dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Re: jak to jest??Hits: 187
mice'owa  
18-09-2009 09:40
[     ]
     
Rzadko na forum piszę, ale spróbuję się wypowiedzieć. Juleczkę straciłam w 41 tyg. ciąży,

14 lipca 2006. Od początku mój mąż mnie wspierał i dzisiaj nawet częściej o niej pamięta niż

ja (w sensie: wspomina, mówi o niej). Ja się jednak bardziej chyba koncentruję na żyjącym

dziecku i nie ukrywam mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Ale do rzeczy: na studiach

napisałam pracę pt. "Wpływ straty dziecka na relacje między mężczyzną a kobietą".

W tej pracy bazowałam m.in. na ankietach, które od Was otrzymałam, i wierzcie mi że

zdecydowana większość odpowiedzi była pozytywna! Być może napisały do mnie prawie wyłącznie

osoby, które mogą się pochwalić, że ich związek się umocnił? Prawie - bo jednak było kilka

ankiet od mam, których związek się popsuł lub nawet rozpadł. W ogromnym skrócie związki się

rozpadają według mnie przede wszystkim przez brak zrozumienia odmienności przeżywania żałoby

przez kobiety i mężczyzn. Kobiety zarzucają facetom, że ci ich nie rozumieją, faceci pragną

aby ich żony/partnerki wreszcie przestały płakać. Tymczasem trzeba sobie pozwolić na

ODMIENNE przeżywanie żałoby. Mój mąż po śmierci Julki grał całymi dniami w gry komputerowe.

NIGDY nie rozbiłam mu z tego powodu wyrzutów - on sobie w ten sposób radził żeby nie

zwariować. Ale też i nie miał pretensji do mnie kiedy płakałam, bo wytłumaczyłam mu, że mi

to pomaga. Przytulał i pocieszał (chociaż nie powiem, próbował też na swój sposób: włączał

mi filmy, a ja i tak płakałam :).
Mówicie tutaj o niedojrzałości facetów, o tchórzostwie

itp. Ja będę ich bronić jednak: czy żadna z mam nigdy nie zarzuciła swojemu facetowi, że on

nie cierpi? (bo nie płacze). Cierpi, tylko inaczej...
Jest jeszcze wiele innych

czynników, jak np. brak komunikacji, czy uwarunkowania społeczne ("duzi chłopcy nie

płaczą") no ale nie będę tutaj przedstawiać całej pracy przecież. Ponad 30 stron

:)

Uważam, że kluczem do przetrwania związku jest komunikacja, zrozumienie

odmienności drugiej płci i...solidna podstawa jaką jest miłość. Jeśli nie było w związku

okazywania sobie miłości (albo była ona okazywana tylko i wyłącznie w łóżku), to śmierć

dziecka raczej tego nie poprawi...

Pozdrawiam,
Agnieszka mama Julki (*+ 41

tydz.)
i Pawełka Szczerbolka - jutro 16 mcy :) 
Agnieszka
mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010



  Temat Autor Data
  jak to jest?? anna 76 18-09-2009 00:10
  Re: jak to jest?? iwona23 18-09-2009 07:36
  Re: jak to jest?? sylwinka 18-09-2009 07:46
  Re: jak to jest?? aga 18-09-2009 09:18
*  Re: jak to jest?? mice'owa 18-09-2009 09:40
  Re: jak to jest?? Mamona 18-09-2009 09:30
  Re: jak to jest?? cameroon 18-09-2009 09:52
  Re: jak to jest?? kalina_19 18-09-2009 17:52
  Re: jak to jest?? Iwona.J 18-09-2009 18:28
  Re: jak to jest?? dragica 18-09-2009 19:48
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora