dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
21-02-2011 13:02
[     ]
     
Zawsze o Nim Marzyłam
Długo nie chciał przyjść
Gdy się pojawił dał tak wiele Szczęścia
Potem odszedł...

Taki z Niego psotnik... Mały buntownik... Moje Szczęście... 5 Tygodni... Dziękuję Ci Łobuzie Mój Najukochańszy!!!!!!! Kocham Cię:* 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
paulinaa  
21-02-2011 13:58
[     ]
     
Borysek cały czas czuwa nad Tobą i jest przy Tobie.
;** jaśniutkie światełka dla Boryska (*)(*)(*)(*)

mama Aniołków Piotrusia i Pawełka (*21.12.2010-14tc) ;( 
mama dwóch cudownych Aniołków Piotrusia i Pawełka (21.12.2010-14tc) ;(
oraz córeczki pod serduszkiem 28tc ;) ;***

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
EwelinaW  
21-02-2011 14:16
[     ]
     
Kropeczko, postaraj się pisać w jednym wątku. Bo ciężko się odnaleźć na forum, jak się wchodzi.
Dzięki i trzymam kciuki:D

Mama Królwny Zuzi(*)
i Księżniczki Natalki
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
EwelinaW  
21-02-2011 14:16
[     ]
     
 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
Ostatnio zmieniony 21-02-2011 14:19 przez EwelinaW

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
EwelinaW  
21-02-2011 14:17
[     ]
     
Kropeczko, postaraj się pisać w jednym wątku. Bo ciężko się odnaleźć na forum, jak się wchodzi.
Dzięki i trzymam kciuki:D

Mama Królwny Zuzi(*)
i Księżniczki Natalki
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
20-06-2012 10:31
[     ]
     
KOCHANY SYNKU!

Myślę o Tobie bardzo często. Patrzę na Twoją małą kuzyneczkę i zastanawiam się, czy byłbyś tak samo psotny jak Ona... Myślę też, że nie zdecydowałeś się przyjść, ponieważ wiedziałeś, że to nie ten czas...

Rozstałam się z ojcem Boryska... Prawda jest taka, ze gdy dowiedziałam się o ciąży wróciłam do niego... Myslałam, że w końcu do niego dotrze, ze nie jest ósmym cudem świata i zacznie liczyć się ze mną... Gdy byłam w ciąży wydawało się, że coś zrozumiał... Nie zrozumiał... Poznałam Kogoś. Od listopada Jesteśmy razem... I On bardziej zna Boryska niż biologiczny ojciec. Czasem wydaje mi się, że tygodniami nie myślę o Borysku, a potem uświadamiam sobie, że nie da się nie myśleć o Swoim Dziecku i chociaż nie siedzę i nie myślę o Nim całymi dniami, wystarczy moment, jakaś kobieta z wózkiem, czy kilkuletni brzdąc, a pierwszą myślą jest "CIEKAWE JAKBY WYGLĄDAŁ W TYM WIEKU" Bawię się z siostrzenicą i uświadamiam sobie, ze Borysek jest tylko 6 miesięcy młodszy... Z drugiej zaś strony, gdyby postanowił się urodzić jakie miał by życie z ojcem, który ma "syndrom piotrusia pana" i matka, która wiecznie by się denerwowała z tego powodu... Wtedy nie widziałam tego. Żyłam w bajce. Myslałam sobie, że wszystko jakoś się ułoży, a gdy nie miałam już siły i odeszłam okazało się, że jestem w ciąży. Gdy poroniłam, było z tygodnia na tydzień coraz gorzej. Z początku wydawało się, że tatus dostał kopa i się ogarnie, ale potem wszystko wróciło do normy. Zapomniał i znow nie widział nic prócz czubka własnego nosa. Ja nie mogłam odejść, bo czułam, że Borysek nas łączy... We wrześniu zmieniłam pracę i tam poznałam Mojego obecnego partnera... W listopadzie postanowiłam, że odejdę od "piotrusia pana". Powiedziałam Mojemu Tż o Borysku... W międzyczasie przeczytałam książkę... Nie pamiętam tytułu, ale było w niej napisane, że dusze przyszlych dzieci krążą w aurze rodziców... MOŹE BORYSEK CZEKA TAM GDZIEŚ? Może teraz, gdy widzi, że dwoje ludzi się szanuje i stara się o wspólne dobro zgodzi się przyjść i zostać na ziemi? Albo nie. Nie chce żeby przychodził. Wolę miec Go tu i teraz i żeby miał ziemskie rodzeństwo. Nie wiem dlaczego, ale gdy napisałam, że może przyjdzie znów, przestraszyłam się, ze gdy urodzę synka, bede pewna, że to Borysek, tymczasem okaże się, źe Borysio dalej jest w niebie, a ja będąc pewną że wrócił, w ogóle już o Nim nie myślę... Może to głupie i naiwne, ale tak właśnie pomyślałam. Więc nawet jeśli masz możliwość przyjść na ziemię, to nie rób tego Syneczku:* baw się nadal z innymi Aniołkowymi Dziećmi. KOCHAM! PAMIĘTAM! TĘSKNIĘ! Mama. 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
14-01-2013 17:44
[     ]
     
Witam Was Ponownie Aniołkowe Mamusie:*
Aż trudno uwierzyć, że już ponad dwa lata minęły od tamtych wydarzeń... Tak wiele się zmieniło... Pomimo tego, że nieczęsto tutaj zaglądam, chcę Was zapewnić, że PAMIĘTAM O WAS, O WASZYCH MALEŃKICH ANIOŁKACH... Dzieje się ze mną coś dziwnego... Pamiętacie jak pisałam, że od zawsze miałam takie dziwne wrażenie, że nie będzie mi dane być ziemską mamą? To wrażenie jest coraz silniejsze, ale teraz reaguję jakoś inaczej... Mianowicie czasem myślę, że nie chcę mieć dzieci... Jednocześnie oddałabym wiele, aby trzymać w ramionach TAKI SKARB:(... Moja druga siostra w lutym urodzi córeczkę... Co jakiś czas słyszę, że jestem najstarsza i jeszcze się nie dorobiłam dziecka i mam się wreszcie postarać... Gadają tak osoby z którymi nie jestem związana emocjonalnie więc nawet nie chce mi się paprać Pamięci Boryska i tłumaczyć, że już kiedyś miałam swoje pięć tygodni... Poza tym trochę się boję gadać z kimkolwiek o Borysiu, bo dla większości osób pięciotygodniowy zarodek nie jest nawet człowiekiem. Na szczęście mam swoją Córcię Chrzestną, Którą Kocham Ponad Życie... Czasem zastanawiam się... Matko... Jak to napisać, żeby głupio nie zabrzmiało...Boryska straciłam na tyle wcześnie, że nie zdążył mi choćby kopniaczka posłać... Kocham Go, ale jedyne co mi po Nim zostało, to wypis ze szpitala o podejrzeniu wczesnej ciąży i poronieniu zagrażającym... Moja Chrzestna Córcia ma dwa latka, osiąga coraz to nowe umiejętności , jest bardzo mądrą młodą kobietką... Ja chyba dlatego nie chcę mieć czasem dzieci... Dziękuję bogu, że Mój Borysek odszedł tak szybciutko, bo gdybym straciła go w wieku roku, czy dwóch lat, czy choćby tuż po porodzie po kopniaczkach w brzuchu i chwili ww ramionach, to chyba bym zwariowała...
MAŁAKROPECZKA napisał(a):
> KOCHANY SYNKU!

>

> Myślę o Tobie bardzo często. Patrzę na Twoją małą kuzyneczkę i zastanawiam się, czy byłbyś tak samo psotny jak Ona... Myślę też, że nie zdecydowałeś się przyjść, ponieważ wiedziałeś, że to nie ten czas...

>

> Rozstałam się z ojcem Boryska... Prawda jest taka, ze gdy dowiedziałam się o ciąży wróciłam do niego... Myslałam, że w końcu do niego dotrze, ze nie jest ósmym cudem świata i zacznie liczyć się ze mną... Gdy byłam w ciąży wydawało się, że coś zrozumiał... Nie zrozumiał... Poznałam Kogoś. Od listopada Jesteśmy razem... I On bardziej zna Boryska niż biologiczny ojciec. Czasem wydaje mi się, że tygodniami nie myślę o Borysku, a potem uświadamiam sobie, że nie da się nie myśleć o Swoim Dziecku i chociaż nie siedzę i nie myślę o Nim całymi dniami, wystarczy moment, jakaś kobieta z wózkiem, czy kilkuletni brzdąc, a pierwszą myślą jest "CIEKAWE JAKBY WYGLĄDAŁ W TYM WIEKU" Bawię się z siostrzenicą i uświadamiam sobie, ze Borysek jest tylko 6 miesięcy młodszy... Z drugiej zaś strony, gdyby postanowił się urodzić jakie miał by życie z ojcem, który ma "syndrom piotrusia pana" i matka, która wiecznie by się denerwowała z tego powodu... Wtedy nie widziałam tego. Żyłam w bajce. Myslałam sobie, że wszystko jakoś się ułoży, a gdy nie miałam już siły i odeszłam okazało się, że jestem w ciąży. Gdy poroniłam, było z tygodnia na tydzień coraz gorzej. Z początku wydawało się, że tatus dostał kopa i się ogarnie, ale potem wszystko wróciło do normy. Zapomniał i znow nie widział nic prócz czubka własnego nosa. Ja nie mogłam odejść, bo czułam, że Borysek nas łączy... We wrześniu zmieniłam pracę i tam poznałam Mojego obecnego partnera... W listopadzie postanowiłam, że odejdę od "piotrusia pana". Powiedziałam Mojemu Tż o Borysku... W międzyczasie przeczytałam książkę... Nie pamiętam tytułu, ale było w niej napisane, że dusze przyszlych dzieci krążą w aurze rodziców... MOŹE BORYSEK CZEKA TAM GDZIEŚ? Może teraz, gdy widzi, że dwoje ludzi się szanuje i stara się o wspólne dobro zgodzi się przyjść i zostać na ziemi? Albo nie. Nie chce żeby przychodził. Wolę miec Go tu i teraz i żeby miał ziemskie rodzeństwo. Nie wiem dlaczego, ale gdy napisałam, że może przyjdzie znów, przestraszyłam się, ze gdy urodzę synka, bede pewna, że to Borysek, tymczasem okaże się, źe Borysio dalej jest w niebie, a ja będąc pewną że wrócił, w ogóle już o Nim nie myślę... Może to głupie i naiwne, ale tak właśnie pomyślałam. Więc nawet jeśli masz możliwość przyjść na ziemię, to nie rób tego Syneczku:* baw się nadal z innymi Aniołkowymi Dziećmi. KOCHAM! PAMIĘTAM! TĘSKNIĘ! Mama. 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
paulinaa  
14-01-2013 19:26
[     ]
     
Witam MAŁAKROPECZKO ;). dawno Cię tutaj nie było. wiesz ja jak straciłam moich chłopców też mówiłam że nie chce już być w ciąży, nie chce mieć dzieci bo nie chce przeżywać znów takiej tragedii. a tuu masz ;) mam pod serduszkiem maleńkiego okruszka który zaczął już mamusi słać kopniaczki ;). każdego dnia strach o to malenstwo jest ogromny ale żyję nadzieją że wszystko będzie dobrze i moje serduszko malutkie będzie zdrowe. Ty też wkońcu zostaniesz ziemską mamusią zobaczysz. na każdego z nas przychodzi odpowiedni czas, albo z zaskoczenia tak jak i stało się u mnie albo po staraniach.
a tym że inni mówią że jesteś najstarsza i nie masz jeszcze maleństwa to nie masz się czym przejmować. możesz jedynie odpowiedzieć że jednego aniołkowego synusia masz a na ziemskie rodzeństwo dla Borysia przyjdzie czas.
życzę Ci kochana aniołkowa mamusiu dużo siły i wytrwałości a także pozytywnego myślenia. 
mama dwóch cudownych Aniołków Piotrusia i Pawełka (21.12.2010-14tc) ;(
oraz córeczki pod serduszkiem 28tc ;) ;***

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...do Paulinki
MAŁAKROPECZKA  
15-01-2013 12:37
[     ]
     
Witam Cię Kochana i Cieszę się Twoim Szczęściem:) Jestem Pewna, że już niebawem weźmiesz w ramiona zdrowego, pięknego bobaska:) jak piszesz strach jest każdego dnia, ale podobno strach o dziecko jest nieodłącznym elementem Macierzyństwa... Zdaję sobie sprawę, że po stracie jest większy, bo tylko ta kobieta, która tego nie przeżyła może się pocieszać myśląc: "mnie to nie dotyczy", a my, które straciłyśmy ciążę lub już urodzone dziecko, wiemy, że tak naprawdę to wszystko loteria... Jednak z drugiej strony, musimy ooswoić ten strach, nie pozwolić, aby przysłonił nam radość związaną z ciążą, lub potem z Macierzyństwem... 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
28-06-2015 14:17
[     ]
     
Nie zapomniałam...KOCHAM CIĘ:** 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
16-01-2013 17:33
[     ]
     
Kochany Synku... Teraz miałbyś już prawie półtora roczku... Pewnie dokazywałbyś razem z Twoją kuzyneczką... Dokazujesz pewnie w niebie z innymi aniołkami... Są tygodnie, że się trzymam, ale bywa też tak jak teraz, że rozsypuję się na miliardy kawałków... Kocham Cię:* 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
23-10-2015 22:24
[     ]
     
To chyba nie odpowiednie miejsce na tego typu wpis. Chciałam zamieścić to na "Światełka i listy do dzieci" ale nie udaje mi się od kilku dni wejść w tę zakładkę. Nie mam pojęcia dlaczego. Choć rzadko bywam na forum, chciałabym zapewnić Was że pamiętam o Was i Naszych aniolkach. To co chciałam napisać jest dla mnie dość trudne, a jednocześnie w jakiś sposób cudowne. Mianowicie Borysek ma przyrodniego brata. Jak pisałam rozegraliśmy się z ojcem Boryska i oboje układamy sobie życie z innymi partnerami. Jest mi cudownie w nowym związku. Nie wiem jak wygląda związek taty Boryska, ponieważ nie utrzymujemy żadnego kontaktu, a o tym ze został ojcem dowiedzznałam się od siostry...No i cudowne jest to, że Borysek ma braciszka, natomiast męczy mnie kilka kwestii... Choć nie żywię żadnych uczuć do tego człowieka, czasem gdy słyszę, że się "ogarnął " i jest świetnym ojcem czuję zazdrosc. WWidziałam zdjęcia maleństwa i może tak właśnie wyglądałby Borysek...No i dla naszego wspólnego dziecka jakoś się nie ogarnął. Jak byłam na izbie przyjęć w dniu poronienia to się wsciekal ze musi tak długo czekać a jutro do pracy. Raz tylko razem plakalismy i to tylko dlatego ze powiedziałam mu, ze czuję ze ma gdzies Nasze Dziecko...było to jakieś 3 miesiące po poronieniu. Po prostu jestem zazdrosna o to ze jego syn ma ojcowska miłość a Borys jej nie miał. I nawet nie wiem czy on myśli o swoim synku jak o pierwszym dziecku. Łatwiej by mi było wiedząc ze czasem myśli o Borysku... Choć on nawet nie wie, ze nadalam Małemu imię... Nie dowiem się, czy gdyby Borysek się urodził jego ojciec zmienilby się i stał się odpowiedzialny. Jestem po prostu zazdrosna o to,ze Mojego syna kochał mniej niż swojego z inną kobietą... Im bliżej 16 grudnia tym więcej myśli... Jest mi dobrze w obecnym życiu, a jednak czasem patrząc na dzieci w wieku Boryska czuję zazdrość. Ja straciłam Go bardzo szybko i nawet nie znałam płci i tylko czułam, ze to chłopczyk. 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Ten Mój Borysek Psotnik...
MAŁAKROPECZKA  
06-02-2017 20:06
[     ]
     
Chcę tylko napisać, że pamiętam o Tobie syneczku :*... Kocham Cię i nie zapomnę. 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora