dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

życie bardzo boli
Ania K.  
06-01-2009 18:20
[     ]
     
Wlasnie siedze w fotelu i zastanawiam sie nad tematem tego co chce napisac....bo jak mozna opisac w jednym slowie cos co nie pozwala Ci normalnie żyć. Właśnie takie jest moje życie...nie pelne. Stracilam dwojke dzieci, jedno zaledwie w 7 tygodniu ciąży (kwiecien 2006) a drugie w 17 tygodniu (kwiecien 2007). Może do dziwne ale do tej pory nie potrafie o tym normalnie rozmawiac (chyba wlasnie zmoczylam cala klawiature komputera). Przy pierwszej stracie nie wiedzialam nic, nie wiedzialam ze moge zabrac swoje malenstwo i je pochowac...moze wtedy czulabym sie troche spokojniejsza. Nie zadawalam pytan na ktore chcialam znac odpowiedz. Przy drugiej stracie bylo jeszcze gorzej. Jak mozna odebrac matce jej malenstwo ktore zyje pod jej sercem, najpierw dac jej nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze a potem to tak po prostu zabrac? Stracilam wiare, ochote do zycia...stracilam wtedy prawie wszystko. Pomimo tego ze mam coreczke, ktora ma juz prawie 4 lata...to nawet dla niej nie umialam sie pozbierac i chyba dalej nie umiem. Ktos kiedys mi powiedzial ze "Zycie bardzo boli" . Tak wlasnie jest. Wiem ze to co napisalam jest bardzo chaotyczne....za co Was bardzo przepraszam, ale jeszcze na ta chwile nie potrafie napisac inaczej. Caly czas zastanawiam sie dlaczego to akurat przytrafilo sie mi...dlaczego ja musialam przechodzic przez to dwa razy, czy nie wystarczylo ze stracilam jedno malenstwo? Czy ktos tam na gorze tak bardzo mnie nienawidzi...ze zrobil to po raz drugi. Ciezko jest mi zyc bez moich aniolkow...to tak bardzo boli. 
Ania K.

Re: życie bardzo boli
kalina_19  
06-01-2009 18:36
[     ]
     
kochanie przytulam cie z calej siły jaka moge ci ofiarowac i swiatełko dla twoich aniokow(*)(*) 
mama mikołaja,igora i aniołka maksia36tydz http://maksymilianmikolajzapasnik.pamietajmy.com.pl/index.php?m=Obituaries&a=Detail

Re: życie bardzo boli
EwelinaW  
06-01-2009 19:23
[     ]
     
Nie znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Musisz nauczyć się z nimi żyć. Żyć tak,abyś kiedys mogła spotkać się ze swoimi Iskierkami i wówczs zapytać tego Pana o specyficznym poczuciu humoru, tam na górze o to wszystko. Ja nie pytam, bo nie ma sensu. Nikt mi nie odpowie. Nikt...Bóg dał nadzieje i w jednej chwili odebrał.
Nie przepraszaj nas,że piszesz,czy piszemy sposobem bardziej litercaki,czy sensowniej,czy może chaotycznie,to i tak wiemy o co chodzi:)

Jeśli nadal tak Ci trudnoi,to spróbuj uczestniczyć w spotkaniach grupy wsparcia dla rodziców w żałobie, czy indywidualnej terapii. Nie bój się cieszyć jeszcze życiem.

Trzymaj się i zapalam światełka dla Okruszków
[*][*] 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

Re: życie bardzo boli
madlen30  
07-01-2009 05:48
[     ]
     
Kochana wiem jak bardzo cierpisz mnie też jest ciężko po przeżyciach minionych dwóch lat.W listopadzie poroniłam puste jajo płodowe w 8tc a w maju 2008 umiera pod moim sercem Piotruś w 17tc też nie mogę zrozumieć że najpierw doświadczam cudu poczęcia nowego życia a potem jest mi to odebrane.Mam też 6-letniego Krzysia i dla niego muszę znosić te wszystkie trudy ostatnich lat
Magda mama Krzysia 6 lat Niewidzialnego Aniołka 2006 8tc i Aniołka Piotrusia ur.zm.20.05.2008 17tc 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

Re: życie bardzo boli
agatka  
07-01-2009 09:01
[     ]
     
bardzo bardzo mi przykro, Aniu, że tak się stało...przytulam Cię
dla Twoich Aniołeczków (*)(*)(*)
mama Jacusia(3 latka) i Aniołka Kasiuni (*+18.07.2008) 


Re: życie bardzo boli
Ania K.  
07-01-2009 09:56
[     ]
     
Bardzo wam wszystkim dziekuje za ciepłe słowa i za zrozumienie, wiem ze takich kobiet jak ja jest wiele. Staram sie w miare normalnie zyc... ktos kto patrzy na mnie z boku nie dostrzega pewnie tego co przeszlam...na zewnatrz zrobilam sie o wiele twardsza, ale kiedy jestem sama to wszystko wraca. Sa chwile ze nie mysle o tym co bylo...ale to sa tylko krotkie chwile. Ja wiem ze pewnych pytan nie powinno sie zadawac...niby nic nie dzieje sie bez przyczyny i ktos tam na gorze nad nami czuwa a przynajmniej powinien to robic. Czasami mam wrazenie ze tego "Kogos" na gorze wogole nie ma, bo jak mozna patrzec na cierpienia bezbronnych istot, jak mozna powierzyc dziecko kobiecie, ktora do tego kompletnie sienie nadaje, ktora zabija swoje malenstwo, badz w inny bestialski sposób sprawia mu bardzo duzó cierpienia (o czym ostatnio slyszy sie bardzo duzo) a komus kto oddalby zycie za taka malą istotę nigdy nie będzie dane jej przytulić.
Tak to są pytania na które nikt nigdy nie pozna odpowiedzi, a szkoda bo może wtedy byloby nam łatwiej zrozumieć pewne rzeczy...może wtedy byloby nam łatwiej pogodzić się ze strata naszych małych ANIOŁKÓW.
Buziaczki maleństwo, buziaczki Aleks...mimo że nie bylo mi dane was poznać....Kocham Was Najmmocniej Na świecie i nigdy nie przestane. Moje dwa Aniolki które powinny byc przy mnie przy swojej mamie. 
Ania K.

Re: życie bardzo boli
buleczka  
07-01-2009 12:23
[     ]
     
Aniu, bardzo mi przykro z powodu dwóch strat jakie cię spotkały.
Pytasz czemu "potwory" mają dzieci? Może to zabrzmi banalnie ale Potwór nie może urodzić Anioła, tylko Anioł przynosi na świat innego Anioła. Ty masz aż dwa. Powiesz że nie chcesz. Ja też nie chciałam. Może następnym razem Bóg sprawi że dostaniesz dziecko i szanse na wychowanie go jak Anioła, wtedy będziesz go miała dłużej.
Nasze Maluchy są razem w Raju i tam napewno nigdy nie zaznają bólu i cierpienia, jakie my tutaj przechodzimy.

Przytulam mocno 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: życie bardzo boli
mama Oliwki  
07-01-2009 21:31
[     ]
     
Aniu czasem brakuje slow pocieszenia wiem jak ci jest ciezko,nie przepraszaj pisz moze to pozwoli ci sie troszke wyciszyc mialas duzo pytan nie chcialas pytac zamknelas sie w sobie to niedobrze moze braklo ci zrozumienia ze strony najblizszych na nas mozesz liczyc wyzucaj bol piszac ja pisalam pamietnik wylalam tam cala zlosc bol i smutek mozna powiedziec ze sie oczyszczalam z calego cierpienia,nikt mi nie odpowiadal na tysiace pytan i moze lepiej bo nie ranil dodatkowo.

Kochana zyj dla coreczki ona widzi ze cierpisz i cierpi razem z toba przytulam cie bardzo mocno.

Oliweczka41t.c 16.05.07-Nikolka jest z nami06.09.08 


Re: życie bardzo boli
Mama  
08-01-2009 17:00
[     ]
     
Może marnie zabrzmi to co tu napiszę, ale tak mi się przypomniało... Gdy leżałam w szpitalu z czwartą ciążą, na mojej sali leżała dziewczyna, która straciła synka chyba w 20tc. Dochowała się później córci, ale nie o niej chce pisać... Jej mama miała 4 poronienia po kolei. Lekarze mówili, że nie ma szans na dzieci. Potrafiła jednak walczyć. W końcu urodziła córkę (to ta dziewczyna z sali) i... pięciu czy sześciu jej braci. Nie pamiętam dokładnie.

Nie wiem czemu tak jest, że jedni mają dzieci bez problemu, a inni je tracą... Wiem tylko tyle, że po latach widzę, iż strata naszego Maleństwa była błogosławieństwem dla naszej rodziny, choć wtedy świat mi się walił. My, jako rodzice dojrzeliśmy, bardziej otworzyliśmy się na życie. Choć nie zawsze wiemy "dlaczego", wierzę, że ma to głęboki sens. Z życzeniami NADZIEI!

Światełka dla wszystkich Świętych Maluszków (***********). 
Staś (2001)
Antoś (2003)
Mały Święty (+1.III.2004 12t.c.) (*)
Franek (2006)
Ula (2007)
Maleństwo pod sercem :-)

Re: życie bardzo boli
jewcia  
08-01-2009 20:37
[     ]
     
Twój post wcale nie jest chaotyczny, my wszystkie go rozumiemy i wszystkie jak jedna wiemy że życie bardzo boli. Moje maleństwo odeszło w Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego już roku, Szymonek poczęty został 15 sierpnia - Wniebowzięcie Najświętrzej Marii Panny. Śliczne daty, a dla mnie tyle znaczące. Cały czas zadaję sobie pytanie dlaczego, za co Bóg chciał mnie ukarać? Nie wiem - pewnie za nic, tak miało być. Dzisiaj po 15 dniach od dnia urodzenia się mojego syna i jego pogrzebu, wiem jedno na pewno - tam w niebie mam swojego anioła... ty masz ich dwoje, dwoje maleńkich, cudownych aniołeczków, które kiedyś przytulisz do swojego serduszka, przytulisz i ucałejesz ich śliczne usteczka.
Pamiętajmy że nie jesteśmy same, czytając, słuchając siebie wspólnie o naszych aniołkach łączy nas cierpienie ale i nadzieja, nadzieja że kiedyś dane nam będzie uchwycić w ramiona nasze aniołeczki. 
Ewcia mama aniołka Szymka (21t.c)
http://ewelinaskwiercz.pamietajmy.com.pl

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora