dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

śmierć zmienia wszystko........
mama milenki  
09-06-2008 16:43
[     ]
     
Juz nigdy nic nie bedzie takie samo.........
Po smierci Milenki wszystko sie zmienilo..,patrze na zycie inaczej.Jak na krotka chwile ktora szybko sie konczy,staram sie cieszyc kazda sekunda spedzona z bliskimi i znajomymi bo nie wiem kiedy zostana mi odebrani.nic juz nie jest przewidywalne,niczego nie moge zaplanowac...ciesze sie chwila obecna.Czasem czuje sie jak trendowata,nikt mnie nie rozumie.Czasem mam ochote krzyczec : ludzie zycie to tylko ulotna chwila,cieszcie sie tym co macie bo wszystko moze byc wam zabrane!wieze ze mam swojego aniola stroza,prawda jest taka ze byl mi potrzebny ale czy musialam sama wydac go na swiat?Po jej smierci wszystko zaczelo sie ukladac,wiem ze to dziwne ale pomaga mi mysl ze tak mialo byc.gdyby nie ta tragedia nigdy bym nie wyjechala,nigdy nie byloby mnie stac zeby dziecku zapewnic normalne zycie.Moj zwiazek tez jest inny,wiecej w nim milosci,mimo ze czasem sie nie rozumiemy.smierc dziecka spowodowala ze zaczelam "widziec" swiat innymi oczami,tylko to co widze to smierc i niesprawiedliwosc powoduje to u mnie ochromna chec czerpania z zycia jak najwiecej sie da,przezyc jak najwiecej szczesliwych chwil i zawsze miec je w pamieci. 
zuza

Re: śmierć zmienia wszystko........
marzena27  
09-06-2008 18:59
[     ]
     
Witaj Chciałabym myslec tak jak Ty Moje dziecko umarło w wieku 3,5 miesiaca Popimo prób nie ustlilismy na co synek umarł To jest najgorsze co moglo nas spotkać To co przeżyłam w ciągu tego czasu i po smierci dziecjka odebrało mi chęc do zycia Żyje tylko dzieki rodzicom, męzowi Nie moge sie pozbierać Nie wiem co się stało Nie wiem co dalej robic ze swoim zyciem 


Re: śmierć zmienia wszystko........
Aleksandra Pietrzyk  
09-06-2008 19:39
[     ]
     
Chcialabym miec tyle sil,po smierci Danielka wszystko sie zmienilo ale dla mnie nie dla innch,zauwazam ze tak jakby go wcale nie bylo,o starszego syna drze bezustannie,bo naczytalam sie dosc tragedii na tym forum-dzieci umieraja,dl;atego zyje dniem dzisiejszym,nie planujac nic dalej,wiem ze tak nie mozna,i tez nie chce myslec ze moje dziecko mialo byc tylko narzedziem do zmiany ludzi i swiata.
mama Dawida 6 lat i Aniolka Danielka 16m 
Mama Danielka

Re: śmierć zmienia wszystko........
mama milenki  
09-06-2008 21:13
[     ]
     
Moje dziecko nie bylo narzedziem do zmiany ludzi i swiata.Zmienilo mnie...na poczatku bylo strasznie zle,bardzo zle,nie chcialam zyc.wszystko robilam dla partnera.najpierw myslalam dlaczego tylko byla z nami miesiac a teraz mysle ze to byl az miesiac.po 7ms przyszlo slonce.czekam na mojego okruszka i chyba to daje mi ta sile.wszystkie jestesmy w pewnym stopniu naznaczone bo wiemy ze zycie czasem konczy sie szybciej niz powinno.Dlatego ciesze sie kazdym dniem mojego oczekiwania bo nie wiem czy dotrwamy do rozwiazania a jesli tak to jak dlugo moje szczescie potrwa?znowu miesiac?a moze 2?W sumie to tez nie wiem czemu milenka umarla.byla zdrowym dzieckiem,rozwijala sie dobrze.wystarczyla godzina zeby odeszla?dlaczego?czasem mysle tak jak w bajce o matce i smierci...moze odeszla bo mialo byc jej tu zle?jakos musze sobie to wytlumaczyc bo bym zwariowala.Doszlam do tego dopiero miesiac temu,moze u was jeszcze potrzeba czasu 
zuza

Re: śmierć zmienia wszystko........
buleczka  
10-06-2008 09:03
[     ]
     
Ja też nie uważam żeby moje dziecko było narzędziem do zmiany świata i ludzi. Muszę jednak przyznać że Tomuś wiele mnie nauczył. Dzielnie, z uśmiechem i radością znosić całą sutyację. Z podziwem patrzyłam jak moje dziecko kurczowo trzyma się życia ... dla mnie, dla siebie, dla świata ... nie wiem... Ale tryskałam z dumy gdy lekarze mówili że on sam się odłapuje, że gdyby nie on to oni by mu nie pomogli, że ma ogromną wolę życia i walki o nie... Jeśli on tak żył a był taki maleńki to chyba jednak warto o to życie walczyć z uśmiechem i radością na twarzy.
Moje dziecko odeszło aby mogło być szczęśliwe. Nie chcę obciążać go prośbami o pomoc. Nie jest mi lekko mam ogromne trudności ze znalezieniem pracy i problemy finansowe ale żyję dalej i uśmiecham się. Kiedyś przecież będzie lepiej. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........
Aleksandra Pietrzyk  
10-06-2008 19:21
[     ]
     
Zmienilo jednak Was drogie mamy,bo gdyby nasze dzieci zyly-chore czy zdrowe inaczej bysmy pewne sprawy postrzegaly czyz nie,Zylybysmy innymi problemami niz dzisjaj.Zmiana sama zaszla.
mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 
Mama Danielka

Re: śmierć zmienia wszystko........
sylwia-83  
10-06-2008 22:22
[     ]
     
To prawda... śmierć zmienia wszystko... Po pożegnaniu Piotrusia cały świat przestał isntnieć... nic mnie nie obchodziło... koniec.... nagle okazało się że pod moim serduszkiem bije maleńkie serduszko... uciecha i paniczny strach... teraz inaczej patrzę na życie... Staram się żyć lepiej, aby potem niczego nie żałować... każda chwilka może być ostatnia... 


Re: śmierć zmienia wszystko........
zorka  
11-06-2008 08:46
[     ]
     
Piszesz dokładnie to, co sama mówiłam!
:)
Dokładnie tak samo czułam i czuję do dziś. 


Re: śmierć zmienia wszystko........
buleczka  
11-06-2008 13:30
[     ]
     
Tak, masz rację. Zmiana sama zaszła a to co było już nigdy nie wróci. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........
marzena27  
11-06-2008 18:37
[     ]
     
Ciesze się Waszym szczęsciem Ja niestety nie zdecyduje się na dziecko ponioewaz ryzyko jest bardzo duże Może to wina lekarzy a może choroba genetyczna Nic nie wiem To mnie najbardziej dobija Nie zaryzykuje bo kolejnej straty bym nie przeżyła 


Re: śmierć zmienia wszystko........
sylwia-83  
11-06-2008 21:13
[     ]
     
doskonale rozumiem że się boisz... ja nie planowałam drugiej ciąży, a jak się dowiedziałam to cały czas siedziałam jak na szpilkach... panicznie się bałam... nawet teraz w nocy wstaję kilka razy i idę do Wojtusia patrzeć czy wszystko ok...
Ale pamiętaj, że jeżeli ty nie możesz mieć dzieci (jak piszesz z powodu genetycznych możliwości wad) jest wiele dzieci które czekają... i bardzo pragną miłości... 


Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
buleczka  
11-06-2008 22:43
[     ]
     
Marzenko,
zawsze warto spróbować. Wada mojego Tomcia była bardzo poważna. Teraz wykonujemy z mężem badania genetyczne. I planujemy dzidziusia. Chcemy żeby Tomuś miał rodzeństwo.
Spróbuj, zrób badania. To zawsze coś. Zawsze warto próbować.

Świat należy do odważnych - nie zapominaj nigdy o tym! 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
Aleksandra Pietrzyk  
12-06-2008 17:19
[     ]
     
Marzenko
nic nie daje gwarancji,poczawszy od poczecia ,do porodu i potem,nikt nam nie zapewni,ze dzieci beda zyly
A to dziecko w przyszlosci-moze "chce sie narodzic" na to pytanie nie poznamy odpowiedzi
Ja chyba naleze do tych "egoistycznych matek"chcialabym trzymac w ramionach dziecko-z medycznego punktu widzenia moje szanse sa male-ale gdy starszy syn pyta o rodzenstwo co mama odpowiedziec?
mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 16 m
Duzo sil 
Mama Danielka

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
marzena27  
12-06-2008 19:17
[     ]
     
Jesteście wspaniałymi kobietami-mamami Możecie mi doradzić jakie można wykonac badania genetyczne? 


Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
madzia76  
12-06-2008 21:09
[     ]
     
Marzenko,moja imienniczko,ja tez się boję.Ale nie wyobrażam sobie,żebym za kilka lat zadręczała się że nie spróbowałam.U mnie był poród przedwczesny,nie mam wyjaśnionej przyczyny do dziś.Prawdopodobnie bakteria ale nie ma pewności 100%.Mimo to dziś wydałam pół pensji na badania(pobrano mi posiewy skąd tylko się dało i na co tylko sie dało).Jeśli badania będą ok próbuję.Zrób badania,jeśli wyjdą żle,to się bedziesz zastanawiać.Ale nie rezygnuj.Pozdrawiam Cię serdecznie. 
mama Kamila i Aniołka Jasia (25 tc 30.11.2007-05.02.2008)
http://jasstandura.pamietajmy.com.pl/index.php

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
mamaAdasia  
12-06-2008 22:46
[     ]
     
Badania można zrobić. Ja się już na nie zapisałam, ale strach i to że nikt nie da mi gwarancji, że moje dziecko przeżyje przeraża mnie. Tęsknie za moim synkiem i maleńkim okruszkiem tak samo jak wy. Ta śmierć zmieniła wiele, wzmocniła moją miłość do męża, ale dała też poczucie, że jestem tak naprawdę bezradna i na niewiele spraw w życiu mam wpływ. 


Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
monika80  
13-06-2008 00:12
[     ]
     
mamaAdasia napisał(a):
> Badania można zrobić. Ja się już na nie zapisałam, ale strach i to że nikt nie da mi gwarancji, że moje dziecko przeżyje przeraża mnie. Tęsknie za moim synkiem i maleńkim okruszkiem tak samo jak wy. Ta śmierć zmieniła wiele, wzmocniła moją miłość do męża, ale dała też poczucie, że jestem tak naprawdę bezradna i na niewiele spraw w życiu mam wpływ.


Czuję dokładnie tak samo. To wszystko dużo zmieniło między mną a mężem, nie wyobrażasm sobie że mogłoby go nie być przy mnie. Wiem, że niewiele czasu jeszcze minęło od śmierci naszej coreczki, ale już myślę czasami o następnym dziecku. Jednego dnia jestem pełna wiary w to , że za drugim razem na pewno się uda. Następnego dnia stwierdzam, że nie będę mieć więcej dzieci, że nie jestem w stanie "być w ciąży" po raz kolejny.
Mam już tego dość, wszyscy oczekują, ze już będzie ok a nie jest. Mam już dosyć udawania, że czuję sie dobrze, dosyc uśmiechania się po to by wszyscy inni poczuli się lepiej.
Jest mi zle, bardzo zle, ale wytrzymam...
Monika
mama Zuzi ( *+27.04.2008, 41 tc) 

http://www.zuziaborowiec.pamietajmy.com.pl/

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
buleczka  
13-06-2008 08:53
[     ]
     
Dziewczyny,
ja również się uśmiecham i staram się być silna. Czasem to mnie tak dobija - ta siła i ten uśmiech na twarzy. Ludzie mówią że dzielnie to znoszę a mi pęka serce z tęsknoty i strachu. Czasem bym chciała żeby ktoś się nade mną poużalał i przytulił.

Rzeczywistość moja jest taka, że wada którą miał Tomcio wychodzi w bardzo zaawansowanych badaniach genetycznych, które wykonuje się dopiero po tych podstawowych (czyli zrobią je za jakiś 1- 1,5 jak dobrze pójdzie)-ta sekwencja Pierre-Robina.
Lekarze mówią, że te dodatkowe elementy wady Tomcia mogły powstać od czegokolwiek: mięso, warzywa, ktoś przeziębiony w moim otoczeniu itp. Może się okazać że z badań nic nie wyjdzie, nic nie dadzą. To oznacza że poprostu mieliśmy pecha. Całość wady Tomcia to jak 1:1 000 000.
A skąd do licha mam wiedzieć że znów nie trafię w tego pecha?
Nikt nie da mi gwaracji. Ale chcę wierzyć i wierzę, że jeśli nie trafia się dwa razy szóstki w totka - to ja nie mogę dwa razy trafić szóstki w pechu.

Marzenko,
jeśli chodzi o badania genetyczne to ja wykonuję je w Warszawie, choć jestem z Łodzi, dlatego że tam leczono i tam zmarł Tomcio. Szpital wyznaczył mi badania u siebie.
Nie wiem skąd jesteś ale w Łodzi jest bardzo dobry genetyk w Szpitalu Matki Polki. Ja konsultuję z nim badania - on wykrył wadę Tomcia w 20 tyg a zdiagnozował ją w pełni w 23 tyg.c... Tylko wtedy ja nie chciałam mu wierzyć...
Badania wykonywane są bezpłatnie na skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu do poradni genetycznej w celu diagnozy po śmierci dziecka. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
Aleksandra Pietrzyk  
14-06-2008 19:07
[     ]
     
Warto zrobic badania genetyczne-choc one tez nie daja odpowiedzi
(Ja zrobilam test DNA na obecnosc LI_FRAUMENI syndrom-moj syn zmarl na raka i lekarze mysla ze to genetyczny,teraz robie na ten jeden gen,badania wyszly negatywne,ale lekarze znalwzli p53,.wiec mam swiadomosc ze moze moj starszy syn to ma-jezeli on nie zachoruje to moze jego dzieci wnuki lub prawnuki,ciezko zyc z ta swiadomoscia ze moze nastepne dziecko moze to miec)
mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 16m 
Mama Danielka

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
marzena27  
15-06-2008 09:36
[     ]
     
Dlatego juz prawie jestem za tym żeby wziąc dziecko adoptowane Boje sie okropnie Bardzo bym chciala mieć własne dziecko Adoptowane niestety napewno kiedys ode mnie odejdzie 

Ostatnio zmieniony 15-06-2008 09:36 przez marzena27

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
tacozapomniała  
15-06-2008 10:38
[     ]
     
Marzeno, mój synek tez miał 3,5 miesiąca, gdy zmarł.Pierwszą moją myślą, jak sobie ulżyć, było, żeby adoptować dziecko.Kierowałam sie wyłącznie tym, że czułam ogromną potrzebę natychmiastowego posiadania malutkiego dziecka. Teraz wiem, że było to naturalne odczucie wszystkich mam po stracie dziecka.Syndrom pustych rąk.Jeździłam do Poznania, szukałam różnych ośrodków adopcyjnych.To mnie uspokajało, dawało nikłą nadzieję, że oto zaraz znów będę miała dziecko.Dopiero pewna pani z ośrodka zajmującego sie adopcją otworzyła mi oczy. Uświadomiła mi, że adopcja jest działaniem skierowanym tylko i wyłącznie na dobro dziecka, a nie komfort psychczny matki czy ojca.I nie jest to żadna forma terapii ani ulżenia sobie w bólu.Ale jesli np. po roku będziemy nadal chcieli cos w tym kierunku robić i nam sie nie "odechce", to bardzo proszę.Ja nie zdawałam sobie sprawy, że tak z adopcją jest. Potem dopiero dotarło do mnie, jaka byłam głupia.Owszem , można było zajać się dzieckiem ciężko upośledzonym, ale mi nie o to chodziło
Marzeno, życzę Ci duzo sił i zdrowia, daj sobie czas na powolne dochodzenie do siebie, nie myśl o adopcji jako lekarstwie na rozpacz, bo nie o to chodzi. Pozdrawiam Cie serdecznie. Izabela. 


Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
marzena27  
15-06-2008 19:18
[     ]
     
Wiesz moja decyzja o adopcji jest przemyslana Masz racje chce mieć dziecko jednak ze wzgledu na mojego synka narazie nie zaczynamy starań Własnego dzecka nie moge mieć bo nie znamy poweodu smierci i nie zareyzykuje zwłaszcza, że po cesarce mam straszne komplikacje Dziecko adoptowane wychowam jak najlepiej bede umiała bede je kochac jak własne 


Re: do marzena27
buleczka  
15-06-2008 21:45
[     ]
     
Marzenko,
wydaje mi się że do wszystkiego podchodzisz strasznie pesymistycznie. Piszesz że nie wiesz na co zmarł twój synek ale z góry założyłaś że to coś na tyle strasznego że nie powinnaś mieć więcej dzieci. Daj sobie szanse. Spróbuj pomyśleć pozytywnie.
Wykonaj badania genetyczne one wykluczą część chorób.
Ja wiem na co zmarł mój ośmio miesięczny synek. I to nie ma nic wspólnego z wadą genetyczną czy wadą wrodzoną. Ale nikt nie wie skąd wzieła się u niego taka nietypowa odmiana zwykłej wady wrodzonej, najprawdopodobniej, jak wszyscy sugerują, badania genetyczne niczego nie wykażą a my "najzwyczajniej" w świecie mieliśmy zaj...go pecha trafić na nieuleczalny przypadek, taki jeden na milion, poprostu wyjątkowy. Nie mam żadnych gwarancji że ten pech się powtórzy ani że się nie powtórzy.

A tak apropo adopcji. Część wad genetycznych można zdjagnozować na podstawie obserwacji dziecka po ukończeniu przez nie 18 m-ca życia. Część z tych wad jest śmiertelna - dziecko nie przeżyje np. 10 lat. Nie masz żadnych gwarancji że kobieta która oddała dziecko do adopcji kiedykolwiek była u ginekologa w ciąży, a zatem nie masz żadnych gwarancji że dziecko które bierzesz jest zupełnie zdrowe. Nie sądzisz że to taka sama "loteria" jak posiadanie przez ciebie własnego dziecka? Każesz przed adopcją wykonań badania genetyczne dziecku i sprawdzić czy nie jest przypadkiem niedotlenione, mogło się przecież poddusić przy porodzie wychodząc nóżkami do przodu itp., a nie wiesz kto i gdzie rodził? Czy nie lepiej przebadać się jak tylko się da i próbować mieć własne?

Nie bój się spróbować. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: do marzena27
Aleksandra Pietrzyk  
16-06-2008 01:52
[     ]
     
Marzenko,ja mysle ze Buleczka ma racje-warto przeprowadzic badania genetyczne i warto postarac sie o dobrego lekarza-co bys zrobila w sytuacji gdy dziecko urodzilo by sie zdrowe?Sama musisz do tego dojs,co do adopcji to tez jest dobra sprawa(oczywiscie nikt nie da gwarancji,ze dziecko jest zdrowe),a o tym ze adoptowane dzieci odchodza a dorosle wlasne dzieci nie?Dziecko niestety chowamy dla ludzi-ono gdy dorosnie wbierze wlasna droge.Dam Ci przyklad kobiety z dawnych czasow-nie mogla miec dzieci.W dawniejszych latach 60 medycyny takiej nie bylo-adoptowali synka 2 letniego ,a potem urodzila wlasnych 5 dzieci-tylko ten adoptowany syn skonczyl szkole lotnictwa i tylko on zabiegal o ta przybrana matke wlasne dzieci pozakladaly rodziny i mieszkaly daleko ,nie mialy mozliwosci opiekowac sie matka tylko on.
(ja tez mysle o dziecku,ale mam 34 lata,ciaze przebiegaja z powiklaniami,2 cc i prawdopodobnie ryzyko genetycznego raka-jednak pisalam do matek tych chorych dzieci ta sama odmiane raka i wychodzi ze zadna nie miala powtorzonego czym sie nie sugeruje,zaadoptowac dziecka nie moge bo jestem emigrantem,na adpocje z Polski mnie nie stac)
Duzo "sil" w podejmowaniu decyzji
mama Dawida 6 lat i aniolka Danielka 16m 
Mama Danielka

Re: śmierć zmienia wszystko........ do marzena27
marzena27  
18-06-2008 17:34
[     ]
     
Jeśli będe mogła na Was liczyć to prosiłabym o więcej informacji na temat adopcji Chodzi mi głównie o to czy faktycznie jest możliwośc poznania stanu zdrowia dziecka okoliczności oddania dziecka czyli dlaczego rodzice oddali i ile trwa cała procedura adopcyjna Z góry dziekuje 


Re: śmierć zmienia wszystko........
EwelinaW  
16-06-2008 09:19
[     ]
     
POnoć wady,które miała nasza Królewna były rozwojowymi, a nie genetycznymi.Choć jedna choroba jest genetyczna. NIkt w rodzinie nie choruje i gdy byłam w ciązy i mówili "aby zdrowe",to odpowiadałam,że co ma być chore,jak wszyscy zdrowi.Ale ju ż w ciąży sie dowiedzielismy. Amniopunkcja wyszła ok. potem powtórzyli Zuzi badania genetyczne,jednak nie pod kątem konkretnej choroby,bo jeszcze wtedy jej nie zauważyli. My z mężem bierzemy się za badnia ,ponieważ Zuzia ma mieć rodzeństwo.Będzie nad nim czuwać, z góry...Zuzie roodziłam przez cesarskie cięcie,więc trzeba będzie troszkę dłużej odczekać z ciążą,ale ja podobnie jak buleczka uważam,że dwa razy w takiego pecha trafić można.
Trzymajcie sie Drogie Mamusie i czerpcie siłe ze szczęścia Waszych Świetych Dzieciaczków.

Mama Zuzi 23.08.07- 06.06.08[*] 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

Re: śmierć zmienia wszystko........
marzena27  
16-06-2008 19:01
[     ]
     
Ja rozumie Was że nalezy wszystko przemyslec na spokojnie Ja razem z mężem oboje zadecydowaliśmy, że nie będziemy sie starac o 2 dziecko Nasza decyzja nie jest podyktowana tylko tym, że moje dziecko umarło na wylewy nieewaidomego pochodzenia Nie chce zajśc w ciąze, ponieważ jestem 9 miesiecy po porodzie Dopiero teraz mam wyleczony brzuch po cesarce Przez 9 miesięcy mialam czyszczona ranę, ktora sie nie goiła Ostatecznie zadecydowano o wycieciu mi części rany i ponownym zszyciu Do tego doszło rozhwianie hormonów, a co za tyym idzie brak miesiączki Jestem leczona bromergonem itp efektów żadnych mam bezowulacyjne cykle itp Moje zdrowie nie pozwala mi na zajście w ciąże 


Re: śmierć zmienia wszystko........
buleczka  
16-06-2008 19:12
[     ]
     
bardzo mi przykro Marzenko, że tak na siłę wyciągałam z Ciebie informacje. Teraz rozumiem czemu nie chciałaś o tym od razu napisać.
Mam koleżankę, która pracuje w Domu Małego Dziecka w Łodzi, jeżeli potrzebujesz informacji dotyczących adopcji to napisz.

Zdrowie matki jest równie ważne jak zdrowie dziecka. Teraz musisz zadbać o siebie, dziecko musi mieć przecież zdrową i silną mamę.

Jeszcze raz przepraszam. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........
joanna30  
17-06-2008 16:23
[     ]
     
Marzeno - nie myśl, że adoptowane dziecko odejdzie. To jak dziecko będzie postrzegało Was rodziców nie zależy od tego czy je urodzisz, ale od tego jak je wychowasz. Ja mam ojczyma który jest dla mnie jak ojciec, zawsze był i będzie. To wychowanie, miłość jaką dziecko zostało obdarowane sprawia, że chce się wracać do domu rodziców... nawet mieszkając daleko od niego. Mnie na chwilę obecną dzielą 2000 km od rodziców, ale każdego dnia o nich myśle, kilka razy w tygodniu się kontaktuję, żyję od wyjazdu do wyjazdu. Uwierz mi, nie ten rodzicem kto spłodził, a ten kto wychował. Życzę powiedzenia. Wiele dzieci czeka na miłość i cieszę się, że są ludzie którzy potrafią ją dać.
Często nie rozumiem kobiet, które mimo olbrzymiego ryzyka (swiadomego) próbują ciągle i znowu i znowu... niszczą siebie. Broń Boże daleka jestem od krytykowania... zwyczajnie, nie rozumiem. Ja sama jesli badania wyjda zle (zostanie wykryta wada, gdzie mam chociaz 10% szansy, ze urodze chore dziecko) nie zdecyduje sie na nie. Adoptuję i bede kochała jak swoje... bo ono będzie moje.

Pozdrawiam 


Re: śmierć zmienia wszystko........
buleczka  
17-06-2008 16:32
[     ]
     
mam takie podejście do adopcji jak Joanna, ... czekam tylko z niecierpliwością na wyniki badań genetycznych...
trochę się boję czy adoptowane dziecko będzie całkiem zdrowe... ale chcę spróbować... będę kochać jak Tomcia... jeśli badania wyjdą kiepsko 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: śmierć zmienia wszystko........
marzena27  
18-06-2008 17:29
[     ]
     
Dziekuje Wam za wsparcie Tylko mamy takie jak my potrafia zrozumiec taką tragedie Ja daje sobie jeszcze czas czekam aż będe na to gotowa psychicznie i fizycznie Napewno będe kochac dzieciątko, które da mi los 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora