Ciezko cos doradzic, ja codziennie powtarzam sobie ze z kazdym dniem
jestem blizej mojej coreczki.Mnie pociesza mysl ze pewnego dnia bedziemy znow razem, ze
musze teraz przezyc to zycie tutaj bo taka jest wola Pana. Wierze,ze ona jest szczesliwa TAM
i ze nie chce widziec mnie placzacej i cierpiacej ( choc od 07.04 nie bylo dnia bez lez)i
gdy ktos mowi mi ze ona nie chce widziec jak placze, to wtedy nie ma dla mnie
znaczenia,mysle ze na sile nie ma co motywowac, mysle ze najwazniejsze to byc z nia,
przytulic gdy tego potrzebuje , potrzyamc z reke , i czasem lepiej nie motywowac, po prostu
byc. Ania mama Olguni ur.04.02.2009-zm.07.04.2009, Amelki ur.2006 i małej nadzieji-Noemi 11.03.2010
|