Pięknie to ujęłaś. Pozdrawiam. P.S. Ja z synkiem byłam 41
tygodni ciąży i 10 minut po porodzie... ten czas z synkiem był wspaniały i niezapomniany...
dziękuję Bogu za ten czas, za bycie razem do 41 tygodnia, bo przecież synek mógł umrzeć w
każdej chwili... Mama Aniołka Mateuszka (+ 24 paź. 2007), Amelki (31.12.2008) i Agatki (16.07.2011).
|