dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Re: Gdy rodziły się nasze dzieci…Hits: 784
zorka  
08-08-2005 12:21
[     ]
     
Martynka

rodziła się pięć dni. Jej przyjście na świat to moja przegrana walka z nieposłusznym ciałem.

Notabene walka dość ciekawa – polegała na pokonywaniu grawitacji (głowa niżej niż

reszta ciała) i totalnym bezruchu. Nie usłuchało, rozdarte, mdłe i słabe.
Sala porodowa

okazała się salą operacyjną. Przynajmniej sześciu, siedmiu zabandażowanych szczelnie aż po

same oczy lekarzy, około dwunastu studentów (apostołów złej nowiny?) bezmyślnie gapiących

się w mój rozdarty od pępka w dół brzuch.
Skupiłam się na jednym z nich. Z obrzydzeniem

wpatrywał się na to, co działo się za zieloną kurtyną oddzielającą moją głowę od reszty

ciała.
Przez cały poród (...ale czy cesarka to poród – raczej wycinanie dziecka z

brzucha) patrzyłam na owego świadka mojej klęski szeroko otwartymi oczami ofiary. Miał

pierwszy zobaczyć moje dziecko, widział moje ciało odarte z intymności, przepołowiony

brzuch; to on, nie ja, pierwszy się dowie, czy moje upragnione dziecko żyje.
Nagle

spojrzał mi w oczy. Szybko opuścił głowę. Do końca już nie odważył się podnieść na mnie

wzroku (ręki?).
Tę walkę wygrałam.
O godność.
Trochę.

Martynkę

wyciągnięto; widziałam przez moment tego gołębia – zakrył go szczelny mur białych

pleców. Do dziś mam ochotę uderzyć każdego studenta, który na nią spojrzał - nie mam

pewności, że te spojrzenia nie bolały choć w połowie tak, jak mnie wzrok owego

zniesmaczonego chłopaka.

Martynka była w szpitalu raz. Raz na zawsze.
Do snu

kołysał ją szelest respiratora; zamiast biedronek po jej ciele chodziły zręczne lateksowe

palce położnych; to nie komar, a strzykawka zostawiała ślady na skórze; nie słońce, a lampa,

nie, nie, nie...

Ostatni, dziesiąty dzień.

Moja córka stała się starą,

zmęczoną kobietą, moją babką.

I odeszła: na czas, na miejsce, na pewno.

A ja?

Już nie mam siły więcej pisać. 

Ostatnio zmieniony 08-08-2005 12:25 przez zorka

  Temat Autor Data
  Gdy rodziły się nasze dzieci… mharrison 03-08-2005 22:10
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Jola 05-08-2005 08:51
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Jola 05-08-2005 09:03
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… mamawikusia 05-08-2005 16:09
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… mamawikusia 05-08-2005 16:23
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… basiamamalaury 05-08-2005 21:31
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… etka 06-08-2005 13:11
*  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… zorka 08-08-2005 12:21
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… edi7 16-08-2005 15:38
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Kartoflanka 16-08-2005 19:57
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… sylwiaswiderska3 31-03-2007 10:57
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… demonnik 31-03-2007 15:05
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… ullla 17-05-2007 09:59
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… maria 19-05-2007 23:29
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… kurczak 17-05-2007 18:55
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Karolka82 19-05-2007 21:04
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… ola 21-05-2007 20:47
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora