dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

P
Ola  
10-11-2008 14:58
[     ]
     
 

Ostatnio zmieniony 01-12-2008 10:57 przez ogunia

Re: Presja rodziny
mamaAdasia  
10-11-2008 15:04
[     ]
     
Daj sobie czas, nie patrz na innych. Ja straciłam synka 13 miesiecy temu i do teraz nie potrafię się za bardzo pozbierać. Co prawda wróciłam do pracy i niby wszystko jest ok na zewnątrz, ale to co jest we mnie w środku zostawiam dla siebie, bo inni tego nie rozumieją. Drażni mnie ich gadka, że się np. tak szybko pozbierałam. Oni nie wiedzą co czuję, bo nie chcą tego zobaczyć. Trzymaj się. mama Adasia. 


Re: Presja rodziny
Aleksandra Pietrzyk  
10-11-2008 15:47
[     ]
     
Kochana
Rodzina i tu wlasnie zaczynaja sie schody
Zalobe trzeba przezyc w calej pelni,i mysle ze nie sugeruj sie rodzina i tym czym od Ciebie oczekuje.
To Ty stracilas syna i przyszlego meza a nie rodzina,to Ty czujesz bol fizyczny i psychiczny.
Sprawiac rodzinie przyjemnosc kosztem wlasnego zdrowia psychicznego i fizycznego?
Ja mysle ze kazda z nas powinna znalezc swoja droge,sa dni takie najgorsze troche lepsze i a tych dobrych mozna na palcach reki policzyc.
Ja czasem mam takie dni ze zupelnie nic nie robie choc pracuje i mam starszegfo syna-zaprzyjaznilam sie ze swoja zaloba ,kiedys chcialam ja omina co skonczylo sie silna depresja w sierpniu i we wrzesniu.Myslalam ze jak rzuce sie w wir obowiazkow i pracy to cos minie-nieprawda nadal jest-na spotkaniach grupy po stracie dziecka powiedzial nam psycholog co najmniej 3 lata ale rozmawialam z osobami ktorzy po 16 latach nie potrafia sie usmiechnac.No bo jak zyc bez przyszlosci.
Przytulam i powiedz wyraznie rodzinie ze to nie ten czas i nie przejmuj sie nimi za bardzo-oni moze usiuja Ci pomoc ale mozesz przyplacic to naginanie wlasnym zdrowiem. 
Mama Danielka

Re: Presja rodziny
tacozapomniała  
10-11-2008 17:13
[     ]
     
Zgadzam sie z Aleksandra, że jeśli ominie się żałobę w jakikolwiek sposób, odbije się to przykrym echem w dalszej lub bliższej przyszłości. ja w ten sposób popadłam w ciężką depresję, do której na domiar złego nikomu się nie przyznałam, a rodzina tego po prostu nie zauważała lub nie rozumiała. Uważam, że należy z mamą szczerze porozmawiać, powiedzieć, co czujesz, może ona sobie z tego nie zdaje sprawy? Życzę Ci dużo sił, zdrowia i życzliwych osób wokół. Izabela S> 


Re: Presja rodziny
EwelinaW  
10-11-2008 19:00
[     ]
     
Moja mama mi wytłumaczyła swoje zachowanie tym,że cierpi jak patrzy na mnie,że cierpi z powodu mojego cierpienia. Nikt nie chce patrzeć na smutek swojegpo dziecka. Ja rodzinie głośno powiedziała,że mam czas, aby uśmiech wrócił.
POgadaj z mamą.To pomaga.Ona też cierpi razem z Tobą. Jej też brakuje chłopaków,ale wie,że musi być silna dla Ciebie,tak jak ty byłaś silna dla swojego dziecka. 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

Re: Presja rodziny
teresal  
10-11-2008 19:07
[     ]
     
Kochana Olu, musisz swojej mamusi w końcu wytłumaczyć, że jeśli nie przeżyjesz dogłębnie tej STRATY, a będziesz od niej wciąż uciekać, to nigdy nie będziesz choć w małym ułamku "uleczona". Twoja mama napewno się bardzo o Ciebie martwi, ale nie potrafi Ci mądrze pomóc i wspierać. Zyczę Ci dużo sił. 
Teresa-mama Anioła Kasi L.

Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.



