dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

przełom miedzy mna a moim mezem...
marlena_26lat  
20-04-2007 11:37
[     ]
     
Bylam u endokrynologa w srode i powiedzialam ze nie wyrazam zgodny na operacje, spytalam sie jesze raz co mi grozi.Lekarz powiedzial ze jesli sie nie zgodze to na 20% moge zachorowac na raka a na 80 % nie.Wieksze prawdopodobienstwo ze wpadne pod samochod albo i nie :-)
Spytalam sie jeszcze raz co jesli zajde w ciaze, wiec powiedzial ze mam teraz unormowana tarczyce ale podczas ciazy musze sie badac i dobierac odpowiednia dawke hormonow jesli bedzie za niska czy wysoka no i powiedzial ze w czasie ciazy guzki rosna i wtedy moga zrakowiec.
Ale ja go zaskoczylam i dalam mu usg tarczycy zrobione miesiac przed ciaza i kazalam mu porownac z badaniem usg ktore mi wykonal przed chwila czy duzo urosly i sluchajcie - lekarz stwierdzil ze po ciazy mam mniejsze guzki niz przed. Powiedzial ze ciaza na mnie dobrze wplywa i ze jest mile zaskoczony.KAMIEN Z SERCA MI SPADL.
Powiedzialm mu ze o dziecko bedziemy z mezem sie starac za okolo pol roku.Powiedzial ze sie cieszy i ze moja chec walki jest ogromna i napewno pokona wszystkie przciwnosci losu.Bylam tak szczesliwa po wizycie.
Zadzwonilam do meza i powiedziala ze sie nie zgodzilam a reszte opowiem jak wroci do domu(byl w delegacji)wrocil wczoraj popoludniu i caly czas jakos nie bylo okazji.
Dopiero jak poszlozylismy sie spac zaczelismy rozmawiac.Wiec mu powiedzialam. Byl taki szczesliwy, karzyczal bedziemy miec dziecko, zachowywal sie jak szaleniec.Calowal mnie,szeptal do ucha dziecko,dziecko.Byl tak samo szczesliwy jak wtedy gdy sie dowiedzial o Sebastianku.Gy sie juz uspokoil przytulilismy sie i nastala cisza.Ja po cichu powiedzialam boje sie.A on powiedzial ze nie ma czego bedzie dobrze.Pozniej rozmawialismy o Sebastianku, powiedzial mi po raz pierwszy ze on czesto o nim mysli ze teski, ze bardzo go pragnal, ze juz bysmy sie nim cieszyli i w pieluchach siedzieli i byloby tak cudownie.
Ta cala rozmowa byla przelomem w moim zyciu z moim mezem,rozmawialismy bardzo dlugo i zrozumialam ze on tez cierpi i teskmi jak ja za Naszym MALYM SKARBEM [***].
Pozdrawiam 


Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
Angel  
20-04-2007 11:47
[     ]
     
Ciesze sie z Tobą ,u mnie niestety takiego przełomu jeszcze nie było-a szkoda.Bardzo bym chciala aby mój mąż porozmawiał ze mna o naszych dzieciach.Jednak gdy ja rozpoczynam jkaą kolwiek dyskusje automatycznie zmienia temat.
Masz wspaniałego męża,gratuluje.

Sebastianku ['][']['] 
Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006

Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
mice'owa  
20-04-2007 11:50
[     ]
     
Marlenko!
Bardzo się cieszę z powodu Waszego szczęścia! Twój mąż musi Cię bardzo kochać - to widać. I Waszego Sebastianka.
Życzę Wam dużo siły na dalszą walkę o Dzidziusia.
A co do bania się - wszystkie mamy po stracie się boją. Ich mężowie też. Mój mąż dopiero niedawno przestał się bać na tyle żeby pomyslec o kolejnym dziecku, a minęło juz (albo tylko) ponad 9 miesięcy. Ten strach już niestety będzie nam towarzyszył.
Ale trzeba być dobrzej mysli!
Acha! I chyba musisz podpis zmienić bo z tego co napisałaś przebija dużo nadziei i radości (to tak pół-żartem ;)

Pozdrawiam ciepło!
Agnieszka - mama Julci 
Agnieszka
mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010



Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
emka  
20-04-2007 12:29
[     ]
     
Marlenko!
Bardzo się cieszę,że nie rezygnyjesz z marzeń o macierzyństwie. Cieszę się,że Twój mąż Cię wspiera i także chce mieć dziecko. Napewno wszystko się uda, trzymam za Was kciuki.
Dla Sebastianka (*)
Pozdrawiam
Marlena 
mama Jasia(*+ 20.04.06), Julci(*26.05.07)i Adasia (*23.09.10)

Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
sasha  
20-04-2007 12:43
[     ]
     
Ciesze sie, ze podjelas taka decyzje jaka jest najlepsza dla Ciebie a nie dla innych. Tylko ty najlepiej wiesz, co jest dla Ciebie wazne a jak widać po radości meza, takze dla niego :)
Pielegnujcie swoja milosc i wspierajcie sie, to bardzo wazne
pozdrawiam i zycze duzo usmiechu i pozytywnych mysli 

Ania

mama Aniołka Dominisi (+29.03.2006) i Emilki (*27.08.2007)
http://www.nekropolia.pl/karta.php?id=955

Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
marta27  
20-04-2007 21:42
[     ]
     
Wiecie coś w tym jest...u nas też musiało upłynąć trochę czasu zanim zaczęliśmy rozmawiać o stracie naszego dziecka.Człowiek tak bardzo zamyka się w cierpieniu, że nie wnika co czuje druga osoba.Trzeba rozmawiać bez tego nie ma związku... 


Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
Klara M.  
21-04-2007 12:03
[     ]
     
oj Marlenko, bardzo się cieszę....
Dobrze,że mąż się przed Tobą otworzył i teraz na pewno będzie Wam łatwiej..... życzę spoglądania w przyszłość z wiarą.....A to dla Waszego Synusia (*)- pewnie jest bardzo dumny,że ma takich kochanych rodziców i będzie się Wami teraz z nieba opiekował.... 
Klara M.
Mama Marcelka
(*+19.10.2006) http://marcelekwichtowski.pamietajmy.com.pl
Emilki(*+11 tc)- 14.06.07
Aniołka'08
-- i ziemskiego Cyprianka

Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
kurczak  
24-04-2007 19:07
[     ]
     
gratuluje...teraz dbaj o siebie, dobrze sie odzywiaj, nie denerwuj, nie zamartwiaj...przygotowuj na WIELKI DZIEN! ja chcialabym zaczac ponownie starania o Upragnionego, Pulchnego, Rozowiutkiego Maluszka za 2 miesiace...

moj przelom z mezem...bardzo mi pomogl (ostatnio juz chyba 4 raz kopiuje ten post ale jestem z niego taka dumna i tak wiele mi pomogl...chcialabym, aby byl pomocny rowniez innym Mamom Aniolkow w zrozumieniu choc troszke tego, co sie stalo...

"5.03.2007 r.
Dziś w nocy nie mogłam spać--- wina księżyca. Zmęczona i zła zeszłam po wino i 2 kieliszki, obudziłam męża i wypiliśmy razem po lampce, abym szybciej mogła zasnąć. Bardzo dawno nie piłam alkoholu więc szybko poczułam uderzenie wina i otworzyłam się. Poruszyłam temat naszej Córeczki, który to temat jest dla nas bardzo bolesny i mimo tego, że Córeczka jest w naszych serduszkach, rzadko o Niej rozmawiamy. Zaczęłam płakać
i pytać męża o jego uczucia. Powiedział, że często myśli o naszej Córeczce
i zastanawia się dlaczego ona? dlaczego my? A ja wtedy mu powiedziałam, że chore dzieci muszą się rodzić i muszą mieć rodziców. Córeczce było pisane 20 tygodni życia a nam zaszczyt bycia jej rodzicami. Dziś cieszę się, że ją miałam, choć nie było mi dane Ją przytulić czuję się MAMĄ- MAMĄ MOJEGO ANIOŁKA. W końcu zasypialiśmy... obudził mnie rozładowujący się telefon komórkowy... spojrzałam na pulpit a tam data-- 5 marca 2007... godz. 1.20... Dokładnie 6 miesięcy temu straciłam Córeczkę...o godzinie 17.20 choć zmarła wcześniej...może o 1.20... i poczułam, że jest z nami... naprawdę... teraz marzę aby mi się przyśniła... "

i MAM Emilke i Jestem Mamusia

pozdrawiam

wszystkim Mamusiom Aniolkow zycze szczerych rozmow z malzonkami, partnerami, porozumienia, milosci... i w czesci zrozumienia tego, co nas wszystkie spotkalo...

pozdrawiam

(*)(*)(*)(*)(*)(*) Aniolkom 

Ostatnio zmieniony 24-04-2007 19:12 przez kurczak

Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
marlena_26lat  
25-04-2007 12:36
[     ]
     
My bedziemy sie starac za za jakies 4-6m-ce chociaz chcialabym juz dzis ale musze isc do endokrynologa, ginekologa, musze zaczac brac kwas foliowy i najwazniejsze boje sie caly czas i strach mnie paralizuje.Chce miec wakacje i odpoczac i nie bac sie i nie lezec w lozku bojac sie ze strace dziecko.Wiec po wakacjach bedziemy sie starac;-)))
Zycze Tobie i twojemu mezowi powodzenia.
Jestem z Toba calym serduszkiem i zycze ci Pulchniutkiego,Rozowiutkiego Bobaska:-)))) 


Re: przełom miedzy mna a moim mezem...
kurczak  
25-04-2007 16:24
[     ]
     
Dziekuje marlenko... Wam rowniez....

wiary nam zycze...nam wszystkim... 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora