dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
DMS  
27-10-2006 15:50
[     ]
     
Już, już wydawało mi się, że powoli staję na nogi. Prawie nie płakałam, tylko wieczorami, chodziłam po ulicach, widziałam dzieci i nagle buum.
Właśnie przed chwilą spotkałam swoją sąsiadkę z jej trzyletnią córeczką. Wiedziała co się stało i natychmiast próbowała mnie pocieszyć - będziesz mieć następne dziecko. Do takich słów już się przyzwyczajam i po prostu na to nie reaguję. Potem powiedziała "przecież lepiej, że tak wcześnie, niż później takie" i pokazała na swoją córeczkę. Pobiegłam do domu z płaczem.
Dlaczego niektóre matki uważają, że śmierć dziecka w 29 tc to mała strata? Czy ich miłość do dziecka rośnie z jego wiekiem? Ja Nelę kochałam miłością nieskończoną, choć była u mnie w brzuszku.Czy wartość człowieka rośnie z wiekiem?????
Wiem, że chciała mnie pocieszyć w ten głupi, prymitywny sposób, ale to boli jak cholera. Wiem, że nie śmierć dziecka jest w Polsce tematem tabu (wciąż), ale przecież matka powinna zrozumieć matkę, że zawsze, bez względu na wiek, to jest dziecko. Ukochane i upragnione.
Światełko dla mojej czarnowłosej Iskierki (***)
Światełka dla wszystkich Aniołków (*****) 
Nelitka (*)http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec401.htm
Milenka (ur. i uratowana 22.08.2007)

Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
Kamilla  
27-10-2006 16:03
[     ]
     
czasami mam wrażenie, że niektóre kobiety/matki nie widzą nic poza czubkiem swojego nosa. jak straciłam swoje dziecko też usłyszałam od jednej znajomej matki: "dobrze, że to się stało teraz, że nie zdążyłaś się jeszcze do niej przyzwyczaić". cholera, przecież to nie był szczeniak, którego miałam 5 minut na pogłaskanie i musiałam oddać. czy to naprawdę tak ciężko zrozumieć?? przepraszam.... ale strasznie mnie to wkurza 
http://lauratremska.pamietajmy.com.pl

Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
DMS  
27-10-2006 16:07
[     ]
     
Też czuję złość - masz rację to nie szczeniak do potrzymania. Przecież Nela była największą wartością w moim życiu!!! 
Nelitka (*)http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec401.htm
Milenka (ur. i uratowana 22.08.2007)

Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
aka  
27-10-2006 16:27
[     ]
     
Moj synek rowniez urodzil sie w 29 tc, zyl 30 dni. A wokol ludzie zachowuja sie, jakby nic sie nie stalo, jakby dziecko "liczylo sie" dopiero, jak jest starsze. Nikt o malym nie mowi - a do szalu doprowadzaja mnie teksty "Co ty jakas nie tego, stalo sie cos?" gdy nie mam najlepszej miny. Slysze to najczesciej przez telefon od wlasnej matki!Po prostu szlag jasny mnie trafia. No nie! A co niby mialo sie stac?! Umarlo mi dziecko "tylko" trzydziestodniowe i "az" 7 miesiecy temu! Podobny tekst ("lepiej teraz, niz pozniej, gdy mialby rok, dwa, trzy...")uslyszalam od jednej z najblizszych osob w mojej rodzinie, lekarza zreszta.
Smierc dziecka nie jest tematem tabu tylko w Polsce, we Francji jest tak samo. Poniewaz usiluje zyc w miare mozliwosci "normalnie", nie wybucham placzem na widok innych dzieci (nie moge, pracuje z malymi dziecmi), staram sie wygladac cywilizowanie, to wszyscy wydaja sie myslec, ze tematu nie ma. Bo gdybym zachowywala sie odwrotnie, to uznanoby mnie z kolei za wariatke. Jest tylko jedna osoba z pracy, kobieta, ktora ma 60 lat i wiele braci i siostr i wiem, ze w dziecinstwie stracila czesc rodzenstwa, no wiec ona za kazdym razem, jak mnie widzi, to od razu pyta: "Aneta, w porzadku? O, wygladasz lepiej!". A mowi to w taki sposob, ze widac, ze dla niej temat jest i naprawde zdaje sie rozumiec, ze strata synka to dla mnie tragedia.

Zaraz po smierci malego mialam potrzebe mowienia o tym, co sie stalo , nawet obcym. Ochlodzilo mnie kilka pseudo pocieszen i niektore postawy wobec mnie, no i zdalam sobie sprawe, ze ja nie mam ochoty rozmawiac z byle kim, a nie interesuja mnie tez rozmowy, ktorych glownym celem jest zaspokojenie ciekawosci innych, smierc dziecka = mala sensacja, nie o takie rozmowy mi chodzi. 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
MagdaJ  
27-10-2006 17:20
[     ]
     
Myślałam nad tym sporo,szukałam usprawiedliwień dla takich pseudo przyjacioł,pseudo rodziny i tak do końca nie znlazłam.
Oni swoimi słowami pokazują że nie mają serca,żal mi ich .
I tak sie zastanawiam czy może wina tkwi w tym że są to pokolenia gdy aborcja była dozwolona,gdy dziecko było dzieckiem od momentu narodzin a nie poczęcia.Gdzie aborcja była czymś normalnym,akceptowanym,kobiety wtedy podchodzily do tego że usuwają ciąże,płód a nie chciały myśleć że to jest dziecko,że zabijają człowieczka bo było im tak wygodniej!
I dziś uważają że strata dziecka to nic wielkiego,wmawiają sobie sami by było im lżej a z nas robią wariatki.Sumienie ich gryzie na starość,jak mają umierać,wtedy latają do kościoła i sie modlą,ale nic nie usprawiedliwi ich czynu.
Jestem zdania że byłabym wariatką gdybym nie pamietała o moim dziecku,jak by żył i bym nie pamietała byłabym wyrodną matką,a jak zmarl?
Ja chce pamietać,był radością mojego życia,żal mi że zamieszkał od razu w Niebie ale bardzo Go kocham i nie zapomne!
A dla naszych Aniołków(****************) 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
Alkione  
27-10-2006 18:07
[     ]
     
Dziewczyny dobrze was rozumiem. Ja jakieś 3 tygodnie po śmierci Amelki, usłyszałam od 2 osób, że szkoda że ona nie odeszła od razu tylko żyła 20 dni, bo ja bym wtedy tak nie cierpiała. No dla mnie to było jak policzek w twarz. Do tej pory mam wielki żal do tych osób i wszystkich innych, które tak nieudolnie mnie pocieszały. Chociaż to nawet trudno nazwać pocieszaniem. Czasami myślę, że to już raczej jakaś perwersyjna złośliwość. Niestety ludzie tacy są i raczej się nie zmienią.
Światełka dla naszych Aniołeczków (**)(**)(**)

http://www.ameliadiana.bloog.pl/ 
Alkione

Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
Belka  
27-10-2006 19:23
[     ]
     
Gdy powiedziałam szwagierce, że już nie jestem w ciąży, powiedziała "to dobrze, weź sie za dziecko po wakacjach, razem urodzimy dzieci i je wycowamy...." mało tego, poprosiła mnie o odebranie jej ze szpitala po urodzeniu synka, nawet na chrzestną mnie poprosiła.... A ja wyłam jak bubr..., bo mój Słodzik miałby przyjść na świat pół roku wcześniej w tym samym szpitalu, chrzciłabym w tym samym kościele.... A teraz jak patrzę na chrześniaczka, który jest strasznie psotny (tak jak mój mąż) to wiem, że to nasz Słodzik w Nim tak rozrabia, tak ładnie się uśmiecha i dlatego od nas nie schodzi z kolan, nawet mama jest w tedy nie ważna....Dla naszych Maleństw (***). Dobrze, że jesteście. Z Wami można płakać i mówić o wszystkim.... 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
niuniusia  
27-10-2006 21:20
[     ]
     
To jest pytanie ale jeszcze bardziej boli gdy wlasna matka traktuje strate dziecka w 13 tc jakby NIC sie nie stalo! Walczylam 5 dni u 4 lekarzy i w 3 szpitalach o godne traktowanie mnie, bylam poprostu wykonczona tym co sie stalo, tym ze przez te dni mialam moze 2 - 3 lyki wody w ustach.
Czulam jakby umarlo moje serce razem z moja kruszynka, ktora byla kochana i wyczekiwana zanim jeszcze sie pojawila. Slowa takie jak "Jeszcze bedziesz miala dzieci..." to porzadek dzienny u innych ale "nic sie nie stalo" "nie przezywaj tak" juz lekkie przegiecie! A i tak najbardziej ruszylo mnie jak wrocilam w sobote rano ze szpitala (zabieg dzien predzej o 23} poniewaz chcialam stamtad wyjsc jak najpredzej - lezalam z dwoma kobietami w zaawansowanej ciazy (to mowi samo za siebie} moja mama zadzwonila i jakby nigdy nic pyta sie czy idziemy z mezem na grila???? Oddalam sluchawke dla meza, mowi ze nie a mama "dlaczego?" no poprostu ciezko mi nawet teraz opisac co czulam w tamtej chwili choc mama nie byla jedyna osoba w rodzinie co mnie bardzo wowczas skrzywdzily (siostra kupila mi na pocieszenie pieska, przyjechala z nim do szpitala w momencie jak maz zabieral mnie z gabinetu po zabiegu - nie spytala sie NIC tylko zobacz jaki fajny szczeniaczek to dla Ciebie - bedziesz miala pieska zamiast dziecka!!! Kuzynka miala pretensje ze nie chcialam z nia rozmawiac - przyszla jak wrocilam ze szpitala, spalam, maz otworzyl i powiedzial ze musze odpoczac, ona calej rodzinie oznajmila ze jej do domu nie wpuscilismy! Po kilku dniach gdy zalamanie wziely gore czulam sie jak wrak,sama ze swoim cierpieniem,moglam tylko z mezem o naszej kruszynce porozmawiac, zalamalam sie, nie odbieralam tel, nie wychodzilam z domu, moja wspaniala ciotka wpadla na pomysl zeby przyjsc i mi nawciskac jaka to je jestem glupia, niedojrzala, ze zachowuje sie jak dziecko ktoremu ktos nie dal zabawki!!! poprostu w pewnym momencie gdy powiedziala, ze bedzie codziennie przychodzic i sprawdzac czy ugotowalam obiad, pozmywalam naczynia itd. wyprosilam ja, powiedzialam wyjdz i nie chce Cie tu wiecej widziec! Przychodzi bardzo rzadko jak cos potrzebuje.)

Odebrano mi moja zalobe po stracie dzieciatka, od nikogo slowa wspolczucia, wmowili mi ze nic sie nie stalo, ponad 2 lata NIKT z mojej rodziny nie wspomnial o moim dziecku! To boli, nie wiem czy zapomnieli i mysla ze ja zapomnialam!

Przeciez Ja nigdy nie zapomne - bo jak mozna zapomniec o wlasnym dziecku??? - nawet jak dla bliskich ci osob bylo niczym??? 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
tynka  
28-10-2006 15:17
[     ]
     
Wiesz ten kto nie przeżył tego co my nigdy nas nie zrozumie .Wiem to doskonale na swoim przykładzie.Nasi przyjaciele w lutym stracili synka od połowy ciazy lekarze nie dawali szans.Caly czs byismy z nimi,pomagalismy jak umielismy.Jestem pewna ,że też walnęłam parę gaf.dlatego teraz gdy ktoś mi bliski mówi cos nie tak patrze na to inaczej.Wiem ,że chca dobrze tylko nie wychodzi bo tak trudno znalezć własciwe słowa w takiej sytuacji.(*******)dla naszych aniołków 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
Ewa41  
28-10-2006 15:48
[     ]
     
Gdy byłam młodą dziewczyną nasłuchałam się mnóstwa historii na temat odchodzenia dzieci.Jedne matki cichutko płakały na wspomnienie swojego maleństwa i inne pocieszały się,że widocznie tak musiało być.Gdy mnie dotknęła bardzo głęboko śmierć mojego dziecka to wiedziałam,że nie zniosę tak łatwo porad od swoich pocieszycieli.Moja mama powiedziała,że dobrze się stało,że Agnieszka odeszła tak szybko 7 dni po porodzie,bo się do niej nie przywiązałam,poza tym to ona podejrzewała ,że się tak może stać ,bo ja się tak strasznie telepałam nad swoim dzieckiem.Teścowa uznała,że śmierć mojego dziecka to nie tylko mój problem ,że ona też bardzo przeżywa,a poza tym tak się dzieje w życiu kiedy za życie dorosłych bierze się gównażeria(mieliśmy z mężem po24 lata).Zatkało mnie na bardzo wiele lat.Bardzo każdej mamie współczuję kiedy traci dziecko nie ma znaczenia na jakim etapie życia .Ból,cierpienie jest ogromne i chociaż komuś się wydaje,że czas goi rany to ja wiem swoje ,że żal i tęsknota pozostaje.Jeśli się kocha to nie jest łatwo się godzić z taką stratą jak utrata własnego,upragnionego dziecka.Mamy,które nie rozumecie nie komentujcie bezrozumnie ,bo potęgujecie nasz żal.Nie drwijcie z naszego bólu,bo tylko rozdrapujecie naszą ogromną ranę. Do tej pory (17 lat od śmierci mojej Agnieszki)dostaję takie komentarze,że nie chcę ich powtarzać bo matka matce nierówna. Już tylko tyle.......Ewa41 (********************************)dla Naszych Aniołków 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
kolorowa  
28-10-2006 16:47
[     ]
     
rozumiem Was.najgorzej gdy inne matki, które tego nie przeżyły mówią:"jak by mi moje dziecko zmarło ta ja bym umarła,oszalała,zapłakała się,etc.etc.etc...."i ja wtedy czuję się jak wyrodna matka bo:nie umarłam, nie oszalałam,nie zapłakałam się na śmierć tylko staram się normalnie żyć. 


Re: Dlaczego inne matki czasami nas nie rozumieją???
sillke(mama Remika)  
28-10-2006 18:36
[     ]
     
Ostatnio nie wytrzymałam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
spotkalam znajomą z dzieckiem,porozmawiałam z nią chwilke o Remiczku,a ona mi powiedziała "ZAPOMNISZ BĘDZIESZ JESZCZE MIAŁA DZIECI" ....więc się jej grzecznie zapytałam "GDYBY KAROLEK ZMARŁ TEŻ BYŚ ZAPOMIAŁA?"....Wiem że może to niegrzeczne z mojej strony,ALE POWIEDZCIE MI JAK MOGŁABYM ZAPOMNIEĆ O MOIM SYNKU,KTÓRY ŻYŁ,WALCZYŁ I BYŁ MOIM ŻYCIEM,..........JAK MOGE ZAPOMNIEĆ,JAK? 

http://tobie-remiczku.blog.pl/
Kochamy Cię Skarbie....


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora