Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
AnieszkaU  
18-10-2006 00:17 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Czytam to forum od kilkunastu dni, ale nic nie pisałam. Wolałam pisać na forum: Wszystko o ciąży i macierzyństwie. Mam 35 lat. Mam męża i dwoje wspaniałych dzieci. Syn ma 16 lat, córka 10. W styczniu tego roku dowiedziałam się, że znów zostanę mamą. Musiałam dbać o siebie, więc cała rodzina dzielnie mi pomagała. Czułam się jak ktoś naprawdę niezwykły - Mama z dzieckiem w brzuchu. Lenka urodziła się 3 września. Zdrowy, cudowny śliczny, duży Bobas. Tatuś obecny przy porodzie był wzruszony do łez. Nasze dzieci były zachwycone maleńką siostrą. Z ogromną radością przywitały Lenkę Babcie i cała rodzina. Ja nie mogłam uwierzyć w cud, którego doświadczałam. Po czterech dniach pobytu w szpitalu przywieźliśmy nasze maleństwo do domu. Mimo bardzo żółtej skóry Lenka została bez kontroli poziomu bilirubiny wypisana do domu. Przeżyliśmy cztery wspaniałe dni. Piątego dnia z powodu zażółcenia skóry dziecka lekarz rodzinny skierował nas do szpitala( innego niż ten, w którym urodziła się córka). Poziom bilirubiny był na granicy transfuzji wymiennej. Dziecko zostało przyjęte na oddział, a ja nie wyobrażałam sobie rozstania z nowonarodzonym dzieckiem. Niestety w szpitalu nie było miejsca dla Matki. Nie mogłam jej karmić piersią, ponieważ podejrzewano, że mój pokarm spowodował żółtaczkę. Codziennie z mężem pokonywaliśmy 50 kilometrów drogi, żeby być z naszym dzieckiem. Lekarz prowadzący informował nas o stanie zdrowia i przebiegu leczenia córki. Lenkę leczono fototerapią. Po kilku dniach poziom bilirubiny obniżył się. Wyniki wielu robionych badań były w normie. Piątego dnia pobytu w szpitalu( piątek) postanowiono zakończyć leczenie fototerapią. Lekarz prowadzący powiedział nam, że dziecko jest już zdrowe i czekamy tylko na badania kontrolne. Ja dostałam się do pokoju dla matki z dzieckiem, gdzie z moim skarbem miałam czekać na wypis do poniedziałku. Znów byłam szczęśliwa. Niestety nie przywieziono dziecka do mojego pokoju. Okazało się, że nagle zaczęło gorączkować. Moja dotąd zdrowa córka trafiła na oddział intensywnej terapii. Ja miałam szybko opuścić pokój, bo stanowiłam jakieś zagrożenie. Ochrzściliśmy ją, bo lekarze kazali nam się bać. I baliśmy się bardzo, choć jeszcze nie wiedzieliśmy na co choruje nasze dziecko. Dopiero po kolejnych czterech dniach powiedziano nam, że to posocznica. Dziecko miało we krwi bakterię - klebsiella pneumoniae ujemna. Lekarz dawał nam 20 % nadziei. Zrobiłam badania, ale nie znaleziono u mnie tej bakterii, która powoli zabijała moje dziecko. Codziennie widzieliśmy Lenkę w gorszym stanie. Była karmiona sondą, zaintubowana, uśpiona. Wszystko zgodnie z procedurami postępowania w przypadku posocznicy bakteryjnej u noworodka, jak przeczytliśmy w internecie. Codziennie słyszeliśmy od ordynatora, że stan dziecka jest bardzo ciężki, niestabilny. W piątek 22 września Lenka umarła na oczach swojej matki i swojego ojca. Od tej pory moje życie jest inne. Już nie mogę spokojnie kłaść się spać i budzić się rano. Ból, który nie opuszcza mnie nawet na chwilę jest o wiele gorszy niż ten, który czuje kobieta, gdy rodzi się dziecko. Najgorsze jest to, że nie widzę nadziei na to, że kiedyś minie. Są momenty, że wydaje mi się, że dalej nie dam rady. Wtedy nie płaczę, tylko wyję. Żyję, bo mam dzieci, męża, rodzinę. Codziennie zadaję sobie pytanie dlaczego, ale nie znajduję żadnej sensownej odpowiedzi. Zadzwoniła do mnie pani z sanepidu. Powiedziała mi o niezgodności między dokumentacją lekarską,a przyczyną śmierci córki, jaką podaje lekarz. Podobno to była bakteria klebsiella pneumoniae dodatnia. Oporna na wszelkie antybiotyki. Podobno to bakteria szpitalna. Ktoś zabił moje dziecko. Nie znamy jeszcze wyników dochodzenia sanepidu, nie mamy też dokumentacji lekarskiej z przebiegu leczenia naszej córeczki. Musieliśmy wysłać pismo do dyrektora szpitala z prośbą o jej przekazanie. Czekamy i uczymy się żyć od nowa.
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
tynka  
18-10-2006 07:53 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Bardzo ci współczuję,doskonale rozumiem co czujesz.Moja zdrowa córeczka też zachorowała nagle,zmarła majac dwa miesiące.Pozdrawiam i trzymaj sie dzielnie.(*)światełko dla twojego aniołka
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
ryba  
18-10-2006 09:15 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
...brak mi słów - dużo już wiesz -sanepid dał ci znak ...czyżby próba fałszowania dukumentacji?-szpital boi się odpowiedzialnośc-masz prawo ich oskarżyc że w szpitalu którym winno się ratowac doprowadzono do tak strasznej rzeczy-twoja córeczka trafiła tam tylko z żółtaczką a zarażono ją najgroźniejszą bakterią-ona by żyła ...nie pozwól by w tym szpitalu doszło do następnej tragedii-by czyjeś ukochane dziecko spotkało to co twoją Lenkę... Bartczak
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
mamafilipa  
18-10-2006 11:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Bardzo współczuje. Wiem co przeżywasz moje maleństwo zmarło 25 września br.Też zrobiono mu krzywdę i nie wiemy kto a urodził się całkiem zdrowy. Pozdrawiam Aga Światełka dla naszych ANIOŁKÓW (*****)
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
sillke(mama Remika)  
18-10-2006 11:25 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
To co przezyłaś jest podobne do moich przeżyć,z tym że ja Remika Nie mialam w domu!On rownież zmarł w wyniku posocznicy i jej następstw!
Bardzo mi przykro! To dla Lenki [*]TYLKO ONA WIE CZYJA JEST WINA... i dla Remisia[*]ON TEŻ WIE CZYJA JEST WINA.... i dla wszystkich aniołkó [*] ONE WIEDZĄ KTO ZAWINIŁ...
http://tobie-remiczku.blog.pl/ Kochamy Cię Skarbie....
|
Ostatnio zmieniony 18-10-2006 11:26 przez sillke |
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
siudka  
18-10-2006 12:58 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Witaj Anieszko, strasznie mi przykro w powodu Leki (*). Moja Agatka tez niestety zmarła, mimo, że urodziła się zdrowa. Nie miała żadnych objawów choroby, ani temperatury ani marudzenia, a któregos dnia nagle na moich rękach przestała oddychać. Przyjechało pogotowie (na które zresztą przyszło nam czekać bardzo długo a od pani pod tel. 112, czyli ratownictwa, słyszałam, że bezdech się po prostu u takich maluchów zdarza). Na szczęście była to osobta i mąż był w domu i próbował ją ratować, bo ja zupełnie straciłam głowę i wpadłam w panikę. Niestety po 40 min reanimacji jej serduszko nie chciało zacząć bić i stwierdzono śmierć. Wyniki sekcji (robionej właściwie tylko po to by wykluczyć nasz, czyli rodziców, udział w Jej śmierci) jest średnio dla mnie jasny. Napisali, że niewydolność krążeniowo-oddechowa nastąpiła w efekcie burzliwie przebiegającej infekcji z zapaleniem płuc i mięśnia serca o charakterze najprawdopodobnie wirusowym. Trochę to dla mnie dziwne, bo po samej sekcji patolog powiedziała, że wszystkie organy wyglądały normalnie, a chyba przy zapaleniu płuc wyglądają inaczej? Sama nie wiem co o tym myśleć. Na dodatek było to krótko po szczepieniu i to mi się tez baaardzo nie podoba. Światełko dla wszystkich Aniołków (*) pozdrawiam Agnieszka mama aniołka Agatki i Dorotki (24.07.2007) http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec405.htm
|
|
Re: do siudki | |
|
tynka  
18-10-2006 15:32 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
U nas było bardzo podobnie.Tydzień po szczepieniu zdrowe dziecko straciło przytomność.Gdyby mój mąż mnie nie obudził Martynka umarłaby leżąc ze mną w łóżku.A tak walczylismy pótorej tygodnia ale bez powodzenia.Wszystko było zdrowe a doszło do niekrzepliwości krwi i powstały krwiaki w mózgu.Dlaczego nie odpowiedzieli ale nie wykluczyli mozliwości że spowodowały to szczepienia.Z tego co czytałam dowiedziałam się,że szczepionka przeciw krztuścowi wywołuje takie spustoszenia.Mamy w rodzinie lekarza który uważa,że nasze dziecko zmarło na wstrząs poszczepienny,objawy są ksiązkowe.Ale tak naprawde co to ma teraz za znaczenie.Nic już nie wróci życia mojej córeczki.Okropne jest to,że tak wiele dzieci odchodzi i często nie znamy odpowiedzi na pytanie dlaczego,możemy sie jedynie domyslać.Pozdrawiam(****)światełka dla naszych aniołków
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
AgnieszkaU  
18-10-2006 16:21 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Jestem zdruzgotana tym, że z powodu czyjejś nieodpowiedzialności tyle dzieci umiera i tylu rodziców przeżywa tragedię.
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
beatab  
18-10-2006 16:52 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej córeczki. Mój synek też zmarł na posocznice (4 lata temu) ale lekarze powiedzieli mi, że miał infekcje wrodzoną, więc nie dochodziłam niczego. W tym czasie co zmarł mój Łukaszek (leżał w Klinice w Katowicach-Ligocie) głośne były przypadki śmierci noworodków na posocznice wywołaną bakterią klebsielle pneumoniae w Łodzi. Wiem, że dochodzenie prawdy nie zwróci Ci Lenki i że bedziecie przez to dodatkowo cierpieć ale tak jak już powiedziały inne dziewczyny to nie może ujść im płazem-życie dzieci jest zbyt wazne żeby pomyłki i błedy służby zdrowia nadal uchodziły im na sucho. Jestem z Tobą... (*)(*)(*) dla Lenki
http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec374.htm Beata
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
Alkione  
18-10-2006 17:08 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Bardzo ci współczuję. Życzę ci dużo sił i cierpliwości. Wiem już, że czas nie goi rany ale napewno uczy jak z nią żyć. Przytulam cię w duszy. Światełko dla twojego Aniołeczka (*******)
http://www.ameliadiana.bloog.pl/ Alkione
|
Ostatnio zmieniony 18-10-2006 17:47 przez Alkione |
Re: do beatab | |
|
sillke(mama Remika)  
18-10-2006 18:28 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Beatab ,wiesz mi tez powiedzieli że Remik miał infekcje wrodzoną,no ale dlaczego nie powiedzieli tego na samym początku,tylko po 2 tygodniach jak rozwinęła się posocznica,A jak spytałam ordynatora oddziału,co to za niby bakteria to nie umial mi odpowiedzieć na pytanie,i powiedział żebym przyjechała za jakieś 1,5 miesiaca to może bedzie wiedział coś więcej.Nie byłam tam,bo nie mam siły słuchać ich krętactwa.Sekcja zwłok nie mowiła nic o bakterii.,ja wiem że on był zdrowy bez żadnej bakterii,to ich wina! beatab napisał(a): > Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojej córeczki. Mój synek też zmarł na posocznice (4 lata temu) ale lekarze powiedzieli mi, że miał infekcje wrodzoną, więc nie dochodziłam niczego. W tym czasie co zmarł mój Łukaszek (leżał w Klinice w Katowicach-Ligocie) głośne były przypadki śmierci noworodków na posocznice wywołaną bakterią klebsielle pneumoniae w Łodzi.
> Wiem, że dochodzenie prawdy nie zwróci Ci Lenki i że bedziecie przez to dodatkowo cierpieć ale tak jak już powiedziały inne dziewczyny to nie może ujść im płazem-życie dzieci jest zbyt wazne żeby pomyłki i błedy służby zdrowia nadal uchodziły im na sucho. Jestem z Tobą...
> (*)(*)(*) dla Lenki
>
> http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec374.htm
http://tobie-remiczku.blog.pl/ Kochamy Cię Skarbie....
|
Ostatnio zmieniony 18-10-2006 18:33 przez sillke |
Do beatab | |
|
AgnieszkaU  
18-10-2006 18:44 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Leneczka zmarła w tym samym szpitalu, co Twój syn.
|
Ostatnio zmieniony 18-10-2006 18:47 przez AgnieszkaU |
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
martaimisio  
18-10-2006 21:43 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
przykro mi że i Ty dołączyłaś do aniołkowych rodziców, przytulam Cię mocno dla Tojej Lenki (*) dla mojego Kacperka (*) dla Aniołeczków (*) marta
dla mojego Kacperka (*) 1.05.2006 - 30 .06 2006
... bo miłość nigdy nie ustaje...
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
ryba  
19-10-2006 08:44 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Mój Boże powinnyście się skontaktowac ze sobą ...czy ja dobrze rozumiem wasze dzieci zmarły w tym samym szpitalu z powodu bakterii wywołującej posocznicę...to już skandal -powinnyście powiadomic sanepid-oni stwarzają zagrożenie dla wszystkich tam przebywających a najbardziej dla malutkich dzieci ...zróbcie cos razem będzie wam łatwiej -oskarżyc szpital i ludzi w nim pracujących-lekarzy oni muszą zdawac sobie sprawę z zagrożenia ...i kurcze siedzą cicho -jak tak można -samotnemu rodzicowi jest trudniej walczyc o sprawiedliwośc -gdy będziecie razem walczy -zrobi się afera ...wiem że nie o to może wam chodzi ale bez medi gdy nikt im nie patrzy na ręce trwają takie sprawy latami -a tam jest zagrożenie...dziennikarze trzymają za puls -sądy prokuratorów...w mojej sprawie adwokat sam nawet szukał czy ktoś jeszcze był skrzywdzony przez tych lekarzy -bo wtedy łatwiej w sądzie .... Bartczak
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
sillke(mama Remika)  
19-10-2006 09:09 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Mój synek urodził się co prawda jako wcześniak,ale to byl naprawde OKAZ ZDROWIA ,dostał 7 pukntów w skali Apgar,Jadł już mój pokarm,wszyscy byli z niego bardzo zadowoleni (mowie o lekarzach),tak było przez 2 tygodnie.Gdy zaczynał się 3 tydzień jego życia zauważyłam,że ma napuchnięte stópki,spytałam lekarza dlaczego?powiedział mi,że to od pozycji leżącej,troche wydało mi się to dziwne ale ufałam tym lekarzom jak nikomu innemu.Na następny dzień przyjechaliśmy a Remik leżał już na dwuosobowej sali (najcięższe przypadki),był cały opuchnięty,pod respiratorem z weflonem z głowie myślałam,że umre jak go zobaczyłam.Wtedy powiedzieli nam,że to posocznica.Potem było już tylko gorzej,w tydzień go to wykończyło.Sekcja zwłok wykazala same powiklania w wynikające z posocznicy.Remik się nie moczył,a to spowodowało niewydolność wielonarządową.Ale jak spytałam dlaczego napisali z rozpoznaniu klinicznym ZAKAŻENIE WRODZONE to nie uzyskalam odpowiedzi,kazali mi przyjechać za 1,5 miesiąca to może będą więcej wiedzieć.Ale nie rozumiem czegoś i cały czas nie daje mi to spokoju.Skoro go przywiezli i nie stwierdzili żadnego zakażenia,to czemu potem napisali zakażenie wrodzone.Czemu nie napisali jakie zakażenie?i czemu sekcja zwłok nic o żadnym zakażeniu nie mowila.Chcialabym dojść prawdy,ale wiem też że z lekarzami cięzko jest wygrać!
http://tobie-remiczku.blog.pl/ Kochamy Cię Skarbie....
|
|
Do sillke | |
|
AgnieszkaU  
19-10-2006 10:15 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
sillke - myślę, że to wrodzone zakażenie to bzdura. Ta mała sala, to miejsce umierania dzieci chorych na posocznicę. Jak moja Lenka tam trafiła, to powiedzieli mi, że tu będzie miała spokój. Namalowali przy jej imieniu czerwone serduszko. Ja i mąż bardzo się wzruszyliśmy jak go zobaczyliśmy. Potem jedna z pielęgniarek powiedziała nam, że tak oznaczają dziecko z wirusem!!! Byłam oburzona !!! Ja zrobiłam sobie badania - wymazy ( pochwa, gardło, pokarm). Nigdzie nie znaleziono klebsielli. A Ty zrobiłaś te badania??? Wiem, że wcześniak jest delikatny, ale moje dziecko było duże i zdrowe. Myślę, że miałaś kontakt z ordynatorem intensywnej terapii noworodka. K.B. Pierwsza rozmowa, jaką przeprowadził z nami ten lekarz, nie dotyczyła wcale stanu zdrowia dziecka. Tłumaczł nam, że musimy jako rodzice zrozumieć, że ta bakteria nie jest z jego szpitala, bo dziecko już wcześniej było nią skolonizowane, że prasa i telewizja często robi wokół takich spraw niepotrzebny szum. A my byliśmy wtedy tak przejęci stanem zdrowia naszej Lanki, że nie interesowało nas źródło pochodzenia bakterii. Chcieliśmy, żeby wyleczyli nasze dziecko. Tego co przeżyłam nie da się krótko opisać. To bardzo długa historia. Może chciałabyś razem ze mną spróbować poszukać sprawiedliwości. Może znajdzie się więcej rodziców dzieci, które zmarły w Ligocie. Nie wiem, jak załatwia się takie sprawy i od czego zaczć, ale się dowiem. Czekam na wiadomość ze szpitala w sprawie dokumentacji. Wczoraj obejrzałam film na jedynce. Strasznie to przeżyłam, ale ten film to nie science fiction, to samo życie.
|
Ostatnio zmieniony 19-10-2006 10:18 przez AgnieszkaU |
Proszę o kontakt | |
|
AgnieszkaU  
19-10-2006 10:17 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
mój numer gg 4087941
|
Ostatnio zmieniony 19-10-2006 10:17 przez AgnieszkaU |
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
Soffija  
26-02-2007 01:20 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla maleńkiej Leny (*) Pozdrawiam mamę Aniołka.
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
Ewa41  
26-02-2007 02:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Znowu mnie ogarnia rozpacz z powodu tej okropnej,zdradliwej posocznicy.Nie wiem jak Cię pocieszyć.Moja pierworodna córusia zmarła 18 lat temu ,nie zdążyłam Jej przywieżć do domu,nadal przeżywam Jej odejście i rozpacz mnie ogarnia,że nic sobie służba zdrowia nie robi z życia naszych maleństw.Dla Twojej Lenki<***>dla mojej Agniesi<***>.Pozdrawiam Ewa41 mama Agnieszki<*>
|
|
Re: Nie wiem kto zabił moje dziecko | |
|
Angel  
26-02-2007 09:09 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dla Lenki[']['][']['] Dla Agniesi[']['][']['] Dla wszystkich Aniołków[']['][']['] Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006
|
|
Do Mam takich jak ja | |
|
AgnieszkaU  
27-02-2007 23:42 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dziękuję, że pamiętacie o mojej córeczce. Minęło 5 miesięcy od jej śmierci. Nie jest łatwo żyć ze świadomością, że moje dziecko umarło. Wszyscy bardzo za nią tęsknimy. Dla Waszych aniołków \*****************/ Agnieszka
|
|
:: w górę ::
|