dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

chwyt Keslera
e+m+A  
21-10-2006 10:02
[     ]
     
Pisałam już o Amelce ale w odpowiedziach więc możecie mnie nie kojarzyć. Amelka ur się prawie 2 tyg po terminie miała 4,2 kg i przez całą ciążę była zdrowa. Poród trwał 13 godz z tym że II faza trwała 3godz i 20 min Położna powiedziała że rutynowo robią cc po 2 godz II fazy Prosiłam bardzo lekarzy żeby mi pomogli, że ja naprawdę ni mogę że nie mam skurczy a oni odp mi że każda tak mówi i mam przeć porządnie. W końcu kiedy mąż ich ciągle napadał przyszli i powiedzieli że szykują salę operacyjną i tak mówili przez godz a potem jeden się na mnie położył i wypchnęli moją córeczkę Dostała 7 pkt ale kiedy dali mi ją na ręce była fioletowa wiedziałam że coś jest nie tak. Zabrali ją do inkubatora. 10 godz później powiedziano mi, że jest na OIOM ie W nocy powiedziano mi, że umarła Mąż robił jej zdjęcia na oddziale noworodków nikt się z nią nie spieszył myli ją mierzyli itd nikt nic nie robił. Na drugi dzień kiedy spytałam ordynatora co się stało powiedział, że umarła na zachłystowe zapalenie płuc spowodowane bakterią, którą w sobie nosiłam i ,że musiałam się gdzieś nią zarazić. Potem gdy dostałam historię choroby ( po miesięcznym oczekiwaniu) dowiedziałam się że miała złamany obojczyk, że miała odmę, że cechy niedotlenienia były wszędzie, że miała w płucach cechy zapalenia Ale dlaczego się zachłysnęła; dlaczego nie postąpiono wedle procedur tylko wybrali tańszy sposób- wypychania Dałam papiery lekarzom, których znam i oni twierdzą, że jest błąd i porodówka i pediatria są winne Tylko co z tego Amelka nie żyje Nie wiem czy jestem w stanie pójść do sądu ale myśle o tym Chcę żeby ten cholerny lekarz odwołał swoje słowa że to ja jestem winna Przełożona pielęgniarek powiedziała mi na oddziale że mam nie wierzyć słowom lekarzy i że mam uratować inne dzieci; oni wszyscy wiedzieli! Więc dlaczego kilka godz po śmierci mojej córeczki, po wyczerpującym porodzie, po transfuzji krwi jaką przeszłam po tym wszystkim przychodzi do mnie ordynator i mówi że to moja wina! Proszę was jeśli wiecie o jakiś art. o chwycie keslera to podajcie mi str ja szukałam ale niewiele mi się udało. Może jest jakiś precedens, że ktoś został za to ukarany Tak bardzo mi jej brakuje Była moim pierwszym dzieckiem tak długo oczekiwanym Tak za nią tęsknie Zginęła niepotrzebnie przez głupi błąd A ja już nie potrafię żyć bez niej Od jej śmierci minęło 7 mies i 20 dni Przepraszam że siętak rozpisałam ale Musiałam się komuś wypłakać a tak naprawdę tylko Wy wiecie co czuję bo moi znajomi tylko mówią "jesteście młodzi będzie następne" i mam nie rozpaczać tak bardzo. A ja straciłam córkę i nie mogę się z tym pogodzić!!! 


Re: chwyt Keslera
aka  
21-10-2006 10:26
[     ]
     
Boze, ja bym ich wszystkich powystrzelala, no po prostu slow brak!!! 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


Re: chwyt Keslera
murziczek  
21-10-2006 11:04
[     ]
     
Witam,
rozumiem Twoją bezsilnosc,ja tez mam przejscia z lekarzem,ktorego teraz najchętniej zamordowałabym.Te przejscia nie są jednak az tak tragiczne jak Twoje.Bardzo Ci współczuję i rozumiem Twoją chęc działania.Wydaje mi się ze widziałam kiedys program o "wypychaniu " dzieci i ze jest to zabronione od kilku dobrych lat.Najgorsze jest to ze kilka miesięcy temu usłyszłam od znajomej ze ma dobrego lekarza bo były problemy i lekarzowi udało się wypchnąc dziecko,zeby uniknąc cesarki...przerazające.Ja napisałabym chyba na Twoim miejscu do Rzecznika Praw Obywatelskich,zeby poradzili gdzie się z tym udac.Zanim napisałabym skargę na lekarzy,sprobwałabym się jak najwięcej dowiedziec,kto w takiej sytuacji ponosi odpowiedzialnosc,jaka moze byc kara i w jakim trybie najlepiej to przeprowadzic.Czy sąd cywilny czy lekarski?Moze jakas porada prawnika,ktory specjalizuje się w błędach lekarskich.No i jest jeszcze Stwowarzyszenie poszkodowanych przez lekarzy(primum non nocere?),nie pamiętam jak dokladnie się nazywa,ale mam chyba gdzies linka do nich,jak chcesz to poszukam.poza tym wydaje mi się ze kazdy program telewizyjny z gatunku tych "społecznych" chętnie zająłby się sprawą,bo Twoj wypadek na pewno nie jest jedyny,myslę ze to niestety moze dotyczyc wielu osob.Rozpisałam się a duzo konkretow nie wniosłam do sprawy,ale trzymam kciuki za Ciebie.
pozdrawiam cieplutko 
Iwona

Re: chwyt Keslera
e+m+A  
21-10-2006 11:14
[     ]
     
Iwonko Rzecznik Praw Obywatelskich się tym nie zajmuje dzwoniłam To stowarzyszenie też dzwonikłam działa w Tarnowie a ja jestem z Gdańska i pan tam pracujący powiedział że muszę do niego przyjechać na 1 "wizytę" Chciałam się z nim umówić w Gdańsku bo wiedziałam że będzie od pacjentki która korzysta z jego usług prawniczych. Poza tym byłam już u prawniuków chciali oni 30 000 za samą sprawę karną:) Ale znalazłam innego i on poradził mi lepiej więc wiem co zrobić ale jeszcze nie mam odwagi żeby opowiadać w sądzie o "akcie porodowym" o "płodzie" o "noworodku" i patrzeć na tego chama który mi zrobił krzywdę Ja się bardzo tego boję że nie wytrzymam jeszce nie teraz Na razie szukam materiałów o chwycie żeby mięć z czym iść do sądu. Dziękuję Ci bardzo 


Re: chwyt Keslera
murziczek  
21-10-2006 11:40
[     ]
     
Oj,to przykro mi.Myslalam ze Rzecznik Praw Obywatelskich byłby zainteesowany tym,zeby doradzic Ci cokolwiek.Najwazniejsze,ze masz prawnika,ktory Ci cos doradził,to podstawa.Zeby się sprawa np.nie przedawniła.rozumiem Twoją niechęc do rozpoczynania tej sprawy,ja tez mialam złozyc skargę na swojego lekarza,nie zrobiłam tego bo nie mialam dowodo na złe prowadzenie ciązy (trzech)i nie chcialam go juz więcej ogladac.W zeszłym roku myslalam o skardze na Szpital Bielanski za brak sekcji zwłok dziecka z terminowanej ciązy,nie zrobiłam tego,nie mam na to siły,ale myslę o tym jeszcze cały czas.Takze rozumiem Cię ,naprawdę.Jak będę miala czas to poszukam czegos w necie,mzoe cos znajdę.Poza tym jestem na 99% pewna,ze w ktoryms programie typu uwaga czy podobny,widzialam ten temat i mowiono tam,ze ten chwyt jest zakazany od lat.Sprobuję poszukac w archiwum tych programow,moze napiszę nawet .na pewno maja takie archiwa i mzoe mogą udostępnic jakies dane czy informacje,ktore ustalili.
pozdrawiam cieplutko 
Iwona

do Iwony
e+m+A  
21-10-2006 23:01
[     ]
     
Dzięki Iwonko Faktycznie był taki program zapomniałam Boje się tylko że jeśli przegram sprawę i orzekną że stało się tak przeze mnie w jakimś tam sensie to nie wiem jak to zniosę Ale chyba z mężem jesteśmy zdecydowani żeby wylaśnić tę sprawę żeby wielce szanowany pan ordynator przyznał się do winy Tego bardzo chcę żeby już na nikim nie oszczędzali i jak trzeba to niech tną!!! Pozdrawiam Cię i jeszcze raz gorąco dziękuję 


Re: chwyt Keslera
Ewa41  
21-10-2006 11:06
[     ]
     
Bardzo Ci serdecznie wpółczuję ,podzielam Twój ból.Ja tak samo w bardzo podobny sposób straciłam swoją pierwszą córeczkę....Myślałam,że to się nigdy nikomu nie powtórzy,a jednak lekarze od lat robią co chcą z naszymi dziećmi i są bezkarni.Najgorsze co robią to wmawiają poranionej mamie , że to jest jej wina. Nie wierz w to - mi dopisywali choroby do karty ciąży,by udowodnić mi ,że byłam chorowita.Bzdura,bali się,że mogę dochodzić swoich praw przed sądem. Sciskam Cię gorąco,przytulam do serca.Ewa41.(****)To światełka dla Twojej córeczki. 


Re: chwyt Keslera
tynka  
21-10-2006 11:11
[     ]
     
Tak mi przykro.Z moją pierwsza zdrową 6 letnią córką miałam bardzo podobny poród do twojego.Byłam tydz. po terminie 6 dni leżałam w szpitalu dawali cos na przyspieszenie.robili badania i miała ważyc 3.8.Kiedy zaczełam rodzic nie mogłam jej wyprzeć,wiec lekarz i pielegniarka wypchneli moją córkę.Była cała sina juz niedotleniona dostała 8 pkt a ważyła 4.600.Na szczescie wszystko jest dobrze ale mało brakowało.Przy porodzie lekarz zadrapał ja zegarkiem na twarzy i nózce.Moja druga córeczkę urodziłam bez problemów dostała 10 pkt.i mając dwa miesiace odeszła od nas.Doskonale wiem co czujesz jestem z tobą,pozdrawiam. 


do WAS
e+m+A  
21-10-2006 11:16
[     ]
     
Dziękuję Wam za zrozumienie ( ******** ) dla wszystkich naszych ukochanych Jakbyście coś znalazły o tym chwycie to dajcie znać proszę! 


Re: chwyt Keslera
Elwira  
21-10-2006 16:02
[     ]
     
Witaj kochana,
bardzo bardzo mi przykro z powodu Twojej Kruszynki. Moj porod to tez byl jeden wielki koszmar. Za pozno zrobione cesarskie ciecie. Lekarze, ktorzy sa nieczuli, niekompetentni, przepracowani...Minal juz rok, a ciagle jak o tym mysle, to przechodza mnie ciarki. W dniu mojego porodu, gdy lekarze, ktorzy powinni ratowac zycie mojego dziecka, tego nie zrobili, bezpowrotnie utracilam wiare w ludzi. Rok temu, gdy rodzila sie moja corka, gdy zostawiono nas bez odpowiednej pomocy medycznej, peklo mi serce. Moje serce spoczywa w grobie razem z moim dzieciatkiem. 
Elwira

Re:do e+m+A
dagmara  
22-10-2006 01:25
[     ]
     
Witaj. Strasznie mi przykro z powodu tego co Cię spotkało, przytulam mocno. Nie wiem do kogo w Tarnowie się zwracałaś ale ja też dopiero aż tam znalazłam kogoś kto mi wutłumaczył śmierć mojego Maleństwa i uwolnił z poczucia winy, którą lekarze bardzo skutecznie u mnie wywołali.Mój Synuś zmarł zarażony na oddziale a nie ja Go zaraziłam - posiewy miałam jałowe.Więc sytuacja jest podobna.
Trafiłam do dr. Frankowicza i on moja sprawą się zajmuje.Mieszkam daleko-prawie 300 km.od Tarnowa i było mi trudno się na to zdecydować.Ale podjęłam tę decyzję i bez względu na to jak się sprawa zakończy - nigdy nie będę tego żałować.Nam pozostał sąd cywilny ponieważ pisząc skargę do Najwyższej Izby Lekarskiej nie skarżyliśmy nikogo personalnie.Jednak odpowiedź była jednoznaczna - doszło do zakażenia wewnątrzszpitalnego - wina organizacyjna.
Życzę Ci dużo sił w poszukiwaniu prawdy - i nie wierz w to, że w jakikolwiek sposób przyczyniłaś się do śmierci swojego Dziecka.To lekarz powinien w ciąży zlecać kobiecie konkretne badania więc to on jest odpowiedzialny za rozwój ciąży i za zdrowie zarówno matki jak i dziecka. Pozdrawiam. D. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora