dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

smutek
agula_1983  
27-12-2010 12:12
[     ]
     
Czuję się jakoś dziwnie… jakbym nie była sobą. Nie potrafię się odnaleźć w nowej sytuacji. Chwilami wydaje mi się, że jestem dalej w ciąży a chwilami, że w ogóle w ciąży nie byłam… że to był tylko taki sen. Gdy nie jest mi bardzo smutno to czuję się winna, że za mało to przeżywam bo w końcu to było moje dziecko tak samo jak Emilka. Co z tego, że nie zdążyło nabrać ludzkiego kształtu. Ja już wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać… Czy będzie podobne do Milki gdy się urodziła? Czy byłby to chłopczyk czy może jednak dziewczynka? Nigdy nie poznam odpowiedzi na te pytania. Będę mogła tylko sobie wyobrażać różne wersje i odliczać ile nasza Dzidzia miałaby w danym momencie. To powinien być już 8 tydzień ciąży, powinny tworzyć się już rączki i nóżki, powinna kształtować się twarz: oczy, nos, uszy… Ale naszej Dzidzi nie ma. Boli mnie bardzo, że nie rozpoznałam tego momentu gdy ze mnie zniknęła. Jeszcze bardziej boli mnie to, że spuściłam naszą Fasolkę w kibelku… Ale gdybym wiedziała czy mogłabym zrobić coś innego?
Boję się, że nie uda mi się zajść w kolejną ciążę. Boję się też, że uda mi się zajść w ciążę i znowu stanie się coś złego. Boję się, że nic złego nie będzie się działo a lęk o to, że coś się stanie zabierze mi całą radość z oczekiwania na kolejne Maleństwo. Dochodzi do tego paniczna obawa, że stanie się coś Emilce. Te obawy i lęki będą mi już chyba towarzyszyć zawsze… Podobnie jak wątpliwości czy mogłam coś zrobić aby zapobiec temu co się stało.
Ciąża trwała tylko 7 tygodni ale czuję stratę nie tylko tych radości, które w tym czasie były. Bardziej bolesna jest chyba strata tego co nie zdążyło nadejść… Wiem, że jestem młoda i jeszcze prawdopodobnie będę miała Dzidzię. To jednak będzie moje trzecie dziecko a nie drugie. Tego już nic nie zmieni.
Nie mam nawet z kim porozmawiać o tym co czuję i co mnie boli… Niby nie jestem sama i troszczy się o mnie rodzina. Czuję jednak, że to ich zainteresowanie jest jakby grzecznościowe i tak naprawde nie chcą słuchać o tym co czuję...

agnieszka
mama Emilki 1,9 miesiecy i Aniołka 7 tc (*) 


Re: smutek
Elżbieta2701  
27-12-2010 12:41
[     ]
     
Przykro mi, że musiałaś do nas dołączyć. Przytulam Ciebie mocno i dobrze rozumiem co czujesz. 
Ela, mama Gracjanka 8 lat, Aniołka Dominika(35tc)24.11.2010 oraz Franka ur.19.03.2012r
http://dominikpliszczak.pamietajmy.com.pl/index.php

Re: smutek
sylwia1975  
27-12-2010 19:05
[     ]
     
bardzo mi przykro ,mysle ze musisz przes to przejsc jak to mowia ,daj sobie czas,czasami cos za szybko nam idzie ,badz nie coz strata jest strata duzo sil. 


Re: smutek
magda24  
27-12-2010 19:08
[     ]
     
Agnieszko mnóstwo sił, mocno przytulam... 
Miłość jest najważniejszym sensem istnienia...
Kochamy Cię córeczko
Mama Księżniczki Lenki
[*]20.02.2010
i Marcelka ur. 12.10.2011


Re: smutek
jjaszczurka  
27-12-2010 21:52
[     ]
     
kazdna z nas ma takie obay jak Ty.co teraz bedzie?jak bedzie?czy uda sie koleja ciaza?jak dlugo trzeba czkac?co robic..
kazda z nas ma te same pytania i obawy..
musimy byc silne,chodz to trudne.. 
Mama Aniołka 18.11.2010 (12tydz)
http://aniolekaniolek1.pamietajmy.com.pl/index.php
Jaś 28.05.2011 (16tydz)

smutek
Sylwana  
28-12-2010 01:09
[     ]
     
Często słyszę od bliskich mi osób, żebym sie nie martwiła bo przecież będe miec następne dzieci, a przeciez my nie płaczemy za jakimś dzieckiem tylko za tym jednym jedynym którego straciliśmy. Na którego czekaliśmy, którego od pierwszych dni tak bardzo kochamy! Trudno też zrozumieć ten nasz strach, o to co będzie, czy będzie? Strach o każdy dzień. Po smierci mojego Syna straciłam zupełnie poczucie bezpieczeństwa. mam wrażenie, że teraz wszystko może mi się przydarzyć, wszystko to co złe. A z drugiej strony, czy może nas spotkać coś gorszego w zyciu?
Mama Michałka (*+23.11.2010 34tc) 


Re: smutek
morena  
28-12-2010 11:25
[     ]
     
Bardzo mi przykro...ledwo zdążyłaś się przyzwyczaić do myśli o dzieciątku a już trzeba się godzić z Jego stratą... wiedz, że nie mogłaś nic zrobić by zapobiec temu, co się stało...bo.... na pewno byś to zrobiła.
Rodzina pewno martwi się o Ciebie, ale może nie wiedzieć jak się zachować. to delikatna sprawa. nie każdy się będzie umiał zachować w taktowny sposób. Pomimo tego, nie dawaj się zbyć. płacz gdy chcesz płakać. mów bliskim o tym, że chcesz porozmawiać, jeśli chcesz porozmawiać. mów co czujesz.i tutaj pisz, jeżeli Ci to przynosi ulgę.
światełko zapalam dla Aniołka Twojego (*)(*)(*) i przytulam Cię mocno... 

Ostatnio zmieniony 28-12-2010 11:26 przez morena

Re: smutek
agula_1983  
28-12-2010 11:39
[     ]
     
Droga Elu jakbyś czytała w moich myślach... Właśnie zastanawiałam się nad tym czy mogłam zapobiec temu co się stało. Analizuję te 7 tygodni gdy byłam w ciąży... każdy spacer z Milką gdy brałam ją na ręce, każdą zabawę z nią. Czy starając się być dobrą mamą dla Emilki stałam się zła mamą dla tego dzieciątka które straciłam? :( 


Re: smutek
morena  
28-12-2010 12:32
[     ]
     
Agnieszko(tak masz na imię?), znasz odpowiedź na to pytanie, które zadałaś, prawda? nawet, jeśli nie była to ciąża upragniona, wyczekiwana i wytęskniona. bo takie też się zdarzają.
strata dziecka powoduje zachwianie dotychczasowego porządku naszego życia, w miarę przez nas poukładanego. w takich sytuacjach stajemy bezradni i w zasadzie możemy się tylko patrzeć i godzić lub nie z tym co się dzieje. nie mamy wpływu na wszystko. i to napawa dużym lękiem. nie zdajemy sobie jednak na co dzień z tego sprawy. dopóki jakieś trudne wydarzenie nie dotknie nas. chwieje się wówczas całe poczucie bezpieczeństwa i względnej stabilizacji.pojawia się poczucie zagrożenia, które odbiera radość i beztroskę. mamy wtedy wrażenie, jakby to nie było nasze życie, jakby ktoś inny pociągał za sznurki. i dlatego najpierw szukamy winy w sobie, bo przecież to nasze życie. chcemy poznać winnego, przyczynę, skutek a nie zawsze jest to proste i możliwe. niestety.
mam nadzieję, że nie zagmatwałam... 


Re: smutek
Magdalex  
28-12-2010 11:43
[     ]
     
Łączę się z Tobą w bólu.To co człowiek czuję po stracie dziecka jest nie do opisania.Nieważne który to był tydzień ciąży,ważne jest to że było to upragnione dzieciątko które nosiłaś pod sercem.Wiem jak to jest jak rodzina unika tego tematu żeby nie doprowadzać cię do łez.Ale płacz jest ulgą,rozmowa również.Trzeba się wypłakać bo inaczej człowiek by zwariował.Pozdrawiam
Mama Aniołka Krystianka. 


Re: smutek
Sylwana  
28-12-2010 12:08
[     ]
     
Myślę chwilami, że te nasze tragedie, gdzies tam wysoko nam pisane były nie do uniknięcia... Każda z nas zrobiła wszystko co tylko było mozliwe aby te nasze Aniołki rozwijały sie prawidłowo a to co najwazniejsze - były upragnione i od pierwszych chwil kochane! Winimy siebie, choć jest to irracjonalne. Wszystko to ma na celu odpowiedzieć sobie na jedno pytanie DLACZEGO?
Mama Michałka 


Re: smutek
agula_1983  
30-12-2010 10:03
[     ]
     
W środę mam wizytę kontrolną u ginekologa... Trzeba skontrolować czy organizm sam się dokładnie "oczyścił". A ja głupia marzę o tym aby okazało się, że ostatnio aparat USG źle działał i wszystko jest dobrze - Dzidzia siedzi na swoim miejscu w brzuszku :) Wiem, że to nierealne ale tak bardzo bym chciała... :( 


Re: smutek
mag_p  
30-12-2010 11:08
[     ]
     
Strasznie mi przykro, że kolejna mama musi to przechodzić. Ja jeszcze w trakcie zabiegu miałam nadzieję, że okaże się, że coś lekarze źle zobaczyli, coś się pomylili, że okaże się, że dzidziuś żyje... Bardzo chciałabym, by było tak w Twoim wypadku, musisz być silna! 
***************************
Moje Skarby - Weroniczka (*+30.08.2007r. 27tc) i Dawidek (*+08.05.2010r. 12tc) oraz Ewunia ur.2008 i Gabrynia ur.2011


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora