Re: dla ojcow naszych dzieci, i nie tylko... | |
|
MamaAdusia  
11-11-2006 23:02 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Piosenka znana, ale dopiero teraz dochodzi do mnie znaczenie słów. My, żony, matki, samotne w cierpieniu, potrzebujące ogromnej miłości i akceptacji naszych mężów. Kochani mężowie, wiem, że też cierpicie, ale na swój sposób. Proszę, bądźcie przy nas !!!! Magdalena Puzoń
|
|
Re: dla ojcow naszych dzieci, i nie tylko... | |
|
Ewa41  
12-11-2006 03:54 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Posłuchałam tej przecież znanej piosenki i rozpłakałam się bo mój mąż nie jest dla mnie wsparciem w trudnych dla mnie chwilach.Dokłada mi jeszcze cierpień...To bardzo boli.Psychicznie czuję się żle,bo dla mnie wypiera się naszego dziecka.Nie chce ze mną rozmawiać o córeczce-ona dla mnie istnieje,dla niego jej śmierć jest faktem dokonanym i według niego nie ma o czym rozmawiać.Naprawdę taka postawa we mnie potęguje ból...Ja nie płaczę ,ja proszę,żeby uszanował moje wspomnienia,które są i będą we mnie do końca moich dni.Mam się wypierać ,że była we mnie,że czekałam na nią jak zwariowana z miłości,że nie jest mi obojętna,że wierzę że rozstanie to jest tylko na chwilę.Już starzeję się z myślą ,że mam do niej bliżej niż dalej....dlaczego on taki jest. (***)dla waszych aniołków(***)dla mojej Agnieszki Ewa41
|
|
Re: dla ojcow naszych dzieci, i nie tylko... | |
|
aka  
13-11-2006 17:30 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Slucham po raz setny tej piosenki, i mimo, ze mam oparcie w moim mezu, to i tak lzy plyna za kazdym razem, bo slowa tego utworu sa tak prawdziwe, procz coreczki, meza i synka aniolka nie mam nic, co tak bardzo liczyloby sie w moim zyciu... -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|
|
:: w górę ::
|