dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Nika07  
06-11-2014 12:42
[     ]
     
Jestem mamą Antosia, który urodził się 15 lipca w 29 t.c. i żył 1,5 doby. Moją historię opisywałam już na tym forum, w innych wątkach.
Antoś żył krótko, ale czy to oznacza, że ma nie istnieć w świadomości innych ludzi? Ja i mój mąż wiadomo, myślimy o nim każdego dnia, odwiedzamy na cmentarzu. Ale na Wszystkich Świętych i Zaduszki pojechaliśmy w rodzinne strony, na groby naszych ojców, teść też zmarł w tym roku. I tam - ze strony całej rodziny cisza...nikt nie wspomniał słowem o Antosiu, jakby nie istniał...Tuż po Jego śmierci i pogrzebie cała rodzina była przy nas, ale teraz...po prostu nie ma tematu.
Tylko brat męża zapytał, czy postawiliśmy już pomnik, mama wspomniała coś o tym, że chce nam dać znicz, żebyśmy postawili "maleństwu", nawet nikt nie wymawia Jego imienia. Mój brat natomiast, jak powiedzieliśmy, że chcemy wcześniej wyjechać w niedzielę, żeby pójść jeszcze na cmentarz zdziwiony zapytał: "A kogo Wy tam macie"? Zapomniał! W ogóle większość rodziny wielce zdziwiona, że tak wcześnie wyjeżdżamy w niedzielę...
Miałam ochotę krzyczeć: Ludzie!!! Jestem matką! Antoś istniał, mi się to nie przyśniło! Urodził się i umarł, a teraz zasługuje na Waszą pamięć! To milczenie boli...
W dodatku moja siostra jest w ciąży - to jest teraz temat na rodzinnych spotkaniach. Ja też byłam w ciąży, urodziłam. Czy to że Antoś żył tak krótko znaczy, że jest mniej ważny? Cieszę się z jej szczęścia i życzę im z całych sił zdrowego dziecka, ale to boli... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014
Ostatnio zmieniony 13-11-2014 09:32 przez Nika07

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Natalia.k  
06-11-2014 13:45
[     ]
     
Droga Mamo,
ludzie niestety nie zawsze wiedzą jak się zachować i często nieumyślnie ranią, a my- rodzice po stracie jesteśmy szczególnie wyczuleni na takie słowa, zachowania... Ktoś kto tego nie przeżył, nie potrafi sobie wyobrazić tego co czujecie. Najważniejsze, że Wy o nim pamiętacie i zawsze pamiętać będziecie. My z tego powodu (żeby nikt nigdy nie zapomniał o Ali)pochowaliśmy ją w grobie, w którym będziemy i my. Alę wszyscy znali, przez rok była obecna wszędzie gdzie pojawialiśmy się my, a mimo wszystko koleżanka (którą kiedyś uważałam za przyjaciółkę) powiedziała mojej siostrze, że chciałaby żeby między nami było jak kiedyś, ale wie że nigdy tak nie będzie, bo ona ma już dziecko i tego nie zmieni (jej synek jest miesiąc młodszy od Ali)... Od kiedy Ala zachorowała nie widziałyśmy się, na pogrzeb nawet nie przyszła a odezwała się do mnie i gadała jakby się nic nie stało, nie wspominając nawet o Ali, dopiero po 3,5 miesiąca po śmierci mojego Aniołka....Ludzie na prawdę nie wiedzą jak się zachować a my, skoro musimy pogodzić się ze śmiercią naszych dzieci to i to musimy znieść... Trzymaj się i wspierajcie się z mężem :** A Twojemu Antosiowi przesyłam światełka [*][*] 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
hyziek  
06-11-2014 15:05
[     ]
     
Jest dokładnie tak jak piszecie Dziewczyny.
U nas podobnie, rodzina udaje że nie ma tematu. gdyby nie to, że Hyzio jest pochowany w grobie rodzinnym ze swoim dziadkiem to pewnie też nikt oprócz nas by go nie odwiedzał...szkoda, że pamięć o naszych małych ludzikach tak szybko przemija w umysłach innych ludzi...to smutne...ważne, że my zawsze będziemy pamiętać...

dla Was...nasze Kochane Aniołki (*)(*)(*)(*)(*)(*) 
Ewa, Mama Hyzia ur.zm.(+30.09.13), Julii, Bartusia ur. 09.09.2014 i małego Człowieczka pod sercem

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Nika07  
06-11-2014 15:14
[     ]
     
Ja to nawet w jakimś sensie rozumiem, tłumaczę niewiedzą, bezradnością, a nie złą wolą. Wiem, że zawsze mogę liczyć na moją rodzinę, że oni nie postępują w ten sposób żeby sprawić nam przykrość...Po prostu nie wiedzą, że to boli. Myślą, że jeśli nie będą mówić o Antosiu, to będzie mniej bolało, a jest wręcz przeciwnie.
Tylko jak im to powiedzieć? Wiem, że to irracjonalne, ale mam wrażenie, że jeśli nie zadbam jakoś o pamięć o Antosiu, to on całkiem zniknie...czuję taki obowiązek jako matka. A z drugiej strony nie chcę niczego na siłę... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Natalia.k  
06-11-2014 16:22
[     ]
     
Ja na przyklad kiedy moja mama zapytala mnie czy ma schowac zdjecia Ali zeby mnie nie bolalo dalam jej liste zyczen z tego forum na ktorej bylo to co boli i o co prosimy zeby nie robic.W stu procentach sie z ta lista zgadzamy.Poza tym moja rodzina i znajomi i juz sie przyzwyczaili ze bardzo duzo mowie o Alusi,o tym co sie stalo ale i nie tylko.Czesto jak cos mi ja przypomona np obwarzanki ktore bardzo lubila czy kabanoski to mowie o tym na glos i chcac nie chcac inni tez ja wtedy wspominaja...Mysle ze jak bedziesz mowic o Antosiu to i inni beda o nim pamietac i o tym jak jest dla Was wazna pamiec o nim... 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
karolina_23  
06-11-2014 16:42
[     ]
     
Kiedyś też tak robiłam, mówiłam sama o synku w towarzystwie innych, a teraz mówię przy osobach, które wiem, że mnie wysłuchają i nie będą o mnie mówić źle, że wspominam. Niektórzy gdy wspominałam, szybko zmieniali temat. To raniło jeszcze bardziej niż brak rozmowy na tema mojego Synka z ich strony. Może po prostu mów tym osobą, które wiesz, że cię wysłuchają. Pamiętaj jednak, że decyzja zawsze należy do ciebie. Trzymaj się, przytulam cię mocno Aniołkowa Mamo.
Światełko dla Aniołka (*) 
Mama Aniołka Mateuszka (+ 24 paź. 2007), Amelki (31.12.2008) i Agatki (16.07.2011).

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
hyziek  
06-11-2014 17:08
[     ]
     
właśnie my wyszliśmy z założenia, że nic na siłę...niestety ludzie, nawet najbliżsi nie wiedzą jak się zachowywać w obliczu takiej tragedii...nie ma co się dziwić, w końcu nikt kto nie przeżył straty dziecka, nie umie jej zrozumieć, a często my sami tak różnie przeżywamy tą tragedię, że ciężko zastosować jeden "klucz" celem pocieszenia, wsparcia...jeden potrzebuje słowa otuchy, ubolewania nad tym co się stało, inny wręcz przeciwnie, potrzebuje pozytywnych ludzi wokół siebie, którzy w pełni zrozumienia pokażą nadzieję że jeszcze będzie świecić dla nas słońce...choć wydaje się to po stracie niemożliwe...
rób jak uważasz, tak żeby Tobie było z tym dobrze, i żebyś to Ty dobrze się z tym czuła...to Ty i Twój mąż jesteście w tej sytuacji najważniejsi i mało powinno Cię obchodzić co pomyślą inni...czujesz potrzebę mówienia o Antosiu - to mów...ja tak robiłam i robię nadal, a jak ktoś ma z tym problem to trudno...zazwyczaj jednak ludzie przywykają do tego i zaczynają rozmawiać widząc, że dla Ciebie nie jest to temat tabu...tak mi się wydaje

ściskam mocno! 
Ewa, Mama Hyzia ur.zm.(+30.09.13), Julii, Bartusia ur. 09.09.2014 i małego Człowieczka pod sercem

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
taktórapamięta  
06-11-2014 17:49
[     ]
     
U mnie jest różnie. Na samym początku, gdy wszystko było świeże i bardzo bolesne, nie rozmawialiśmy o tym, co się stało, ani o samym Witusiu. Każdy przezywał tragedię w swoim sercu - my, moi rodzice, którzy z nami mieszkali, siostry,nawet sparaliżowana i bez kontaktu babcia. Babcia leżała od roku bez ruchu, nie mówiła, nie wiadomo było, czy rozumie, co sie wokół dzieje. Moja mam powiedziała jej, co sie stało, a babcia po raz pierwszy i ostatni powiedziała |: "pokażesz mi go?". Mały leżał w domu, tak wtedy było. Więc wczesnym rankiem mama wzięła trumienkę i położyła babci na łóżku. Potem ją zabrała, a gdy wróciła ,babcia płakała. Rozumiała więc , co się wydarzyło, i czuła ból. sama zresztą straciła 4 - leniego synka , który zapalając zapałkę w łóżeczku podpalił na sobie koszulkę i niestety zmarł. To było w 1927 roku, więc o ratunek trudno. Do dzisiaj rodzina rozmawia o tym małym Ignasiu, oglądamy zdjęcia, ciocia - jego siostra, która wtedy miała 2 lata i też była w tym łóżeczku, a teraz ma 90 lat, często o swoim braciszku opowiada. Przez całe moje zycie postac Ignasia, "co sie spalił" zyła w naszym wielopokoleniowym domu. Z moim synkiem jest nieco inaczej. Im więcej lat mija, tym łatwiej go wspominac, ale tylko przy jakiejś okazji, tak na codzień, to nie. Zresztą ja nigdy nie miałam takiej potrzeby, aby ktoś wspominał Witusia,raczej sama potrzebowałam o tym rozmawiać, ale nie z rodziną, tylko z ludźmi obcymi. Tak, po latach, gdy wszelki ból minął, łatwiej przychodzi mówienie o dziecku, które kiedyś było. Nie martwcie sie, dziewczyny, ONI wszyscy dobrze pamiętają, ale to nie jest ICH ból, więc nie czuja potrzeby rozmowy. 


Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Mama Huga  
13-11-2014 15:19
[     ]
     
Witaj Dominiko.
Myślałam wczoraj o was- zgadzam się absolutnie z Tobą i Twoimi uczuciami.Mnie również boli gdy Rodzina zmienia temat -albo z ledwością wysłucha.W mojej rodzinie -gdy umarła 11 miesięczna Oleńka -każdy pielęgnował o niej pamięć (a zmarła w 1958 r)-ja sama będąc dzieckiem pamiętam,że co roku odwiedzaliśmy jej grób .Natomiast w Rodzinie Sławka okazało się ,że zmarł mały 2 miesięczny Romek -kuzyn Sławka i leży gdzieś na nieopłaconym polu na Junikowie...Sławek się dowiedział o tym dopiero po śmierci Hugusia...Także zobaczcie jak rodzina może pielęgnować pamięć o dziecku a jak całkowicie zapomnieć.Wydaje mi się,że jeśli my nie zadbamy o to,aby nasze dzieci były obecne w życiu rodziny -to oni zapomną jak o tym Romku .Dlatego ja mówię o Hugusiu i zawsze będę mówić.
Ja o Twoim Antosiu pamiętam i o wszystkich naszych -waszych aniołkach opowiadam.Asia 


Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
basiamamalaury  
06-11-2014 18:28
[     ]
     
Ja pamiętam i bywam u Antosia, także w zeszłą niedzielę.

Mogę Ci napisać jak to jest z tą pamięcią bliskich po 10 latach. Oprócz mnie i mojej mamy nie pamięta nikt.

"Bylismy na wszystkich cmentarzach i wymienia... (bez naszego)" - siostra mamy.
"Marysia jest jedyną dziewczynką w całej rodzinie" - notorycznie żona wujka, chociaz kilkakrotnie zwróciliśmy jej uwagę. Po pół roku znów niepamięć.
"tak mi się nie chciało, ale chociaż do babci na cmentarz podjechałem" - kuzyn. Chrzestny ojciec. Itp. itd.

Paskudnie boli. 

Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)

Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
taktórapamięta  
06-11-2014 18:41
[     ]
     
Basiu, kopę lat! Witam i bardzo się cieszę, że dałaś znak życia. I ja pamiętam O Twojej Lurze, czasem oglądam jej zdjęcie i mysle, co u Ciebie. Pozdrawiam. Izabela S. 


Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Nika07  
06-11-2014 20:03
[     ]
     
Widziałam nowe znicze u Antosia i bardzo mnie to ucieszyło. To dla nas bardzo ważne, że o Antosiu pamiętamy nie tylko my. Też zaglądamy do Laury i do Huga też... Dziękuję Wam za wsparcie. Dla naszych Aniołków chyba najważniejsze i tak, że my pamiętamy.
Co do rozmów i wspomnień...u nas jest o tyle trudniej, że przez te 1,5 doby życia przy Antosiu byliśmy tylko my. Moja mama nawet nie zdążyła Go zobaczyć przed śmiercią. Moi bliscy nie mają żadnych wspomnień związanych z Antosiem. Ale ciepłe słowo choćby w taki dzień byłoby na miejscu... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
BeataJ  
06-11-2014 20:27
[     ]
     
Nika, przykro mi z tego powodu. Ale chcę wam powiedzieć, że nie wszedzie tak jest i to że inni nie pamiętają, moim zdaniem jest nienormalne. Ja już się nauczyłam, że o swoim synku mówię głośno i wyraźnie, nie wstydze się tego i upominam jak ktoś nie pamięta lub w podobnych sytuacjach. to jest moje dziecko i nie widze powodu dla którego miałąbym unikac tematu i nie mówić o nim tak jak o innych dzieciach. Co do świąt to u nas jest tak, że rodzice zawsze dzwonią i każą kupić świeczki i kwiatki od nich albo dają pieniążki na to, zawsze, co roku, na święta też. Mieszkają od nas prawie 100 km więc nie mają jak przyjechać w święta bo mają swoich rodziców pochowanych. Natomiast zawsze jak u nas są to chcą iść na cmentarz, rodzeństwo tak samo. Na święta też przyjżedża moje rodzeństwo, znajomi i nawet sąsiedzi stawiają lampki. Także grobek jest pełen kwiatów i zniczy 1 listopada. Także uwierzcie dzieczyny, obojętność i niepamięć nie jest normalna. Walczcie o pamięć swoich Aniołków.
Pozdrawiam Was serdecznie. 
Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012

Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
mamazet  
08-11-2014 08:20
[     ]
     
Mój synek jest pochowany w grobie z moim tatą. I nawet mąż jak jest na cmentarzu to mówi, że jest przy grobie mojego ojca. Pamięć pamięcią ale tabliczka z imieniem i nazwiskiem i datą urodzenia i śmierci naszego synka stoi a małżonek jej nie widzi...
Kilka dni temu z dentystką rozmawiałam o dzieciach i mówię, że mam troje, córkę adoptowaną i dwóch synków, jeden nie żyje a drugi ma rok i siedem miesięcy. A ona na to, że mam w takim razie dwoje dzieci, bo przecież pytała o te w domu. Ale to obca osoba, to może rzeczywiście nie ma co wspominać o synku któremu nie dane było żyć? 
______________________________________________________________________________________
Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.


Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
iwona123  
08-11-2014 17:52
[     ]
     
Zgadzam się z Beatą, pamięć trzeba pielęgnować...ja też nie toleruje jak ktoś uważa,że Szymonek nie żyje to jakby Go nigdy nie było-bo to nieprawda!!!
Mówię cały czas o Szymonku, jaki był, jaki by był pewnie teraz, jak jest u niego na pomniczku itp. nie pozwole nikomu o nim zapomnieć, a jakby ktoś przy mnie tak świadomie, bądź nie świadomie perfidnie ignorował mojego synka, powiedziałabym co mam do powiedzenia i wyszła, wtedy może by się nauczyli...
Niestety taka ignorancja bliskich, znajomych, obcych jest bardzo częstą przypadłością- bo tak jak dziewczyny pisały nie ich cyrk, nie ich małpy...
Ściskam Cię mocno a Antosiowi ślę kolorowe światełka(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Natalia.k  
08-11-2014 19:23
[     ]
     
U mnie tez pamieta rodzina-tesciowie sa codziennie u Ali bo tez im ciezko sie pogodzic z jej smiercia,moi rodzice zazwyczaj jak sa w Warszawie tez odwiedzaja Ale,siostra tez czasami u niej jest ale i znajomi i dalsza rodzina czasami przynosza kwiaty,znicze a 1.11 caly grob Aluni byl zastawiony kwiatami i zniczami-az mnie zdziwila ich ilosc.Ludzie sa rozni-niektorzy zapominaja ale to nie regula dlatego powiedzialam ze jesli Ci zalezy na tym zeby inni pamietali to po prostu mow o synku,wspominaj a moze i inni w koncu zaczna pamietac...Choc Wasza pamiec jest najwazniejsza 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
JustynkaK  
08-11-2014 22:03
[     ]
     
U mnie też jest podobnie. Prawie wszyscy uważają, że Natalki nie było... Po co wspominać skoro mam 2 następnych dzieci... Ale jak się tak łatwo nie poddaję, jak tylko nadarzy się okazja to przypominam o tym, że Natalka też jest! Dopiero wtedy widać, że temu komuś robi się głupio. Zawsze będę przypominać wszystkim o Natalce! 
Mama Natalki ur. 06.05.2011, zm. 10.05.2011, Patrycji ur. 09.05.2012, Marcinka ur. 08.02.2014 i Ali ur. 18.02.2017

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
JustynkaK  
08-11-2014 22:04
[     ]
     
Antosiu (*)(*)(*) 
Mama Natalki ur. 06.05.2011, zm. 10.05.2011, Patrycji ur. 09.05.2012, Marcinka ur. 08.02.2014 i Ali ur. 18.02.2017

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
Nika07  
12-11-2014 09:59
[     ]
     
Dziękuję Wam za ciepłe słowa i światełka dla Antka. Macie rację, to ja muszę pamiętać o moim synku i walczyć o tę pamięć, przypominać o tym, że istniał i będzie w naszym życiu już zawsze. Może niesprawiedliwie i zbyt surowo oceniam innych. Byłam w weekend u mamy w szpitalu. Sama zaczęła mówić o Antosiu, z trzęsącą się brodą. Wiem, że ona też to przeżywa, ale jak wszystko, dusi w sobie. Po kimś to mam... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Dlaczego inni zapomnieli o moim synku?
alicja  
12-11-2014 12:00
[     ]
     
Mamo Antosia,u nas jest podobna sytuacja.Chociaż mój synciu żył 17,5 roku i był dzieckiem ciężko chorym to rodzina zapomniała(za jego życia też nie odwiedzali Bartusia,ba niektórzy nawet go nie znali),a nawet bardzo zdziwiona,że jesteśmy z mężem codziennie na cmentarzu i uważają ,że mamy jakąś paranoje,bo po co rozpaczać przecież był niepełnosprawny.Nikt nie zrozumie nas rodziców osieroconych dopóki sam nie dozna w życi takiej straty .Swiatełko pamięci dla Antosia 
alicja mama Bartosza ur.03.06.1996 zm.22.12.2013

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Nika07  
13-11-2014 09:41
[     ]
     
Tak trudno jest w ostatnich dniach Antosiu. Bardzo za Tobą tęsknię. Robię dla Ciebie misia na szydełku, mam nadzieję, że Ci się spodoba. Tylko tyle mogę Ci dać... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Ewka  
13-11-2014 13:05
[     ]
     
Moja córka miała 25 lat jak zmarła tragicznie, też wszyscy unikali tematu o Ani,lecz ja przemogłam się i nie pozwolę wykreślić jej ze wspomnień. Mówię o niej głośno, czy się to komuś podoba czy nie, pamięć musi być ciągle żywa, tyle jej mogę oddać. Oczywiście słowa takie masz dla kogo żyć masz jeszcze 2 dzieci, Ania już nie wróci, przestań chodzić na cmentarz codziennie, jak można pochować swoje dziecko - ja bym nie dała rady, itp. początkowo ignorowałam, nie umiałam się bronić, a teraz mówię, że taka jest moja i męża potrzeba i będzie jak my uważamy. Czasami koś próbuje nam narzucać tok postępowania, nic z tego żałoba po stracie dziecka jest nasza, my się uczymy żyć w tej nowej niewiarygodnej rzeczywistości.Jeśli koś chce pomóc to może na internecie wszędzie przeczytać jak takim ludziom trzeba pomóc, trzeba tylko chcieć, a nie zapominać że nasze dzieci były żyły i to nie ważne ile, ale były kochane nasze i teraz ich nie ma, nie tak miało być.
ŚWIATEŁKA PAMIĘCI DLA NASZYCH KOCHANYCH DZIECI, PRZYTULAM WAS MOCNO. 
mama ANI

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Nika07  
13-11-2014 15:18
[     ]
     
Chyba znowu mnie dopada... Mam wrażenie, że do tej pory trzymałam się lepiej. A może to kolejny spadek w sinusoidzie i tak już będzie zawsze... Mój mąż mam wrażenie jakoś ruszył do przodu, zaangażował się w pracę, w nowe projekty, a ja nie potrafię. Znowu nie obchodzi mnie moja praca, nie widzę przyszłości, ciągle wracam. Dlaczego nie zdecydowaliśmy się na sekcję, może wtedy byśmy wiedzieli cokolwiek...Muszę jakoś dostać się do lekarki, która zajmowała się Antosiem i z nią porozmawiać. Nie wiem, czy to możliwe, ale chciałabym spróbować... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Mama Huga  
13-11-2014 15:26
[     ]
     
Dokładnie Dominiko-jest jak w sinusoidzie...Tulę Ciebie mocno. 


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Mama Huga  
13-11-2014 17:19
[     ]
     
Nie zapomnisz nigdy Dominiko -bo wraz z naszymi dziećmi umarła też cząstka nas.
Choć są lepsze i gorsze dni -nie ma dni w których bym nie myślała o Hugusiu.Ty pewnie masz podobnie i inne Mamy również. 


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Nika07  
17-11-2014 09:24
[     ]
     
Masz rację...Kawałek mojego serca został wyrwany na zawsze, a rana i pustka została. Dzisiaj sinusoida pikuje w dół... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Aniołku mój, opiekuj się nami proszę
Nika07  
19-11-2014 15:08
[     ]
     
Antosiu, to ja powinnam Cię chronić, ale nie potrafiłam. Wybacz mi proszę. Pomódl się tam w niebie czasem za nas. Teraz Twoja babcia bardzo potrzebuje wsparcia. Byłeś jej pierwszym wnuczkiem i bardzo na Ciebie czekała...Teraz na pewno bardzo chciałaby jeszcze troszkę wyzdrowieć i doczekać drugiego wnuczka, Twojego kuzyna, którego ciocia nosi pod sercem. Kocham Cię Synku... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Aniołku mój, opiekuj się nami proszę
iwona123  
19-11-2014 21:48
[     ]
     
Antosiu opiekuj się rodziną malutki(**)(**)(**)
Przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Magda__  
19-11-2014 21:49
[     ]
     
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Od razu zapalam światełko dla Antosia \*/

U mnie sprawa jest jeszcze bardzo świeża i właśnie mam problem z otoczeniem. Tzn bardziej oni mają problem. Pamiętam, jak po powrocie ze szpitala, po miesięcznej nieobecności u dzieci w szkole, pewne "koleżanki" bały się ze mną przywitać...Hmm....przyznam, że mnie dziwi takie zachowanie. Wiem. Nie każdy musi rozumieć nas, ale przecież my wciąż jesteśmy. To, że niektórym imię mojej zmarłej córeczki przez gardło nie przechodzi, że sporo osób pyta, ale bez używania słów typu "zmarła", "trumna", "sekcja" jeszcze jakoś rozumiem, bo sama nigdy nie przypuszczałam, że będę to wypowiadać w odniesieniu do mojego dziecka...Nie potrafię jednak pojąć, że ktoś może zapomnieć odwiedzić cmentarz...Tam nic nie trzeba mówić. Trzymaj się ciepło. 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Nika07  
20-11-2014 11:36
[     ]
     
Bardzo Ci współczuję straty. Czytałam Twoją historię i bardzo mnie poruszyła. Tym bardziej, że w moim przypadku prawdopodobnie też moje ciało jakoś dziwnie zareagowało na ciążę. Też był silny stan przedrzucawkowy, wysiadły nerki, pojawił się białkomocz i ogromne obrzęki. Jak czytałam Twoją historię, znalazłam tyle podobieństw, też w moich uczuciach i przemyśleniach...
Co do reakcji rodziny i znajomych - ja już sama nie wiem co mam o tym myśleć. Ludzie zachowują się tak chyba po prostu ze strachu i jakiejś dziwnie pojmowanej troski o nas, boją się urazić, nie wiedzą co powiedzieć, więc na wszelki wypadek dyplomatycznie milczą nie wiedząc, że nas to rani. Jedyne co możemy, to chyba same oswajać ich z tematem, jeśli mamy taką potrzebę... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Magda__  
23-11-2014 20:58
[     ]
     
Mnie bardzo zastanawia taka reakcja organizmu. Nie miałam problemów w żadnej wcześniejszej ciąży. Czasem się zastanawiam, czy takie samopoczucie moje to zbieg okoliczności, czy jednak właśnie z powodu tych wszystkich przypadłości Kaya odeszła? A może było na odwrót? Może to była reakcja mojego organizmu na jej chorobę? Chciałam poczytać Twoją historie, ale jakoś nie mogę znaleźć :/ Mam tylko jakieś szczątkowe informacje. Powiedz, robiłaś jakieś badania po porodzie w związku z tak fatalnym przebiegiem ciąży? Oczywiście jak nie chcesz, to nie pisz. Pozdrawiam serdecznie :) 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
ewa31  
21-11-2014 15:43
[     ]
     
To straszne. Moja tesciowa przy zalatwianiu formalnosci pogrzebowych ani razu nie wymowila imienia mojej corki. Ciagle powtarzala tylko "zwloki", slowo ktore echem odbijalo sie w mojej glowie.Ciagle tez mowila: "po pogrzebie bedzie lepij", tak jakbym z chwila pochowania jej miala zamknac ten rozdzial w moim zyciu. I wcale n nie jest mi lepiej!!! Minelo dopiero 5 tygodni od jej smierci a nikt z rodziny nie zapytala nas jak sie czujemy, tak jakby wszyscy juz zapomnieli o tym co sie stalo. Moja siostra 2 dni po porodzie zapytala czy bedzie mogla przyjechac do nas na Swieta. I to nie dla nas, aby nam pomoc, wesprzec. Z jej osobistych powodow, jakimi sa m.in przeceny w angielskich sklepach. Czasami zaluje ze nie jestem w Polsce z rodzina, ale tak naprawde najwieksze wsparcie w tych ciezkich dla nas chwilach otrzymalismy od polskich przyjaciol w Anglii I kolegow, dyrektorow, kierownikow z pracy. Przykre ale prawdziwe.
mama Dalii (*18.10.14) I Nadii 6l 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...do ewy31
Mama Huga  
21-11-2014 19:40
[     ]
     
Niestety masz rację -rodzina często 'nawala'gdy jest potrzebna.Ja niestety jestem bardzo pamiętliwa...Moi teście przyjechali do nas dopiero po roku od śmierci Hugusia!!Nie zadzwonili ani razu przedtem z zapytaniem czy przyjechać ,jak się czujecie.Tylko na im ,ur itp z życzeniami i tyle. 


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Magda__  
23-11-2014 21:03
[     ]
     
Doskonale wiem o czym piszesz, choć wolałabym nie. Mi też wszyscy mówili, że po pogrzebie będzie lepiej....nie jest. Ani przez moment nie było. Tak samo tęsknię :/ I podobnie jak u Ciebie, wszyscy z Pl pytali o nas, jak byłam w szpitalu i chwilkę po porodzie. Od tamtej pory cisza...jakby pamięć o naszej córci miała zniknąć wraz z kremacją...Przykre to. Mam kilku przyjaciół tu, na miejscu, którzy mówią o naszej córce. Nie boją się mówić jej imienia, nie unikają tematu...jestem im za to bardzo wdzięczna. Przykro mi, że i Ty musisz przechodzić przez to wszystko :/ 


Nelly 21.10.2008 (cc godz. 13.32, 3360g, 39t+5d).
Nicol 07.05.2010 (cc godz. 10.13, 3700g, 39t+1d).
Marcel 08.01.2013 (cc godz. 16.09, 3820g, 38t+6d).
Kaya +17.09.2014 (cc godz. 11.35, 2160g, 28t+3d) [*]


Re: Nawet jeśli inni zapomną, ja nigdy Synku...
Ontario  
01-12-2014 18:08
[     ]
     
To strasznie przykre,że tak unikają tematu...może nie chcą Wam robić przykrości,ale mimo wszystko...chociaż mały,biały kwiatuszek dla Waszego Aniołka każde z nich mogłoby dać,pokazać że pamięta...moi najbliżsi pamiętają,dopiero teraz to na prawdę doceniłam...
Przytulam Cię mocno i bardzo współczuję ogromnej straty :( a Synusiowi wysyłam ciepłe myśli,niech mu będzie dobrze tam,gdzie teraz jest... 
Ola /Trzy Okruszki *2009,*2013,*2016, Michaś ur.16.01.2014 zm.16.01.2014 (27t.c.) kocham Cię Synku,na zawsze...

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora