Kochana!
Ja też straciłam
dwa Aniołki - Marysia urodziła się w 24 tygodniu ciąży i Kruszynka z 3 tygodniowej ciąży! Z
Marysią to był pech - po pierwszych tygodniach plamienia wszystko było w najlepszym porządku
i nagle przyszła jakaś infekcja, która w ciągu dnia lub dwóch spowodowała poród. Po jej
śmierci jest mi ciężko... I wtedy chciałam być zaraz, natychmiast w ciąży, ale nie ...
odczekałam pół roku i potem po 3 miesiącach udało się ...ale znowu zawód. Grypa, infekcja
gardła i marzenie o dzidzi rozwiało się. Dzisiaj myślę, że może powinnam była zaczekać
jeszcze dłużej, przejść okres tej cholernej zimy, pluchy, infekcji... Więc teraz czekam...do
wiosny, może wtedy się uda. Leczę swój organizm z żałoby, ale nie tylko ... dbam o sibie
bardziej niż kiedykolwiek i myślę, że nie ma sensu robić czegoś wbrew woli i na siłę, bo
czasami to nie jest zbyt dobre... Jest mi może łatwiej bo mam 5 letniego synka, ale
strata Marysi boli i to bardzo, dlatego czekam, aż nadejdzie ten odpowiedni czas... Życzę
Wam kochane wiary w to, że nadejdzie dla nas słoneczny dzień. Pozdrawiam.
|