drugie urodziny... i trzecie... już prawie cztery lata... pięć lat | |
|
Kamilla  
05-06-2008 08:24 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
To już dwa lata. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że świat będzie tak długo istniał. No bo jak to możliwe? Przecież dzieci nie umierają! A jednak... Tyle rzeczy zdążyło się przez ten czas zmienić. Wypłakałam wszystkie możliwe łzy. Tyle razy prosiłam żeby mi Ciebie oddali. Nie ma dnia żebym o Tobie nie myślała...Pozostaje tęsknota, miłość, ból... Wszystkiego najlepszego kochanie... http://lauratremska.pamietajmy.com.pl
|
Ostatnio zmieniony 25-05-2011 15:01 przez Kamilla |
Re: drugie urodziny | |
|
kasia-m  
05-06-2008 09:39 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Wszystkiego najlepszego Aniołku.... Kasia Mama Malwinki (*+29.09.07)
|
|
Re: drugie urodziny | |
|
aneczka1983r  
05-06-2008 09:39 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Witaj Mój synek również będzie obchodził w tym roku 2 urodzinki. Teraz już się przyzwyczaiłam do tedo że przyjęcie robią mu Aniołki, lecz my z mężem zawsze kupujemy "specjalny" znicz, czyli najładniejszy jaki jest w sprzedaż i to jest nasz prezent, a na pierwsze urodzinki dostał od nas śliczny nagrobek. A świat istnieł i awsze będzie istniał, choć to nie sprawiedliwe, aby dzieci umierały. Pozdrawiam. GG6436122 Anna Wilczek- mama Danielka(15.07.2006-19.07.2006) GG 6436122
|
|
Re: drugie urodziny | |
|
DorotaW  
05-06-2008 13:13 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
urodzinowe światełko dla twojego Aniołeczka (****) (***)
za 4 dni moja Milusia skończyłaby 3 latka...serce pęka mi z bólu ...i tak będzie całe życie,całe życie będziemy tęsknić za naszymi ukochanymi dziećmi...
dorota,mama Martynki,Milenki(**),Wiktorka http://milenkamajawodzinska.pamietajmy.com.pl/
|
|
Re: drugie urodziny | |
|
Marzka  
05-06-2008 22:35 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Aniołku światełko i całuski do nieba <<*********>><<*********>><<*********>>
Miłoszek *13.06.2007 +30.08.2007 (*)
|
|
Re: drugie urodziny | |
|
Aleksandra Pietrzyk  
07-06-2008 20:32 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla Ciebie Anioleczku(**)
Moj synek bedzie tez miec urodziny w tym roku 2 Mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 16 m Mama Danielka
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie | |
|
Kamilla  
05-06-2009 08:01 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
No i się zaczęło. Najpierw wściekłam się na syna, później na męża a teraz nie mogę przestać płakać. A miałam być taka twarda. Przecież to już trzy lata... Dużo czasu żeby oswoić się z tą myślą. Nie mogę pisać... http://lauratremska.pamietajmy.com.pl
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie | |
|
jolek  
05-06-2009 08:14 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla Ciebie maleńka ***((***))***((***))***((***))*** Mamę przytulam mama Kasieńki
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie | |
|
OLUŚ  
05-06-2009 11:16 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla Twojego aniołka **************
Ola mama aniołka Ethana 15 mies
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie | |
|
miska  
06-06-2009 09:11 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana...przytulam i sił zycze... Dla Twojej Córci(****) Ania mama Mateuszka(7tc),Julci(20tc)z ZD oraz Haneczki(13tc)
Po każdej burzy przychodzi słońce...
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie | |
|
maggie  
06-06-2009 14:47 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
(*)(*)(*)(*)
mama Amelki(*) malgorzata wesolowska
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
Kamilla  
10-05-2010 11:41 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
To była moja druga ciąża. Wszystko było w porządku- badania, wizyty, witaminy, jak najmniej stresu i dużo snu. Typowe zachowanie po dwuletnim czekaniu na kreseczki na teście. Z jednej strony niedowierzanie, że jednak się udało; bo przecież tyle czasu nic i już się z tym pogodziłam (bardzo łatwo z resztą), z drugiej strony radość nasza i naszego starszego syna (wtedy 5-letniego). Czas leciał, w kwietniu nie mogłam się już doczekać, więc zaczęliśmy przygotowania- kupiliśmy wózek i łóżeczko, zaczęłam wyciągać ubranka, rodzina zasypywała mnie smsami i mailami. Myślałam, że jak już wszystko będę miała, to te ostatnie dwa miesiące jakoś szybciej zlecą. A jeżeli dziecko urodzi się wcześniej? Przycież nigdy nie wiadomo, zwłaszcza, że terminy wg. usg i OM różniły się prawie trzy tygodnie. Jeszcze tylko ostatnie usg....... Lekarz badał i badał i badał. W końcu powiedział, że coś mu się wydawało, że z sercem nie tak ale wygląda, że wszystko ok. Na wszelki wypadek dobrze by było zrobić echo serca ale właściwie niekoniecznie. Zasiał ziarno niepewności ale tak naprawdę nic nie powiedział. Na echo czekałam dwa tygodnie. Pani kardiolog dziecięcy, specjalista od wad serca płodu po badaniu stwierdziła, że nic się nie dzieje i żeby się nie przejmować. A w zasadzie na echo przyszłam za późno, bo dziecko jest już za duże. A skąd ja miałam wiedzieć, że wogóle powinnam je zrobić? Przy pierwszej ciąży nawet nie wiedziedziałam o takim badaniu. Ale na wszelki wypadek powiedziała, żebym przyszła po święcie majowym do niej do szpitala powtórzyć badanie. W radiu stojącym na biurku Edyta Bartosiewicz śpiewała "dokąd odeszłaś moja piękna..." I znowu wszystko wyszło prawidłowo. Więc nie ma jednak czym się przejmować, tak mówiła moja gin. Ale ziarno niepewności kiełkowało... 4 czerwca ok. 23 poczułam, że zaczynają mi się sączyć wody. M zawiózł mnie do szpitala- chciałam, żeby był przy porodzie. Na izbie przyjęć zostałam zbadana (2 cm rozwarcia), wycieku nie było widać. Dopiero jak położyli mnie na porodówce znowu zaczęły się sączyć. Do tego zaczęły się skurcze ale bardzo słabe. Mojego męża lekarka odesłała do domu, bo to jeszcze potrwa, a jak przyjdzie czas, to po niego zadzwonię. I tak przeleżałam do 6 rano - mogłam wstać tylko do wc. Wkońcu lekarka schodząc z dyżuru powiedziała, że trzeba mi podłączyć kroplówkę, bo skurczy nie mam i tylko leżę i blokuję łóżko. Kroplówkę dostałam bardzo szybko, przyszła nowa zmiana pielęgniarek, był obchód i nasiliły się skurcze. Wstać nie mogłam, prosiłam żeby mi podali komórkę, przecież lekarka obiecała, że M będzie mógł być ale tylko słyszałam teraz nie można, za chwilę, zaraz. Wreszcie ktoś się zlitował i zadzwoniłam. Mąż przyjechał w ciągu pół godziny. A ja w tym czasie urodziłam naszą córeczkę, o 8.50. Była taka malutka (przez te 5 lat zapomniałam już jak malutki jest noworodek). Tylko dlaczego tak szybko zabrali? Dlaczego nagle zrobił się duży ruch? Dlaczego nie chcą wpuścić mojego M? Dlaczego przyszedł ordynator? Co to znaczy, że nie mogą zaintubować? Dlaczego moje dziecko nie płacze? Dlaczego do cholery nikt mi nic nie mówi????? Czy oni już wiedzą, że coś jest nie tak? Czy dlatego pielęgniarka cichaczem wpuściła mojego M, żeby był ze mną, żeby jeszcze zobaczył naszą córkę żywą? Nagle wszystko się uspokoiło, tyle myśli zdążyło mi się przewinąć. Wydawało się, że to wszystko trwa godzinami a to była jedna mała chwila. Ordynator jak zobaczył mojego M zaczął się wydzierać na pielęgniarki, na M, kazał mu się wynosić (o tym ordynatorze swojego czasu było głośno w tv), opierniczał wszystkich. Wkońcu przyszła pani dr specjalistka, która robiła mi echo i powiedziała, że moje dziecko jest już w inkubatorze, ma nierozwinięte płuca i zaraz zrobią jeszcze inne badania. Za chwilę cała zapłakana trafiłam na oddział. Tam moj M już mógł być. Nie wiedziałam co robić. Muszę jej pomóc, jestem jej mamą. Przecież muszę do niej pójść. Pani dr specjalistka przyszła jeszcze trzy razy z wiadomością. Ostatnia diagnoza - wada serca. Ale jaka? Czy można z nią żyć? Czy trzeba operować? A może nic nie trzeba robić? Przecież ludzie mają problemy z sercem i żyją. Wszystko będzie dobrze, prawda? Przecież takie rzeczy się nie zdażają, nie nam. Nie nam! Tak strasznie chciałam ją zobaczyć ale bałam się, że może coś nie tak jest z jej wyglądem. Wysłałam mojego M. Za ściną był pokój pielęgniarek, coś mówiły o chorym noworodku, drzwi były otwarte. O mojej córce? Złożona wada? Nieuleczalna? I Bartosiewicz ze swoją piosenką "nagle zniknęłaś w środku lata..." Nie chciałam ich słuchać. M też to słyszał, powiedział, że córcia jest śliczna i taka malutka i śpi, podłączona do tych wszystkich rurek i mogę ją zobaczyć. Nareszcie! Jak ją zobaczyłam nie wyglądała tak zwyczajnie normalnie. Jej buzia była już okropnie blada, nie mogłam jej wziąć na ręce, mogłam tylko pogłaskać- była taka miękka i ciepła. Tylko co chwilę coś piszczało i na monitorze na krótko pojawiała się prosta linia. Łzy same mi płynęły po policzkach. Tak bardzo chciałam ją przytulić. Zabrać stamtąd. Chciałam żeby czuła, że ją kochamy... Widziałam ją tylko tą krótką chwilkę. Później przyszła lekarka i powiedziała, że Laura umarła. Cały czas miałam nadzieję, nie zdawałam sobie sprawy, że tak się wszystko może skończyć. To przeciez moje dziecko- kochane, wyczekane... Wróciłam do domu, sama, wszystko było przygotowane na nasz powrót. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Niczego już nie chciałam, wszystko mnie drażniło, te pytania ludzi "co się urodziło". A "co" się miało urodzić? I ciągle w radiu ta piosenka "Czasem myśle czy wciąż gdzieś jesteś tu? Na wyciągnięcie dłoni...", "Tak nagle zniknęłaś w środk u lata bez pożegnania słów teraz pewnie gdzies stoisz na rozstajach dróg jak kiedyś nic nie jest już..." Mój starszy syn też stał mi się bardzo odległy. Dużo rozmawiałam z moim M, żeby to wszystko jakoś sobie poukładać.
Niedługo miną cztery lata, nie było dnia żebym o niej nie myślała. Mam dwóch zdrowych synów. I córkę, która jest w moim sercu, za którą tęsknię... http://lauratremska.pamietajmy.com.pl
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
Joannap  
10-05-2010 20:06 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Przytulam Cię mocno... Dla twojej córeczki (*)(*)(*)(*)(*)(*) ------------------------------------------------------------------- "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."
Kocham i tęsknię...
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
mamaEmmy  
10-05-2010 22:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
tak pieknie pisane opowiesci powinny miec szczesliwe zakonczenie...
lzy kapia, bardzo mi przykro..
Dla Twojej Malutkiej Coreczki (*)(*)(*) ---------------------------- mamaEmmy ur.zm. 22.09.2009 31tc i Maxa ur. 27.11.2010 http://mojamalutkaemma.pamietajmy.com.pl/index.php
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
hannah  
10-05-2010 22:30 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
strasznie mi przykro............ dla Twojej slicznej Córeczki {*} A Ciebie Ściskam mocno!
Hannah mama Majeczki(+38tc) i Zuzi i Miko
http://majaknopek.pamietajmy.com.pl/index.php Hannah mama Majeczki (38tc *+ 15.01.2010) i Zuzi i Mikołajka
majaknopek.pamietajmy.com.pl
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
KASIA1  
11-05-2010 09:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla Laury(*)(*)(*) mama Julii(*)(28.11.2009r)i małej Księżniczki Natalki
|
|
Re: drugie urodziny.... i trzecie.... już prawie cztery lata | |
|
Marzka  
12-05-2010 18:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Laurko <***************************>
mamaAniołka7tc(*)i Aniołka Miłoszka*13.06.2007+30.08.2007 (*)
|
|
Re: drugie urodziny... i trzecie... już prawie cztery lata | |
|
goska01  
24-06-2010 16:14 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
światełka dla maleństwa (*)(*)(*)......
mama aniołka Amelki 11.01.2010 41tc.
|
|
Re: drugie urodziny... i trzecie... już prawie cztery lata | |
|
patrycja grzybowska  
25-06-2010 15:26 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
(*)spij Aniołeczku mama- ANDRZEJKA ur.w 24 tyg.ciązy (ur.30.11.2006- zm. 3.12.2006) mama 6 letniej Amelki i malutkiego Antosia
|
|
Re: piąte urodziny | |
|
Kamilla  
25-05-2011 15:01 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Niedługo minie pięć lat od śmierci mojej córci. To bardzo długo. Czasem sobie wyobrażam jakby to było gdyby była z nami. Widzę wtedy mojego najstarszego syna i ją. Nie ma na tym obrazku tej dwójki maluchów, które zajmują teraz większość mojego czasu. Boję się tego widoku. Przecież kocham wszystkie moje dzieci, są dla mnie całym światem. Chciałabym cofnąć czas, chciałabym znowu zobaczyć tamtą kreseczkę na teście i być w tamtej ciąży. Zrobiłabym wszystko żeby Laura była zdrowa. Nigdy nie dopuściłabym do tego przeziębienia, które prawdopodobnie spowodowało jej chorobę - dla mnie to jest właśnie przyczyną. Ciągle mam wyrzuty sumienia i nie mogę sobie wybaczyć. http://lauratremska.pamietajmy.com.pl
|
Ostatnio zmieniony 25-05-2011 15:07 przez Kamilla |
Re: piąte urodziny | |
|
patrycja grzybowska  
25-05-2011 15:57 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
przytulam mocno i badz dzielna jak do tej pory , i swiatełko dla twojej córci (*) mama- ANDRZEJKA ur.w 24 tyg.ciązy (ur.30.11.2006- zm. 3.12.2006) mama 6 letniej Amelki i malutkiego Antosia
|
|
:: w górę ::
|