Ja również miałam tak podobną sytuacje. Moja
Sylwia odeszła w czerwcu a w sierpniu moja młodsza urodziła córeczkę. Moze gdyby było to
chłopak, byłoby inaczej. Po pewnym czasie wszystko się zmieniło. Bałam się ze nie bedę
chciała widywać sie z siostrą, albo,ze zakocham sie w ich dziecku do
nieprzytomności.
Rozsądek jednak pokazał mi jak podejść do tego. Pojechałam jako
pierwsza z rodziny do szpitala i od razu wzięłam małą na ręce - łzy leciały jak szalone,
obie z siostra płakałyśmy.
Dziś jest inaczej. Są wokół mnie dzieci moich bardzo
dobrych koleżanek- psiapsiółek, sąsiadów, znajomych, rodziny. Ale tylko ta mała mojej
siostry jest brana prze ze mnie na ręce. Być moze czuję bliską więź z Sylwią? Momentami
widzę, jak bardzo sa podobne..... Być moze i ja jeszcze potrzebuję czasu, by wziąść
innego malucha na ręce. Nie mam problemów z pogłaskaniem, przytuleniem.
Za parę tyg
(moze już za 2,3) bede miała swego szkraba i tez sie boję jak będę reagowac, choć pewnie jak
każda matka - łzami i radością.
Ściskam was mocno i ślę wytrwania. czas sam wszystko
pokaże.
|