dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Re: Gdy rodziły się nasze dzieci…Hits: 770
mamawikusia  
05-08-2005 16:23
[     ]
     
urodziny

Wici...
termin miałm na 6 lipca,jednak nie mogłam doczekać sie porodu...tak bardzo

chciałm mieć już Wicie w ramionach( no i nie mieć już tego balonika przed sobą)
2 lipca

zadzwoniłam do znajomej połoznej ktra miał odbierac poród czy nie dało by sie przyspieszyć

narodzin Wici....zgodziła sie,
był piękny dzień sobota 3 lipca - słoneczny radosny

dzień,
od rana byłam na ścisłej diecie:) ze znanych wszystkim przyczyn,
z położną

bylismy umówieni na 18 przedtem pojechaliśmy do restauracji mój maż zhjadł obiadek( musiał

mieć przeciez siły by pomóc mi rodzić:) ja zjadłam 3 ciasteczka kruche do

towarzystwa,
pełni nadzieji wyruszyliśmy w droe do szpitala...byliśmy tacy

szcęśliwi..spełniał sie nasz sen, nasze szczęście miało ujrzec ten świat
dotarliśmy na

miejsce punktualnie, moja położna pomogła mi trcohe, odeszły wody i zaczęły sie pierwsze

skurcze...ach jakie one były ekscytujace, przyjemne,
śmiałm sie do lekarza dyżurujacego

ze jak tak sie rodzi to za rok jestem tutaj znowu...
potem zaczęły sie mocniejsze

skurcze, podano mi znieczulenie zewnątrzoponowe i znowu było dobrze,
skakałam po

piłeczce, żartowaliśmy i smielismy sie z mężem,
potem było 8 cm rozwarcie i sie

zaczęło...mój maż do tej pory kiedy wspominamy śmieje sie jak krzyczałam" tnijcie mnie

teraz ja umieram":)
i tak myślałam,położna mówiła przyj a ja akurat

oddychałam,
wpadłam w panike, bałam sie że mój Maluszek udusi sie przeze mnie a zarazem

nie mogłam go wyprzeć,wkoncu lekarz zadecydował -kleszce- kiedy to usłyszałm to( chyba ze

strachu:) Wicio wyszedł na świat
położna połozyła mi go na piersi a ja zaraz powiedziałm

mojemu męzowi by wziął go na rece,
nigdy nie zapomne słów mojego męża wtedy"

kochanie spójrz na Niego jest nasz" potem obiecywał Synkowi ze nigdy nie da zrobić mu

krzywdy ,ze zawsze będziemy razem...za dwa dni życie pokazało jak sie mylił....
mój Synek

został ode mnie zabrany...kiedy zobaczyłam go ponownie był już siniutki i popodłączany do

wszystkich rurek...
tak zaczęła sie nasza 6 miesięczna walka....

z ekstazy,

radości tak ogromnej ze mogłam przenosić góry wpadłam w sam dół....

ale nidy nie

zapomne tego radosnego dnia 3 lipca, bo wtedy rodziła sie moja nadzieja... 


  Temat Autor Data
  Gdy rodziły się nasze dzieci… mharrison 03-08-2005 22:10
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Jola 05-08-2005 08:51
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Jola 05-08-2005 09:03
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… mamawikusia 05-08-2005 16:09
*  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… mamawikusia 05-08-2005 16:23
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… basiamamalaury 05-08-2005 21:31
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… etka 06-08-2005 13:11
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… zorka 08-08-2005 12:21
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… edi7 16-08-2005 15:38
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Kartoflanka 16-08-2005 19:57
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… sylwiaswiderska3 31-03-2007 10:57
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… demonnik 31-03-2007 15:05
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… ullla 17-05-2007 09:59
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… maria 19-05-2007 23:29
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… kurczak 17-05-2007 18:55
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… Karolka82 19-05-2007 21:04
  Re: Gdy rodziły się nasze dzieci… ola 21-05-2007 20:47
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora