a ja ci Skarbie napiszę tak jak ty
mi ostatnio na gg "nie rozmyślaj tyle" :))
Słońce, nawet jeśli
usłyszałabyś Głos, Znak czy cokolwiek co mogłoby dać ci odpowiedź Twoje Matczyne serce wcale
nie przestanie czuć tego czuje teraz.
Ale jeśli potrzebujesz głosu i odpowiedzi to ja
postaram się zająć dla ciebie miejsce tego Głosu, pogadamy sobie i zobaczymy czy poczujesz
się lepiej. Co ty na to??
Nie będę czekać na twoją odpowiedź. Odpowiem na twoje
pytania tak jak potrafię najlepiej.
koraliki1981 napisał(a): > Ostatnio wiele
myślę na temat Twój ...jaki sens, jaki cel.... Cieszę się, że o mnie myślisz, to taka
wielka mała radość, że przykuwam czyjąś uwagę. Pytasz jaki sens ma życie i jaki cel, a czy
musi go wogóle mieć. Ale dobrze, znajdę ci sens i cel mojego istnienia, istnienia życia.
Pojawiłem się z nienacka, wymyślił mnie Bóg. Wiesz trochę się nudził w Niebie, był taki
samotny w tym wielkim i cudownym Raju, stworzył sobie świat ale to było zbyt nudne, wymyślił
więc was ludzi, i tchną w was mnie - Życie. Chciał czuć miłość, chciał dawać miłość życiu,
które stworzył. Wydawało mu się że tyle wystarczy. Piękny Raj, brak zimna, głodu, wstydu,
miłość, radość i wzajemność, uczciwość i do tego Ja - Życie w figurkach, które sobie ulepił.
Ja Życie miałam być Jego towarzyszem w tworzeniu piękna. Ale gdzieś coś poszło nie tak, i
troszkę udało mi się przejąć kontrolę :) a wy Ludki mi w tym pomogliście. To małe czerwone
jabłuszko sprawiło że poczuliście coś czego dotąd nie było w was - wstyd, zimno, głód,
złość, zazdrość. I sens mojego instnienia z lekka się rozmył. Ale sens i cel można
zawsze sobie stworzyć. Bóg więc dał Wam nowy sens i cel Mojego istnienia - wywalił Was na
ziemię za karę, abyście w pełni poczuli to czego chcieli, abyście pożałowali i błagali o
wybaczenie. Ale tu wy przejeliście inicjatywę - celem i sensem mojego istnienia stało się
dla was dorabianie, bogactwo i majątek, a powrót do Ojca wogóle nie był wam w
głowie.
Dziś każdy z Was sam sobie układa sens i cel Życia - taki jaki uważa za
odpowiedni według własnej opinii. Więc czemu to mnie, Życia, pytasz o sens i
cel?
> Dlaczego jesteś takie brutalne, dlaczego więcej smutku przynosisz niż
szczęśćia... Ja brutalne??? No coś ty. Wam to dogodzić. Wypełniam swoją rolę powierzoną
mi przez Ojca. Ja tylko wywiązuję się z powierzonych mi obowiązków. Kieruję waszym losem tak
abyście mogli dojść do Niego. A zresztą przecież to wy sami mną kierujecie i mnie
kształtujecie, choć nie wielki macie na mnie wpływ.
> Dlaczego wciąz muszę się
bać, dlaczego martwić Dlaczego, dlaczego... Wy wciąż to samo. Przecież ja wam się nie
każę bać ani martwić. Każę kochać i szanować. Reszta to już wasze dzieło.
>
Dlaczego nie potrafię żyć spokojnie...cieszyć się każdym dniem .... Bo chyba sama nie
chcesz dostrzec radości wokół siebie. A przecież Ja jestem po to abyś się cieszyła i
dzieliła swoją radością. Jestem po to abyś zatarła ten strach i niepokój. Byś rozkwitła jak
drzewo. > Czy moje odczucia to Twoja wina...czy moja ??
No tak, najlepiej na
mnie wszystko zwalić... Masz wolną wolę. Przecież wy ludzie tego właśnie chcieliście,
dlatego właśnie porzuciliście Raj. Więc czemuż to miałaby być Moja wina? >
Dlaczego moja córeczka jest TAM ..nie może mnie dotknąć...nie mogę Jej zobaczyć.... Jest
w Domu, do którego i ty kiedyś trafisz. Gwarantuję ci, że trafisz bo On kocha i wybacza wam
wszystko, kocha bezgranicznie Was swoje dzieci i czeka tam na was. Możesz ją dotknąć i
zobaczyć oczami wyobraźni po to je właśnie masz, doceń ten swój wyjątkowy dar Mamusiu. To
muśnięcie, ten zapach, ten chłód, i powiew... > Dlaczego nie wróci ??
Nie
wróci bo to ty do niej dołączysz jak przyjdzie czas. Po co miałaby tu wracać, przecież ty
Mamusiu wiesz najlepiej jak tu źle.
> Przecież na pewno chce do mamy...
Chce i
czeka, i kocha tak mocno jak ty ją. Dla niej to "myk, myk" dla ciebie ogrom
wieczności. Ale nie martw się on szybko zleci.
> Jak każde dziecko ..chce sie
wtulić ...che by jej poczytano bajki .... To czytaj Mamo, czytaj, przecież cię słyszy...
no może nie zawsze słucha ale słyszy... Wtul się oczami wyobraźni. Hej, kochana
przecież nie dostaniesz wyłączności - dziecko chowa się dla ludzi a nie dla
siebie.
> Mimo że jest z Bogiem brakuje Jej mnie...czyż nie???
Oczywiście że
tak. I przyjdzie ten dzień że sama ci to powie. Bądź cierpliwa. > A może byłam
zła...nieodpowiednia dla Niej > Dlatego odeszła
Ależ ty bredzisz. Najpierw
obwiniasz Mnie a teraz siebie. Oj, ty.... Byłaś i jesteś najlepszą Mamusią jaką mogłaby
sobie wymarzyć. Dałaś jej siebie całą nie oczekując nic w zamiast. Odeszła bo tak żyć
chciała.
> Może to ja jestem winna
Niczemu nie jesteś winna. Takie już jestem.
Takie ze mnie Życie. > Dlaczego tyle pytań wciąż mimo upływającego
czasu...dlaczego ich ilość zamiast maleć rośnie Hmmm, tego to już nie wiem. Ale chyba są
bo wciąż drążysz temat jak koparka dziurę w ziemi. Uważaj abyś nie przekopała za mocno.
> Gdyby chociaż premówił do mnie Głos ...uspokoił moje obawy ...byłabym
szczęśliwa Przemówił Głos. Ale pewnie twoje obawy niewiele zmalały, prawda?? Bo
ciężko uwierzyć w coś czego nie widać, nie słychać i czego dotknąć nie możesz,
prawda?? Uwierz, poprostu uwierz... Czy choć trochę ci lepiej
Mamo??
Fajnie się pisało, fajnie się mówi... tylko czasem aż trudno
uwierzyć...
Pozdrawiam i przesyłam buziolki i głaski, a ty już najlepiej wiesz dla
kogo
(*)(*)(*)(*)(*) buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|