Jestem z Warszawy. Zostawiłam swój
wątek rozpoznawczy cztery dni temu pierwszy raz na tym forum. Zaczełam dostawać mail'e i
wydaje mi sie, że kilka z nich nie jest do mnie. Trochę się w tym pogubiłam. Mimo, że od
kwietnia upłyneło już tyle miesięcy, mnie wciąż jest smutno i nijako. Boję się marzyć, boję
się chcieć... Życie idzie dalej, co dzień wstaję, idę do pracy, rozpoczynam nowe
życie...jednak mam wrażenie, że z bólem i starchem wciaż tkwie w jednym miejscu, w jednym
miesiącu...w kwietniu. Wiecie co mi lekarz powiedział tuż po poronieniu w szpitalu..."no,
nie jest źle...mogło być gorzej". Zero pomocy od samego początku, zero zainteresowania i
okazania jakiegoś żalu, współczucia, uczucia. Może tu odnajdę osoby, którym będę mogła pomóc
i które mnie pomogą. Buziaki i uściski. Bozena
|