dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Moj Aniolek Dalia
Ewa Glinska  
21-11-2014 11:24
[     ]
     
Witam wszystkie aniolkowe mamy. Chcialabym opisac moja historie. W 27 tygodniu ciazy, dokladnie w Dniu Dzieci Utraconych tego roku dowiedzialam sie ze moje dziecko umarlo.Trzy dnim pozniej przyszla na swiat. Nie umiem sobie z tym poradzic.
o Dalie staralismy sie ponad 2 lata. Po tym czasie trafilam do kliniki bezplodnosci, a przy badaniu usg lekarz stwierdzil ze mam polip, ktory natychmiast trzeba usunac. ustalono juz termin zabiegu kiedy test ciazowy wyszedl pozytywnie. Polip okazal sie moim dzieciatkiem. Dobrze ze planowana operacja nie odbyla sie...
szczescia nie bylo konca. Nasza 6-letnia coreczka chwalila sie wszystkim kolezankom w szkole ze bedzie miala dzidziusia, jej wymarzonego. Codziennie gdy odprowadzalam ja do szkoly calowala moj brzuszek, mowila do niego.Byla tym bardziej szczesliwa gdy okazalo sie ze bedzie miala malutka siostrzyczke.
Ciaza przebiegala prawidlowo. Choc mialam czasem silne bole brzucha lekarze i polozna uspokajali mnie ze to wina moich niestrawnosci i przepukliny pepkowej. Mieszkamy z mezem w Anglii, a tu nie daja zwolnien lekarskich z "byle powodu". Pracowalam wiec dalej. Pewnego razu w pracy zlapal mnie bardzo silny bol brzucha, natychmiast pojechalam do szpitala. Tam zrobiono ktg i wyslano mnie do domu. Kazali brac Gaviscon na zgage i niestrawonsc. Niecale 2 tygodnie po tym zdarzeniu moje dzicko przestalo sie ruszac. Wezwalam meza i znowu pojechalismy do szpitala. Tam po ktg i usg polozna powiedziala " there is no easy way to say, the baby has died" Ciagle to slysze...
Trzy dni pozniej urodzilam mojego aniolka. Z sasiednich sal slyszalam placz innych dzieci, moje nie zaplakalo... To byl koszmar. Polozne Dalie umyly, ubraly i przywiozly do nas. Mielismy okazje by sie z nia pozegnac, spedzila z nami kilka godzin. Poloze na nasza prosbe wezwaly ksiedza, ktory zjawil sie bardzo szybko, odmowil z nami modlitwe i poblogoslawil naszego aniolka. Wsparcie personelu bylo niesamowite. Dostalismy nawet odbite slady nozek i raczek naszej coreczki. Wyszlismy ze szpitala, a Dalia pojechala na tydzien do Londynu na sekcje zwlok. w tym czasie musielismy zalatwic wszelkie formalnosci zwiazane z przewiezieniem jej do Polski i zorganizowaniem pogrzebu. W Polsce ksiadz odmowil odprawienie mszy z racji tego ze dziecko bylo niechrzczone. Niby jak mialam ja ochrzcic! Na pogrzeb przyjechala prawie cala nasza rodzina i wspolnie zegnalismy naszego aniolka.
Wrocilismy do Anglii, nasza corka chodzi do szkoly, maz wrocil do pracy, ja jestem na urlopie macierzynskim. Bez dziecka. Nie wiem co mam zrobic z moim zyciem. Nie mam jeszcze odwagi wrocic do pracy i stawic czolo tym wszystkim ludziom, ktorzy jeszcze kilka tygodni temu cieszyli sie razem ze mna.
Ciagle tez czekamy na wyniki sekcji...
Tesknie za moim Aniolkiem... 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
monisiaB  
21-11-2014 11:31
[     ]
     
Dalia mały Aniołku [*] 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Moj Aniolek Dalia
iwona0489  
21-11-2014 11:57
[     ]
     
Delia aniołku dla Ciebie jaśniutkie światełka (*)(*),
A zachowanie księdza pozostawia wiele do życzenia, moja Wiktoria też nie była ochrzczona, bo też nie zdążyła...ale mimo to ksiądz odprawił krótkie nabożeństwo ok 30min, takie specjalne, i teraz we Wszystkich Świętych też poświęcił jej pomniczek.
Kochana życzę Ci dużo siły na każdy nowy dzień. 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Moj Aniolek Dalia
Mama Huga  
21-11-2014 12:15
[     ]
     
Dla maleńkiej Dalii(*)
Jestem obecnie w 28 tyg ciąży i nawet nie chcę myśleć ,że to tak może się znowu stać ulotne.
Dlaczego tak się dzieję,że nie dane jest Dalii i innym aniołkom poznać swoje rodzeństwo -zobaczyć swój pokoik .Poczuć matczyne ciepło i troskę.
Bardzo mocno Ciebie tulę .Wiem,że i dla Twojej córci pewnie jest to ciężki okres-moje starsze dzieci bardzo to przeżyły,że oczekiwania na braciszka z którym mieli chodzić na mecze,uczyć go jeździć na rowerze ,grać w piłkę -tyle wspólnych marzeń z Hugiem związanych....
Mój Hugo był ochrzczony i miał na namaszczenie chorych -a i tak mszy nie odprawił ksiądz,bo powiedział,że za aniołków się mszy nie odprawia bo nic nie nagrzeszyły -jedynie za ich rodzinę ,aby udźwignęli ten ciężar.
Pozdrawiam Cię ASia
http://www.youtube.com/watch?v=ZUeUtbFecX0 


Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
21-11-2014 12:26
[     ]
     
Mój Oluś też był ochrzczony przez położną. Mszy tez nie miał bo tak jak Asia napisała malutkie dzieciątko nie ma grzechów i nie odprawia sie mszy w jego intencji. Chociaż moje koleżanki z pracy zamówiły msze w intencji Olka w innym kościele. 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
21-11-2014 15:00
[     ]
     
Dziekuje :) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
21-11-2014 12:07
[     ]
     
Witam Cię Aniołkowa mamo:* ja też straciłam synka w 27 tygodniu ciąży...to straszna tragiedia, niewyobrażalny ból. Jesteśmy na podobnym etapie bo mój Oluś zmarł 9.10...przytulam Cię do swojego również zbolalego serca...zapalam mnóstwo swiatelek dla Twojej córeczki (*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
mery.k  
21-11-2014 13:46
[     ]
     
Światełko dla Twojej anielskiej córeczki ((**)) ((**)) Podobnie jak Ty urodziłam mojego synka w 27 t.c Tez w ciąży miałam bóle brzucha i małe krwawienia. lekarka uspokajała, że to nic takiego. Kacper był z nami 21 mies. Nie były to łatwe miesiące szpitale, diagnozy, rehabilitacja i płacz, płacz i płacz. Jednak jego uśmiech (choć rzadki) i chichot wynagradzały wszystko. Kacper odszedł we śnie śpiąc obok mnie. Mam starszą córkę Karolinę 8 l. która bardzo przeżyła odejście brata. Miała tylko 6 lat ...... i czemu ona musi dźwigać swój ból?. Choć mija ponad 2 lata to ja nadal tęsknię. Jest lżej ale czasem wszystko wraca i przygniata.
Przytulam mocno


...........................................................................................
mama Kacpra (*25.08.2010 +23.05.2012) i Karoliny 8 l. 

Ostatnio zmieniony 21-11-2014 16:44 przez mery.k

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
21-11-2014 15:18
[     ]
     
Dziekuje Wam wszystkim. Zaluje tylko ze tak jak Wy nie moge codziennie odwiedzac mojego Aniolka na cmentarzu. Codziennie patrze na jej zdjecie I odbicia jej nozek I raczek. To mi troche pomaga. Mam nadzieje ze w przyszlym roku uda nam sie wrocic do Polski.
Pozdrawiam cieplutko wszystkie aniolkowe mamy
mama Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
anikia  
21-11-2014 22:14
[     ]
     
Światełko pamięci Aniołku {***}

Mojego synka też straciłam w 27tc, z tą różnicą, że żył 19 godzin. Teraz w te Święta miałby 4-te urodziny. Też nie moge odwiedzać codziennie grobu, bo pół Polski nas dzieli, ale mam na komodzie ramkę z metryczką ze szpitala, Aniołka i elektrycznego znicza, taki mały ołtarzyk. W kazdej chwili moge pogłaskać mojego Aniołka. Trzymaj się 
-----------------------------
http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html

Re: Moj Aniolek Dalia
Elkaaaa  
21-11-2014 23:41
[     ]
     
ja także urodziłam Synka w 27 t.c. i był tu z nami 38 dni ...
To jest bardzo ciężki czas
[*] dla Aniołka Dalii 
Mama cudownego synka Milanka [*]

Re: Moj Aniolek Dalia
iwona123  
22-11-2014 00:21
[     ]
     
kolejny aniołek...
Boże czy jeszcze Ci mało????
nie da sie tego zrozumieć...za to spotyka nas tak ogromne cierpienie...;(
Mój synek też został ochrzczony w szpitalu, przez pielęgniarke i również nie miał mszy, bo tak jak dziewczyny pisały ksiądz powiedział,że takie maluszki nie potrzebują mszy, bo od razu trafiają do nieba...
przytulam Cię z całych sił...
Dla Dalii kolorowe światełka(**)(**)(**)
Trzymaj się kochana. 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Moj Aniolek Dalia
Joannap  
22-11-2014 17:16
[     ]
     
Współczuję...
Dalia aniołku (*)(*)(*) 
-------------------------------------------------------------------
"Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."


Kocham i tęsknię...



Re: Moj Aniolek Dalia
Magda__  
23-11-2014 16:19
[     ]
     
Ewo przytulam Cię i bardzo współczuję...łączy nas wiele. Też mam 6 letnią córkę. Też mieszkam w Uk i obecnie też niestety przebywam na urlopie macierzyńskim....bez dziecka :( Moja Kaya odeszła w 29tc. Poród był 17.09. Wciąż czekamy na wyniki sekcji, które będą dopiero pod koniec grudnia. Spotkanie mam już wyznaczone na 30 grudnia. Będzie z lekarzem, który za wszelką cenę chciał pomóc naszej kruszynce przez całe dwa tygodnie, kiedy walczyliśmy. Mam wiele pytań i w obecnej chwili pomalutku spisuję je na kartce, aby o niczym nie zapomnieć. Wiem, że to spotkanie będzie w zasadzie jedynym, na którym będę mogła się dowiedzieć czegokolwiek. My wyraziliśmy zgodę na sekcję pełną, dlatego na pogrzeb czekaliśmy 7 tygodni. Ciało Kajusi zostało skremowane, a urnę mam w domu. Nie umiem jeszcze zdecydować, gdzie chce ją pochować :/ Życzę Ci kochana dużo sił. Tobie i Twojej rodzinie. Oczywiście Światełko posyłąm dla Twojej kruszynki \*/ 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Moj Aniolek Dalia... do Magdy
ewa31  
24-11-2014 14:08
[     ]
     
Ja rowniez szczerze wspolczuje. Rzeczywiscie wiele nas laczy. Zastanawiam sie tylko dlaczego musieliscie czekac az 7 tygodni na sekcje bo my takze wyrazilismy zgode na sekcje pelna I czekalismy tylko tydzien. tak jak wy mamy mnostwo pytan do lekarza, wiele watpliwosci...
Trzymajcie sie
Swiatelko dla Waszego Aniolka (*)
mama Nadii 6l I Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia... do Magdy
Magda__  
24-11-2014 15:44
[     ]
     
Dziękuję Ewo. Sama nie wiem, czemu tyle czekaliśmy na ten pogrzeb. Wiesz, po tym wszystkim co przeszłam chyba nie do końca trzeźwo myślałam, dlatego wiele pytań do lekarzy mi umknęło. Ja wychodząc do domu nawet nie wiedziałam, że na wyniki sekcji będziemy czekać aż 14 tygodni :/ Z drugiej strony...myślę sobie, że to dobrze. Jakbym miała iść na spotkanie z lekarzem szybko po porodzie, to wydaje mi się że pod wpływem emocji nie rozmawiałabym z nim logicznie. Mam czas do tego 30 grudnia wszystko sobie poukładać, przemyśleć pytania, no i też podszkolić terminy medyczne w angielskim, bo jednak pewne słowa są mi kompletnie obce. Być może wszystko zależy od szpitala. My nie chcieliśmy pogrzebu w Pl, więc może to miało znaczenie? Cóż...ważne, że czas płynie dość szybko jak dla mnie i liczę, że w nowy rok wejdę spokojniejsza, czego i Tobie...Wam z całego serca życzę :) 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Moj Aniolek Dalia...
ewa31  
27-11-2014 15:41
[     ]
     
Nie daje rady, opadam z sil...Mam wrazenie ze ludzie ktorzy mnie otaczaja mysla ze przesadzam, kaza mi zapomniec I starac sie dalej, o nastepne dziecko. Jak moge zapomniec? 27 tygodni nosilam ja pod sercem, czulam jej ruchy, odliczalam dni kiedy pojawi sie w naszym zyciu, robilam wyprawke, szykowalam pokoj. Czy mozna to wszystko po prostu wymazac z pamieci I udawac ze nic sie nie stalo? NIE MOZNA I ja nie chce zapomniec. Przeciez to bylo I jest moje dziecko,, moj malenki aniolek...
Kocham cie coreczko I nigdy nie zapomne... 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
01-12-2014 15:37
[     ]
     
Od smierci Dalii minelo 6 tygodni. Nie znam jeszcze wynilow sekcji ale mam ogromne poczucie ze to ja w duzym stopniu przyczynilam sie do jej smierci. Wyrzuty sumienia nie daja mi spokoju...
Latem 2 tygonie spedzilismy w Polsce I korzystajac z okazji poszlismy do ginekologa aby dowiedziec sie czy wszystko z naszym malenstwem w porzadku. W Anglii bowiem badanie usg wykonuja tylko 2 razy. Lekarz dokladnie mnie zbadal, moglismy znowu zobaczyc nasze cudenko. Przejrzal tez wyniki moich badan krwi I stwierdzil ze mam lekka anemie I do konca ciazy powinnam przyjmowac magnez I spozywac pokarmy bogate w zelazo. Po powrocie do Anglii pokazalam moje wyniki poloznej, ale ona nie bardzo wiedziala o co w nich chodzi. Sprawdzila wiec moje angielskie wyniki I powiedziala ze wszystko jest w normie I ze ona nie rozumie dlaczego polski lekarz stwiedzil ze mam anemie. Zapewnila tez ze witaminy, a w tym magnez I zelazo ktore biore razem z kwasem foliowym w zupelnosci wystarcza I nie powinnam brac innych lekow. Ja jednak w dalszym ciagu magnez bralam. Gorzej bylo z jedzeniem. W ogole nie mialam apetytu, po wszyslim bylo mi niedobrze, mialam okropne wzdecia I bole brzucha. Lekarz prowadzacy moja bezplodnosc przepisal mi tabletki na apetyt ktore niestety moglam brac tylko kilka dni. Zmuszalam sie do jedzenia ale nie bardzo mi to wychodzilo. Gdy trafilam do szpitala w 25 tygodniu ciazy z ostrym bolem brzucha lekarze stwierdzili niestrawnosc I dali cos w rodzaju ranigastu, ktorego balam sie brac ze wzgledu na dziecko I lykalam tylko gaviscon. 2 tygodnie pozniej moje dziecko umarlo. tydzien pozniej odebralam od poloznej moje wyniki badan krwi z lata, te angielskie. Wynika z nich ze mialam za malo HCT. Porownalam tez wyniki polskie z angielskimi I oakazalo sie ze maja one inne normy. Czyli jednak mialam anemie. Przeciez anemia moze wywolac obumarcie plodu, a magez I zelazo sa bardzo wazne wlasnie po 25 tyg ciazy, kiedy to dziecko najbardziej rosnie. A ja ja zabilam!!!
Powinnam bardziej sie postarac I jesc jak najwiecej a ja...
dodatkowo popalalam gdy nikt nie widzial...
nie potrafie sobie tego wybaczyc. Mialam dziecko pod sercem I jaralam!!! Co ze mnie za matka!!!
Nie wybacze sobie, nie wybacze...nigdy
zabilam wlasne dziecko
to naprawde nie daje mi spokoju I brakuje mi slow by opisac to co teraz czuje. Nie zasluguje na TO by byc matka. 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
01-12-2014 16:40
[     ]
     
cd
..moze nie powinnam byla pracowac. Jestem starsza opiekunka w angielskim domu pomocy. Moja praca wiaze sie z wysilkiem fizycznym jak rowniez ze stresem. jako ze bylam kims w rodzaju kierowniczka zmiany, bylam odpowiedzialna za ludzkie zycie. Staralam sie oszczedzac, nie dzwigalam, robilam sobie krotkie przerwy gdy tylko moglam, ale moze too wszystko za malo. Smialam sie z mojej siostry ze poszla na zwolnienie lakarskie jak tylko dowiedziala sie ze jest w ciazy. ja uwazalam ze ciaza to nie choroba I planowalam odejsc z pracy na urlop macierzyski 2,5 miesiaca przed wyznaczona data porodu, czyli 2 tygodnie przed jej smiercia. Moze jednak powinnam byla odejsc wczesniej, moze nieswiadomie poagajac komus wstac lub zmienic pozycje dzwignelam...
sama juz nie wiem...
moglam tyle zrobic, bardziej sie postarac, nie palic, uwazac na siebie...
czuje ze nie zasluguje na zycie...
czasami w myslach ukladm list pozegnalny...
czy ja to wszysytko przetrwam? chyba nie dam rady. jak mam zyc z poczuciem winy ze zabilam wlasne dziecko? 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
deli  
01-12-2014 17:02
[     ]
     
Kochana mamo Dalii, to nie jest Twoja winna! Wyrzuty sumienia które Tobą targają teraz są w pewien sposób kolejnym etapem żałoby. Wiele z nas je miało...

Dasz radę! Pamiętaj, będzie lżej. Z czasem oswoisz ten ból. Wiem jak Ci teraz ciężko ale nie poddawaj się tylko walcz dla córeczki. Jesteś ciągle Jej mamą, Ona patrzy na Ciebie, jest blisko... pamiętaj o tym. Mnie ta właśnie myśl trzymała przy życiu.


Przytulam serdecznie i proszę pisz tu...
Nikt Cię tutaj nie będzie osądzał.

Dla Twojej Córeczki ...((*))... 
mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia
Moje Skarby!
http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl

Re: Moj Aniolek Dalia
Vendetta83  
02-12-2014 19:17
[     ]
     
Ewo, ja mam podobnie, też szukam przyczyny, też dopatruje się jej w sobie, że za długo pracowałam, że powinnam leżeć plackiem. A ja się Mała urodziła, to że za mało z nią byłam. JEDNO WIELKIE POCZUCIE WINY. Mój mąż mówi, że nie powinnam się obwiniać, że to był przypadek... To samo powtórzę Tobie - to był przypadek. Możemy się obwiniać, ale to nic nie zmieni. Trafiłyśmy w tę nieszczęsną "statystykę" i zostałyśmy osieroconymi mamami (nawet nazwy na to nie ma, tak jest to nienaturalne). Trzymaj się jakoś, staraj uporządkować emocje.
Dla Dalii (***) 


Re: Moj Aniolek Dalia
Natalia.k  
01-12-2014 17:05
[     ]
     
Smierc dziecka dla kazdego rodzica jest czyms najgorszym w zyciu.Kazda z nas w pewnym stopniu siebie obwinia,analizuje kazdy szczegol i jest to chyba wpisane w zalobe,zycie rodzica po stracie.Teraz jestes w najgorszym czasie poniewaz wszystko jest swieze i niestety tak bardzo rzeczywiste....To jeszcze potrwa -u mnie nadal trwa choc minelo prawie pol roku ale juz jest inaczej,powoli ucze sie zyc z tym bolem.Ty tez sie nauczysz i powiem wiecej-masz dla kogo zyc.Twoja corka Cie potrzebuje i to musi Cie mobilizowac choc niestety bol trzeba przezyc w calej jego ostrosci...Dobrze ze piszesz i to wszystko z siebie wyrzucasz.Zycze Ci duzo sil. 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
08-12-2014 18:29
[     ]
     
Wlasnie sie dowiedzialam ze moja siostra urodzila dzisiaj piekna , zdrowa coreczke. Dlaczego nie potrafie sie cieszyc? dlaczego moja reakcja na to jest placz? dlaczego?
Bo nie tak mialo byc!!! Mialysmy razem cieszyc sie z naszych coreczek, razem chodzic na spacery, zakupy, razem miewac nieprzespane noce. A tymczasem ja dostalam dzisiaj list z data naszej wizyty w szpitalu odnosnie sekcji zwlok!!!. Nie dam rady...
Nie chce mi sie zyc...

mama Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
Magda__  
08-12-2014 19:14
[     ]
     
Ewo przytulam Cię do serca najmocniej jak umiem. U mnie w sobotę minął dzień, w którym Kaya miała się narodzić...Tak. Smutno mi i źle. I zazdroszczę każdej mamie, która rodzi zdrowego maluszka. I nie pociesza mnie wcale fakt,że mam 3 ziemskich dzieci. I wiem doskonale, co czujesz...Moja wizyta po sekcyjna za 3 tygodnie. Boję się jej panicznie! Znowu rozgrzebywanie wszystkiego...też nie daję rady...Wiem,że to marne pocieszenie dla Ciebie, bo co Cię obchodzi,że i mi jest źle? Tak. Masz prawo tak teraz myśleć. To Twój ból i jedyne, co powinnaś, to myśleć teraz o sobie. Rób co czujesz. Nie cieszą Cię narodziny innego dziecka? Przyznaj się...to nie jest wstyd. Wstyd, to udawać,że wszystko ok, gdy serce pęka z rozpaczy. I nawet jak inni tego nie rozumieją, Ty tak to czujesz i z tego nie trzeba się tłumaczyć. Myślę,że jeszcze wiele masz do zrobienia tu, na ziemi. Jedno na pewno. Ty jesteś tu po to, by pielęgnować pamięć po swojej córeńce. Choćby w sercu starszej córeczki. Trzymaj się cieplutko. 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
09-12-2014 11:36
[     ]
     
Dziekuje dziewczyny za wasze wsparcie I cieple slowa.Nikt nie rozumie mnie bardziej niz wy.Magdo - nie ciesza mnie narodziny innych dzieci, nawet osoby mi bliskiej. Wrecz przeciwnie, czuje zazdrosc I zal. Nie moge nawet patrzec na malutkie dzieci I kobiety w ciazy, sprawia mi to wielka przykrosc. Czy jestem normalna, czy to naturalne? Ja rowniez bardzo boje sie wizyty po sekcyjnej. Boje sie ze potwierdza sie moje obawy, ze to ja jestem winna smierci mojej coreczki. Ciagle o tym mysle, wyrzuty sumienia nie daja mi spokoju. I jeszcze ten strach...Jestem bliska obledu. Codzienne proste czynnosci sprawiaja mi ogromna trudnosc. Nie mam ochoty wychodzic z domu, spotykac sie z ludzmi, meczy mnie towarzystwo innych, o powrocie do pracy nawet nie chce myslec. Jak dlugo jeszcze to potrwa, jak dlugo jeszcze wytrzymam? Wmawiam sobie ze musze jakos sie trzymac, ze musze byc silna dla mojej ziemskiej coreczki, dla meza ale na niewiele sie to zdaje.

switelka dla waszych aniolkow (*)(*)

mama ziemskiej Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
linda  
09-12-2014 16:01
[     ]
     
pewnie nie jedna kobieta po stracie ,nie może patrzeć na inną w ciąży, na inną z wózkiem....mam to samo chociaż wiem że to nie wina tych kobiet bo one są obce i nie wiedzą co przeszłam...też czuję zazdrość i nie potrafię się ciszyć z rosnącego brzucha kuzynki, unikam z nią nawet kontaktu,zaszła w ciążę 2mc wcześniej...ja chodzę na grób dzieci nienarodzonych a ona szykuje wyprawkę...i gdzie tu sprawiedliwość???????? 


Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
08-12-2014 21:35
[     ]
     
Twoja rekacja jest zdecydowanie naturalna moim zdaniem. Ja zareagowała bym tak samo. To wszystko jest za świeże, na to żebyś mogła cieszyć się z narodzin dziecka kogoś bliskiego. Bo pojawia się pytanie dlaczego ja też nie mogłam urodzić zdrowego ślicznego bobaska. Co zrobiłam nie tak? To jest wpisane w żałobę i musimy to przeżyć niestety, to dobija, każdy dzień to wyzwanie i nie chce się żyć...przytulam Cię mocno i proszę nie poddawaj się i walcz o siebie bo na pewno czeka na Ciebie jeszcze szczęście. 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
Magda__  
09-12-2014 14:58
[     ]
     
Ja również myślę, że Twoje odczucia są naturalne. Być może ludzie "z zewnątrz", którzy nigdy nie doświadczyli straty, nie rozumieją czemu tak reagujemy. Bo wiadomo, rozum mówi,że wypada się cieszyć, ale serce nie chce słuchać tego....I na prawdę nie ma potrzeby nic nikomu tłumaczyć...Mną jeszcze nie dawno też targały bardzo trudne emocje. To chyba taka kolej rzeczy. Nie wymagaj od siebie za dużo. Rób co czujesz. Jak nie dajesz rady poproś kogoś bliskiego o pomoc. Choćby jego obecność. Trzymaj się cieplutko. 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
12-12-2014 15:35
[     ]
     
Przed chwila rozmawialm z siostra, ktora w poniedzialek przez cc doczekala sie swojej coreczki. Dzwonila skarzac sie na opieke w szpitalu, ze 4 godziny po cc podali jej dziecko, ze nie spala, ze zapomnieli podac jej lekow na zatrzymanie laktacji (nie moze karmic ze wzgledu na choroba krwi), ze rana sie zle goi, ze jest niewyspana... jakie to wszystko banalne. Chcialabym jej wspolczuc, ale nie potrafie, bo jakiez sa jej problemy w porownaniu z moim. Chciala pokazac mi dziecko, ale odmowilam, nie dalam rady. Pytanie kto jest wiekszym egoista, ja czy ona? teraz siedze I placze...
co ja bym dala zeby miec nieprzespana nac, aby tylko miec moje malenstwo przy sobie...
Dlaczego? 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
14-12-2014 19:50
[     ]
     
Zapalam swiatelko DLA ciebie Kochanie...
Strasznie tesknie (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
Marta2222  
14-12-2014 20:47
[     ]
     
(*)(*)
piękne imię ma Twoja córeczka:) 


Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
14-12-2014 21:09
[     ]
     
Droga Mamo Dalii ludzie, którzy nie przeżyli tego co my nie zrozumieja tego i nie będą doceniać takich rzeczy jak nieprzespana noc z powodu placzu dziecka. My oddałbyśmy wszystko by móc nie spać przez miesiąc a mając przy sobie nasze ukochane dziecko. Ja jak widzę matkę z dzieckiem, która ewidentnie nie jest szczęśliwa myślę sobie, kobieto o co Co chodzi masz przy sobie najwiekszy skarb na świecie a Ty masz kwaśna mine? Nikt absolutnie nikt nas nie zrozumie tylko my siebie nawzajem...dziś zapalam światełko dla Twojej córci (*) a Ciebie ściskam 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
15-12-2014 15:14
[     ]
     
Droga Aniu. Ja wiem, ze nikt nas nie rozumie, ale chcialabym zeby niektorzy chociaz sprobowali, a przynajmniej najblizsza mi rodzina. Moja siostra zaszla w ciaze miesiac przede mna. Gdy do niej dolaczylam, razem planowalysmy imiona, kogo wybierzemy na rodzicow chrzestnych, wymienialysmy sie doswiadczeniami. Gdy Dalia umarla, ona nie przyszla na pogrzeb ( co jeszcze rozumiem) I ani razu nie odwiedzila Dalii na cmentarzu. A teraz dzwoni do mnie I opowiada o jakis banalnych problemach, zamiast cieszyc sie I docenic ze ma zdrowe dziecko. To wszystko jest po prostu bardzo przykre...

Swiatelko dla naszych aniolkow(*)(*)

mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
15-12-2014 18:17
[     ]
     
Tak to bardzo przykre i to pogłębia nasz smutek. Przykro mi, że siostra tak reaguje :( trzymaj się w miarę możliwości, dla swojej córeczki, żeby nie martwila się, że mamie smutno.
Kolorowe światełka dla Dalii (*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
15-12-2014 20:02
[     ]
     
Dziekuje Aniu
Swiatelka DLA Olusia (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
18-12-2014 22:49
[     ]
     
Dzis mijaja dwa miesiace od kiedy CIE nie ma Kochanie.Tak malo i tak duzo.
Bardzo za Toba a tesknie... 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
smykomatka  
19-12-2014 06:50
[     ]
     
Dalia(*)(*)(*)

Trzymaj się Ewa. 


Mama trzech Anielskich Córeczek
Wikunia {*25.11.07 +03.12.07}
Lilianka i Gabrysia{*+20.11.2012}
Oraz dwóch ziemskich Synków(dzidzia loczka i chudzinka);-) i
Jagódki 20.07.2015

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
26-12-2014 12:53
[     ]
     
Kocham I tesknie coreczko (*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
07-01-2015 13:38
[     ]
     
Wielkimi krokami zbliza sie termin porodu i wizyta posekcyjna, a wszystko to w tym samym dniu.Nie wiem jak to przetrwam. Spisalam na kartce wszystkie pytania ale czy uzyskam na nie odpowiedz. Bardzo sie boje...
Kupilismy psa, szczegolnie dla corki, ktora przeciez stracila siostre. A poniewaz wynajmujemy mieszkanie (cos jakby od gminy), musialam zapytac o zgode na jego zatrzymanie. Odmowiono mi. I co mam teraz zrobic?
jak mam wytlumaczyc corce ze musimy jej pieska oddac? Ona jeszcze wczoraj powiedziala do mnie "nie mamy Dalii, ale mamy teraz pieska". Odwolujemy sie, piszemy listy, blagamy o pozwolenie, ale czy to cos da? Watpie. Chyba wroce do Polski...
Kocham cie coreczko. Prosze daj nam sile, bysmy mogli jakos przetwac...

mama Nadii 6 lat i Dalii (*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
iwona123  
07-01-2015 16:13
[     ]
     
Bezsens...robić wielki problem z psem...ahh ludzie są na prawde dziwni...a myślicie,że coś Wam zrobią jak zostawicie tego psa,że tak powiem nie legalnie? chyba Was za to nie wyrzucą...a może jednak znajdzie się ktoś normalny i w końcu zgodzi się,aby piesek mógł zostać :) trzymam kciuki! :)
i życzę dużo siły na nadchodzące trudne dni! Pozdrawiam cieplutko a dla Dalii kolorowe światełka(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
09-01-2015 15:23
[     ]
     
Dziekuje Iwonko. Na pieska w koncu zgode dostalismy. Udalo sie. Chyba jeszcze sa normalni ludzie na tym swiecie:)
Dla Szymonka (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
12-01-2015 23:16
[     ]
     
Coreczko, moze juz za 4 dni dowiem sie co sie stalo, moze... Zaczelam brac tabletki bo nie daje rady, to wszystko jest take trudne. Czuje ze wariuje. Ciezki tydzien tym bardziej, ze w tym tygodniu powinnas sie urodzic. Powinnam przygotowywac sie na powitanie ciebie, uslyszec twoj placz, tymczasem ide dowiedziec sie dlaczego umarlas... 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
jusia  
13-01-2015 08:59
[     ]
     
Bardzo Ci Kochana współczuję i wiem co czujesz...Zapalam świeczkę dla Twojej Kruszynki (*).
Ja swojego synka straciłam we wrześniu w 33 tygodniu ciąży. Ciąża przebiegała prawidłowo,choć czułam czasem niepokój że coś jest nie tak, lekarz jednak uspokajał mnie że wszystko jest w porządku... Pewnego dnia Antoś przestał się ruszać...To co wtedy się wydarzyło w ciągu kilku dni, pamiętam bardzo bardzo dokładnie, tych uczuć , emocji nie da się opisać. Potrafi je zrozumieć jedynie osoba, która ma podobne doświadczenia. Prawdopodobną przyczyną śmierci Synka była niewydolność łożyska. Nie zezwoliłam na sekcję zwłok- uznałam, że życia Mu to nie przywróci, a ja już nigdy nie będę mieć dzieciątka. Po co więc mam mu jeszcze "fundować takie atrakcje?". Pochowaliśmy Go z najbliższymi w otoczeniu innych Aniołków. Ma swój grób. Przymierzamy się teraz do zakupu nagrobka, projekt już mam gotowy- to ostatni a właściwie jedyny nasz prezent dla naszego Kochanego Maleństwa. Antosiu- kochamy Cię i tęsknimy! Jusia- mama Antosia 
jusia

Re: Moj Aniolek Dalia-sekcja
ewa31  
20-01-2015 10:35
[     ]
     
Nie znalezli bezposredniej przyczyny smierci mojego dziecka. podejrzewaja u mnie jakas chorobe krwi,zwiazana z krzepliwoscia krwi, bo na lozysku i w pepowinie stwierdzono obecnosc licznych kosmkow i jakies zawaly, ale nawet naukowo nie jest to jeszcze potwierdzone. Tym bardziej ze zarowno dziecko jak i lozysko rozwijaly sie prawidlowo. zrobili mi dodatkowe badania krwi a na ich wynik musze czekac 28 dni. Sama nie wiem jak to odebrac.
Nic niestety nie wroci mi jej zycia...
Powinna sie teraz urodzic
Kocham Cie moj malutko Aniolku 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia-sekcja
Ania E.  
20-01-2015 21:54
[     ]
     
U mnie było podobnie jesli chodzi o łożysko liczne zawaly i załogi fibrynoidu, zaburzenia w krazeniu płodowym i matczynym. Do momentu porodu z lozyskiem wszystko było ok. Przepływy dobre i Olus rósł tak jak powinien tyle, ze miał wadę ukladu moczowego. Padło podejrzenie na zespół antyfosfolipidowy. Musze zrobić to badanie ale jakos nie mogę się za to zabrać. Wszyscy mi mówią, że to na pewno nie to. Że to te liczne zabiegi i trwajace tydzień skurcze i zakażenie sprawiły, że łożysko nie wytrzymało. Ale muszę sie przebadać żeby w razie czego brać w ciąży leki rozrzedzajace krew. Mam nadzieje, że ani u Ciebie ani u mnie ten zespół nie wyjdzie. Powodzenia! Dalio (*)(*)(*) 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016
Ostatnio zmieniony 20-01-2015 21:55 przez anka_hey

Re: Moj Aniolek Dalia-sekcja
ewa31  
21-01-2015 15:41
[     ]
     
Mi nikt dokladnie nie wytlumaczyl co stalo sie z lozyskiem. Dali mi wynik do reki, mowiac ze nie znalezli przyczyny smierci. Dopiero w domu zaczelam czytac caly raport i zobaczylam ze cos nie tak bylo z lozyskiem. ciezko mi to zrozumiec bo wynik jest w jezyku angielskim i nie jest latwo go dokladnie przetlumaczyc. O tym ze podejejrzewaj u mnie zespol antyfospolipidowy tez nie powiedzieli. Poinformowali mnie tylko ze prawdopodobnie w nastepnej ciazy bede musiala brac aspiryne, bo moja krew jest za gesta. O chorobie dowiedzialam sie ze skierowania na badanie krwi. Ma ono tylko potwierdzic diagnoze, bo badanie to bylo juz raz wykonane, przy porodzie. Jestem strasznie zla na angielska sluzbe zdrowia, za brak konkretnych informacji. 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia-sekcja
mama cudownego Jasia  
28-02-2015 20:46
[     ]
     
Powodem śmierci mojego synka było przedwczesne oddzielenie łożyska. Razem z Jasiem się wykrwawiałam. Synek został bardzo silnie niedotleniony i przez kolejne 5 dni umierał w wielkich cierpieniach...Przyczyna oddzielenia łożyska nieznana... Zespołu antyfosfolipidowego nie mam. Mam jeszcze zrobić badania na trombofilię. Mimo, że wyniki ujemne dostałam od lekarza wskazanie żeby już brać acard i rozrzedzać krew. Kolejna ciąża ma być na acardzie lub heparynie i rozwiązania w 38 tygodniu przez cc.
Jak na razie nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży, nie wyobrażam sobie, że znów mogłoby się coś takiego wydarzyć.
Pozdrawiam Was serdecznie. 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
02-02-2015 23:17
[     ]
     
Dzisiaj mialam pierwsza wizyte u psychologa.Czy mi pomogla? Sama nie wiem, ale przynajmniej mialam z Kim porozmawiac. Mam niestety wrazenie, ze wszyscy juz zapomnieli o mojej corce, nawet moj maz niewiele o niej mowi.
Za dwa tygodnie jade do Polski. Moja 6 letnia corka ma tydzien przerwy w szkole. Juz nie moge sie doczekac kiedy zobacze pomniczek mojego aniolka,bo widzialam go tylko na zdjeciach. Nie moge sie doczekac kiedy pojde do niej...Tak strasznie za nie tesknie. Gdyby urodzila sie o czasie mialaby teraz dwa tygodnie. To tak bardzo boli... Martwi mnie tylko to ze Bede musiala spotkac sie z Moja siostra I zobaczyc jej 6 szesciotygodniowa coreczke. Jak ja to zrobie? Nawet na Skype nie mialam odwagi by ja zobaczyc. Pani psycholog powiedziala mi dzisiaj ze powinnam szczerze porozmawiac z siostra I powiedziec jej co czuje, ale nie jestem pewna czy potrafie I czy ona mnie zrozumie. Co mam zrobic? Prosze pomozcie 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
iwona123  
02-02-2015 23:51
[     ]
     
Kochana, też myśle, że powinnaś szczerze porozmawiać z siostrą...powinna zrozumieć...zwłaszcza,że sama została matką i pewnie nie wyobraża sobie życia bez swojego dziecka, a my musimy...musimy borykać się z tym ciężarem na co dzień...wyjaśnisz jej to, Tobie bedzie lżej...może napisz jej smsa, jak nie chcesz tego zrobić w twarz...to nic złego...masz takie prawo...powodzenia 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Moj Aniolek Dalia
Ania E.  
03-02-2015 00:21
[     ]
     
Iwona na racje. W tym momencie Ty jesteś najwazniejsza i liczy się Twój komfort psychiczny. Jesli wiesz, że nie dasz rady zobaczyć siostrzenicy to nie rób tego tylko dlatego zeby nie zrobić siostrze przykrości. Myślę, że Cię zrozumie. Takie doświadczenie może spowodować, że cofniesz się o parę kroków. Ja popełniłam parę takich błędów i zrozumiałam, że teraz muszę dbać o swój komfort psychiczny. Ale uświadomiła mi to moja pani psycholog. Za co jestem jej wdzięczna. Szczera rozmowa z siostrą na pewno wszystko załatwi. Powodzenia! 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
03-02-2015 16:38
[     ]
     
Dziekuje Wam dziewczyny. Napisalam do siostry dluga wiadomosc i wyjasnilam jej jak sie czuje. Mam nadzieje ze zrozumie
Dla Naszych Aniolkow (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
27-02-2015 10:55
[     ]
     
Bylam w Polsce, codziennie chodzilam na cmentarz, codziennie zapalalam znicz i codziennie zastanawialam sie dlaczego. Mimo ze minelo juz 4 miesiece nie umiem pogodzic sie z jej odejsciem. Tym bardziej ze nadal nie znam przyczyny i pewnie juz nigdy jej nie poznam. W Polsce poszlam z wynikiem sekcji do jednego z najlepszych ginekologow w Koszalinie, ale on rowniez nic nowego mi nie powiedzial. "nie znalezli przyczyny, tak czesto bywa, musi pani starac sie dalej" to jego slowa. A co z przeciwcialami antyfospolipidowymi ktore sa u mnie podwyzszone i nadal rosna? czy to moglo miec wplyw? dlaczego nikt nie chce odpowiedziec mi na to pyatnie, wszyscy lekarze mowia tylko ze przy nastepnej ciazy bede musiala brac aspiryne. Nic z tego nie rozumiem.
W Polsce spotkalam sie tez z siostra i jej malenstwem. Bylo mi bardzo ciezko... Nie podeszlam do niej, nie wzielam na rece, ale bylam tam i ja widzialam. Mysle ze moje siostra mnie rozumiala.
Bardzo tesknie Aniolku (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
04-03-2015 15:48
[     ]
     
Niedlugo minie 5 miesiecy od smierci mojej coreczki...
Czasami zastanawiam sie czy to wszystko wydarzylo sie naprawde, czy to moglo byc realne. Przypominajac sobie ostatnie usg, porod i chwile spedzone z moim aniolokiem sama nie dowierzam ze przez to przeszlam, ze jakos dalam rade. Czytajac inne historie zalewam sie lzami, jakby mnie to nie dotyczylo, a przceiaz ja rowniez przezylam strate dziecka. zupelnie tego nie rozumiem...
wrocilam do pracy i teraz nie wiem czy dobrze zrobilam. Chcialam zaczac w miare normalne zycie, rozmawiac z kolezankami w pracy, zajac sie czyms zeby nie myslec, a jednak za kazdym razem kiedy tam jestem czuje ze nie powinno mnie tam byc, powinnam siedziec w domu z dzieckiem. jest mi ciezko.
Tesknie za moim aniolkiem...
Kupilismy pieska ktory, musze przyznac, bardzo pomogl mi w tych ciezkich chwilach. Przytulam go, nosze na rekach, chodze na spacery, mam do kogo sie odezwac gdy siedze sama w domu. 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc
Ostatnio zmieniony 04-03-2015 16:38 przez ewa31

Re: Moj Aniolek Dalia
mama cudownego Jasia  
04-03-2015 18:20
[     ]
     
Ewo, moja imienniczko:) ja wróciłam do pracy w tamtym tygodniu w czwartek, trzy miesiące po odejściu mojego synka Jasia. Pierwsze dwa dni były ok. Ale dziś tak płakałam w pracy, że aż mi duszno było, oddychać nie mogłam.Teraz żałuję, że wróciłam. Myślałam, że ten powrót mi trochę pomoże ale na razie jest gorzej niż jak byłam w domu. Daję sobie miesiąc, jeśli nic się nie zmieni pójdę na zwolnienie... Staram się czymś zająć ale nie umiem. Cały czas myślę o tym, że jestem mamą, że przez 9 miesięcy nosiłam Jasieńka w brzuszku a teraz zostałam sama, bez niego, jestem mamą bez dziecka...

Przytulam Cię i mnóstwo kolorowych światełek dla Twojej córeczki (***) 
mama cudownego Jasia *24.11.2014 +28.11.2014 i malutkiej Kropeczki [*] 21.09.2015

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
14-03-2015 12:17
[     ]
     
Nie daje rady. Zaluje ze wrocilam do pracy bo jest ze mna coraz gorzej. Od dwoch tygodni nie moge sie pozbierac, ciagle placze. Myslalam ze praca mi pomoze, zajme sie czyms, spotkam sie z ludzmi a tymczasem ja popadam w coraz wiekszy dol. Wczoraj przezylam pieklo. Najpierw 6-letia dziewczynka ze szkoly mojej corki zapytala czy moje dziecko umarlo. Kompletnie zaskoczyla mnie tym pytaniem, chcialam zapasc sie pod ziemie, uciec, nie bylam w stanie wydusic z siebie slowa. A matka rzecz jasna nie slyszala, zajeta byla rozmowa. Potem poszlam do pracy i gdy tylko tam weszlam chcialam uciec. Zobaczylam bowiem kolezanke z jej nowonarodzonym dzidziusiem i inne dziewczyny zachwycajace sie tymze dzieckiem. Ominelam je wszystkie i nic nie mowiac poszlam do innego pokoju, wybuchajac przy tym placzem. Nie moglam sie opanowac, nie moglam... Dziewczyny przyszly do mnie i zaczely pocieszac, ale ja plakalam coraz bardziej i glosniej. Nie bylam gotowa na spotkanie z ta dziewczyna, nie wiedzialam nawet ze juz urodzila...Wyszlam na papierosa, zadzwonilam do meza i po pewnym czasie sie uspokoilam ale juz do konca zmiany bylam w wielkim dolku.
Nie moge powiedziec mezowi, ze popelnilam blad wracajac do pracy, bo on nie chcial zebym wracala. a ja sie uparlam i teraz place za to. 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
deli  
15-03-2015 14:38
[     ]
     
Mao Dalii, to niekoniecznie błąd z tym powrotem do pracy... To jest po prostu bardzo bardzo trudne ale czy w domu byłoby Ci naprawdę lżej...? Raczej nie. Takie sytuacje mogą Cię spotkać wszędzie a jeszcze długo widok szczęścia innych będzie po prostu bolał... Z perspektywy czasu wydaje mi się, że szybki powrót do pracy był dla mnie dobry choć tak jak Ty miałam często wątpliwości a nierzadko zdarzało mi się po prostu zadzwonić, że nie dam rady w pracy się pojawić. Masz prawo do swoich emocji i nawet takich ataków płaczu w pracy (wiele ich było). Czas żałoby ma swoje prawa.
Praca zajmuje myśli i stopniowo pcha do ludzi a to dobrze...

Takich sytuacji obawiam się będzie więcej ale z czasem już nie będą tak bolesne, już Cię nie będą tak zaskakiwać.

Ściska Cię z całych sił i posyłam ciepłe myśli... bardzo chciałabym Cię zwyczajnie przytulić bo choć minęło pięć lat to zbyt dobrze pamiętam emocje z tamtych dni...
Twojej Córeczce ((*))((*))((*)) 
mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia
Moje Skarby!
http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
16-03-2015 10:43
[     ]
     
Dziekuje deli. Moze masz racje, moze za szybko sie poddaje.sama nie wiem. Sprobuje dalej, zobaczymy co bedzie sie dzialo. jesli naprawde nie dam rady, pojde na zwolnienie.
Dla naszych Aniolkow zapalam kolorowe swiatelka (*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Moj Aniolek Dalia
ewa31  
18-05-2015 15:01
[     ]
     
Dzis 18 maj, siedem miesiecy od porodu, siedem miesiecy bolu, tesknoty, pustki, pytan bez odpowiedzi...dlaczego?
Zdaje sie ze wszyscy juz o Tobie zapomnieli, ale ja pamietam kochanie. I nigdy nie zapomne. Wytatuowalam sobie spiacego aniolka na reku, sama nie wiem dlaczego. Czulam, ze tego potrzebuje...
Poziom przeciwcial antyfospolipidowych w mojej krwi wciaz powoli rosnie, lekarze twierdza ze to moglo przyczynic sie do straty ciebie, ale nie sa pewni.. czy to oznacza ze twoja smierc ratuje moje zycie? Dlaczego nie moglo byc odwrotnie? Jak mam z tym zyc?
Kocham Cie coreczko, nigdy nie pogodze sie ze cie stracilam (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora