Kompletny brak zrozumienia | |
|
Alkione  
29-09-2006 19:22 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Moja koleżanka, która urodziła miesiąc po mnie jest dla mnie prawdziwym krzyżem. Prawie codziennie widzę jak spaceruje szczęśliwa ze swoją córeczką. Pomimo ogromnego bólu nie schodzę jej z drogi, mówię cześć, zaciskam zęby by się nie rozpłakać i idę dalej. Ale przedwczoraj gdy idąc na grób Amelki zobaczyłam ją na cmentarzu poprostu nie potrafiłam. Ona z wózkiem, szczęśliwa, nachylona nad żywym dzieckiem a ja nad grobem mojego maleństwa. Jej widok tam był strasznym ciosem. I dziś dowiaduję się od naszej wspólnej koleżanki, że tamta jest oburzona tym, że jej nie powiedziałam cześć, że się zachowuję jakbym jej nie znała. Oburzona, że z nią nie rozmawiam jakby nigdy nic, że nie podchodzę do wózka i się nie rozpływam w superlatywach nad jej dzieckiem. Gdy to usłyszałam myślałam, że padnę. Kompletny brak zrozumienia. Minimum dobrych chęci by wystarczyło by się postawić w mojej sytuacji. Ludzie są okrutni i bezmyślni. Alkione
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
ryba  
29-09-2006 20:26 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
.......eh ona tego nie zrozumie- jest przepełniona szczęściem...ty smutkiem...to jak ogień i woda...jak dzień i noc... wybacz jej..chce swoje szczęście pokazac światu...tak jak ty chciałabyś wykrzyczec swój ból...wybacz jej... Bartczak
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Alkione  
29-09-2006 21:00 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Przecież wszyscy z nią rozmawiają, nawet obcy zatrzymują się by jej pogratulować i powiedzieć coś miłego. I jeszcze jej mało? A mnie wszyscy omijają wielkim łukiem, odwracają głowy, udają że mnie nie widzą lub nie znają. Prawie z nikim nie mogę porozmawiać o moim bólu bo wszyscy udają, że się nic nie stało, nie ma o czym mówić, trzeba żyć dalej, zapomnieć. Nie jestem na nią zła ale jest mi przykro, że za moimi plecami robi ze mnie jakiegoś potwora. A przecież minęły zaledwie 2 miesiące od śmierci mojej Amelki. Ludzie chyba naprawdę myślą, że miesiąc, dwa i powinnam dojść do siebie i zachowywać się jakby się nic nie stało. Boję się, że tak jak ona ludzie zaczną wymagać odemnie normalnego życia z uśmiechem na twarzy. A ja jeszcze nie jestem na to gotowa i nie wiem czy kiedykolwiek będę.
http://www.ameliadiana.bloog.pl Alkione
|
Ostatnio zmieniony 29-09-2006 21:00 przez Alkione |
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
madjak  
29-09-2006 21:41 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
jest mi tak samo przykro jak tobie.. ja mam podobną z charakteru kolezanke. Gdy po śmierci Antosia, przygotowywalismy się do wyjazdu na urlop, aby od tego swiata odpocząć, moja kolezanka(która była w ciąży) sie do mnie odezwala na gg i zapytała co u nas? Ja jej odpowiedziałam, że wyjezdzamy na urlop, aby troche odpocząć od rzeczywistośći i pobyc ze soba jak najwięcej, ona na to: bardzo wam zazdroszcze tego wyjazdu, przez ta ciążę jestesmy z mężem uziemieni. A ja jej na to odpowiedziałam: wiesz co wolałabym miec swojego Antosia przy sobie, a nie na cmentarzu, aniżeli wyjezdzac na urlop... I w tym momencie ją zgasiłam... Laska ma 0 wyczucia i staram sie jej unikac, tym bardziej, ze ona cały czas mi pisze jaką jest szczesliwą matka:( Pozdrawiam Madzienka mamka aniołka Antośka(*)
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Alkione  
29-09-2006 22:20 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Ta czasami wręcz bezgraniczna bezmyślność ludzi jest wprost niewiarygodna. Alkione
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
ryba  
29-09-2006 22:44 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
...wiesz po stracie mojego syna długo byłam w szoku ...potem depresja ...rok czasu psycholog terapeuta ...wiem co czujesz ...bałam się ludzi każde spojrzenie wydawało się ...jakby chcieli powiedziec że to moja wina...rodzina mnie nie odwiedzała ...nikt nie chciał ze mną rozmawiac...gdy szłam chodnikiem przechodzili na druga stonę ulicy ...gdy spoglądałam w ich sronę odwracali głowę udając zainteresowanie czym innym....brak słów nie wiem dlaczego tak się zachowują ..może myślą że lepiej udawac że nic się nie stało...po miesiącu od śmierci syna byłam z młodszą córką u pediatry przysiadła się kobieta i zaczyna mówic .." a słyszała pani o tym chłoczyku ...jak go załatwili i co zrobili ...przerwałam jej mówiąc że jestem mamą tego dziecka...odskoczyła ode mnie jak bym miała hiv...jakbym zarażała....są okrutni ...ale miałam jedną koleżankę nawet nie taką bliską ...tylko ona mi pomogła ...przychodziła siadała i słuchała ...o moim synku o tym jaki był co robił miał prawie 8 lat a więc zdjęc dużo...mało nie zwariowałam potem nagle przestałam mówic ...siedziałam w kąciku kiwałam się to w przód to w tył...to ona mnie wzieła za rękę i zaprowadziła do lekarza ...nikt inny ..dobrze bybyło gdybyś miała kogoś takiego ...śmierc syna w moim przypadku oddaliła nas z mężem od siebie...nie potrafiliśmy ze sobą o nim rozmawiac...do tego stopnia że nawet nikt nie potrafił z nas wypowiedzic jego imienia ...ale wiedz są ludzie niestety którzy nawet nie potrafią tego bólu sobie wyobrazic....moja bratowa powiedziała mi po trzech miesiącach .." no weź już przestań przecież to już tyle czasu minęło "...w marcu było 6 lat od kiedy mój synek dołączył do armi aniołków... a ja gdy teraz do ciebie piszę łzy wycieram z policzków ..bo to wciąż boli ..wciąż jakby wczoraj ...a czs nie leczy ran ...tyko tęsknotę powiększa ...jestem z tobą ...będę się modlic za ciebie i twego aniołka ...
Małgorzata.....mama Mateuszka. Bartczak
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Alkione  
29-09-2006 23:56 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dziękuję wam za dobre słowa, wy zawsze mnie rozumiecie. Gdyby nie wy, Aniołkowe mamusie to bym pomyślała, że wszyscy ludzie są tacy nieczuli. Swoją drogą Małgosiu, nigdy nie zrozumiem jak ludzie tacy jak twoja bratowa i wiele osób z mojego otoczenia może myśleć, że ma jakiekolwiek prawo, mówić nam jak mamy przechodzić naszą żałobę i kiedy przestać. Czasami jak mi ktoś mówi "no przestań...", "nie możesz...", "musisz..." to mam ochotę zrobić się nie miła i to bardzo.
http://www.ameliadiana.bloog.pl Alkione
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Misia1  
30-09-2006 13:22 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana ten kompletny brak zrozumienia dotyka na każdym kroku! Ja pracując z profesjonalistami od pomagania w problemach psychologiczych też spotkałam się ze znieczuleniem. Jednak ja mówię o tym, że miałam dziecko i było dla mnie ważne. Zachęcam do do rozmawiania i zrozumienia mnie. Czasem mogę mówić, inne przerywają, powiedzą raniące słowo, milkną. Nie wszyscy złożyli wyrazy współczucia. Jakby dziecka nie było!!!!Nawet moja mama po 3 miesiącach po odejściu synka spytała czy długo będę unikać, przeżywać, uciekać. Czas się otrząsnąć. Otrząsnąć jak z wody, przecież to się nie da. A ból wraca i jest. Nie wiem czy odejdzie. Nic i nikt nie zastąpi mojego dziecka. Zawsze pomiędzy uśmiechem cisną się łzy.
(*) dla Aniołków
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Alkione  
30-09-2006 14:26 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Masz rację Misiu, ludzie by chcieli żebyśmy zapomniały bo im by było tak wygodniej. Wielu ludzi w mojej miejscowości rozmawiało o mnie z moją mamą, pytali, współczuli ale ze mną prawie nikt. Ci sami ludzie mnie unikają, udają że mnie nie widzą, nawet dzisiaj sąsiadka z naprzeciwka, szła 2 stroną ulicy a gdy spojrzałam w jej stronę to gwałtownie odwróciła głowę. Mam już tak bardzo dosyć tego traktowania mnie jak powietrza, że stwierdziłam, że od dziś przestaję się starać. Minęły 2 miesiące od śmierci Ami a sytuacja wcale nie ulega zmianie. Skoro niektórzy ludzie mnie nie widzą to i ja przestanę widzieć ich. Dla mnie to będzie duża ulga, wreszcie nie prosić się i nie powtarzać 3 razy, żeby ktoś raczył spojrzeć w moją stronę, gdy go mijam i odpowiedzieć dzieńdobry.
http://ameliadiana.bloog.pl Alkione
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
aka  
01-10-2006 20:55 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Masz racje, Alkione, daj sobie spokoj, sadze, ze oszczedzi ci to wiele stresow. Ja skapitulowalam juz jakis czas temu. Doszlam do wniosku, ze nie ma co takim ludziom tlumaczyc czegos, czego nie chca zrozumiec i nigdy nie zrozumieja. I szkoda naszych nerwow na przejmowanie sie ludzka ignorancja i glupota. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
madjak  
01-10-2006 22:04 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
no i moja kolezanka z poprzedniego opisu, przysłała mi przed chwilką zdjęcia swojego synka.... Rozumiem ze sie cieszy macierzynstwem, ale mogla sie mnie zapytac, czy chce obejrzec zdjecia jej synka... Pozdrawiam] MAdzienka mama aniołka Antośka(*)
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
aka  
01-10-2006 23:34 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Szkoda slow, czlowiek sie czasem zastanawia, czy oni tak bezmyslnie, czy specjalnie... Chyba takich ludzi lepiej wykreslic z listy znajomych. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
maryś  
02-10-2006 15:15 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Ja też mam taką dziewczynę w swoim otoczeniu. dostaję na maila zdjęcia jej córeczki - na dodatek jej córeczka tez nazywa się Marta - jak mój aniołek... Pod zdjęciami chwali się jak to jej Marta wspaniale rośnie, że jej lekarka twierdzi, że ma śmietanę zamiast mleka itd. Jak ją spotykam - na szczęście dość rzadko - staram się z całych sił zachowywać dyplomatycznie. A w środku? Serce mi pęka... Wiem, że niektórzy nigdy nie zmądrzeją... Nawet nie próbuję jej uświadamiać, bo wiem, że nie jest osobą która jest w stanie coś zrozumieć. Po prostu się za nią modlę...
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Iwonka  
02-10-2006 19:40 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Moja córka odeszła 19 lat temu, bardzo mnie zmieniła. Wczoraj trzymałam w rękach maleńką córeczkę znajomych , zostawili mnie z nią sam na sam. Patrzyłam na nią , trzymając w ramionach i myślałam że patrzy na mnie moja pierwsza córeczka Monika. Pojawiło się u mnie nieznane mi uczucie miłości do wszystkich dzieci. Płakałam , kedy dowiedziałam się że idą do mnie z tym dzieckiem, potem mogłam sie nią nacieszyć do woli. Czuję czasami taki przeszywający ból serca i zastanawiam się jak długo to będzie trwało, to wspomnienie radości narodzin wymieszanej z bólem staty , śmierci w pierwszej dobie życia. Myślę że po części umarłam razem z nią.
|
|
Re: Kompletny brak zrozumienia | |
|
Mama Aleksandra  
30-10-2011 14:38 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana! To prawda ludzie nie maja wyczucia i rania bez końca. Moje koleżanki wszystkie maja dzieci i nie ma dnia zebym nie płakała przez ich brak uczuć. Nie wiem jak możemy sobie pomoc.... Ja się izoluje, ale w efek ie zostałam sama. Może nie sama, bo z moim Aniolkiem. Chyba wole te samotność z nim, niż tłum ludzi nieczulych. Sciskam Ciebie mocno! I zgadzam się ze wizyty kolezankek z wózkami na cmentarzu bolą najbardziej.... Dużo siły dla Ciebie! Aleksander Wiktor, 2.06.11-11.07.11, Kocham Ciebie Syneczku http://aleksanderwiktorwojciechowski.pamietajmy.com.pl/index.php :: w górę ::
|
Forum tworzone przez W-Agora
|