Re: Presja rodziny
Smutasek  
10-11-2008 19:10
[     ]
     
Olu, przeżyłaś ogromną tragedię i moim zdaniem masz prawo płakać i być smutną przez długi czas. Ja wiem, że trudno się nie przejmować słowami ludzi, tym bardziej bliskich osób... Ale pozwól sobie na żałobę, to ważne, żeby przeżyć ją w pełni. Ja chodziłam przez długi czas do psychologa i do psychiatry i zawsze mi mówili, że powinnam ryczeć tyle na ile mam ochotę, wyrzucić ten żal z siebie.
Też wiele razy słyszałam, że powinnam się już pozbierać, że powinnam cieszyć się życiem - ale jak tu się cieszyć kiedy zabrakło ukochanej osoby. Ty jesteś w gorszej sytuacji ode mnie, bo ja mam męża, który w trudnych chwilach mnie wspierał (mniej lub bardziej) i myślę, że tym bardziej ludzie powinni Ci dać więcej czasu na "odrodzenie". Ja od swojej przyjaciółki usłyszałam, że jestem słaba psychicznie, bo minęło pół roku po naszej stracie a ja ciągle miałam doła. Dodam, że ta moja przyjaciółka przeżywała odejście faceta przez jakieś 10 lat - zostawił ją dla innej. Tyle, że mnie praca nauczyła większej pewności siebie i pyskowania, powiedziałam jej co o tym myślę i się skończyło "dogadywanie". A jeśli chodzi o Twoich bliskich - ja na męża miałam taki patent... Kłóciliśmy się strasznie, w pewnym momencie mąż wyżywał się na mnie - te wszystkie problemy zaczęły nas przerastać. Nie mogłam mu wytłumaczyć, że po pewnym czasie tylko mu się wydawało, że mnie wspiera. W końcu już nie mogłam i opisałam całą sprawę na forum Dlaczego dla ojców z pytaniem co zrobić. Zostawiłam to tak, żeby sobie przeczytał... I przeczytał, pomogło! Zawsze też zostaje inny sposób, mi się nie udało namówić męża, choć wiele razy próbowałam. Możesz spróbować wyciągnąć mamę do psychologa, może on wam pomoże. Ale to wiesz, z obu stron musi być taka chęć - nie wiem czy Ty korzystasz z takiej pomocy.
Bardzo mi przykro, że takie to Twoje i nasze życie do d... Mam nadzieję, że jakoś się poukłada, czego oczywiście nam wszystkim życzę. Bądź silna i daj sobie dużo czasu, tyle ile Ty uważasz za słuszne i miej w tyłku to co inni mówią.
P.S. Mój mąż czasami wstydził się wychodzić ze mną do sklepu bo ja nie patrząc na ludzi ryczałam non stop. Było mi na serio tak źle, że nie ważne było co sobie inni pomyślą. Nauczyłam się dbać bardziej o siebie i nie przejmować się innymi. A niech nawet pomyślą, że jestem wariatką - po odejściu Zuzi jest mi wszystko jedno! 
Ola mama Zuzi Aniołka

Re: Presja rodziny Do smutaska
Ola  
11-11-2008 17:01
[     ]
     
Tak korzystam z pomocy z psychologa niestety, korzystam z tej pomocy sama. Mama podobnie uważa jak Twoja przyjaciółka, że jak się okazuje za "długo "emocje to jest się słabym psychicznie, potrafi bardzo mocno okazywać to,że uważa Cię za taką osobę. 


Re: Presja rodziny Do smutaska
Smutasek  
11-11-2008 17:40
[     ]
     
Może w takim razie uda Ci się namówić mamę. Zawsze możesz jej powiedzieć, że dla Ciebie to bardzo ważne. A z psychologiem przed wizyta możesz pomówić, że ten temat chciałabyś poruszyć.
Ludzie lubią udzielać mądrych rad, szczególnie w takich chwilach. Tylko często Ci ludzie nie wiedzą, że czasami sprawiają nam jeszcze większą przykrość i ból. Ja nie jestem nikim mądrym, wiem niektóre rzeczy z własnego doświadczenia. Może psycholog też Ci coś podpowie.
Dużo sił Ci życzę! 
Ola mama Zuzi Aniołka

Re: Presja rodziny
madlen30  
10-11-2008 20:28
[     ]
     
Mnie też od pierwszych chwil od śmierci Piotrusia najbliższa rodzina mówiła że powinna się wziąść się w garść i tak nie rozpaczać bo to był tylko płód a jeszcze nie dziecko i że poddawanie się emocjom jest niezdrowe.Odebrali mi prawo do żałoby po pierwszej stracie teraz tego sobie nie dałam odebrać.Bo ja wiem co dla mnie dobre iwiem że mnie dam rady zobaczyć córeczki szwagierki urodzonej 4 m-ce temu.Bo wtedy to wszystko powraca przypomina mi się to wszystko co w ciągu 1,5 roku straciłam a ja się staram skupić na tym co dobrego dostałam od losu by jakoś te trudy życia znosić
Pozdrawiam Magda mama Krzysia 5 lat Niewidzialnego Aniołka 2006 8tc i Aniołka Piotrusia ur.zm.20.05.2008 17tc 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

Re: Presja rodziny
Gwiazdka  
10-11-2008 22:13
[     ]
     
współczuję bo wiem co to znaczy, takie całkowite wyalienowanie. Moja mama, na początku,bardzo przeżyła śmierć Igorka , ale zaraz potem- 2 tygodnie później, dobiła ją smierć mojego wujka- jej brata ( powiesił się). I właśnie w tym bólu się zagłębiła. To tak jakby ktos zaczął umniejszać czyjąś śmierć ... I tylko dlatego ( albo aż dlatego), bo ona miała wspomnienia związane z Władkiem, a nie z Igorkiem. I mój Igorek nagle przestał istnieć. Tym bardziej, że dla mnie, złamanej bólem po smierci Igorka, śmierć wujka była zykła informacją. Ja nie umniejszam bólu mojej matki, ale to był facet po 50-tce , ktory przezył swoje życie, dochował się 3 synów, a dobiła go wódka i świadomość, że żona ma kochanka. Niemniej ON miał wybór - MOJE DZIECKO takiego wyboru nie miało. 


Nasz Igorek ur. i zm. 18.09.2007
Agnieszka, mama Bartusia, Igorka(38tc,*+18.09.2007)(*)(*)(*) i Majeczki
http://igorekburzawa.pamietajmy.com.pl/

Re: Presja rodziny
joanna30  
11-11-2008 11:11
[     ]
     
Olu - badz egoistką. pomysl co jest dla Ciebie najlepsze. pomysl czego Tobie potrzeba, Tobie i Twojej duszy i tak rób. Ilu ludzi tyle pomysłów na 'uszczesliwianie innych', na 'dobre rady', a tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre. Jesli masz dalej zyc, usmiechac sie i kochac pozwól sobie na załobe. Rodzina pogada i w koncu im minie :) 


Re: Presja rodziny - Podziękowania
Ola  
11-11-2008 17:07
[     ]
     
Dziewczyny bardzo Wam dziękuje za te wszystkie słowa, porady. Dzięki Wam wierze, że nic złego nie ma w tym, że nie cieszy mnie nic i naprawdę mam Was wsparcie. Dzięki 


Re: Presja rodziny - Podziękowania
buleczka  
11-11-2008 17:55
[     ]
     
Olu, cóż ci mogę napisać, trudno radzić cokolwiek, twoja rozpacz i żal jest napewno znacznie większa i silniejsza niż w moim przypadku. Ale masz do niej pełne prawo i nikt, kto tego nie przeżył nie powinien ci tego zabraniać.
Pytasz czy ktoś zwracał uwagę, że już czas przestać. Pewnie że tak. Wiele miesięcy przesiedziałam w domku płaczą, wspominając i rozpamiętując każdą chwilę.
Już na pogrzebie, 5 dni po śmierci Tomka, parę osób powiedziało, że muszę się wziąć w garść, otrząsnąć, żyć dalej, nie płakać, przecież mogę mieć następne a to było chore i tak jest lepiej. Myślałam że mi serce pęknie. Wtedy miałam gdzieś kulturalny język, szacunek, trzymanie nerwów i języka na wodzy i dobre wychowanie. Powiedziałam im pare przykrych słów i myślę że dzięki temu nikt nigdy więcej nie powiedział mi że czas się pozbierać do kupy. Tym życzliwym wprost mówiłam, że nie mają prawa żądać ode mnie czegokolwiek, bo nie wiedzą jak to jest, i nigdy nie będą wiedzieć, dopóki ich dzieci żyją.
Olu, ja płakałam dniami i nocami, i nawet fakt że Tomciowi jest tam lepiej nie pomagał. Płakałam chyba do czasu gdy łez mi brakło z rozpaczy.

Pozdrawiam serdecznie

I dla ciebie przyjdzie czas, że się uśmiechniesz na wspomnienie o swoich ukochanych facetach 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: Presja rodziny - znam to doskonale
Werka  
12-11-2008 10:33
[     ]
     
Kochane, chyba większość z nas spotkała się z takim zachowaniem rodziny i ja również. Jedyna osobą z która mogę porozmawiać na temat mojego dziecka, ciąży i straty to jest moja bratowa. Ona jedyna zawsze mnie wysłucha. Reszta rodziny cisza, jakby nigdy nic sie nie stało... 
Weronika
Aniołek Filipek
(*+ 22.04.2008)
http://filipreszela.pamietajmy.com.pl/
Ostatnio zmieniony 17-02-2009 07:48 przez weronika.golinska

Re: Presja rodziny - znam to doskonale
krzewa  
12-11-2008 11:00
[     ]
     
Jest mi bardzo przykro ze Twoja mama zachowuje sie wobec Ciebie, wybacz ze tak napisze, ale jak nie matka.
Jej zachowanie moze wlasnie jest skutkiem tego, ze nie przezyla swojej zaloby po stracie az 2 synkow, a cala swoja milosc przelala na Twojego brata, Tobie zas dostaly sie same resztki tej milosci... Zrobila krzywde Twojemu bratu rozpieszczajac go i traktujac go jak synusia wiecznie potrzebujacego mamusinej opieki. Ale i Tobie traktujac Ciebie po macoszemu. Przepraszam ze to pisze, ale tak ja oceniam.
Weroniko, bardzo Ci wspolczuje. Dobrze, ze masz przyjazna dusze w postaci swojej bratowej. Pamietaj, ze masz tutaj nas i wciaz masz prawo do zaloby... Boze, co my bysmy zrobily bez tego forum??? Chyba zwariowaly... :( 
Mama Aniolkow moich ukochanych... 'Aniol przybyl i odlecial. Raj jest jego domem'.

Re: Presja rodziny - znam to doskonale
Werka  
13-11-2008 09:41
[     ]
     
Dziękuje Wam za wsparcie...
Ewo, nie musisz mnie przepraszać za swoje słowa, to jest poprpstu czysta prawda i ja sama tak uważam... boli mnie to okrutnie, ale juz nie mam sił z tym walczyć...

Pozdrawiam, 
Weronika
Aniołek Filipek
(*+ 22.04.2008)
http://filipreszela.pamietajmy.com.pl/

Re: Presja rodziny - Werka
madlen30  
13-11-2008 10:12
[     ]
     
Weroniko to co piszesz jest takie smutne.Matka osoba która daje życie nie ma minimum ludzkich uczuć.Rozmawiałaś z nią o tym że takie słowa Cię ranią?Ja z mamą mam dobre układy tylko mi teraz mówi że za bardzo przeżywam śmierć Piotrusia.Gorzej z moim tatą od niego też nieraz usłyszałam wiele nieprzyjemnych słow ale to inna historia
Pozdrawiam Magda 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

Re: Presja rodziny - znam to doskonale
teresal  
12-11-2008 11:13
[     ]
     
Droga Weroniko, bardzo mi przykro, że nie możesz mieć oparcia w tych trudnych chwilach w swojej mamie.Ale Jej również mi żal. Obawiam się, że tak zachowują się osoby, które same nigdy nie zaznały miłości, ciepła i pomocy innych.Światełka dla wszystkich Aniołków (******). 
Teresa-mama Anioła Kasi L.

Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.



Re: Presja rodziny
Ola  
12-11-2008 12:14
[     ]
     
 

Ostatnio zmieniony 30-11-2008 14:42 przez ogunia

Re: Presja rodziny - znam to doskonale
Aleksandra Pietrzyk  
12-11-2008 15:39
[     ]
     
Weroniko przytulam

Moja mama stwierdzila a po co Ci kolejne dziecko-urodzisz kaleke bo pieniadze sa wazne,bardzo mi jej tu brakowalo przez te wszystkie lata mialam w tym roku byc w Polsce z dziecmi aby zobaczyli wnuki ale teraz boje sie wogle spotkac coz wybaczam jej bo to jej punkt widzenia.

Dobrze ze masz bratowa prawdziwych przyjaciol poznajemy wtedy gdy cos sie wydarzy. 
Mama Danielka

Re: Presja rodziny
paulina812  
13-11-2008 12:34
[     ]
     
Patrząc na datę śmierci Twojego synka nie bardzo mogę uwierzyć, że ktokolwiek może sądzić, że już (dwa miesiące po ?!) powinnaś się pozbierać. Staraj się tym nie przejmować, choć wiem, że to trudne i przykre, niestety właśnie w takich sytuacjach dowiadujemy się na kogo w życiu tak naprawdę możemy liczyć ("prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"), z drugiej strony to chyba jakaś nagminna przypadłość ludzka bo z tego co tu czytam większość ludzi oczekuje szybkiego dojścia do siebie od nas. A to jest Twój czas na pożegnanie się z synkiem, na żałobę, na płacz, na wszystkie reakcje jakie podpowiada Ci serce. Mnie np tego bardzo brakowało, ze nikt po śmierci mojego synka ze mną nie popłakał, na pogrzebie niewiele było osób, moja mama rozpłakała się dopiero gdy z mężem odchodziliśmy od grobu, czy nie chciała żebym widziała jak płacze? Mnie to było potrzebne, żeby ktoś mnie przytulił, żebym mogła zobaczyć, że nie tylko dla mnie ważny był mój synek, że nie tylko ja go kochałam i ja za nim tęsknię...No cóż...., kilka miesięcy później dopiero powiedziałam mamie co o tym wszystkim myślę, że było mi przykro, na grobie mojego syna jest raptem raz w roku ale do pewnych rzeczy już się przyzwyczaiłam. Trzymaj się.

Paulina, mama Aleksandra (2002), Wiktorka (40 tc *+2007) i Krzysia (2008)

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora