewnie byłbyś dużym bobaskiem. Każdego dnia tęsknię bardziej, myślę cały czas i tak bardzo Cię kocham. Jasieniu, Seruszko Moje, żyje nadzieją,że każdy miniony dzień zbliża nas do wspólnego spotkania. I wiem,że wtedy nikomu Cię nie oddam. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Ania E.  
27-04-2015 23:29
[     ]
     
Swiatełeczka dla cudownego Jasia (*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
28-04-2015 13:36
[     ]
     
Syneczku mój, tak bardzo tęsknie i kocham... Życie bez Ciebie nie ma sensu 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Ania E.  
28-04-2015 21:40
[     ]
     
Jeszcze odnajdziesz sens...ale z czasem niestety...dla Jasia trzymaj sie mocno

(*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
MamaLili  
19-05-2015 12:44
[     ]
     
jak masz ochotę pogadać to napisz m.smac@wp.pl
też jestem z Poznania, chciałam dowiedzieć się czy znasz jakiegoś dobrego ginekologa.

[*] 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) anielskie pół roczku :(
mama cudownego Jasia  
24-05-2015 23:05
[     ]
     
Syneczku Mój kochany. Dziś kończysz anielskie pół roczku...tak bardzo tęsknię za Tobą, codziennie myślę jakbyś teraz wyglądał, co byś już potrafił. Jesteśmy z tatą daleko, nie mogliśmy Cię dzisiaj odwiedzić ale Ty wiesz,że cały czas o Tobie rozmawiamy i bardzo mocno Cię kochamy i tak bardzo tęsknimy...tak cieżko mi było wyjechać na dwa tygodnie ale wiem,że prawie każdego dnia ktoś do Ciebie przychodzi na ten maleńki grobik-ciocie,wujek,babcie...niektórzy Cię nie widzieli a tak bardzo Cię kochają...
Kochanie mam nadzieje,że jesteś szczęśliwy. Z tatusiem żyjemy tylko nadzieją,że niedługo się z Tobą spotkamy, dzieli nas tylko czas.


Boże dlaczego mi zabrałeś mojego synka? Przecież tak bardzo na Niego czekaliśmy 😞 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) anielskie pół roczku :(
Ania E.  
26-05-2015 22:08
[     ]
     
Kolorowe światełka kochany Jasieńku (*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014) anielskie pół roczku :(
irys  
02-06-2015 21:47
[     ]
     
Dla Jasia (*)(*)(*) kolorowe światełka. Mamę przytulam i życzę wielu sił... 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Angelina3  
17-06-2015 13:34
[     ]
     
Bardzo ale to bardzo Ci współczuję. Mój Franio odszedł w lutym, żył tylko 1,5 godz. Nie wyobrażam sobie podejmować takich tragicznych decyzji. Pomimo to że nie zdążyłam Frania poznać cierpię niesamowicie, a co dopiero jakbym spędziła z nim 4 dni - rozleciałabym się na kawałki. Jesteś bardzo dzielną mamusią i Jasio to wie. 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
MamaMikołaja  
18-06-2015 12:26
[     ]
     
Jasieńku (*)(*)(*) 
Mikołajek +25.02.2015 (37 tc)
Jesteś naszą Cząstką w Niebie

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
24-09-2015 19:47
[     ]
     
Syneczku mój kochany, cudowny... 10 miesięcy temu pojawiłeś się na świecie zmieniając nasze życie na zupełnie inne. Tak bardzo Cię kochamy z tatą, tak bardzo tęsknimy. Proszę Cię Jasieńku opiekuj się tą malutką Kropeczką, która od nas odeszła w poniedziałek i daj nam siły do dalszej walki o rodzeństwo dla Ciebie bo ta walka będzie bardzo trudna. Tatuś kazał Tobie podziękować, że nie pozwoliłeś żebym odeszła w ten poniedziałek. Już byliśmy Jasieńku dla blisko siebie.... ja wiem, że czekasz i to widocznie jeszcze nie czas naszego spotkania.
Kocham Cię nad życie 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Alicja74  
24-09-2015 22:11
[     ]
     
Najjaśniejsze światełka dla Jasia i maleńkiej Kropeczki (*)(*)(*)..., bardzo mi przykro, przytulam Cię mocno.

Ala,mama anielskiej Amelki 23tc(*+08.02.2010)
i ziemskich dzieci - Roksanki i Maciusia
Tak bardzo kocham i tęsknię , i nigdy nie przestanę 


Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Angelina3  
25-09-2015 09:38
[     ]
     
Całym sercem z Tobą. Nie wiem co napisać, tak strasznie mi przykro.
Musisz Ewuś mieć nadzieję bo tylko ona nam pomoże przeżyć, wiem że są takie momenty kiedy trudno uwierzyć w cokolwiek ... ale nie może zawsze być źle -muszą nadejść te lepsze dni.. 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
mama cudownego Jasia  
25-09-2015 11:01
[     ]
     
Mamo Frania ja już siły nie mam. Wszystko miało być przecież dobrze. Lekarz dał zielone światło. W poniedziałek rano w 26 dniu cyklu poszłam na betę. Nie miałam żadnych objawów ale wiedziałam, czułam, że beta będzie podwyższona. I kiedy wychodziłam z pobrania krwi, w połowie drogi do samochodu poczułam tak ostry ból brzucha, że ledwo doszłam do samochodu. W wielkich bólach dojechałam pod blok, mąż zszedł po mnie, całą drogę do domu mdlałam i wymiotowałam. Mąż zadzwonił po pogotowie a na pogotowiu powiedzieli żebym wzięła nospę. Wzięłam ale nic nie pomagało. Czułam tak ostry ból jakby mi coś pękło i się nie myliłam. Najpierw jeden szpital pózniej drugi. Ciąża pozamaciczna w lewym jajowodzie, który został zniszczony. W brzuchu ponad 1,5 litra krwi. Szybka operacja bo tętno zaczęło mi spadać. Kiedy się wybudziłam siedział przy mnie mąż, trzymał za rękę, płakał i prosił żebym nie umierała :( Straciłam malutką Kropeczkę i jajowód, który był niedrożny prawdopodobnie przez wcześniejsze cc. Nie mam już sił. Wcześniej miałam tyle nadzieji. Teraz nie mam już nic. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
Angelina3  
25-09-2015 12:49
[     ]
     
Kochana - wiem jak Ci ciężko, myślami byłam z Tobą od poniedziałku. Nie potrafiłam sobie wytłumaczyć czemu jeszcze to ci się przytrafiło. Wiem jak ciężko Ci teraz.. i jeszcze to że znów trzeba czekać...
Ale nie trać nadziei bo kobiety z jednym jajowodem też rodzą dzieci. Trudna ta Twoja droga ale wierzę , że dostaniesz jeszcze swoją nagrodę za te wszystkie cierpienia. Inaczej być nie może - Jasiu patrzy na Ciebie z góry więc musisz być dzielna... ma tam teraz malutkiego braciszka lub siostrzyczkę. Tak bym chciała Ci pomóc ale nie wiem jak.. Nawet nie wiem co napisać, żeby było Ci lepiej..A fizycznie jak się czujesz? 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
smark90  
25-09-2015 15:30
[     ]
     
Z całego serca współczuję i naprawdę rozumiem co czujesz tracąc nadzieję. Obecnie też czekam aż nadzieja się we mnie obudzi. Wiem, że to trudne ale musimy być silne- dla naszych Aniołków. Wracaj szybko do zdrowia- tego fizycznego i psychicznej równowagi. Pozdrawiam serdecznie 
mama dwóch Aniołków- Julki ur i zm 14.01.2014 i Kacperka ur i zm 24.07.2015

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
monisiaB  
28-09-2015 19:26
[     ]
     
Mamo cudownego Jasia bardzo dobrze wiem co czujesz bo przeszłam przez to samo dwa razy.Ostry ból dopadł mnie nagle, był tak mocny,że nie mogłam się wyprostować.Po lekach przeciwbólowych przeszło na parę dni,spóźniał mi się okres i dlatego zrobiłam test-wynik pozytywny i wielka radość.Na drugi dzień ból powrócił przestraszona trafiłam do szpitala.Po operacji się załamałam ale lekarz dał nadzieję,że z jednym jajowodem ciąża jest możliwa.Rok starań i nic.Potem badania i w tym badanie hsg- jajowód który został jest drożny. Po trzech tyg od badania zaszłam w ciążę.Wszystko przebiegało książkowo.Moja córeczka zmarła podczas porodu z błędu lekarza.Po tym najgorszym wzięłam się w garść pragnęłam znowu być mamą.Po 13 miesiącach okres jakiś dziwny,złe przeczucia.Idę do lekarza ciąży brak ale dla pewności robię betę-wynik ciąża pozamaciczna.Następny cios...Nie chcę się poddać operacji wolę umrzeć.Pani doktor obiecuje mi,że postara się aby zabieg był oszczędzający.Jajowód został ale nie jest sprawny-Kolejny cios...nie mam już siły,leżę i płaczę,znowu czarne dni.Ocknęłam się z tego,mąż był ze mną w tym wszystkim i to on podsunął pomysł.Zapisałam się do rządowego programu in-vitro.Teraz czekam na wizytę kwalifikującą do zabiegu.
Mamo cudownego Jasia nie poddawaj się!Wszystko się ułoży na pewno znajdzie się wyjście trzeba tylko na nie trochę dłużej poczekać
Trzymaj się 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Nasz cudowny Jasiu (*24.11.2014 +28.11.2014)
MamaLili  
28-09-2015 10:59
[     ]
     
Ewa !!!!!
Bardzo mi przykro. Żadne słowa nie ukoją Twojego bólu. To straszne że tyle złego w tak krótkim czasie spadło na jedną kobietę. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora