dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

PROSZE O POMOC
bozena007  
14-07-2007 19:55
[     ]
     
13.01.2007r urodził sie Dominik.Lekarze wypisali go do domu jako zdrowe dziecko ale pózniej okazało sie ze ma ciezka wade serca ktora sie wykrywa po urodzeniu.Lekarze tego nie wykryli a wystarczylo przylozyc stetoskop.Maly przeszedl skomplikowana operacje gdzie jeszcze wieksze ryzyko bylo przez zbyt pozne wykrycie wady.Wszystko sie udalo zostal przewieziony do innego szpitala ale tam zarazili go gronkowcem i zmarl.1.06.2007rPrzyczyna smierci byly zatorki ktore powtaly w zylkach plucnych z powodu zapalenia pluc ktore zlapal w tym szpitalu ale gdyby nie gronkowiec zyl by bo przez niego lek ktory mu podawali nie dawal efektu.O tym powiedzial lekarz ktory dokonywal sekcji ale oczywiscie nie ma tego na papierze.Wiem ze jest bardzo duzo takich przypadkow i wiem ze nie wiele osob jest wstanie cos zrobic z tym ale ja chciala bym zrobic cos z ta sprawa.Chodzi mi o ten szpital ktory wyslal go do domu jako zdrowe dziecko a wada powinna byc wykryta odrazu i o to iz Maly zostal zarazony w szpitalu gronkowcem dlatego mam prosbe do wszystkich czytajacych ta wiadomosc:czy ktos zna jakegos prawnika co by zajol sie ta sprawa.Dodam ze jestem z wojewodztwa kujawsko-pomorskiego i szukam osoby ktora by podjela sie tej sprawy.Pytalam wiele osob i nikt nie zna dobrego adwokata a inni nie chce sie podjac takiej sprawy bo sie boja.Mimo iz papiery ktore posiadam wskazuja blad lekarski to nikt nie chce sie tego podjac nikt ze szpitalem nie walczy.Dlatego prosze o pomoc moze wy znacie kogos albo slyszeliscie o kims kto sie zajmuje takimi sprawami.Prosze o kantakt na e-mail:bozka.dabrowska@wp.pl 


Re: PROSZE O POMOC
MagdaKB  
14-07-2007 20:45
[     ]
     
Bardzo mi przykro Bożenko,że powiekszylas grono Aniołkowych Rodziców. Niestety nie moge pomoż Wam w sprawie o ktora prosisz, jestem ze śląska. Trzymaj sie.Mama Igorka Aniołka
Dla naszych Aniołków {*}{*}{*}{*}{*}{*}{*} 
MadArt

Re: PROSZE O POMOC
AgnieszkaU  
14-07-2007 22:46
[     ]
     
Natym forum pisze wiele mam, których dzieci zmarły z powodu wielu zaniedbań. Ja we wrześniu ubiegłego roku urodziłam zdrowiuteńką dziewczynkę. Była duża i urodziła się w odpowiednim czasie. Po 4 dnich wróciłam z nią do domu. Była bardzo żółta. Lekarka, która ją badała stwierdziła, że wszystko jest dobrze i nawet nie skontrolowała poziomu bilirubiny. Będąc z Małą w domu nie podobało mi się to, że jest taka żółta i zadzwoniłam do leakrza. Powidział mi ,żebym się nie martwiła, bo żółtaczka sama przejdzie. Mineły kolejne dwa dni. Przyszła położna i po zobaczeniu Lenki skierowała mnie do lekarza. Wysłali mnie do szpitala. Trafiłam do Kliniki. Lenka miała takipoziom bilirubiny, że sugerowano transfuzje wymienną, Podpisałam zezwolenie na przeprowadzenie tej transfuzji. Obyło się bez niej. W ciągu 5 dni bilirubina spadła do bezpiecznych poziomów. Miałam odebrać córkę z kliniki. W nocy dostała gorączki. NIc mi nie mówili przez 4 dni. Wymyślali przeziębienie, "ale wie pani - noworodek choruje cały" - takie bzdury mi wciskali. Przewieźli ją na intensywną terapię i oznajmili, że ma sepsę. Tam męczyła się tydzień. Widziłam powolne umieranie mojego dziecko, choć tak bardzo nie chciałam w to uwierzyć. Umarła przy mnie i mężu. Nie pokonała bakterii, która nie wiadomo skąd się wzięła. Najpierw sugerowanli, że ja ją zaraziłam.porali mi wszelkie możliwe wymazy. Nigdzie nie znaleźli bakterii, która zniszczyła moje dziecko. W mojej sprawie dochodzenie prowadził sanepid wojewódzki i powiatowy. Ale nikt nie ma żadnego interesu w tym, żeby znaleźć bakterie w szpitalu. Przecież i tak go nie zamkną. Dla nich jeden noworodek nic nie znaczy. Dostałam dokumentację z przebiegu leczenia mojej córki ( ciężko przeżyłam studiowanie tej lektury: "noworodek je chętnie, stan bardzo dobry", "stan noworodka skrajnie ciężki..."), byłam na rozmowie z ordynatorem. Pełno nieścisłości. Dopiero z tej dokumentacji dowiedziałam się, że lekarze nie informowali nas od początku o tym,że nasza córka ma sepsę.
Nie walczę dalej. Nie raz już użalałam się na tym forum nad swoim losem. Nie raz naubliżałam służbie zdrowia. Kiedyś łudziłam się, że jak znajdę winnych zaniedbań, które doprowadziły do śmierci mojego dziecka, to ono zmartwychwstanie. Święcie w to wierzyłam. Każdy telefon z sanepidu budził we mnie głupią i niewytłumaczalną nadzieję, że wszystko może się odwrócić. Ale teraz wiem, że nie ma takiej możliwości, żeby moja Lenka wróciła do mnie. To się nie zdaży, nie na tym świecie. A walka ze służbą zdrowia, to walka z wiatrakami. Wiem, bo widziałam walkę Ryby. Możesz o niej poczytać.
Pozdrawiam. Życzę wiele, wiele wytrwałości. Wiem jak jest ciężko! 


Re: PROSZE O POMOC
jaga  
15-07-2007 00:10
[     ]
     
niestety jeżeli chodzi o adwokata to niewiele moge pomóc jestem z Małopolskiego, chciałam tylko napisać,że uważam, że trzeba walczyć...
sama to robię chciaż wiem, że szanse na jakiekolwiek zwycięstwo są marne.
Nie liczę praktycznie na nic robię to ponieważ uważam,że jeśli każdy odpuści "lekarze" nadal będą się czuli bezkarni i nadal będa zwalać wszystko na statystykę lub na to,że takie rzeczy się po prostu zdarzają
A wcale nie muszą...
gdybyś chciała o coś sptyać pisz na maila gigwa@poczta.fm 


Re: PROSZE O POMOC
MAMA PIOTRUSIA  
15-07-2007 06:44
[     ]
     
JAK ONI WZYSCY MAJA CZELNOSC DOMAGAC SIE O WYZSZE PENSJE,KIEDY MY PODATNICY BEDZIEMY MUSIELI POKRYC KOSZTY ICH STRAJKU.NIE MAM SLOW NIE WIEM MOZE SPROBUJ ZNALEZC COS NA GOOGLE JAK NP. RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH LUB COS W TYM RODZAJU MOZE TAM CI WSKAZA JAK WLCZYC Z ICH NIEKOMPETENCJA I ZNAJDA JAKAS ORGANIZACJE KTORA WLCZY PRZECIWKO KONOWALOM,JAK TYLKO MASZ SILE TO WALCZ.
POZDRAWIAM 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Re: PROSZE O POMOC
lilifee  
15-07-2007 15:26
[     ]
     
Witaj bozena007 mialam ten sam przypadek co ty z mojim synkiem, urodzil sie z 10 skala apgara wszyscy mowili zdrowy jak ryba, lekarz osluchiwal i wszystko NIBY dobrze, a po dziesiecu dniach bylam z nim na intensywnej, bo jak sie okazalo mial taka wade serca ze nie mozna jej bylo przeoczyc...i co tez walczylam tez prosilam, ale wszyscy tylko mowili ze mam racje a jak chcialam zeby zeznawali na moja kozysc to to juz nie ....bo tu u nas w NIEMCZECH wszyscy lekarze trzymaja sie razem...i NIC, prawnik poradzil mi zebym zrezygnowala, a nieplacila jeszcze za znieslawienie....Z ciezkim sercem zrezygnowalam...i powiem wam jedno bylam szczesliwa ze rodze w niemczech, bo myslalam ze tu sie takie cos nie zdarza, ale zdarza sie ...ZDARZA SIE WSZEDZIE I CIAGLE....A boli najbardziej to ze wlasnie przez takiego lekarza zmarl moj ukochany synek, ktory mogl zyc przy wczesniejszej interwencj.... 
Mama Victori(8) Oliverka(*)i Melani(2 i 7mc.)
http://www.republikadzieci.org/swiatelka/oliverek.htm
oliverdavidpiontek.pamietajmy.com.pl

Re: PROSZE O POMOC
lunetka  
16-07-2007 14:56
[     ]
     
Spróbuj do dr.Frankowskiego, z tego co słyszałam i czytałam zajmuje się on pomocą poszkodowanym przez służbę zdrowia. Tygodnik "Angora" publikuje felietony (są one zamieszczane w co drugim wydaniu gazety)p.t:"Polski Pacjent" i tam są różne sytuacje dotyczące zaniedbań lekarskich i walki rodzin pacjentów o odszkodowania za skutki działań beznadziejnych lekarzy. Dr.Frankowski ( tam w Angorze znajdziesz na niego namiary) pomaga i pokierowuje jak podejść do sprawy i czy to ma jakiś sens. 


Re: PROSZE O POMOC
DMS  
16-07-2007 15:47
[     ]
     
Witaj Bożenko,
bardzo mi przykro z powodu Dominika. A rzeczywistosc polskich szpitali - eeech.
Ja niestety nie mogę Tobie polecić prawnika, bo jestem z innego regionu Polski, ale konsultowałam się ze znajomym prokuratorem jak można pozwać szpital. On doradził dwie możliwe drogi: przez prokuraturę i przez Izbę Lekarską (tę drogę mniej rekomendował). Zarówno do prokuratury i do Izby Lekarskiej składasz zaświadczenie o popełnieniu przestępstwa, gdzie dokładnie opisujesz, co się stało i załączasz niezbędne dokumenty, które mogą podeprzeć to zaświadczenie (karty informacyjne ze szpitala, wyniki badań, itd.). Prokurator po czymś takim powinien wszcząć śledztwo. Jeżeli śledztwo wykaże winę szpitala, sprawa jest kierowana do sądu.
Jest to bolesny proces i pewnie o wiele trudniejszy niż powództwo cywilne. Trzeba się przygotować na bolesne zeznania w trakcie śledztwa.
Tylko tyle mogę podpowiedzieć, mam nadzieję, że nie pokręciłam terminologii ani procedur, ale nie jestem prawnikiem. Życzę Tobie dużo siły. Jeżeli będziesz miała pytania to pisz na dms_waw@op.pl
Przytulam, Dorota 
Nelitka (*)http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec401.htm
Milenka (ur. i uratowana 22.08.2007)

Re: PROSZE O POMOC
kasia  
16-07-2007 16:14
[     ]
     
Warto poczytac.
www.sppnn.org.pl 
kasia

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora