dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

czy moge?
mittemot  
03-12-2006 11:02
[     ]
     
Ja nie syracilam dziecka, wiec nie napisze ze wiem co czujecie. Ja przezylam cos dziwnego-strasznie przezylam smierc malenstw znajomej. To nie bylo pierwsze poronienie wsrod moich kolezanek i nie bylam zbyt blisko z mama tego Aniolka, a jednak plakalam, nie moglam dojsc do siebie i zrozumiec.Tak trafilam do Was, bo w moim srodowisku o "tym" sie nie mowi. Od czterech miesiecy jestem na stronie Dlaczego codziennie, uważalam,ze ni mam prawa glosu, teraz czuje ze musze napisac. To straszne, ze po przezyciu ogromnej tragedii, ludzie stojacy obok jeszcze Wam dokladaja. Ja sama mowilam, myslalam okropne rzeczy, dzieki tej stronie nauczylam sie nie oceniac i juz teraz rozumiem, ze kazdy jest inny i ma praw przezywac rozne rzeczy na swoj wlasny sposob. Mysle, ze latwiej by nam wszystkim bylo gdybysmy (szczegolnie my stojacy obok)uznawali kazde dziecko, od samego poczecia za czlowika takiego samego jak my, ktoremu naleza sie wspomnienia, tesknota, lzy. Mam nadzieje,ze nikogo ni urazilam. piszac do Was chce dac Wam znac, ze jest pewna "ciocia", ktora choc nie rozumie mysli i czesto zapala swiatelka na swym parapecie. 


Re: czy moge?
Ala&Piotrek  
03-12-2006 11:17
[     ]
     
Witaj Mittemot!
"Błędy w traktowaniu" zdarzają się nam wszystkim, Aniołkowym Rodzicom również. Fajnie, że jesteś :-)
Ala, mama Hanulki 


Re: czy moge?
qlka  
03-12-2006 14:58
[     ]
     
Witaj "Ciociu"!
Nie tylko rodzice przeżywają stratę swoich dzieci. Dla babci i dziadka to strata wnucząt, dla cioci i wójka to strata siastrzeńców czy bratanków itd.
I tak jak piszesz, każdy ma prawo to przeżyć na swój sposób - Ty też :)
Pozdrawiam 


Re: czy moge?
AgnieszkaU  
03-12-2006 15:02
[     ]
     
Nieraz się zastanawiam, czy ludzie dzielą się na tych co stracili dziecko i na tych co nie przeżywają takiego nieszczęścia. 


Re: czy moge?
majpet  
04-12-2006 11:02
[     ]
     
Witam
Wydaje mi się, że tak w pewnym sensie jest. Każda strata zmienia człowieka, jego pogąd na różne rzeczy, priorytety. A strata dziecka czyni to w szczególny sposób, te maleństwa nie zaczęły jeszcze na dobre ziemskiej drogi a już musiały odejść. O tym się tak mało mówi to jest właściwie temat tabu (******) dla naszych aniołków 
Maja Korytkowska

Re: czy moge?
ola  
04-12-2006 10:42
[     ]
     
dziękuję za zrozumienie i okazane serce 


Re: czy moge?
alusia  
05-12-2006 10:14
[     ]
     
Witajcie. Przychodze tu do Was codziennie od pół roku. Jestem mamą trzyletniego chłopca. Nigdy nie straciłam dziecka. Dlatego zawsze jakos wydawało mi się, że nie mam prawa się tu udzielać, mówić do Was, bo i cóz ja mogę powiedzieć..., że wiem? No, nie wiem. Czasami wydaje mi się, że chyba rozumiem, ale co ja tam mogę rozumieć... Mogę sobie tylko wyobrazić... Jak ktoś wyrywa mi płuca i każe oddychać. Wiele razy czytając Wasze historie zryczałam się jak bóbr. Chodziłam przybita z dusza na ramieniu... Na początku troche sama siebie tym udręczałam. Ale przyszedł czas, ze to miejsce zaczęło dawać mi siłę. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Przychodze z pracy i przytulam moje dziecko tak mocno i długo, że zaczyna się denerwować i bronić przede mną. Chłonę jego widok i zapach w kazdej mozliwej chwili. Patrzę jak śpi. Nauczyłam się być TU i TERAZ. Przestalam mysleć stale o tym co musze za chwile , po połuniu wieczorem, jutro... Historia Bartka i Agaty również mnie odmieniła. Odmieniła moje malżeństwo. Nauczylam sie nie gniewać na mojego (skadinąt cudownego)meżczyznę. Już nie kladziemy się spać i nie wychodzimy rano do pracy posprzeczani, z niewyjaśnionymi sprawami.
Chcę Wam powiedziec aniołkowi rodzice, że odmieniliście moje życie. Nie spieszę się, trenuję trudną sztukę wybaczania, doceniam drobiazgi. Chcę być dla moich bliskich najlepsza jak potrafię...
Chcę Wam powiedzieć coś jeszcze. Gdyby nie ta strona i wasze wypowiedzi, nie przyszłoby mi do głowy, ze pierwsze słowa pocieszenia jakie nasuwają sie na język to właśnie te słowa, których nie znosicie. Że tak naprawdę, słowa pocieszenia w takiej sytuacji nie istnieją. Albo jak ważne jest dla Was rozmawianie o Waszych Aniołkach. Nie omijać tematu. Ludzie, którzy nigdy nie opłakiwali takiej straty po prostu nie mają o tym bladego pojęcia. Co Wam powiedzieć? Do tej pory nie wiem. Mogę Wam życzyć dużo siły i wiary. I miłości do waszych ziemskich dzieci i mężów. Doceniajcie ich. Doceniajcie swoje rodziny i przyjaciół, którzy nie mają złych intencji, tylko czasem po prostu nie wiedzą.
Czasami się za Was modlę.

Dla wszystkich Waszych Aniołków (*)(*)(*)

ala 


Re: czy moge?
aka  
05-12-2006 10:26
[     ]
     
Dziekuje, Alusiu. Twoje dziecko ma szczescie, ze ma taka mame, jak ty :) 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


Re: czy moge?
Malgosiaa  
05-12-2006 18:13
[     ]
     
Witam wszystkie
Ja zaglądam do Was od dnia kiedy lekarz po badaniu USG powiedział że moja maleństwo umarło i że go juz nie ma że został tylko pęcherzyk... Dał mi skierowanie do szpitala i kazał się tam niezwłocznie zgłosić, byłam wtedy w 8 tygodniu ciąży, całą droge od lekarza do domu płakałam i wiecie o co mnie zapytała moja "przyjaciółka" ??? czy czuje ulge... Nie czułam żadnej ulgi miałam ochote jej oczy wydrapać
Płakałam całą noc... nie potrafiłam przestać nawet nad ranem gdy moja zbolałe ciało domagało sie odpoczynku a ja je wtedy tak bardzo nienawidziłam... nienawidziłam siebie za to że zawiodłam za to że może zbyt słabo cieszyłam sie z tego że rośnie we mnie życie...
Pamiętam że moja mama która przyjechała 200km natychmiast po tym jak sie dowiedziała nie umiała zrozumieć dlaczego płacze... Dostałam leki by pomogły "oczyścic organizm" tak nazwał to lekarz, a ja nie chciałam ich wziąść bo chcialam by moje dziecko było we mnie...
Znalazłam to forum właśnie tamtej nocy... i od tego czasu zaglądam tu regularnie
Tylko że moja historia jest inna od Waszej... inaczej sie skonczyła...
Kiedy ze skierowaniem trafiłam do prywatnej kliniki (bo bardzo chciałam szczątki mojego maleństwa pochowac w grobie rodzinnym) lekarz ktory mnie zbadał powiedział że moje dziecko jeszcze jest we mnie ze nie poroniłam i że pęcharzyk wcale nie jest pusty po prostu zemdlałam... A gdy zadzwoniłam do mojej mamy że wcale nie poroniłam i tamten lekarz sie pomylił moja mama uznała że zwariowałam...
Wiem że gdybym trafila do szpitala gdzie nie ma dobrego sprzetu ze skierowaniem na zabieg nie miałabym mojego syna... Dlatego ma na imie Gabriel od anioła... teraz ma już 8 miesięcy

Czytając to co piszecie wiem że nie do konca moge powiedziec że rozumiem co czujecie... ale czasami Wasza rozpacz jest tak ogromna że gdybym mogła podzieliłabym sie z Wami moim szczęściem... 

Ostatnio zmieniony 05-12-2006 18:16 przez Malgosiaa

Re: do Małgosi
izaR  
05-12-2006 18:30
[     ]
     
Witaj Małgosiu! To cudowne co piszesz, ale i jednocześnie przerażające. Chroń nas Boże przed takimi lekarzami. 


Re: czy moge? do Małgosi
Soffija  
05-12-2006 18:53
[     ]
     
Twoja Wielka miłośc uratowała Twojego Synka. Tak się ciesze, że Twoja historia tak się skończyła! Pozdrawiam 

Ostatnio zmieniony 05-12-2006 18:54 przez Soffija

do Małgosi
Altair  
05-12-2006 23:18
[     ]
     
popłakałam sie czytając twoja wypowiedź
ja tez usłyszałam to samo
az mnie ciarki przeszły
ja słysząłam te same słowa
potem od drugiego że jednak niejest puste
ale że serudszko nie bije
dobrze że twoja historia sie dobrze zakończyła
masz kochanego synka i cudowne święta za kilka dni
ja z przeażeniem oczekuje świąt
bo własnie we Wigilie trafiłam
do szpitala z plamieniem ....

pozdrawiam wszystkie mamy Aniołków 


Re: czy moge?
Soffija  
05-12-2006 19:02
[     ]
     
Nie ma żadnych nas i was - po stracie i bez tego typu tragedii w życiorysie... Po tak zwanej drugiej stronie lustra są tylko nasi zmarli... Jestem mile zaskoczona, że na to forum wchodzą osoby, które nie przezyły takiej tragedii. Cieszy mnie to, bo daje nadzieje na większe wzajemne zrozumienie. Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe Mamy. 


Re: czy moge?
AniaPi  
05-12-2006 19:43
[     ]
     
Ja też nie wiem, co czujecie Mamusie Aniołeczków, bo nie doświadczyłam tak ogromnej tragedii, ale przeżywam ją wraz z moją siostrą cioteczną (malineczką) i nie wiem, jak pomóc, ale staram się rozumieć. Wszystkim mamom utraconych dzieci życzę pocieszenia i nadziei. 
Ludzie odchodzą, ale miłość pozostaje.

Re: czy moge?
malineczka  
05-12-2006 21:58
[     ]
     
BARDZO CI DZIĘKUJE ŻE JESTEŚ MAMA MALINECZKI 
Agnieszka Windorpska

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora