Moja przyjaciólka po śmierci
Piotrusia powiedziała, że gdyby mogła, cofnęła by czas, bo trudno jej patrzeć na to jak
cierpimy. Odpowiedziałam, ze nie oddałabym ani minuty, ktora była nam dana. I dalej tak
mysle. Niemniej jednak wydaje mi sie to nieco chore. Takie działanie wbrew instynktowi.
Moze sama sobie wydaję sie bardziej "fajna" dlatego, ze podoba mi sie ten
smutek?...A moze to lęk przed utrata tozsamości(mniej wiećej), bo w koncu te wydarzenia nas
mocno ukształtowały...
|