Z dnia na dzień
powiększa się grono "Mam które utraciły swoje Dzieci", A nasze Dzieciątka
powiększyły grono Aniołków. Ja Rodziłam w Sosnowcu szpital numer 2, Szpital Przyjazny
Matce i Dziecku. Niestety mojego Igorka po mimo długiej walce lekarzy i personelu nie udało
uratowac.Mąż chcial mi sam powiedziec (mialam cc.)że nasz Synek umarł,jednak lekarz
powiedzial że to jego obowiazek przekazał mi to jak byłam już na sali.Później przewiezli
mnie na ginekologie leżalam w obu salach sama. Rodzina przychodzila rano wychodzila
wieczorem, żebym nie była sama - za to jestem jej dziękuje.Mogę powiedziec ze lekarze i
personel mna sie zajął. MadArt
|