Karolino, ja też straciłam swoje Maleństwo w 1998 roku- 9 czerwca. Mam wrażenie, że wtedy
była jakaś znieczulica na takie sytuacje. W szpitalu gdzie sie dowiedziałam że Dziecko nie
żyje (CZMP w Łodzi) wszyscy traktowali zabieg usunięcia martwej ciąży jak "wyrwanie
zęba"! Zero współczucia, rozmowy..leki p/bólowe, 10 dni zwolnienia i następny proszę.
Nikt nie wspomniał, że można Dziecko zabrać, pochować, to było nie do pomyślenia!!!
|