dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Synek który został Aniołem...
pinia82  
09-05-2007 13:09
[     ]
     
Witam,
Straciłam synka, starałam się być silna ale jest mi coraz ciężej i wcale nie jest tak ze czas goi rany bo w moim przypadku jest coraz gorzej dlatego postanowiłam wyrzucić wszystko z siebie...
Może pomoze?

Był październik, miesiąc po naszym ślubie. Nowy dom w nowej miejscowości, nowa praca i przyjaciele.
Okres zawsze miałam regularnie a tym razem juz tydzien go nie bylo. Myslalam sobie, to pewnie zmiana klimatu, moze infekcja która własnie przechodziłam bądz skutek brania antybiotyków. Nie dawało mi to jednak spokoju. Kupiłam test. Rano zrobiłam - jedna kreska ciemna (ucieszyłam się wtedy) i gdy szłam powiedziec mężowi nagle zobaczyłam słabą bladziutką kreskę nr 2 POPŁAKAŁAM SIĘ!!! Na pewno nie były to łzy szcześcia, ale łzy pełne obaw o moją kruszynkę. przecież brałam silne antybiotyki, myślałam co się stanie z dzieckiem??? czy urodzi się zdrowe?
Mąż uspokajał, ze ta kreska po upływie jakiegos tam czasu to zgodnie z instrukcją wynik niemiarodajny. Odczekałam jeszcze tydzien i zrobiłam B HCG. Wynik dodatni a ja znów smutna...pełna obaw co to będzie i jak to będzie?
Mijały kolejne tygodnie, były badania i wszytsko przebiegało ksiązkowo, cieszyłam się naprawde, czułam się już mamą:) nie mogłam się doczekać Maleństwa i czesto o tym mówiłam mężowi.
Aż tej refalnej niedzieli niespodziewanie się "zsikałam" ...lecz to nie mocz a wody płodowe...strach...szpital ale ja pełna wiary mimo ze lekarz prosto z mostu w chamski sposób nie pozostawiał mi nadziei...to był koniec 26 tc.
Pojechałam do specjalistycznego szpitala...niestety na drugo dzien zaczeła się czynność skurczowa, lekarze zadecydowali o rozwiązaniu ciązy, również ze względu na infekcję zagrażającą dla mnie i dla płodu.
Zgodziłam się.
Poród.
2 godziny ogromnego cierpienia, poczucie braku sił, wyczerpania i bezradność. Ok 13 urodziłam mojego synka, Położna wyciągneła go takiego maluśkiego zwiniętego w kłebek. Nie płakał, nie ruszał się, leżał obok mnie na pecjalnym łóżeczku KOCHAŁAM GO! spytałam czy zmarł? (lekarze nie dawali mu szans) położna zaprzeczyła. Ucieszyłam sie:) mimo ze nie znałam płci (dowiedziała sie jak juz go zabrali na patologie noworodka) Po porodzie poczułam ulgę, leżałam w sali poporodowej gdy przyszedł mąż i powiedział ze trzeba wybrac imie bo będzie potrzeba zeby go ochrzcic...mówił mi to ze łzami w oczach...wspólnie ustalilismy imię ale nasz synek ciągle walczył:) po 2 godzinach pojechałam go zobaczyć:) był taki piękny, ale malutki:) śliczny i taki NASZ! nasz synuś! stan Malenstwa się poprawił i lekarze zadecydowli aby go przewieśc na OIOM dla wczesniaków do innego szpitala...zapewniali ze mozemy juz jest tort:) znali takie przypadki - to byla dla nich codziennosc
cieszylismy się, kazdy nas pocieszał jak mógł, niestety wieści od lekarzy z tamtego szpitala nie były wcale optymistyczne, ja bałam się dzwonić po jakiekolwiek informacje na temat stanu zdrowia mojego dziecka, myslalam nawet ze lekarze uważają mnie za wyrodną matke ale ja naprawde się bałam! MĄŻ był ciągle przy naszym synku, krążył od szpitala do szpitala. Kochał to dziecko tak samo mocno jak ja, był dumny ze swojego synka!!! Nasze Kochanie walczyło jednak pod koniec 1 doby życia wykryto u niego wrodzoną infekcję, antybiotyki nie dawały zadnej odpowiedzi, a system odpornościowy jeszcze się nie wykształcił! stan był krytyczny!
Wtedy mąż ostanowił zabrać mnie na przepustkę ze szpitala do naszego syna! Tak się stało, pojechałam w piżamie i szlafroku, siedziałam przy inkubatorze głaskałam jego główkę , dłoń nóżki..płakałam i cieszyłam się na zmianę. Wtedy poraz pierwszy w kontakcie z moim dzieckiem poleciała mi kropelka pokramu...nawet wyniki się poprawiły:) mysle ze moj synek czuł ze jestem obok!
niestety moj czas dobiegał konca ale ja nie umiałam się porzegnać z moim dzieckiem
kiedy juz rzeczywiscie musiałam - moje dzieciątko otworzyło oczka i w jednym z nich zobaczyłam łezkę w kąciku oka...ciągle mam ten obraz przed oczami!!!
Tego samego dnia poznym wieczorem nasz synek odszedł....
Próbowała się z tym pogodzić, byla ze mną rodzina przyjaciele bliscy...kryzys nastąpił podczas pogrzebu ...moje dzieciątko w trumience śliczne ubrane w strój aniołka z uśmieszkiem na twarzy jakby chciało powiedziec " mamo nie martw się o mnie"
nie umiałam się na niego napatrzeć!był taki słodki! takie piękny i taki malutki!!!

ciągle mam tyle wspomnien!!! nie umiem tego zapomniec! a nawet nie chce!!!
to moje pierwsze dziecko! niektórzy starali się mnie pocieszac " ze jestem młoda jeszcze bede miała dzieci' i co z tego???
nikt nie jest w stanie zastąpić mi mojego synka! oczywiście jesli bedzie mi dane miec wiecej dzieci to bede je kochac najmocniej na swiecie ale moj synus zawsze bedzie w mojej pamieci jako pierworodny syn!

Codziennie pale mu światełko, dbam o grobik, modle się!
Moze tak miało byc? Może Bóg wystawił mnie na próbę? moją wiarę?
a ja zamiast zwątpić w Boga umocniłam się w wierze...
moze Bóg mi to kiedyś wynagrodzi? moze da ma mi się spotkać z moim dzieciątkiem w niebie!?

Mimo tych antybiotyków które brałam w pierwszych tyg. ciązy synek urodził się zdrowy, rozwiniety prawidłowo, tyle ze za wczesnie..
staram się nie dopuszczać mysli ze to ja zawiniłam jednak w głebi serca czuje ze to moja wina, miałam infekcję trochę utajoną która doprowadziła do osłabienia jaja płodowego, dodatkowo wysiłek...nie moge powiedziec ze się oszczedzałam...
coz, teraz pozostało mi z tym życ....żyć wspomnieniami...
naprawde mi ciężko!!!

KOCHAM CIE SYNKU!!!
[*] 


Re: Synek który został Aniołem...
edzia26  
09-05-2007 13:51
[     ]
     
Czesc pinia napisz mi kiedy twoj synus powiekszyl grono aniolkow.
Swiatelko dla twojego aniolka
Mama Kacperka(22t.) 
Mama Natalki,Kingusi i aniołka Kacperka http://kacperektarczewski.pamietajmy.com.pl/ http://nasza-klasa.pl/profil

Re: Synek który został Aniołem...
patrycja grzybowska  
09-05-2007 14:01
[     ]
     
dla towjego synk a
jak to czytałam to sie popłakałam chociaz mój synek odszedł 5 meisiecy temu mój smutek i bol nadal jets taki sam i wciaz wierze tak jak ty ze to była prba dl amnie dla mojego mzęza dla naszej miłości mam nadizeje ze bedzie nam to keidyś wynagrodozne

dla was kochane aniołki /*\

"Jak trudno zyc gdy serce dziecka przestało bic"

jeśli chcesz to pisz 1860347 gg 
mama- ANDRZEJKA ur.w 24 tyg.ciązy (ur.30.11.2006- zm. 3.12.2006)
mama 6 letniej Amelki
i malutkiego Antosia
Ostatnio zmieniony 09-05-2007 14:02 przez patrycjaG

Re: Synek który został Aniołem...
pinia82  
09-05-2007 19:33
[     ]
     
Moj synus urodził się dokładnie 7 m-cy po naszym slubie 16.04.2007 zmarł 2 dni pozniej, czas mija a ja tesknie za nim i ciągle pytam DLACZEGO? 


Re: Synek który został Aniołem...
wiosna  
09-05-2007 13:57
[     ]
     
Bardzo Ci współczuje :(, czytałam twojego posta ze łzami w oczach , ja tez straciłam swoje pierwsze dziecko i mialam dokładnie takie samy mysli jak Ty , tez sobie tłumaczyłam że moze Bóg wystawia mnie na próbe, po pogrzebie zaczełam myslec odrazu o nastepnym dziecku , próbowałam zająć czyms innym głowe, alby tylko nie myśleć , czasem pomagało a czesem nie , teraz mija juz 3 lata a my teraz mamy 2 letniego synka i wiem że on ma swojeg anioła stróza w niebie - swoja siostrę , trzymaj sie gorąco , jeśli chcesz porozmawic zapraszam na gg 5239240 


Re: Synek który został Aniołem...
ANDZIK  
09-05-2007 14:02
[     ]
     
Pinia82, tak bardzo mi przykro.Płaczę razem z tobą.Wiem że nie ma słów pocieszenia. Wiem też że strasznie cierpisz ale uwierz ze to Cię tylko wzmocni i będziesz potem duzo silniejsza.Przytulam Cię mocno. 
mama aniołka Antosia 31t.c.-(*)17.03.2007

Re: Synek który został Aniołem...
edzia26  
09-05-2007 14:06
[     ]
     
Nie wolno ci sie obwiniac o smierc twojego synka. Funkcjonowalas normalnie jak wiele kobiet. Ja tez z poczatku sie obwinialam szukalam przyczyny, bo tez Kacperka stracilam nagle w 22 tg.(14 III 2007), mimo iz zazywalam witaminy i bylam na zwolnieniu.
Kiedy bylam w ciazy z Natalka (dzis ma 4 latka) przechodzilam przeziebienie, grype jelitowa i angine, a jednak Bog chcial abym ja urodzila w dzien po terminie. Dzis jest pieknym, zdrowym dzieckiem, ktore pragnie rodzenstwa.
Wiec prosze cie nie obwiniaj sie!!!
Ja codziennie mysle o moim aniolku i zadaje sobie pytanie dlaczego (przeciez wszystko bylo wporzadku) i nigdy nie znajde na nie odpoeiedzi.
Ale wiem ze Bog obdaruje nas jeszcze dziecmi. 
Mama Natalki,Kingusi i aniołka Kacperka http://kacperektarczewski.pamietajmy.com.pl/ http://nasza-klasa.pl/profil

Re: Synek który został Aniołem...
zuziak25  
09-05-2007 14:12
[     ]
     
Kochana dla twojego Aniołka [*]
Ja też mam Synka po drugiej stronie...i jakoś dzisiaj jest mi wyjątkowo trudno i źle,płaczę razem z Tobą...trzymaj się mocno tylko to nam zostało... 
Ola Mama Aniołka Tomka 04.04.2007
http://www.swiatelkapamieci.pl/2007/1614-pamieci--tomasz-kowalski-04042007.html

Re: Synek który został Aniołem...
pinia82  
09-05-2007 19:35
[     ]
     
Dziekuje Wam Kochane za słowa otuchy! Wiem przynajmniej ze nie jestem sama w swoim cierpieniu a przede wszytskim w takiej 'sytuacji'. 


Re: Synek który został Aniołem...
Sylwusia  
09-05-2007 23:33
[     ]
     
Kochana bardzo ci współczuje.Nie bede ci pisac ze musisz byc silna i zyc dalej bo to sa puste słowa ,które ludzie nam mowia na kazdym kroku i bedą nadal tak mowic ale nie beda nawet próbowali nas zrozumiec.Mam Aniołka Martinka martwo urodzonego w 40tc.Jest ciezko.
gdybys chciała porozmawiac moj numer GG 2612937.
Pozdrawiam wszystkie mamy Aniołków niedługo nasze swieto.Ściskam cie.

Sylwia mama Martinka \*/06.11.2006\*/40tc. 


Re: Synek który został Aniołem...
MałgosiaBB  
09-05-2007 23:47
[     ]
     
Piniu, bardzo, bardzo mi przykro.
Ten smutek jest taki wszechogarniający, ale wierz mi, że po długim czasie pojawi sie tez radość z tego, że Wasz synek był z Wami, mimo, że tak krótko.

Może to głupi zabrzmi, ale ja zazdroszczę Ci tych wspomnień, które masz. Mój synek zmarł przed narodzeniem, nie widziałam go, nie pochowałam, nie mogłam go przytulić i pożegnać.

Powiesz nam jak ma na imię Wasz synek?

Życzę Ci dużo sił
Małgosia 


Re: Synek który został Aniołem...
madziarek55  
10-05-2007 15:40
[     ]
     
Witaj w gronie aniolkowych mam.
Nie jestem dobra w pocieszaniu ale zycze ci wiary i wytrwalosci tego zeby i dla ciebie slonko zaswiecilo.
Twoja historia jest tak podobna do mojej tez ur. synka w 26 tyg.(12.03.2007) tylko moj nie przezyl
porodu.
Pozdrawiam serdecznie mama *Adasia(*12.03.2007) 
http://oscardebowski.pamietajmy.com.pl/
http://adasjuniordebowski.pamietajmy.com.pl/

Ostatnio zmieniony 10-05-2007 15:41 przez mada567

Re: Synek który został Aniołem...
kurczak  
10-05-2007 00:13
[     ]
     
Pinia,
witaj w naszym smutnym gornie...tak mi przykro.
Mam nadzieje, ze jednak dzieki forum odzyskasz rownowage, ja odzyskalam i oczyscilam wyrzucajac wszystko z siebie tu na forum...
Coreczki nie widzialam, zabroniono mi a ja otumaniona lekami nie opieralam sie...zaluje
nie wydano nam Jej cialka, mowiac, ze do 23 tc nie wydaja, a Coreczka byla w 20tc, taka Kruszynka, Ździebelko, Maluszek...zaledwie 150g. Ciaza letalna...Kocham Ja, nie ma dnia baym o Niej nie myslala, zapalam swiatelka na forum swiatelka, pisze do Niej codziennie...zaluje, ze Jej nie ma...jestesmy tacy ubodzy,,...sami... Umarla w dzien przed nasza 3 rocznica slubu...

Ty mialas mimo wszystko wielkie szczescie, ze GO widzialas...nie obwiniaj sie prosze... zylas normalnie jak kazda ciezarna mama... ja bralam tabletki z niewiadomym skladem na zapelenie pecherza na wyjezdzie w Szkocji, mialam zimno, wzielam ibuprom. podobnie jak Ty zamiast sie ucieszyc na wiesc o ciazy zmartwilam sie, aby te czynniki nie wplynely nigatywnie na ciaze. Strach szybko minal i byla wielka wiara i radosc... krotko...26 lipca okazalo sie, ze ciaza jest patologiczna, te wszystkie czynniki mialy ogromny wplyw. Coreczka miala przepukline pepkowa...zaczal sie koszmar...31sierpnia okazalo sie, ze ciaza jest letalna, do terminacji...

jak mial na imie Twoj Synus? nie napisalas, od razu mi tego brakowalo...

Swiatelko dla Twojego Syneczka (*) przyjaciela mojej Malej Emilki (*)

bawcie sie Kruszynki razem w Niebie, szlalejcie, radujcie, scigajcie na chmurkach, biegajcie, ganiajcie, robcie psikusy, radujcie, tylko uwazajcie na skrzydelka aby moc do nas przylatywac, Waszych smutnych Mamus...wspierajcie nas, podnoscie na duchu...

szukajcie dla nas Coreczek i Synkow...
Ty Emilko dla nas Coreczki Kornelii-Emilii...

Kochamy was

(*)(*) 

Ostatnio zmieniony 10-05-2007 00:22 przez kurczak

Re: Synek który został Aniołem...
pinia82  
10-05-2007 13:18
[     ]
     
Kasiu moj synus to Bartuś:) moj Aniołek.
Wierze ze nasze Aniołki się razem bawią w niebie i czuwają nad swoimi rodzicami:)
i ze otocza opieka dzieci, ktore zamieszkaja byc moze w brzuszku ich mam.

Dziekujr za otuche! 


Re: Synek który został Aniołem...
kurczak  
10-05-2007 13:46
[     ]
     
Dla Bartusia (*) wspanialego kolegi mojej Kruszynki Emilki (*)


Bartus.... odwiedzaj mamusie i znajdz jej CORECZKE albo BRACISZKA i pomoz Emilce dkla nas szukac Kornelii-Emilii ;) 


Re: Synek który został Aniołem...
mamafilipa  
10-05-2007 17:42
[     ]
     
Dla Waszago Aniołeczka (***)
Dla Was dużo siły w tych chwilach zwątpienia.
Serdecznie pozdrawiam 


Re: Synek który został Aniołem...
DMS  
10-05-2007 18:04
[     ]
     
Piniu,
dla Twojego Bartusia (***).
Ja mam córeczkę Nelę po tamtej stronie tęczy. W przyszłym tygodniu minie 7 miesięcy nez Niej. Nadal boli piekielnie, ale inaczej niż na początku.
Nie musisz być silna - nikt nie jest silny po śmierci dziecka. Tylko się nie obwiniaj proszę, bo nie ma naszej winy w śmierci naszych dzieci.
Przytulam Ciebie, Dorota 
Nelitka (*)http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec401.htm
Milenka (ur. i uratowana 22.08.2007)

Re: Synek który został Aniołem...
sasha  
10-05-2007 21:23
[     ]
     
Bardzo mi przykro z powodu Twojego synka. Teraz jest ślicznym aniołkiem i skacze z innymi po chmurkach. Niestety nam mamom pozostało dbanie o grobki i pielęgnowanie wspomnień o naszych wspaniałych dzieciątkach, one na zawsze pozostaną w naszych sercach.
Życzę spokoju, twój syneczek jest przy Tobie i zawsze będzie. 

Ania

mama Aniołka Dominisi (+29.03.2006) i Emilki (*27.08.2007)
http://www.nekropolia.pl/karta.php?id=955

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora