dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Leoń
mama Leosia  
05-01-2014 21:18
[     ]
     
Witam wszystkie aniołkowe mamy.
Chciałabym podzielić się z Wami krótką historią mojego kochanego synka Leosia.
Ciąża przebiegała w zasadzie bez powikłań, wszystkie badania (moje i Leosia) wychodziły dobrze, aż do czasu kiedy w 24 tyg. lekarza zaniepokoiło serduszko...dalsza diagnostyka nie była już pomyślna...złożona wada serca...świat mi się zawalił...ostatnie tyg. ciąży mijały na zdobywaniu wszelkich możliwych informacji o wadach serca, operacjach, rokowaniach , kolejnych echach serca, na coraz większym strachu o moje maleństwo...
Nadszedł dzień narodzin, nie pokazali mi Leonka nawet na sekundę, został przewieziony do ośrodka obok...i tak po pięciu dniach skąpych informacji że jest dobrze, dziecko stabilne je samo i oddycha, mogłam Go wreszcie zobaczyć - nie mogłam Go sobie piękniej wyobrazić, był taki mój, miłość przepełniła mnie jeszcze bardziej...
po dwóch tyg. informują mnie że z dnia nadzień muszą robić operację ze względów życiowych i to pomimo infekcji.Tyle że o infekcji nikt nic wcześniej nie wspominał... świat zawalił się po raz kolejny, ale mój dzielny synek dał radę, operacja się udała, pierwsze decydujące doby też przebiegały w miarę pomyślnie...
znów po niecałych dwóch tyg. informują mnie że przenoszą Leosia do innego szpitala, do innego miasta bo już długo pod respiratorem, szpitalowi już się nie opłaca trzymać mojego synka, więc przenosimy się jeszcze dalej od domu...niby co raz lepiej, po raz pierwszy zobaczyłam Leosia z otwartymi oczkami, w końcu oddychał sam - byłam taka szczęśliwa.
Moja radość nie trwała długo, następnego dnia stan się pogorszył na tyle, że znów zaczęli podawać środki sedujące, znów respirator, Leoś zaczął puchnąć...ordynator mówi mi o bakteriach w posiewach, o wysokich wskaźnikach wątrobowych i żebym się tym nie martwiła bo oni zawsze robią i dopilnują wszystkiego... Przez parę dni nie dopuszczam do siebie tej najgorszej myśli, staram się nie płakać za dużo żeby nie stracić pokarmu...Leoś dzielnie walczy ale puchnie coraz bardziej...
Rano w poniedziałek odbieram telefon ze szpitala, w ułamkach sekund myślę że może coś trzeba donieść albo w najgorszym wypadku stan się pogorszył na tyle że chcą żebym przyszła....niestety słyszę "bardzo mi przykro...". Świat zawalił mi się po raz kolejny, tyle że już na zawsze...
Później wszystko robiłam jak robot, szpital, prosektorium. W końcu dotarliśmy do rodzinnego miasta...osobno.W kaplicy po raz pierwszy mogłam przytulić mojego najcudowniejszego Leosia, umyć Go i ubrać...Do domu przychodzą wypisy, infekcja okazuje się być sepsą o której nie zostałam poinformowana, lekarze przez cały czas mydlili mi oczy i mówili że by się infekcją nie martwić, że crp spada, dostaje antybiotyki i to nie jest najważniejszy problem...tyle że sama sepsa zagraża bezpośrednio życiu noworodka, a co dopiero kiedy maleństwo ma wadę serduszka, nie wiem dlaczego nikt mi nic nie powiedział, na moje pytania o stan Leosia i o to czy dzieje się coś złego jeszcze przed operacją - lekarz prowadząca odpowiadała że nic się nie dzieje, albo że nie ma czasu, a z papierów wynika że już stwierdzono sepsę... Nie mogę zrozumieć czemu Leoś musiał tyle wycierpieć, czemu w Jego króciutkim życiu nie dane mu było poczuć bliskości mamy, czemu nie mógł poczuć się bezpiecznie...wiem że to pytani bez odpowiedzi ale podejrzewam że większość z Was je sobie zadaje.Mam wrażenie że to jakiś koszmar...tyle że wiem że już się z niego nie obudzę.
Wszystkim kochanym aniołkom zapalam światełka (*) (*) (*) Leoś jutro skończyłby 4 ziemskie miesiące... (*) 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
JoanSz  
05-01-2014 21:23
[     ]
     
mamusiu Leosia, niestety tak pozostanie.. pytania bez odpowiedzi, które będą nas męczyły do końca życia i rozpacz w sercu. Mocno Cię przytulam :*
Leosiu.. aniołeczku... (*)(*)(*) 
Joan Mamusia Maksia ur.zm. 01.10.2013 (41tc)
Aniołek +8tc

Maksiu https://www.youtube.com/watch?v=RWKtE

Re: Leoń
taktórapamięta  
05-01-2014 21:41
[     ]
     
Mamo Leosia, dobrze, że trafiłaś na to forum. Tu możesz się porządnie wyżalić, ponarzekać, wypłakać, a każda z nas zrozumie Ciebie i Twoje uczucia. Jesteś na początku ciernistej drogi, i wydaje się, ze nigdy z niej nie zejdziesz, życie będzie pasmem udręki i łez. Strata dziecka jest największą tragedią, i masz prawo do różnego rodzaju uczuć. Dwa miesiące żałoby to niewiele, wciąż dominuje rozpacz, żal, złość i potrzeba szukania winnych. Mamo Leosia, daj sobie czas na okazywaniw uczuc, płacz, kiedy czujesz potrzebę, rozmawiaj, jeśli masz z kim. Bądź świadoma tego, ze jesteś teraz najważniejsza i należą CI się specjalne względy. Nie walcz z bólem, z żalem i rozpaczą. Im intensywniej będziesz wszystko przezywała, tym szybciej dojdziesz do jakiej takiej równowagi. I chociaż teraz wydaje się to niemożliwe, przyjdzie czas, że będzie lepiej. Przestanie boleć, natrętne mysli już nie będą pojawiały się bez przerwy, i pewnego pięknego dnia stwierdzisz, ze życie toczy się dalej. Mówię Ci to z perspektywy 33 lat bycia mamą po stracie. Odbudowałam swoje życie i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. TY także będziesz. 


Re: Leoń
iwona123  
05-01-2014 21:28
[     ]
     
Kochana mamo Leosia bardzo bardzo mi przykro,że musiałaś do nas dołączyć...;( u nas też nie powiedzieli nam o sepsie pomimo tego,że codziennie dopytywałam...też mówili,że prawdopodobnie wdała się jakaś infekcja a już od tyg wiedzieli o sepsie...;( Wysyłam światełka kolorowe dla Leosia(**)(**)(**) a Ciebie bardzo mocno przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
atusia13  
05-01-2014 21:32
[     ]
     
Dzielny Leoś. Wysyłam do Nieba niedzielne promyczki (*), a Tobie Mamo tak dzielnego chłopca życzę dużo siły. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Leoń
Mama Huga  
05-01-2014 21:45
[     ]
     
Kochana Mamo Leosia.Przytulam Cię mocno -mój Hugo też miał wadę serduszka .Odszedl 19 Października w CZMP w Łodzi...Teraz jest z nami w Poznaniu...Dla Leosia (*) 


Re: Leoń
iwona78  
05-01-2014 22:09
[     ]
     
Światełko dla Leosia (*)(*)(*)
Dla kolejnej aniołkowej mamy - dużo siły .
To przykre jak przybywa kolejna aniołkowa mama. Jedyne co teraz przychodzi mi do głowy to to , że nauczysz się z tym żyć, boleć nigdy nie przestanie, a pytanie DLACZEGO na zawsze pozostanie. Staraj się być ,,dzielna'' dla twojego synka własnie. Ściskam mocno.

Mama aniołka Alanka ur 30.05.2011 zm. 25.05.2011 


Re: Leoń
mama4-82  
05-01-2014 22:08
[     ]
     
Witamy cię serdecznie,ale nie cieszymy się że z nami jesteś. Pewnie niewiele cię to pocieszy,ale masz bardzo dzielnego aniołka.Tylko........... chyba już wystarczy tych aniołków!!!Ktoś chyba sobie żarty z nas robi.To forum pomaga, żyć i trochę też uporać się ze stratą.Są tu mamy które rozumieją co czujesz i raczej nie usłyszysz tu "że przecież młoda jeteś i możesz mieć jeszcze dzieci" więc pisz z nami może tobie też to pomoże.Światełko dla aniołka(*)(*)(*)A ciebie mimo wszystko witamy. 
Żaneta mama aniołka Szymona oraz ziemskich aniołków Majki,Amelki i Aleksa
Ostatnio zmieniony 05-01-2014 22:09 przez zaneta4-82

Re: Leoń
JoanSz  
05-01-2014 22:16
[     ]
     
Tak.. nie cieszymy się gdy ktoś dołącza.. ale witamy z pełnym zrozumieniem i chęcią wysłuchania. Nikt tu nie będzie Tobie mówił, że wszystko będzie dobrze, że widocznie tak musiało być, że będzie następne dziecko.
Mamusie tutaj są od dzielenia z Tobą rozpaczy, płaczu nad Aniołkiem, od odpowiedzi na pytania, na które "ludzie spoza żałoby" boją się odpowiadać. 
Joan Mamusia Maksia ur.zm. 01.10.2013 (41tc)
Aniołek +8tc

Maksiu https://www.youtube.com/watch?v=RWKtE

Re: Leoń
zosia1305  
05-01-2014 22:49
[     ]
     
Kochana mamo Leosia ! Wiem co przeżywasz. Ja również nie miałam szansy bliskości z synkiem w szpitalu tylko dopiero w kapliczce.To zostaje na zawsze. Te pytania bez odpowiedzi. Teraz bym zrobiła inaczej, głośniej walczyłabym o chwile z własnym dzieckiem . Ja miałam za dużo zaufania do personelu i pokory do świata.Dziś żałuję , bo wiem , że mój malutki Boguszek nie chciał i nie zasłużył niczym by nie zaznać mojego ciepła i bezpiecznych ramion.Bez względu na smutny koniec na pewno bliskość z dziećmi dała by nam spokój , a tak tylko żal ,że był sam .Nie mogę się z tym pogodzić.Ciepło Cię przytulam. Światełka dla Leosia.(*)(*)(*)

Mama małego Boguszka.Tęsknię do ciebie Aniołku (*) 




Re: Leoń
iza1986  
05-01-2014 22:58
[     ]
     
Jakie to przykre że kolejna mama została mamą Aniołka, nie powinno tak być:(
Dla Leosia najjaśniejsze światełka(***)(***) 
Kochamy Cię Córeczko i Tęsknimy...każdego dnia coraz bardziej...

Iza mama Aniołka Martynki ur. 17.08.2005 zm. 24.10.2013[*] i Szymonka ur. 15.05.2012

Re: Leoń
Linka  
05-01-2014 22:59
[     ]
     
Przytulam Cię mocno.Synek na pewno walczył jak lew, piękne ma imię. 
Linka, Mama Aniołka (1998,14tc.), Tosi (ur.21.02.2004r.,zm.07.02.2013r.) i dwojga ziemskich dzieci
http://tosiakaczmarek.pamietajmy.com.pl/

Re: Leoń
Mama Huga  
05-01-2014 23:09
[     ]
     
Leosiu aniołeczku (*) Bądź tam szczęśliwy, czuwaj nad Mamusią i odwiedzaj Ją we śnie 


Re: Leoń
mama Leosia  
06-01-2014 02:57
[     ]
     
Dziękuje kochane za ciepłe przyjęcie, to dla mnie bardzo ważne bo tak naprawdę nikt kto nie przeżył śmierci własnego dziecka nie zrozumie...staram się jakoś iść do przodu chociaż mam wrażenie że stoję w miejscu. Codziennie na nowo uświadamiam sobie to że nie ma ze mną Leosia i codziennie wydaje mi się to takie nierealne, przecież to jakiś absurd...to wszystko jest tak potwornie straszne że nie może być prawdziwe - a jednak jest... Kocham synka najbardziej na świecie i jestem z niego bardzo dumna, że tak dzielnie walczył - właśnie jak lew...Też mam do siebie żal że nie walczyłam bardziej z personelem i lekarzami o to by Leoń mógł zaznać choć odrobinę mojego ciepła, mam do siebie żal że nie byłam bardziej bardziej czujna i ufałam bezgranicznie lekarzom...
Teraz powinnam patrzeć jak Leoś sobie śpi...mam nadzieję że śpi sobie beztrosko bez tych wszystkich kabli i rurek gdzieś tam, gdzie nie ma cierpienia...
Synku na Twoje cztery miesiące tysiące światełek (*) uścisków i buziaków, mam nadzieję że wiesz jak bardzo Cię kocham... 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
atusia13  
06-01-2014 09:25
[     ]
     
...tak już jest, że gdy odejdzie najkochańsze dziecko to stąpamy troszkę na oślep, troszkę z przyzwyczajenia wykonujemy codzienne czynności. I może dzięki temu chociaż robimy małe kroczki naprzód. Na początek wystarczy.
Dla innych Twój Leoś był tylko dzieckiem, ale dla Ciebie był całym światem...Strata takiego skarbu boli.
Przytulam do serduszka. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Leoń
Mama Huga  
06-01-2014 11:03
[     ]
     
Ja też tak miałam , żałuje ,że nie zaryzykowałam nagany od personelu i nie wprowadziłam do boxu moich starszych dzieci .Przez 4dni , był tam tylko z Julianką , która była szczelnie zamknięta w inkubatorze a mój Hugo w otwartym łóżeczku. Dzieci stały kilka razy tuż przed oddziałem , ale nie pozwolono.Znajoma powiedziała mi, ze gdy jej córka miała operacje na guza mózgu .Wprowadziła dwukrotnie syna i ma odnotowane nagany -i co z tego? A ja się godzilam na wszystko, z obawy , że w nocy się zemszczą na Hugusiu...Że mu pieluszkę później zmienią, że mu leki przeciwbólowe pózniej podadzą .Człowiek czuje się często nikim w szpitalu i godzi się na wszystko dla dobra dziecka.Ale gdybyśmy wiedziały , że będą to jedyne momenty , żeby przytulić , żeby wykąpać,żeby zobaczyło rodzeństwo -zaryzykowałybyśmy....Tylko , kto mógł wiedzieć ?.. 


Re: Leoń
iwona123  
06-01-2014 11:56
[     ]
     
Ja też bardzo żałuje,że przez te 2 tyg w szpitalu mogłam Szymonka tylko trzymać za rączkę, albo za nóżke,ale i za to się bałam bo wszędzie miał igły...;( nie można było go podnosić, bo twierdziły,że każde drgnięcie, może spowodować kolejny wylew...ale jak widziałam z jakim brakiem szacunku one Szymonka przewijały...jakby myślały sobie "przecież on i tak nic nie czuje..." to jest ból,że widzisz SWOJE dziecko, bezbronne, biedne a zarazem takie kochane...i nie masz do niego kompletnie prawa...tylko patrzysz z boku jak gość...;( żałuję też,że jak już było "po wszystkim" to nie wziełam Szymonka na ręce...już przecież i tak wiekszej krzywdy nie mogłam mu zrobić...tylko go całowałam i niewierzyłam że to prawda...;(;(;( do dzisiaj nie wierze...tak jak pisze mama Leosia, bo przecież to jakiś absurd....;( cholerny absurd! 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
neibos  
06-01-2014 12:11
[     ]
     
Piękne imię Leos. Tak boli serce kiedy czytam takie wpisy. Doskonale przecież wiem co czujesz. Ten ból znamy tylko my.
Nie ma gorszego bolu jak tęsknota matki za dzieckiem. Ja staram sie juz sobie to wszytsko irracjonalne tłumaczyć bo hlowa mi czesto szaleje.
Mysle sobie ze mam anioła, mam kogos kto mnie pilnuje, domkogo moge mowic w każdym miejscu, do kogo sie modle, i wierze ze ona teraz juz czuwa nad moim bezpieczeństwem.
Ale Tęsknię, bardzo az mi czasami oddechu brak. 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Leoń
taktórapamięta  
06-01-2014 13:15
[     ]
     
Dziewczyny, cieszcie się, że w ogóle mogłyście przebywać z Waszymi dziećmi w szpitalu, głaskać je, dotykać...Moj syn leżał w szpitalu 7 tygodni, miał 2 miesiące, gdy poszedł, a prawie 4, gdy "wyszedł". Przez ten czas widziałam go tylko 2 razy - pierwszy raz po około 2 tygodniach, pielęgniarka wyniosła go na chwilkę na korytarz, drugi raz po kolejnych tygodniach, przez okno na I piętrze, o zmierzchu. Niewiele widziałam. Przebywać z dzieckiem na oddziale nie można było, wchodzić na salę również nie. 2 razy w tygodniu info od lekarza i wiara w to, że robią wszystko, co mogą, stan ogólny dobry, a zapalenie płuc jak trwało, tak trwa. I niech mi nikt nie mówi, że takie były czasy, że okrutne przepisy, że nie było wolno... Jakbym się zawzięła, dopilnowałabym dziecka, nie dopuściła do tego, co się stało, a przynajmniej widywałabym go częściej. Niestety, człowiek był młody i głupi, naiwny i łatwowierny. Jak go zobaczyłam na tym okropnym stole w prosektorium, nakrytego wstrętną, zakrwawioną szmatą, w towarzystwie 2 martwych osób swieżo po sekcji, nogi się pode mną ugięły i musiałam wyjść. Nie wiem, dlaczego nas tam wpuszczono, widocznie "takie były czasy". Mój synek, gdy już leżał w trumience należycie ubrany, nie był tym samym dzieckiem, jakie pożegnałam w izbie przyjęć 7 tygodni wcześniej. Duży, ładny, podobny do taty chłopiec, już nie to malutkie dziecko...Niestety, te wspomnienia nachodzą mnie od 33 lat od czasu do czasu, natrętnie szepcząc: "twoja wina, twoja wina...". 


Re: Leoń
iwona123  
06-01-2014 13:28
[     ]
     
Nie masz o co się obwiniać, bo to nie wina Twojego młodego wieku, bo prawdą jest,że takie były czasy...moja teściowa 24 lata temu, miała też chorego syna na zapalenie płuc i też leżał bardzo długo na oddziale intensywnej terapii i też wgl nie mogła do niego wchodzić, spała na korytarzu, ale do syna wejść nie mogła...na szczęście jego uratowali...więc nie obwiniaj się, bo na prawdę nie mogłaś nic zrobić, to były okrutne czasy...ale tak sobie myślę,czy to nie było lepsze rozwiązanie, bo jak Szymonek leżał na oddziale intensywnej terapii w Gdańsku, oddział super, nowoczesny, nowy i co z tego jak jeden wielki syf, nam pozwolono wchodzić do Szymonka, nawet po 4 osoby...jeszcze rodzina wchodziła do innych pacjentów...kazali tylko ręce dezynfekować, podłogi nie były umyte przez co najmniej 2 tyg, pobytu Szymonka...przecież tam powinno być sterylnie!!! i niby skąd ta sepsa? można było to przewidzieć...tylko dlaczego, ja myśle o tym po fakcie...wtedy byłam ślepa na to wszystko, bo nie dopuszczałam do myśli tego,że Szymonek umrze...;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
taktórapamięta  
06-01-2014 13:41
[     ]
     
Ja brałam pod uwagę to, że Wituś umrze, nawet o tym "wiedziałam". Traktowałam to jednak jak jakieś "czary-mary", a wiesz, kiedy naprawdę się przestraszyłam? Wtedy, gdy lekarz powiedział, że bezpośredniego zagrożenia życia NIE MA. To znaczy, że jednak taka możliwość istnieje, w takiej sytuacji, w podobnej chorobie. Zagrożenie życia może być, skoro lekarz w ogóle o tym mówi. Eh, horror to jakiś był... 


Re: Leoń
iwona123  
06-01-2014 13:49
[     ]
     
Nam też lekarze od samego początku nie dawali nam prawie żadnych szans, mówili,że nadzieja umiera ostatnia,ale oni twierdzą,że Szymonek nie da rady...przez 2 tyg słyszałam to codziennie,ale wtedy tłumaczyłam to sobie tak,że gadają najgorszą wersje, bo nie chcą nam nadziei robić,że lepiej mówić,że jest gorzej niż lepiej...Szymonek by z tego wyszedł, ja jestem tego pewna, bo walczył chciał żyć!Ale sepsa go wykończyła! z tym już sobie nie poradził...tak to jest, bo na śmierć dziecka nie da się przygotować! i nawet jeżeli ktoś Ci to na okrągło powtarza to i tak w to nie uwierzysz....;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
Mama Huga  
06-01-2014 15:11
[     ]
     
Ja mając 327 stron szpitalnych zapisów odnośnie Hugusia, odczytałam pod koniec ,że była bakteria gronkowca , że potem inna i jeszcze inna i podejrzenie sepsy rownież . U nas po operacji gdy był Hugo to bardzo przestrzegano niby higieny , wpuszczano po dwie osoby do dzieci w specjalnych kitlach i ochraniaczach na buty - ale nie naszych tylko dla każdego rodzica na oddzielnym wieszaku , każdy wiedział ,który jego.Podłogi myli często i cześć z pielęgniarek i lekarzy , gdy mieli katar nosili maski.Ale inni lekarze nie, i zdarzyło sie usłyszeć odkaslywania z pokoju pielęgniarek ....A tu 4dzieci z otwartymi mostkami po operacji serca....Dlatego czekałam na wynik sekcji , a tu ani słowa o infekcjach. Także były na bieżąco zaleczane? A co do słów jakie lekarze używali :jeszcze żyje itp... Nie spałam po nich i byłam strzepkiem nerwów jak miałam 3razy dziennie obowiązek iść do nich i pytać . To ,aż nie zadawalam zbędnych pytań, żeby tą u nich wizytę skrócić .Jednak w głębi duszy myślałam , ze sie mylą,że pokaże im i da radę .Dwa tyg wcześniej twierdzili , że już cud ,iż nadal żyje...Przecież w ciąży lekarze na echach serca -szczególnie doc Dangel , mówili ,źe mieli pacjentów z tą wadą i teraz są dorośli i nawet mają zdrowe dzieci...i że pierwszy etap jest operacją łatwą, rutynową .Gorzej z 2i3etapem,także byłam w miarę spokojna przed nią -a jak robił ją Prof Moll to już w ogóle ...Sukces prawie gwarantowany... 


Re: Leoń
iwona123  
06-01-2014 15:50
[     ]
     
Jak widać nic w życiu nie jest pewne...;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
beata1978  
06-01-2014 17:17
[     ]
     
Dla Leosia (***) 
Beata mama Aniołka Emilki
becia1978
http://emilkaluszcz.pamietajmy.com.pl/

Re: Leoń
iwona123  
06-01-2014 19:31
[     ]
     
Leosiu aniołku dla Ciebie najjaśniejsze światełka(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
mama Leosia  
07-01-2014 00:31
[     ]
     
...no właśnie ta bezsilność w szpitalach i strach że jak się człowiek postawi to zrobią coś na złość maleństwu...też się tego bałam...w CZD nie mogłam zrobić nawet zdjęcia...dobrze że w nastepnym szpitalu się udało bo tak nie miałabym nawet tego...myślę że gdyby nie sepsa to Leoś miałby duże szanse żyć dalej, tyle że przez cały czas Jego pobytu w szpitalach nic o niej nie wiedziałam, a tak operacja w trakcie trwania sepsy - chyba najtwardsi by tego nie przetrwali - a tu z dokumentacji dowiaduje się że później po operacji wyszły kolejne bakterie :(, o "higienie" w szpitalach mogłabym napisać dłuuugi esej...to takie smutne że tam gdzie powinni leczyć nasze dzieci dokładają im jeszcze cierpień, a człowiek ufa, wierzy ślepo że "oni" robią wszystko co w ich mocy, że to przecież ich powołanie...też w głowie kotłują mi się słowa "moja wina" ...od tego chyba nie da się uciec... Mam wrażenie, że mój ból tak naprawdę dopiero się zaczyna - wcześniej to był jakiś szok i kompletne niedowierzanie - dni zlane w całość - nawet nie wiem kiedy ten czas minął, a z drugiej strony czuję jakby minęła wieczność bez Leonka... 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 00:36
[     ]
     
Tak ,miliony myśli na minutę i to raz myślisz tak a raz tak...ból jest i bedzie przez długi długi czas...brak zaufania do lekarzy też już w nas pozostanie, przynajmniej u tych mam, które się zawiodły na lekarzach...straszne jest to wszystko, dlaczego musimy tak cierpieć,dlaczego nasze dzieci musiały tak cierpieć...;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
hellena  
07-01-2014 16:08
[     ]
     
Mamo Leosia,

Twój malutki urodził się dzień po moim Gabrysiu.

Przytulam. Boli strasznie... Każdego dnia jest jakby lżej, ale puste ramiona bolą coraz bardziej.

Dla Leosia (*) (*) 
Hellena, mama Hani (22.05.2012), Aniołka Gabrysia (05.09.2013-06.09.2013)i Aniołka Mikołaja (20tc)

Re: Leoń
mama Leosia  
07-01-2014 00:33
[     ]
     
...no właśnie ta bezsilność w szpitalach i strach że jak się człowiek postawi to zrobią coś na złość maleństwu...też się tego bałam...w CZD nie mogłam zrobić nawet zdjęcia...dobrze że w nastepnym szpitalu się udało bo tak nie miałabym nawet tego...myślę że gdyby nie sepsa to Leoś miałby duże szanse żyć dalej, tyle że przez cały czas Jego pobytu w szpitalach nic o niej nie wiedziałam, a tak operacja w trakcie trwania sepsy - chyba najtwardsi by tego nie przetrwali - a tu z dokumentacji dowiaduje się że później po operacji wyszły kolejne bakterie :(, o "higienie" w szpitalach mogłabym napisać dłuuugi esej...to takie smutne że tam gdzie powinni leczyć nasze dzieci dokładają im jeszcze cierpień, a człowiek ufa, wierzy ślepo że "oni" robią wszystko co w ich mocy, że to przecież ich powołanie...też w głowie kotłują mi się słowa "moja wina" ...od tego chyba nie da się uciec... Mam wrażenie, że mój ból tak naprawdę dopiero się zaczyna - wcześniej to był jakiś szok i kompletne niedowierzanie - dni zlane w całość - nawet nie wiem kiedy ten czas minął, a z drugiej strony czuję jakby minęła wieczność bez Leonka... 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
Mama Huga  
07-01-2014 09:31
[     ]
     
O higienie w CZD nie słyszałam dobrej opinii. Dzieci przed przeszczepami normalnie bawiące sie na świetlicy z innymi, potem wychodzi,że dziecko z którym sie bawiło dostało ospę ... Sam fakt,że dzieci z zaburzeniami odpornisciowymi na oddziale obok dzieci do przeszczepów... Jednego jestem pewna, że pod kątem opieki i higieny -Hugo by miał lepiej w Poznaniuna Szpitalnej- moja Mama była tam pielęgniarką ,jej koleżanki jeszcze tam pracują .Mama mojego kolegi pracuje w pracowni echa serca i zna cały oddział kardiologii kardiochirurgii , ale mi zależało na Mollu ....i dusilam w sobie tą złość na okropne pielęgniarki i lekarzy.Mówiąc , w duchu najważniejszy jest Prof Moll , on pomoże Hugusiowi ,Ty to musisz przetrwać .A kto był w CZMP to wie, że oddziały są w masakrycznym stanie.Nowe czekają od roku na odbiór ...Na korytarzu ubikacje , wchodzisz do wc nie ma klamki w drzwiach...nie ma kranu tylko jakiś wąż....itp itd Trzeba tam mieć twardą skórę , żeby przetrwać . W Poznaniu oddziały dużo ładniejsze ...psychicznie bym się lepiej czuła a i może Wojtalik zrobił by operację w lepszym terminie dla zdrowia Huga, kto wie? Muszę wierzyć , że wybrałam dla Hugusia najlepiej... 


Re: Leoń
mery.k  
07-01-2014 10:24
[     ]
     
Leosiu maleńki chłopczyku ((**)) ((**)) 


Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 11:37
[     ]
     
Wybrałaś najlepiej jak tylko mogłaś, wgl zrobiłaś wszystko co mogłaś...Huguś na pewno jest z Ciebie bardzo dumny, ale niestety nie starczyło mu już siły;( słyszałam o opłakanych warunkach w CZMP... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
beata1978  
07-01-2014 12:08
[     ]
     
warunki warunkami ,ale co do higieny naszych dzieci też można mieć duże ale do personelu
Nie wiem jak u Was ale ja nie mogłam być cały czas z Emilią ,a jak już byłam to widziałam co nie co
Nie zmienią pieluchy bo dopiero zmieniali i następna zmiana za 3 godziny
wiem wiem Oni maja więcej dzieci nie tylko nasze ,ale czas na siedzenie i popychanie pierdół znalazły
A jak zwróciła cały pokarm który dostała przez sondę to ją rozebrali z brudnych ciuchów (po mojej interwencji) , przykryli kocykiem bo za godzinę będą ubierać
i jeszcze te bakterie w moczu których może by nie było gdyby była w porę przebierana z kup a nie o "czasie"
ach

światełka dla Waszych aniołków (***) 
Beata mama Aniołka Emilki
becia1978
http://emilkaluszcz.pamietajmy.com.pl/

Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 12:21
[     ]
     
Ja też mam zastrzeżenia...jak Szymonek miał wkłucie centralne w obojczyku to raz po południu jak do niego przyjechaliśmy patrze a tam całe spuchnięte...wołam pielęgniarke i mówi,że coś jest nie tak...ona na to, no faktycznie zaczęła to naciskać, było miekkie...zawołała drugą pielegniarke i ta druga mówi " no ja to widziałam już rano,ale jeszcze aż tak spuchnięte nie było..." potem mi oświadczyły,że wkłócie się zepsuło, bo za długo w jednym miejscu i to wszystko zamiast w żyły zbierało się pod skóra...wgl jak Szymek miał zeschnięte usteczka...prosiłam aby mu nawilżyły, to z takim brakiem szacunku ma nacierała,że myślałam że za włosy ją tam przeciągne...aż miał całe czerwone wkoło...;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
Mama Huga  
07-01-2014 13:09
[     ]
     
Beata nie ma żadnego rozsądniejszego wytłumaczenia , jak to, że były leniwe .U mnie akurat pod tym kątem nie mogę narzekać .Na neonatologii była jedna na dwoje dzieci , na kardiologii już dwie chyba na 4boxy .Na intensywnej i pooperacyjnej jedna na dwoje a czasem jedna na jedno.Było i tak , że na całej intensywnej był Hugo i Nikola a ich 5 , ale za 3dni z wypadku pozwolili i miały już co robić .Takze jedynie co do to ich higieny miałam zastrzeżenie , że z drapiącym gardłem przychodziły lub jak na kardiologii w tych samych rękawiczkach dotykały całą trójkę w bicie, podczas gdy nam nie wolno było podać smoczka nie swojemu dziecku gdy z buzi wypadł . 


Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 15:33
[     ]
     
U nas pielęgniarek też było dużo z 5 czy 6, a był dzień,że Szymonek leżał sam na sali...albo góra jeszcze 3 dzieci i każda miała właśnie swojego pacjenta...ja nawet żeby się podlizać pielęgniarkom ciasteczka kupowałam, aby lepiej dbały o Szymonka... ogólnie to większych zastrzeżeń do opieki pielęgniarek nie mam...Szymonek był codziennie przebrany i pachnący...pampersa zbyt często nie musiały mu przebierać, bo miał cewnik, a kupke robił bardzo rzadko... ehh jak o tym pisze to nie dowierzam,że już go z nami nie ma...;( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
Mama Huga  
07-01-2014 15:41
[     ]
     
A inni zakładali , że to jest obowiązek pielęgniarek i absolutnie przeciwni byli ...Z resztą niektóre mówiły,że wolą w domu porobić niż tu przy dziecku siedzieć i co kilka dni przyjeżdżały ... 

Ostatnio zmieniony 07-01-2014 15:44 przez Mama Huga

Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 15:51
[     ]
     
Ja Ci powiem, niewiem na jakiej to jest zasadzie, bo jak Szymonek leżał, to przewinęło się przez oddział kilka noworodków i do tych dzieciaczków rodzice wgl nie przyjeżdżali...a jak już byli to dosłownie na kilka minut...ja siedziałam tam na okrągło...i jeszcze leżał chłopak 17 letni po wypadku i jego mama z daleka przyjeżdżała codziennie pociągiem i też siedziała do wieczora...nie krytykuje, bo nie wiem ludzie mają różne sytuacje w domu...ale dla mnie to było co najmniej dziwne...leżało takie maleństwo ważyło chyba 600 gram i do tego maleństwa nikt w ogóle nie przychodził a leżało kilka dni, potem je gdzieś zabrali...ja to rzuciłam dosłownie wszystko aby być przy Szymonku innej opcji sobie nie wyobrażałam... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
Mama Huga  
07-01-2014 19:46
[     ]
     
No ja też rzuciłam Poznań i dwoje dzieci , którym na dodatek musiałam szkołę zmienić -a tu bez Mamy , nie ma komu się poskarżyć i wiadomo nie ma jak przytulenie przez Mamę.Robilam z nimi przez skype lekcje , jak tylko wróciłam od Huga.Wiedzialam , że i oni mnie potrzebują, ale Hugo milion razy bardziej......a tam Hotel dla sercowych dzieci tzn dla jednej osoby z rodziców lub dziadków był refundowany.Ja akurat wynajęłam mieszkanie, bo inaczej starszych nie widziałabym 8tygodni...Albo na kilka godzin w tygodniu. 


Re: Leoń
iwona123  
07-01-2014 20:23
[     ]
     
Widzisz bynajmniej teraz nie musisz sobie zarzucać,że zostawiłaś Hugusia samego, czuł,że mama była przy nim...a Elizka i Sergio to mądre dzieci i na pewno to rozumiały 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
Mama Huga  
08-01-2014 08:46
[     ]
     
Tak mi się wydaje Iwonka, że gdyby nie czuł miłości , to by te dwa ostatnie tyg -kiedy go na straty przepisali nie walczyłby ...Ale mu wmawiałam Huguś , jest silny , dzielny , kocham Cię ogromnie-opisywałam mu rodzeństwo, pokój . Świat i wmawialam mu ,ze da radę i że po bedą już tylko miłe chwile przytulania i całowania ...i tak walczył - choć zołzy mówiły ,myślałam,że go już nie zobaczę dzisiaj...No łatwo nie było -starsi płakali przez telefon,za mną ....ja za nimi -gdy odjeżdżali i do pustego mieszkania wracalam.Ale motywacja była , dla Hugusia trzeba ten ciężki okres przejść , on jest dzielny to i my musimy... 


Re: Leoń
Mama Huga  
07-01-2014 15:41
[     ]
     
No to podobna z ciebie była wazelina jak i ja....Też podmaślałam pigułom , Sławek miał klimatyzację montować w kantorku lekarskim i nie tylko -w prezencie ...jak tylko uratują synka...Czego się nie robi dla dziecka.... 


Re: Leoń
akenw  
08-01-2014 19:47
[     ]
     
Brak słów, kiedy przeczytałam Waszą historię to tak jakbym czytała o moim Marcinku , i też CZD... :(( i też finalnie sepsa. Teraz z perspektywy czasu mam wiele do zarzucenia co do sterylności oddział. Teraz żałuję,że się nie odezwałam jak pielęgniarka wracała z "papieroska" i nie zmieniała fartucha. Boże jakie to trudne. Taki żal, że tyle cierpienia wciąż spotyka maleństwa...
Całuję i ślę światełka wszystkim Aniołkom. 
ania mama Marcinka

Re: Leoń
mama Leosia  
09-01-2014 01:47
[     ]
     
Leoś był w CZD w Katowicach, to co tam widziałam - w sensie zachowania personelu to jakaś masakra, po co dezynfekować ręce podchodząc od dziecka do dziecka, po co zakładać rękawiczki, a rodzic mógł wchodzić na parę minut, czasem nawet nie można było dotknąć maleństwa i stali nad głową jak z tych nerwów pomyliła się kolejność dezynfekcji rąk...Leoś miał odparzenie na pleckach prawie takie jak moja dłoń - wychodzi na to że przez dwa tyg. nikomu z szanownego personelu nie chciało się zajrzeć pod plastry przytrzymujące wkłucie centralne ani ich zmienić, dopiero kiedy w innym szpitalu zmieniali wkłucie to wszystko było widać - jak to zobaczyłam to jedna wielka rana :( mój bidulek... wrzucam sobie ciągle że może gdyby inny szpital... Też byłam codziennie z Leosiem, nie wyobrażałam sobie inaczej...ale napatrzyłam się trochę na dzieciątka zostawione same sobie...Do czasu kiedy mnie to nie spotkało, tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy ile niewinnych istnień skazanych jest na cierpienie... Nasze Dzieciątka są najdzielniejsze na świecie! (*)
Leosiu, myszko kochana ciężko tu bez Ciebie (*) 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
akenw  
11-01-2014 09:49
[     ]
     
:((Pozdrawiam Was serdeczenie, tulę i życzę sił.
Dla Leosia ślę miliony światełek. 
ania mama Marcinka

Re: Leoń
mama Leosia  
13-01-2014 00:47
[     ]
     
Synuś jak żyć bez Ciebie? Jak odnaleźć sens w tym bezsensie? Kocham Cię i każdego dnia tęsknie coraz bardziej, chociaż każdego dnia wydaje mi się że już bardziej tęsknić nie można...(*) 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
Mama Huga  
14-01-2014 15:26
[     ]
     
Leosiu [*] 


Re: Leoń
woldemort  
15-01-2014 08:51
[     ]
     
Leosiu,maleńki Anołku(**)(**) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Leoń
Marta111  
10-02-2014 16:28
[     ]
     
Mamo Leosia czy jesteś jeszcze na forum? Mój synek też był w GCZD i jeśli to możliwe to chciała bym z Tobą porozmawiać... 
Marta, mama Filipka ur.16.01.2014 zm. 18.01.2104

Re: Leoń
Mama Huga  
10-02-2014 21:49
[     ]
     
Leosiu(*)



http://www.youtube.com/watch?v=ZUeUtbFecX0 


Re: Leoń
mama Leosia  
06-05-2014 20:08
[     ]
     
witam kochane....dawno mnie tu nie było ale często myślę o Was... Dziś Leoś skończyłby osiem ziemskich miesięcy...:( czas jednak nie leczy ran... 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
Mama Huga  
06-05-2014 21:26
[     ]
     
Leośku - serduszkowy kolego Hugusia.
Kilka dni temu i u nas byłby 8 miesiąc..
U nas też -te rany nadal często krwawią.
Nie zagoją się w pełni nigdy.
Tulę Mamusię. 


Re: Leoń
mama Leosia  
06-05-2014 22:58
[     ]
     
:( nasze kochane serduszkowe chłopaki ....pewnie broją tam nieźle na górze...(*) 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
mama Leosia  
06-05-2014 20:08
[     ]
     
Marta 111 czy nie zgadałyśmy się czasem na fb? 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
iwona123  
06-05-2014 20:09
[     ]
     
Leosiu dla Ciebie kochany(**)(**)(**) a mamusie mocno przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Leoń
mama Leosia  
06-05-2014 20:11
[     ]
     
no właśnie dawno mnie tu nie było i niestety widzę że dużo nowych mam się pojawiło...jakie to wszystko jest cholernie nie sprawiedliwe...nie rozumiem nic z tego...po co? dlaczego?... 
Leoś ur. 06.09.2013 zm.14.10.2013

Re: Leoń
Klaudia23  
06-05-2014 20:21
[     ]
     
Leosiu aniołeczku(*********) 
Mama Aniołka Nikolki ur 28.03.2011-zm.05.05.2013 i ziemskiego Filipka ur. 09.10.2012

Re: Leoń
iwona0489  
07-05-2014 09:01
[     ]
     
Leosiu aniołeczku (*)(*) 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Leoń
Mama Martusi  
07-05-2014 13:18
[     ]
     
Leosiu kochany światełko dla Ciebie (*)
mama Martusi(*) 


Re: Leoń
woldemort  
07-05-2014 22:34
[     ]
     
Leosiu(**)(**) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora