dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
agal60  
08-06-2008 20:42
[     ]
     
Po tym jak umarło w cierpieniach moje 1,5 mczne dzieciatko, nauczyłam się jakoś zyć ale raczej jako ..trybik w machinie..poszłam do pracy,jem i spię..ciagle powtarzam sobie..to nieprawda Batusiu, ze Ciebie nie ma..moze tak naprawde mnie już nie ma. Mam 32 i moge powiedzieć,że życie pare razy mi dokopało,o dzieciństwie nie napisze...szlag z nim, potem szkoła studia doktorat, wypadek epilepsja,utrata zawodu..chemika. Ale to nic nie znaczy...przy tym jak bardzo cierpiał mój synuś...A teraz powiedzcie co mam odpowiedzieć rodzinie mojego niedoszłego męża, która drwi sobie i szydzi z naszego nieszczęścia, mi z padaczką dziecko sie nie nalezy i tak jestem doniczego...powinnam wiedzieć prawda? Ale naprzekór całemu złu świata i dal mojego dzieciątka postaram się żyć najlepiej jak potrafię. Kocham Cię mój kwiatuszku za wcześnie uwiedły i tak na zawsze zostanie. 


Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
ewa123  
08-06-2008 21:22
[     ]
     
jestes wielka kobieta...musisz wiedziec ze sa podli i wredni ludzie na tym swiecie....
zyj dla siebie i swojego malego aniolka ktory uz zawsze bedzie czuwal nad Mamusia...
Ewa 
Ewa mama Piotra Amelki i Ani- Aniolka
http://aniapodsadecka.pamietajmy.com.pl/
Ostatnio zmieniony 08-06-2008 21:24 przez ewa123

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Jadzia  
08-06-2008 21:54
[     ]
     
Dla Twojego skarbu w niebie<*><*><*>
Zyj pełnią życia akiedys zostanie to Ci wynagrodzone.

gorąco sciskam
dla wszystkich aniołków<*><*><********>

mamusia karolka i aniołka Kacperka
http://kacpereksowka.pamietajmy.com.pl/index.php 


Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Aleksandra Pietrzyk  
09-06-2008 00:57
[     ]
     
Ludzi nie sluchaj,zawsze ktos "zyczliwy"wygaduje bzdury
Dla Twojego Aniolka (**)
Dla Ciebie duzo sil(naprawde jestes wspaniala)
mama Dawida 6 lat i Anolka Danielka 16m 
Mama Danielka

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
monika80  
09-06-2008 09:01
[     ]
     
Dla Twojego Aniołeczka (***)
Ściskam Cię mocno

Monika
mama Zuzi (*+ 27.04.2008) 

http://www.zuziaborowiec.pamietajmy.com.pl/

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
buleczka  
09-06-2008 09:07
[     ]
     
Widzisz, "życzliwi" istnieli, istnieją i zawsze będą istnieć... Najpierw wmawiali mi że nie mogę mieć dzieci, bo trzy lata ich nie miałam... potem że ubzdurałam sobie wadę twarzy u dziecka, a lekarz robi z igły widło, ono się poprostu źle ułożyło... na zdjęciu usg duże cofniecie żuchwy było widoczne... gdy się Tomuś urodził mówili że pewnie źle się odżywiałam itp... gdy długo leżeliśmy w klinice chirurgii a lekarze nie wiedzieli co robić żeby poprawić oddychanie "życzliwi" życzyli mu szybkiej śmierci bo się dziecko męczy... Tomuś był zawsze radosny i uśmiechnięty, pełny życia i rozbrykany i zawsze wzbudzał podziw i oczywiście strach w personelu medycznym, ale z dwoma rurkami w nosku (jedna do jedzenia, druga do oddychania)... gdy zmarł biadalili że trumna zamknięta, że dziecka nie chcemy pokazać... i co najgorsze - że trzeba było go nie rodzić jak wiedzieliśmy że będzie chory i umrze, trzeba było usunąć, tylko kasę nie potrzebnie wydaliście na leczenie itp...
Wada Tomcia nie była wadą śmiertelną sama w sobie.... Jak umarł? Olbrzymia ilość powietrza wypełniła jego klatkę piersiową pod skórą, i co spowodowało niedodmę płucną (brak powietrza w płucach)co spowodowało ustanie akcji serca... 1,5godz. reanimacja nie przyniosła efektu... Czy moje dziecko cierpiało? Na pewno tak, to trwało chwilę ale napewno cierpieł...
Kiedy Tomuś się urodził męża wyrzucili z pracy, nie było lekko finansowo i psychicznie, ja do pracy nie mogłam wrócić, doktorat też poszedł w p... I jakoś sobie poradziliśmy mąż znalazł dużo lepszą pracę i nie narzeka...

Wiesz, moim zdaniem w każdym nieszczęściu które się nam przydarza można znaleźć szczęście i radość. Szczęściem było to że nosiłam Tomcia pod sercem, że się urodził, mogłam go przytulić i być z nim - nie każdej matce jest to dane. Szczęściem jest myśl że moje dziecko już nie cierpi, jest w Niebie, a to przecież kraina miłości i szczęścia.
Tak, na codzień żyje, funkcjonuję i uśmiecham się, rozmawiam z ludźmi a w środku serce mi pęka z rozpaczy że nie mogę przytulić Tomcia. Mam tysiące różnych myśli w głowie, uśmiecham się i płaczę na przemian. Czy to się zmieni nie wiem?

Po deszczu zawsze jest słońce. I dla nas kiedyś zabłyśnie jaśniej. Najbardziej pociesza mnie myśl że moje dziecko jest już w domu, bezpiecznym i ciepłym, otoczone troską i bezgraniczną miłością, i ja też tam kiedyś dotrę. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć do buleczki
Janoula  
11-06-2008 00:17
[     ]
     
Buleczko,

zgadzam sie z toba... i ja mam nadzieje, ze kiedys dotre do krainy naszych ukochanych dzieci... krainy milosci i niewypowiedzianego dobra.... i ja sie ciesze, ze choc dane mi bylo byc mama... i ze mam dla kogo zyc z wizja spotkania po smierci....

przytulam!

Mama Krzysienka (*+27.12.2007) 


Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
grzegorzasia  
09-06-2008 09:21
[     ]
     
Kochana,
zyczymy duzo sily i wiary. Masz wspaniałego Aniolka. Innymi sie nie przejmuj..niestety, zawsze sie znajdzie taki ktos, kto potrafi dopiec i to nieźle.
sciskam Cie mocno.
dla Twojego, Mojego i innych Aniolkow (**************) 
Grzegorz&Asia-rodzice Kacperka,który zasnął tak nagle +*21.01.2008 i Albercika(ur. 14.01.2009).
http://kacperekserejuk.pamietajmy.com.pl/

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Mama Aniołka Hubercika  
09-06-2008 10:26
[     ]
     
Kochana należy Ci się od życia to co dla Ciebie najlepsze.. bo dla czego nie? bo jesteś chorobą doświadczona przez los?paranoja.....niech boi się ten kto z Ciebie szydzi bo wyrządzona krzywda potrafi powrócić z podwójną siła...przykro mi z powodu Maleństwa...bardzo przykro....On patrzy teraz z góry na Ciebie i pewnie stara się ze wszystkich sił sprawić byś się uśmiechnęla, bo nasze Aniołki nie lubiąś gdy się smucimy.Mimo przeciwności losu głowa do góry i dla Ciebie zaświeci jeszcze słońce....zobaczysz...Nie poradzimy nic na to że żyją obok nas debi.. nic nie poradszimy musimy nauczyć się być obok tych głupich osób ....takie życie. Zycze Ci dużo zdrówka i wszystkiego co najlepsze 
EWA

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Mama Aniołka Hubercika  
09-06-2008 10:29
[     ]
     
rodzinie nic nie mów i nie reaguj po prostu na debilizm bo na głupote najzwyczajniej nie ma LEKARSTWA BO WYNIKA ZE TO oni są chorzy psychicznie wygadujśąc takie rzeczy.... 
EWA

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Sebas  
09-06-2008 11:14
[     ]
     
Oni nie sa chorzy, oni sa glupi i prymitywni. Swoja droga gdyby doszlo o slubu Twoje zycie mogloby stac sie pieklem - jestem m.in. lekarzem sadowym i pracuje z ofiarami przemocy w rodzinie.
Zawsze zadziwia mnie bezmiar ludzkiej podlosci.
A zly los zawsze w koncu sie odmienia. Swiatelko dla Twojego Aniolka. (*)(*)(*)
Mama Edwarda (1997) i 2 Aniolkow (**2004 i 2006) 
Sabina

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć do Sebas
Mama Aniołka Hubercika  
09-06-2008 21:19
[     ]
     
pozdrawiam Cię Kochana , tak dużo dla mnie zrobiłaś pomogłaś mi zrozumieć chorobę mojego synka!. 
EWA

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć do Sebas
Sebas  
10-06-2008 08:57
[     ]
     
Ja tez pozdrawiam. Co u Ciebie? Za tydzien lece na miesiac do Peru. 
Sabina

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
iwek  
09-06-2008 14:50
[     ]
     
Witam,
przytulam Cię mocno i wirtualnie i życzę dużo siły, optymizmu (choć wiem sama, że czasami trudno). Moje życie też nie było usłane różami, porównując z innymi np. z moimi młodszymi siostrami. Podejrzenie padaczki, czerniak, guz w kolanie, operacja ginekologiczna od lekarza do lekarza, ale nie narzekałam, bo przecież każdy coś ma. Ale gdy 08.04.2008 urodził się nas synek Mateuszek, wcześniej "zasnął" we mnie, przelał się dzbanek ... gorycz, niedowierzanie - same to znacie niestety. Wiele lat starań się, przy czym lekarze nie dawali mi szans na zajście w ciążę, jednocześnie zaszłam w ciążę i zaczęliśmy adopcję, którą jak się okazało że jestem w ciąży wstrzymaliśmy proceduralnie. Dnia 08.04.08 w 33 tc w wieku 33 lat urodziłam martwego synka. Mój mąż o wiele starszy chyba do dziś nie może tego wszystkiego pojąć, ale mnie wspiera jak tylko potrafi. Żyje za siebie i za mnie, a ja płaczę za siebie i za niego. Moja młodsza siostra pod koniec marca urodziła córeczkę - wszystko ok. Nie mogę jej odwiedzać, bo się zanoszę od płaczu, a mąż ma w oczach łzy. Z jego strony nikt na pogrzeb nie przyjechał, no bo po co ... nie wiem do dziś kim był dla ich nasz Mateuszek. Zachowują się tak, jakby to się wogóle nie wydarzyło, opowiadając nam o ich problemach, które dla nas nie są problemami, lecz życiem codziennym. Nie wiem, co będzie jutro, wierzę, że lepiej i w końcu będę mamą ziemską. Czasami boję się żyć, po tym co mnie w tym roku spotkało, ale chcę żyć dla Mateuszka i mojego męża, którego mi szkoda, bo może gdyby nie "trafił" mnie, jego życie wyglądałoby inaczej, a tak bardzo chciał być "tylko" tatą ... Życzę dużo wytrwałości i wiary, że będzie dobrze i to wkrótce, bo przecież kochane Aniołkowe mamy, my też na to zasługujemy.

Iwona mama Aniołka Mateuszka (*+ 08.04.08, 33 tc)
http://mateuszekbinkowski.pamietajmy.com.pl


Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
sylwia-83  
10-06-2008 22:47
[     ]
     
Nie prawda że masz pecha ! to nie twoja wina !! nie możesz tak mówić ! nie każdy ma kolorowo... ale to też nie oznacza że to jego wina !! Musisz inaczej spojrzeć na świat ! wiem że to strasznie ciążko ale trzeba... mi wymarła połowa rodziny w ciągu kilku lat... nawet mój ojciec i syn... chciałam rzucić studia bo ne byłam w stanie "myśleć" ale na szczęście profesor mi pomógł... gdyby nie on to nie wiem co by ze mną było... jeżeli nie masz szczęścia przyklej się do tego co je ma ! może ja go nie mam za dużo, ale chętnie podzielę się nim z tobą !! jeżeli tylko chcesz !! 


Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
Ligeia  
11-06-2008 10:19
[     ]
     
A ja sądzę, że to samo życie. To nie jest tak, że szczęście Cię omija. Pomyśl. Miałaś szansę skończyć studia, zająć się doktoratem. Pewnie masz mieszkanie, kogoś kto Cię kocha, nie cierpisz głodu, masz w co się ubrać, masz co czytać, są osoby, które potrafią wesprzeć Cię w Twoim cierpieniu. Twoja choroba i strata maleństwa to druga strona medalu. Kto nam obiecywał niebo na Ziemi? Kto nam w ogole niebo obiecywał?
Przytoczę tu po raz kolejny moją krótką historię. Miałam dwóch mężów i z tych dwóch związków mam dwójkę dzieci. Gdy urodziłam Maję po dwóch tygodniach wróciłam do pracy, bo mąż był obibok i kasy nie było, a ja zawsze umiałam sobie poradzić. Za parę miesięcy pracowałam już na 2 etaty, karmiłam małą piersią nieprzerwanie przez 20 miesięcy, napisałam i obroniłam pracę magisterską oraz zdałam na doktoranckie. Przy tym wszystkim rodzina męża-lenia upokarzała mnie gdy tylko śmiałam wydukać, że jestem zmęczona. Nie mogłam też od niego niczego wymagać, bo on "jest taki wrażliwy". Gdy tylko zdałam na doktoranckie i z powodu dramatycznej utraty wagi zdecydowałam się przerwać karmienie, on zwyzywał mnie od pojebanych i dręczących dzieci (bo w nocy spać nie mógł.Zwinęłam się zaraz następnego dnia. Za półtora roku rozwiedliśmy się, a za kolejne parę miesięcy onsię ponownie ożenił :) I dalej nie pracuje i nie skończył studiów, a utrzymuje go jego żona. O drugim mężu wystarczy parę wzmianek. Też żył na mój koszt oszukując mnie, że płaci rachunki itp. Gdy byłam w patologicznej ciąży kazał mi pracować, na co ja odpowiedziałam tym samym. A ponieważ nic mu się robić nie chciało wywaliłam go z domu. Parę dni później dowiedziałam się, że synek nie żyje. Nie przyszedł nawet do spitala, a parę dni przed zabiegiem rozwiązał firmę w której byłam zatrudniona. Nie należało mi się nic, ani chorobowy, ani macierzyński. Okradł mnie ze wszystkich oszczędności i jeszcze zgarnąl zasiłek pogrzebowy. Dwa dni po wyjściu ze szpitala musiałam wrócić do pracy. Gdy później się odzywał to tylko po to, aby coś jeszcze ze mnie zedrzeć. Cały czas mnie okłamywał, a gdy nie dawałam się nabrać mieszał z błotem.
Zostałam sama z córeczką na ziemi i synkiem w niebie. Moi rodzice mieszkają daleko stąd, moje rodzeństwo też. Gdyby nie przyjaciele i terapia... Na początku zyłam tylko dla córki, teraz żyję też dla siebie. Mam nowe pomysły zawodowe, chcę w końcu obronić doktorat, wyjechać na wakacje. Nie dałam się zniszczyć mimo tych potworności, życia w stałym stresie przez 6 lat. Różnych chorób, niedomagań, nadczynności tarczycy, rozwalonego kręgosłupa, poszarpanej psychiki. Ćwiczę jogę i uśmiecham się do urzekająco pachnących piwonii. A gdy płaczę moja Mała pokazuje mi, że bawi się z Antosiem, podrzuca go do góry i tuli, przytula łapiąc kłęby powietrza. I cały czas czujnie sprawdza czy mi lepiej. Naprawdę warto żyć. 
Natalia, mama ukochanych dzieciątek: Mai 16.02.2003, Antosia Aniołka 20.02.2008(17tc) i Jakuba pod sercem; http://antosjanocha.pamietajmy.com.pl

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
buleczka  
11-06-2008 13:25
[     ]
     
To co piszesz to potworne i jednoczśnie piękne przeżycia.
Może i ja kiedyś stane na nogi i wygrzebię się z bagna w którym leżę. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

do Ligeia
ankabo  
11-06-2008 16:10
[     ]
     
Warto życ, gdy się ma drugie dziecko...moje to było pierwsze dzieciątko tak bardzo upragnione...staram się wrócić do normy,ale to baaaaaaaaaaaaaaardzo trudne,niestety, bo już nigdy nie będzie tak samo...mój mąż jest wspaniały,ale ja tak bardzo potrzebuję mojej gwiazdki,ona była dla nas wszystkim,teraz nie ma już nic i choć bardzo się kochamy jest ciężko
Kocham Cię córuś 

Ostatnio zmieniony 11-06-2008 16:13 przez ankabo

Re: Niektórych szczęście omija..trzeba nauczyć sie z tym żyć
madlen30  
24-06-2008 22:03
[     ]
     
Ludzie są okropni potrafią ranić Ty swój krzyż dzwigasz jest nim śmierć Twojego Maleństwa a oni cierpienia Ci dodają ty nawet z tą chorobą mozesz mieć zdrowe dziecko
pozdrawiam przytulam rozumiem Twój ból
magda mama Krzysia 5 lat i Aniołka Piotrusia 17tc ur. zm. 20.05.2008 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora